Widok
Żartujesz. Cała jest oznakowana jako droga ekspresowa, a rower nie jest pojazdem samochodowym. Co nie znaczy, że nie widziałem takich straceńców, i co nie znaczy, że sam nie jechałem. Tyle, że w moim przypadku było to w roku 1974, albo 75, zanim postawiono odpowiednie znaki. Cóż, jestem też osobą (chyba jedną z dwóch), które rowerem jechały po głównym pasie startowym Rębiechowa :)
Pojechaliśmy z kolegą niedługo przed otwarciem nowego lotniska. Jakoś nie pilnowali, więc przejechaliśmy się w tę i z powrotem. Wzlot miałem po zamknięciu starego lotniska na dzisiejszej Zaspie. Pochyliłem się pędząc i nie zauważyłem brukowca. Rower został, a ja poszybowałem. Potem kolega zagadywał moją mamę, gdy ja się opatrywałem. Koło przednie i widełki do wymiany, ale wzlot z pasa startowego zaliczony. Stare dzieje.
Oczywista sprawa ale warta wspomnienia. Zwróć uwagę że w wypadku biorą udział dwie strony - więc jakby chciał sobie jeździć po krawędzi klifu to proszę bardzo, jego sprawa - ale nie gdzie może się wbić w przednią szybę jadącego setką samochodu i zabić swoją głupotą innych.
To samo tyczy np. niezapiętych pasów na tylnych siedzeniach, ludzie myślą, że to tylko ich dotyczy, a wystarczy pooglądać crashtesty, żeby się przekonać, że ktoś kto wylatuje z tyłu przez przednią szybę, nie koniecznie robi to równie czysto jak olimpijski mistrz w skokach z trampoliny.
To samo tyczy np. niezapiętych pasów na tylnych siedzeniach, ludzie myślą, że to tylko ich dotyczy, a wystarczy pooglądać crashtesty, żeby się przekonać, że ktoś kto wylatuje z tyłu przez przednią szybę, nie koniecznie robi to równie czysto jak olimpijski mistrz w skokach z trampoliny.
Ja mam, ale nie korzystam. Prawo jazdy zaś chowam pod łóżkiem, gdy wyjeżdżam na rower :)
http://tiny.pl/q3839
(pierwszą kartę zgubiłem)
Ale dziś by nie funkcjonowało. Z oczywistych względów należałoby dopuścić ruch po ddr bez takiego dokumentu. A największym problemem dla kierowców i rowerzystów jest przejazd dla rowerów - tam ani jedni, ani drudzy nie wiedzą czy maja pierwszeństwo i na ile mogą sobie pozwolić wjeżdżając na ten teren wspólny.
http://tiny.pl/q3839
(pierwszą kartę zgubiłem)
Ale dziś by nie funkcjonowało. Z oczywistych względów należałoby dopuścić ruch po ddr bez takiego dokumentu. A największym problemem dla kierowców i rowerzystów jest przejazd dla rowerów - tam ani jedni, ani drudzy nie wiedzą czy maja pierwszeństwo i na ile mogą sobie pozwolić wjeżdżając na ten teren wspólny.
Co do drogi ekspresowej, to właśnie wyczytałem z PORD, że wg kodeksu można jechać rowerem po drodze ekspresowej, pod warunkiem wyposażenia go w silnik (jakiś bardzo marny)
38. pojazd samochodowy - pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/h; określenie to nie obejmuje ciągnika rolniczego;
Czyli o ile rower umożliwia jazdę z v>25 i JEST pojazdem silnikowym, to jest samochodowym, bo ciągnikiem rolniczym nie jest na pewno.
27.pojazd silnikowy - pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru i pojazdu szynowego;
rower na pewno nie jest motorowerem, ani pojazdem szynowym.
25. rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.;
Czyli wyposażenie go w silnik nie ujmuje mu nic z rowerowości, byle to był silnik, który nic nie pomoże przy v>25. Zatem doczepiamy silniczek od kolejki piko + baterię R20 i mamy pojazd wyposażony w silnik (pojazd silnikowy), pokazujemy łydkę i mamy pojazd umożliwiający osiąganie szalonych prędkości (już pojazd samochodowy). Wystarczy udowodnić, że nie jest nasz rower traktorem, tramwajem, quadem ani motorowerem i hajda na drogi ekspresowe :)
Oczywiście to żart z ustawodawcy, duch prawa jest jednoznaczny i nie radzę nikomu wjeżdżać na ekspresówki, bo policja i tak nie zrozumie argumentacji, a życie jest cenniejsze od dowcipu.
38. pojazd samochodowy - pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/h; określenie to nie obejmuje ciągnika rolniczego;
Czyli o ile rower umożliwia jazdę z v>25 i JEST pojazdem silnikowym, to jest samochodowym, bo ciągnikiem rolniczym nie jest na pewno.
27.pojazd silnikowy - pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru i pojazdu szynowego;
rower na pewno nie jest motorowerem, ani pojazdem szynowym.
25. rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.;
Czyli wyposażenie go w silnik nie ujmuje mu nic z rowerowości, byle to był silnik, który nic nie pomoże przy v>25. Zatem doczepiamy silniczek od kolejki piko + baterię R20 i mamy pojazd wyposażony w silnik (pojazd silnikowy), pokazujemy łydkę i mamy pojazd umożliwiający osiąganie szalonych prędkości (już pojazd samochodowy). Wystarczy udowodnić, że nie jest nasz rower traktorem, tramwajem, quadem ani motorowerem i hajda na drogi ekspresowe :)
Oczywiście to żart z ustawodawcy, duch prawa jest jednoznaczny i nie radzę nikomu wjeżdżać na ekspresówki, bo policja i tak nie zrozumie argumentacji, a życie jest cenniejsze od dowcipu.
Oj powiem Tobie, że jeśli nie ma jeszcze jakichś innych zapisów, które by wykluczały taką możliwość, to mam przypuszczenie graniczące z pewnością, iż byś się w sądzie wybronił :)
Niestety, ale sądy przestrzegają prawa literalnie. Dlatego czasami aż trudno uwierzyć w wyroki jakie zapadają. Obyś nie spowodował, że ktoś pomyśli, iż to dobry sposób na obejście prawa ;)
Niestety, ale sądy przestrzegają prawa literalnie. Dlatego czasami aż trudno uwierzyć w wyroki jakie zapadają. Obyś nie spowodował, że ktoś pomyśli, iż to dobry sposób na obejście prawa ;)
poniedziałek, 13 kwietnia 2015 16:47 Uważajmy na rowerzystę, który jedzie obwodnicą Trójmiasta w kierunku Łodzi. Widziany był między Owczarnią, a Matarnią. Na miejsce jedzie policyjny patrol.
Czytaj więcej: http radiogdansk.pl/index.php/autopilot-live/item/23553-rowerzysta-na-obwodnicy-trojmiasta.html
Czytaj więcej: http radiogdansk.pl/index.php/autopilot-live/item/23553-rowerzysta-na-obwodnicy-trojmiasta.html