Wokół katastrofy narosło już tyle teorii, bzdur, niedopowiedzeń i kompromitacji z obu stron, że nikomu nie da się już w tej sprawie uwierzyć i nikt już nie zdoła dojść do sedna. Jedynym...
rozwiń
Wokół katastrofy narosło już tyle teorii, bzdur, niedopowiedzeń i kompromitacji z obu stron, że nikomu nie da się już w tej sprawie uwierzyć i nikt już nie zdoła dojść do sedna. Jedynym 'osiągnięciem' jest coraz jaskrawsza polaryzacja społeczeństwa i pogłębiająca się niechęć do tematu. Forsowanie nieprzekonującej tezy i obudowywanie jej kultem na granicy paranoi zawsze kończyło się tak samo - ludzie wypinali się częścią tylną. I słusznie.
zobacz wątek