Re: DELPHI....KOKOSZKI...
Jeśli nie ma ktoś pracy i nie chce już siedzieć na d*pie bez kasy to i pójdzie do pracy za 1200 netto. Do tego jak nie jest tam aż tak zle jak to ponoć było 2-3 lata temu. Szefostwo się zmieniło, a...
rozwiń
Jeśli nie ma ktoś pracy i nie chce już siedzieć na d*pie bez kasy to i pójdzie do pracy za 1200 netto. Do tego jak nie jest tam aż tak zle jak to ponoć było 2-3 lata temu. Szefostwo się zmieniło, a jeśli to się zmienia to i pewne zasady. Na pewno już nie ma żadnego mobbingu. W każdej firmie są zasady. Jest to praca na linii więc nie ma nudy a jest praca bo musi być ten ciąg. Jeśli ty czegoś nie zrobisz to druga osoba i pozostałe nie będą miały co robić, a jak nie ma co robić to trzeba przynajmniej świrować przez tą chwile co ktoś coś nadrobi albo iść pomóc. Brygadzistek jest kilka, przydzielonych po dwie na kilku sektorach. Nie podchodzą i nie mówią ''szybciej''. Dwie przerwy, jedna 20 min druga 10 min (na papierosa) więc dzięki dwóm czas szybko leci. Zielone fartuszki się opier.dalają co widać (te ze szkółki) ale to nic. Wypłate mają taką samą jak ci co zapier.dalają na linii. Pozdrowienia dla tych drugich bo szkoda ich i siebie.
zobacz wątek