bongiorno
Miały sie znaleść i się znalazły (dokumenty). U bokela nic nie zginęło i nie zginie. Teraz i na wieki...
Ifciu, strasznie miło się czyta miłe słówka płynące z Twojego "kabla", ale nalezy się...
rozwiń
Miały sie znaleść i się znalazły (dokumenty). U bokela nic nie zginęło i nie zginie. Teraz i na wieki...
Ifciu, strasznie miło się czyta miłe słówka płynące z Twojego "kabla", ale nalezy się mała korekta. Żoncia nie do Poznania a do Lublina pojechała. Ale rozumiem... to chyba po tych strumykach pifffcia co wychyliła Iffcia. hehe.
Wielkie dzięki za wszysto, cieszę się, że są jeszcze ludki na których mozna polegać. Nie patrzcie tak, to o Was mowa. Gosia, jak mówiłem zawsze- równiacha, na parkiecie od początku do końca.
Zabawa była przednia a ci co siedzieli przy stole okryci płaszczami... nie wiedzą co stracili. Wielkie dzięki za wszystko, do miłego następnego (o ile baszta wytrzyma kolejną imprezkę), na którą juz teraz serdecznie zapraszam. No i oczywiście jak będą fotosy, dam znać.
Buziaki dla najblizszych i tych mniej też...
ps. Żoncia, jesteś teraz ponad 500 km ode mnie... eee co ja gadam zawsze jesteś przy mnie, wracaj prędko, kocham, tęsknie i dziękuje za wszystko
zobacz wątek