Odpowiadasz na:

Re: Czy rowerzystów dadzą się polubić?

Twoja wypowiedź oznacza, że nie do końca prawidłowo szeregujesz uprawnienia na drodze, a w szczególności na przejściach dla pieszych.
Bardzo słusznie moim zdaniem, zdaniem rowerzysty, stało... rozwiń

Twoja wypowiedź oznacza, że nie do końca prawidłowo szeregujesz uprawnienia na drodze, a w szczególności na przejściach dla pieszych.
Bardzo słusznie moim zdaniem, zdaniem rowerzysty, stało się, że na drodze dla rowerów mamy zagwarantowane pierwszeństwo przed pojazdami (piszę ogólnie, nie wnikam w szczegóły). Ilu z nas wie, że jednak to pieszy jest najważniejszy? W kodeksie drogowym wskazano zasady zachowania się kierującego pojazdem w stosunku do pieszych. POJAZDEM, czyli również i rowerem. Pieszy na przejściu ma pierwszeństwo przed każdym pojazdem, również rowerem.
Takie "mądrości" dotarły do mnie do przykrym zdarzeniu z udziałem pieszego, gdy zacząłem czytać przepisy i zamiast "pojazd" czytałem "rower". Zgroza.
Możliwe, że będzie jeszcze gorzej, bo pieszy wyrażający chęć wejścia dla pieszych ma mieć pierwszeństwo przed pojazdem. Jak to ocenić, zbadać, uzasadnić, czy na widok pieszego w okolicach przejścia będzie trzeba się zatrzymać, bo może wyrazi chęć przejścia? Żarty, może się okazać, że nie.
Pieszy z książką i pieskiem na drodze dla rowerów popełnia wykroczenie (mandat), ale rowerzysta jego potrącający jest sprawcą wypadku drogowego (dochodzenie, prokurator, sąd). Przebarwiłem, ale przecież kierowcy samochodu też nie wolno rozjeżdżać pieszych na jezdni poza przejściem dla pieszych.

zobacz wątek
10 lat temu
~Zbyszek

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry