Widok
Raz popełniłem ten błąd, że jechałem na noc pociągiem, żeby zdążyć na rano na start. Po 100km właściwie nie żyłem. Najlepiej jednak przyjechać dzień wcześniej i się przespać na miejscu. Jest wtedy czas na spokojne zapisanie się, przygotowanie roweru do startu, pogadanie ze znajmomymi, podpatrzenie i zastosowanie 'patentów'. Jeżeli możesz, to naprawdę przyjedź w piątek. Spokojnie można nawet na 22:00, bo wcześniej i tak się nie zapiszesz, a przed wyjściem pieszych nawet nie znajdziesz miejsca na sali.
Są dwie szkoly - np Darecki wstaje po północy i dojeżdza. Ja nawet jak dojazd zajmował poniżej godziny to wybierałem nocleg. Do czasu przejazdu musisz dodać:
- załadunek roweru
- rozładunek
- przygotowanie roweru do jazdy
- jakąś rezerwę czasową.
- czas na rejestrację
to wszystko możesz zrobić na luzie wieczorem, ale można oczywiście wstać odpowiednio wcześnie.
- załadunek roweru
- rozładunek
- przygotowanie roweru do jazdy
- jakąś rezerwę czasową.
- czas na rejestrację
to wszystko możesz zrobić na luzie wieczorem, ale można oczywiście wstać odpowiednio wcześnie.