Na stacji przy stukach z podwozia "zdiagnozowano" - sworzeń wahacza i drążek kierowniczy (w którym miał być "minimalny luz"). Zamówione części 163zł + 40zł za "diagnostykę" (przez telefon było 25zł).

Po wyjęciu sworznia okazało się, że nie jest wcale jakoś specjalnie zużyty, ale zamontowany został nowy ... pukanie jak pozostało tak pozostało. Wziąłem się sam i posprawdzałem najbardziej prawdopodobny defekt - łączniki stabilizatora - strzał w 10tke....

Bez dalszego komentarza ...