Widok
Dlaczego Polacy nie chodzą na koncerty?
Opinie do artykułu: Dlaczego Polacy nie chodzą na koncerty?.
Ile razy w roku chodzisz na koncerty? Kilka? To znaczy, że jesteś w grupie zaledwie dziewiętnastu procent Polaków. Według sondażu CBOS, z chodzeniem na koncerty jest jeszcze gorzej niż z czytaniem książek. Polscy artyści postanowili nie zasypiać gruszek w popiele i zorganizowali akcję "Nie bądź dźwiękoszczelny". Poparła ją m.in. trójmiejska grupa The Shipyard.Słabsze zainteresowanie koncertami można tłumaczyć kryzysem finansowym, ale pieniądze nie są jedynym czynnikiem wpływającym na taki ...
Ile razy w roku chodzisz na koncerty? Kilka? To znaczy, że jesteś w grupie zaledwie dziewiętnastu procent Polaków. Według sondażu CBOS, z chodzeniem na koncerty jest jeszcze gorzej niż z czytaniem książek. Polscy artyści postanowili nie zasypiać gruszek w popiele i zorganizowali akcję "Nie bądź dźwiękoszczelny". Poparła ją m.in. trójmiejska grupa The Shipyard.Słabsze zainteresowanie koncertami można tłumaczyć kryzysem finansowym, ale pieniądze nie są jedynym czynnikiem wpływającym na taki ...
Żadne odkrycie
Polska muzyka jest na dnie i wszyscy to wiedzą, dlatego szkoda czasu i pieniędzy na ten syf. Porządni zagraniczni wykonawcy nie chcą tu przyjeżdżać, a jeśli już się ktoś pojawi, to bilet kosztuje 200 zł. Mi zdarza się pójść na koncert dokładnie raz w roku. Zamiast tego wolę obejrzeć film w kinie lub mecz na stadionie.
jest różnica
między 'raz kiedyś' a 'regularnie'
jak często zjawiają się w Polsce (albo lepiej w Gdańsku, bo przejazd do Warszawy czy na Śląsk to zwykle podwojenie ceny biletu i dwa dni z głowy- nie każdy moze sobie na to pozwolić, mówię głównie o czasie) tacy wykonawcy jak
-knopfler
-clapton
-red hot chili peppers
-santana
-glimour czy waters
-metallica (ci chyba najczęściej do nas przyjeżdżają- raz na kilka lat)
-iron maiden
-depeche mode
-tu wpisz innego znanego artystę z gatunku, który lubisz
pewnie, ze większość/wszyscy byli, nawet klika razy...a wtedy każdy koncert gromadzi dziesiątki tysięcy- a to jest raz na kilka lat 1 raz na cała Polskę...
W innych krajach zwykle są przynajmniej raz do roku, jak nie częściej...
i zgadzam się, że większość polskich muzyków to dno i dorzucam metr mułu...
jak często zjawiają się w Polsce (albo lepiej w Gdańsku, bo przejazd do Warszawy czy na Śląsk to zwykle podwojenie ceny biletu i dwa dni z głowy- nie każdy moze sobie na to pozwolić, mówię głównie o czasie) tacy wykonawcy jak
-knopfler
-clapton
-red hot chili peppers
-santana
-glimour czy waters
-metallica (ci chyba najczęściej do nas przyjeżdżają- raz na kilka lat)
-iron maiden
-depeche mode
-tu wpisz innego znanego artystę z gatunku, który lubisz
pewnie, ze większość/wszyscy byli, nawet klika razy...a wtedy każdy koncert gromadzi dziesiątki tysięcy- a to jest raz na kilka lat 1 raz na cała Polskę...
W innych krajach zwykle są przynajmniej raz do roku, jak nie częściej...
i zgadzam się, że większość polskich muzyków to dno i dorzucam metr mułu...
Polscy Artyści?
Jak się nie wie, gdzie szukać, gdzie patrzeć, to wiadomo, że można pomyśleć, że polska muzyka to syf. Jeśli chodzi o Pop- i owszem. Ale wystarczy spojrzeć na muzykę rockową- polski rock jest tak odmienny od światowego, tak klimatyczny, charakterystyczny. Na alternatywę. Na rap, mamy bardzo dobrych raperów (wiem to, mimo, że takiej muzyki nie słucham ;)). Wystarczy dobrze się przyjrzeć, a nie zadowalać tym, co nam w radiu podają.
Proszę Cię...
Błagam Cię...
Polski rock i rap to najgorsze z możliwych przykładów. Zachodni rap to w ogóle tragedia. Rock zagraniczny jeszcze ujdzie.
Problem jest taki że w Polsce, w radiu i telewizji dominuje głównie muzyka anglosaska (kosztem naszej rodzimej!!!), a to powoduje, że jest mała różnorodność. Ja na przykład nigdy nie mogę znaleźć dla siebie muzyki, i muszę szukać w sieci wykonawców azjatyckich, bo zachodnia muzyka nie trafia w me gusta jakoś specjalnie.
