Re: Czy rowerzystów dadzą się polubić?
"Bardzo słusznie moim zdaniem, zdaniem rowerzysty, stało się, że na drodze dla rowerów mamy zagwarantowane pierwszeństwo przed pojazdami (piszę ogólnie, nie wnikam w szczegóły)"
...
rozwiń
"Bardzo słusznie moim zdaniem, zdaniem rowerzysty, stało się, że na drodze dla rowerów mamy zagwarantowane pierwszeństwo przed pojazdami (piszę ogólnie, nie wnikam w szczegóły)"
Wnikaj, wnikaj, bo to chyba jest tu najważniejsze. Zagwarantowano pierwszeństwo w kilku szczególnych przypadkach, a najważniejszy z nich to ten, że pojazd skręcając musi ustąpić rowerzyście jadącemu w tym samym (co pojazd przed skrętem) kierunku. To trudne dla kierowców, ale oczywiście wykonalne i taki przepis wydaje sie oczywisty. Natomiast uzurpowanie sobie prawa pierwszeństwa zawsze i wszędzie na ścieżce jest niebezpieczne i głupie. Jeśli przecinasz ulicę po ddr, a samochód jedzie prostopadle, to obowiązują te same przepisy, jak dla pieszych na przejściu. Kierowca jest zobowiązany do ustapienia, gdy JUŻ JESTEŚ na przejeździe.
Z kolei na przecięciu drogi pieszej i rowerowej mamy sytuację identyczną jak na pasach na ulicy, czyli pieszy może wejść, gdy nie ma roweru, ale jak już jest, to on ma pierwszeństwo.
Jak w przypadku samochodów, tak i rowerów istnieją niepisane zwyczaje ustępowania słabszym, starszym i dzieciom, które stoją przed przejściem oraz jest pisany nakaz zachowania szczególnej ostrożności przed przejściem.
Rowerzysta nie jest święta krową. ma trochę więcej praw niż samochód, ale trochę mniej niż pieszy, to znaczy zawsze w sytuacji konfliktu, to większy, twardszy i szybszy powinien zwracać baczniejszą uwagę.
Bardzo źle się stało, że powstał mit rowerzysty władającego niepodzielnie ścieżką. Ścieżka jest dla rowerzystów, jak chodnik dla pieszych i jezdnia dla pojazdów. Ale istnieją miejsca styku, gdzie wszyscy uczestnicy muszą uważać, a niektórzy obowiązani sa przepuszczać innych. Przejście przez ścieżkę jest tak samo fragmentem ciągu pieszego, jak i ddr. Wtargnąć nie wolno, przepędzać nie wolno.
W innych krajach pieszy na przejściu JEST świętą krową. I my, rowerzyści będziemy musieli to uszanować tak samo jak kierowcy, jesli taki przepis wejdzie w życie.
zobacz wątek