Widok
Czy warto zglaszac do sadu pracy
Pracodawca nie zaplacil mi za 15 dni pracy , zglosilem do PIP , ale zamknol dzialalnosc i nic nie mogą mu zrobić . Podczas kontroli PIP pokazal liste plac z podpisem ( niby moim ) sfałszowanym , bo ja listy plac nie widziałem . Dodam , ze wystawil mi swiadectwo pracy i podpisałem kopie a orginal mam w domu. Czy warto zglaszac do sadu pracy , ze mnie oszukal i sfalszowal podpis , czy nie warto , bo będę czekal do u.... s...
Najpierw idź do adwokata po poradę w tej sprawie (tak, wywal na to kasę!), a jeśli on uzna, że da radę wygrać, to idź do sądu ALE KONIECZNIE Z ADWOKATEM (może być ewentualnie radca prawny, bo jest tańszy, ale MUSI BYĆ; jak pójdziesz sam, to Cię rozjadą i nic nie ugrasz). Pisze na podstawie przypadków moich koleżanek. Im PIP też nic nie pomógł. Najpierw oceń, czy w ogóle warto, a potem ostatecznie załatw betoniarkę i zostaw gościowi zawartość w aucie (jak to kiedyś internety pisały) ^^
Szczerze,sąd pracy to kpina , złożylrm pismo o bezpodstawnie zwolnienie z pracy ,co tydzień pismo z sądu a to źle sformułowane ,a to brak czegoś,takie czepianie się szczegółów .Potem wystawili mi kwotę do zapłaty 3.900 zł ,bo tak twój roczny dochód przekracza 50 tys to biorą 5% od tej kwoty ,na tyle wyceniają sprawę zanim wogole ruszy .Owszem jeśli wygrasz pracodawca zwraca kwotę ,ale skąd pewność że się wygra? Odwołałem się na brak oszczędności i to że nam umowę do końca września .Dwa razy pisałem o umorzenie kwoty choćby do 500 zł.I co sąd napisał? Skoro stać cię na spłatę towaru na raty typu meble i na spłatę rat mieszkaniowych to stać cię na zapłatę sądowi ,a i wspomnieli że powinienem przewidzieć i mieć oszczędności a jak nie to odkładać teraz .Z czego ? Zostaje mi 2,5tys na życie to z czego nam w dwa miesiące odłożyć 3.900???Taka kwota od osoby która straciła pracę?pismo od prawnika też nic nie dało .Ma być cię stać i tyle. Oczywiście nie zaplace,sprawa przepada.Tak działa Sad Pracy .Szkoda czasu i zawracania sobie d*py .
Co ty bredzisz??? W sądzie pracy - na dzień dobry - nie płacisz ani złotówki, jeśli wysokość twojego roszczenia nie przekracza kwoty bodajże 50 tysi. (płacisz koszty sądowe i koszty strony przeciwnej dopiero jak przegrasz). A pretensje, że składasz kwity z brakami formalnymi to powinieneś mieć chyba tylko do siebie, bo skoro sobie nie radzisz ze sformułowaniem wniosków, czy złożeniem kwitów w stosownej formie (a owszem - nie jest to takie całkiem proste), to trzeba było skorzystać z pomocy prawnika.