Mam ticusia od kwietnia 2000 roku. Przyznaję, że jest mało bezpieczny jeżeli chodzi o kolizje. Walnęłam facetowi w tylny zderzak i miałam cały przód do naprawy (włącznie z wymianą przedniej atrapy...
rozwiń
Mam ticusia od kwietnia 2000 roku. Przyznaję, że jest mało bezpieczny jeżeli chodzi o kolizje. Walnęłam facetowi w tylny zderzak i miałam cały przód do naprawy (włącznie z wymianą przedniej atrapy i błotnika) a facet miał tylko naderwany zderzak, ale uważam, że jak na tak małe i stosunkowo tanie autko, jest świetny. Wiadomo, jeżdżę tym, na co mnie stać. A tico ma to do siebie, że jest na prawdę tani w eksploatacji.
Mój ticuś dziennie robi 30-60 kilometrów, ma 90 tyś. na liczniku i pali 4,7 na trasie i około 5 w mieście. Wożę nim dzieciaki do przedszkola, jeździmy nim w trasy, na ryby. Pomimo małego bagażnika da się załadować bagaże, sprzęt wędkarski, mieszczą się dziaciaki i jeszcze między nimi słusznych rozmiarów pies - wilczur. I da się przeżyć. Nie mówię, że nie chciałabym większego - planujemy jeszcze kupno Omegi kombi - ale tikuś zostanie i tak. Bo jest idealny dla kobiety. Do wożenia dzieci, do wypadów po zakupy, do tego, żeby wcisnąć się w ciasne miejsce do parkowania w zatłoczonych miastach. Poza tym on rzeczywiście ma kopa. Brat ma cienkiego. Ostatnio przejechał sie moim ticusiem i piał z zachwytu.
To na prawdę jest SUPER AUTKO!!!
zobacz wątek