To prawdziwy dżeMtelmen :) Tym odstawał tu zawsze, cynicznie i z politowaniem, lecz uprzejmie i cierpliwie, odpisując swym interlokutorkom i adwersarkom (czytaj: diablicom) na każde wdzięczne...
rozwiń
To prawdziwy dżeMtelmen :) Tym odstawał tu zawsze, cynicznie i z politowaniem, lecz uprzejmie i cierpliwie, odpisując swym interlokutorkom i adwersarkom (czytaj: diablicom) na każde wdzięczne wtrącenie i zaczepkę.
Hm... wiśniowy z kawałkami całych wiśni. Bez cukru. Lekko kwaskowaty. Na świeżej bułce "porannej", z solonym masłem, idealny.
Mnie właśnie forma ha ha :) doprowadza do ekstazy :] Cóż za hołubce, wszelkiej maści (ze wszystkich regionów) on wyprawia :) by mieszankę wszystkiego, co mu akurat pod dekielkiem kipi, z rękawa wyciągnąć na stół. Niech się gamonie dziwują ;)
Ps
Co do żony... cóż (lekko zmieszana), myślami łączę się ze wszystkimi, tymiż i takimiż. Nie wiem (rumieniec) czy to powód, dla któregokolwiek męża :) by chwalić się swym lenistwem i brakiem inwencji w alkowie, a i poza nią... i w ogóle.
zobacz wątek