Odpowiadasz na:

Też tak uważam :) Tak, mąż jest jedynakiem i co z tego? Ja również jestem jedynaczką, ale moi rodzice rozumieją, że w pewnym wieku dzieci (jeśli można nazwać tak ludzi po 30-ce ;p) dorastają i... rozwiń

Też tak uważam :) Tak, mąż jest jedynakiem i co z tego? Ja również jestem jedynaczką, ale moi rodzice rozumieją, że w pewnym wieku dzieci (jeśli można nazwać tak ludzi po 30-ce ;p) dorastają i potrzebują swobody, nie są nachalni i co przez to kochają mnie mniej? :) Absurdalne... Trzeba się pogodzić, że dziecko nie jest własnością rodzica, wychowywanie ma być misją, spełnieniem, że zostawiło się coś po sobie... nawet według Boga: "Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Ja już oznajmiłam mojemu mężowi, że jeśli mi strzeliło by do głowy coś podobnego i stałabym się taką teściową, to ma mnie doprowadzić do porządku, bo w życiu nie chciałabym zrobić czegoś podobnego mojemu dziecku... do rodzinnego domu ma ono wracać z chęcią, a nie z poczucia obowiązku...

Dziękuję jednak za wszystkie wypowiedzi, dodały mi trochę otuchy, umocniły w niektórych kwestiach... inne dały też możliwość przemyślenia, spojrzenia na wszystko z dystansem :) Pozdrawiam!

zobacz wątek
6 lat temu
~Maria

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry