Do zepsutej pralki i zmywarki przyjechał Pan z firmy Aaaabra. Po krótkiej manipulacji przy zmywarce stwierdził, że zepsuł się programator i nie opłaca się naprawiać zmywarki . Przy okazji udało mu się wyłamać jeden zawias od drzwicze szafki. Po krótkiej diagnozie pralki stwierdził, że w pralce zepsuta jest pompa i następnym razem przywiezie pompę. Za wizytę podczas której "serwisant" nic nie naprawił zażyczył sobie 50 zł. Podczas drugiej wizyty wymienił pompę i zażyczył sobie 110 zł twierdząc, że pralka jest naprawiona. Po naprwie nie było lepiej, a wręcz gorzej, ponieważ bęben pralki chodził tak samo jak przed wymianą pompy, różnica polegała, że do nowej pompy "fachowiec" nie włożył uszczelki i dużym strumieniem woda wylewała się na podłogę. Po zamontowaniu nie sprawdził, czy naprawa przyniosła jakiś efekt. Przy następnej wizycie założył uszczelkę pod pompą i stwierdził że to programator jest zepsuty. Przy próbie uruchomienia pralki zrobił zwarcie i pralka nadaje się w tym stanie jedynie do utylizacji. Koszt interwencji dewastatora kosztował mnie 160 zł, zalanie podłogi i całkowite zepsucie pralki. Reasumując, to nie serwisant a dewastator.