Odpowiadasz na:

Jak ktoś skądś wyszedł z powodu filmów i książek, to nigdy nie wszedł z powodu Jezusa. Bycie gorącym nie oznacza akceptacji takich piardów jak ostentacyjny ślub Kurskiego (a z drugiej strony sami... rozwiń

Jak ktoś skądś wyszedł z powodu filmów i książek, to nigdy nie wszedł z powodu Jezusa. Bycie gorącym nie oznacza akceptacji takich piardów jak ostentacyjny ślub Kurskiego (a z drugiej strony sami moralizatorzy głoszący wierność aż po grób się zleźli) albo uwalenie Isakowicza-Zaleskiego z tej komisji.
Każda rewolucja wyzwala kontrrewolucję. Kościół traci ostatnio na ilości, a zyskuje na jakości i widać tak być musi. Jakieś tam konflikty w rodzinie też mogą być okazją do niesienia cudzych brzemion. Święta Monika kilkadziesiąt lat się modliła i efektem było nawrócenie męża na łożu śmierci, a przede wszystkim przemiana Augustyna z rozrywkowego rozpustnika w jednego z największych świętych Kościoła.
Infekcja implementowana światu jako śmiertelna pandemia ukazała wielki kryzys wiary oraz zamęt wśród hierarchów i kapłanów. Takie czasy. Nie wiemy nawet dokładnie, kto jest teraz papieżem. Ale to już inna historia, o której nie chce. Trzeba być gorliwym w wierze i miłości i dość oszczędnym w słowach.

To do anonima. Tym fejkiem o sfałszowaniu dekalogu przez Kościół zaraz się (znowu, zeeeew) zajmę.

zobacz wątek
3 lata temu
~the raven

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry