brak słów.
Skończył się „teatr Macieja Nowaka”, a co za tym idzie, koniec sztuki realizowanej z pewną misją, wybijającą się na tle polskich i europejskich teatrów.
Dziś mamy do czynienia z...
rozwiń
Skończył się „teatr Macieja Nowaka”, a co za tym idzie, koniec sztuki realizowanej z pewną misją, wybijającą się na tle polskich i europejskich teatrów.
Dziś mamy do czynienia z teatrem, który za wszelką ceną próbuje uśmiechnąć się do widza, dać mu lizaka, na koniec pogłaskać po głowie i podziękować, że zmarnował 2 h.
"- podobało się?
- śmieszne było."
Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego duża scena? Dla "takich spektakli" idealnym miejscem jest Scena Kameralna w Sopocie.
zobacz wątek