Polski rock i rap to najgorsze z możliwych przykładów. Zachodni rap to w ogóle tragedia. Rock zagraniczny jeszcze ujdzie.
Problem jest taki że w Polsce, w radiu i telewizji dominuje głównie muzyka anglosaska (kosztem naszej rodzimej!!!), a to powoduje, że jest mała różnorodność. Ja na przykład nigdy nie mogę znaleźć dla siebie muzyki, i muszę szukać w sieci wykonawców azjatyckich, bo zachodnia muzyka nie trafia w me gusta jakoś specjalnie.
jak mam isc na koncert, na ktorym bedzie slabe naglosnienie, albo nawaleni artysci to wole posluchac muzyki w domu i poczytac ksiazke. A jak mam isc na koncert zachodniej gwiazdy i wywalic za 1.5 h 200-300 zl to wole sobie gdzies na weekend pojechac, a zachodnia gwiazde puscic z plyty;) Bo wiadomo, ze te megagwiazdy jakos w Polsce sie nie przykladaja. Patrzcie RHCP. Chlopcy daja czadu, a u nas bylo raptem poprawnie, bez energii, szalu.
bo Polacy mają inny cel w życiu: przetrwanie !!!
gdyby zarabialiby jak w Berlinie, to chodzili by tak samo na koncerty.
A druga sprawa to fakt, iż tzw zagraniczne gwiazdy się nie przykładają do występów w Polsce, traktując je jako rozgrzewkę, "dogranie się" przed wizytą w Europie. np. Shakira, J.Lo., niby taki sam show, ale atmosfera fuchy na pół gwizdka.
A druga sprawa to fakt, iż tzw zagraniczne gwiazdy się nie przykładają do występów w Polsce, traktując je jako rozgrzewkę, "dogranie się" przed wizytą w Europie. np. Shakira, J.Lo., niby taki sam show, ale atmosfera fuchy na pół gwizdka.
głupie tłumaczenie
dobra, dobra, ja jestem bezrobotna, od zawsze cienko przędę a do filharmonii nie wyobrażam sobie żeby nie pójść przynajmniej 4 razy w roku! z reguły jak już się zdecyduję, to lubię się szarpnąć na coś ekstra :) to nie chodzi o kasę tylko o to że większość Polaków nie czuje potrzeby. Po co, kiedy w domu jest telewizor!
Agnieszko a może jesteś ładna , delikatna, masz śliczne długie włosy, szatański uśmiech, dobre serce, wielką empatię i głos który brzmi jakby pochodził nie z tego świata a któremu żaden śmiertelnik by nigdy niczego nie odmówił.
I czy tam spędzałaś kiedyś więcej czasu nie tylko na koncertach i nie tylko przy winie ? A może zdarzało Ci się jeszcze zachodzić do klubokawiarni.
I czy tam spędzałaś kiedyś więcej czasu nie tylko na koncertach i nie tylko przy winie ? A może zdarzało Ci się jeszcze zachodzić do klubokawiarni.
fff
No przepraszam, ale to było głupie. Mam się przerzucić z np. metalu na jazz, żeby na darmowe koncerty chodzić?
Gust można rozwijać, ale niekoniecznie zmienić.
Wszystkie koncerty o których marzyłam w tym roku, odbywały się na południu. Razem z dojazdem koszt każdego, to skromnie licząc 600 - 1000 zł. I właśnie dlatego na koncertach bywam raz w roku.
Gust można rozwijać, ale niekoniecznie zmienić.
Wszystkie koncerty o których marzyłam w tym roku, odbywały się na południu. Razem z dojazdem koszt każdego, to skromnie licząc 600 - 1000 zł. I właśnie dlatego na koncertach bywam raz w roku.
zalezy kto jakiej muzyki slucha.
Nie wiem tego na 100% ( nie wiem , bo nie uczestnicze w koncertach artystow popowych ), ale wydaje mi sie ze w najgorszej sytuacji sa osoby sluchajace pop.
Bilety drogie lub bardzo drogie, a wybor nie wielki ( ostatnio J.Lo ).
Dobrze , ze jest Ergo Arena , bo byla by kompletna porazka poza sezonem wakacyjnym.
Jednak ludzie z kregow muzyki HC/Punk nie maja powodow do narzekania , bilety przewarznie w cenie 15 zlotych , kapele na poziomie , ostatnio bylem na UTBROTT (Luleå, Szwecja) dzieciaki na oko 17 lat , zagrali super pod kazdym wzgledem !
Dla mnie jedymym ograniczeniem jest czas!
Bilety drogie lub bardzo drogie, a wybor nie wielki ( ostatnio J.Lo ).
Dobrze , ze jest Ergo Arena , bo byla by kompletna porazka poza sezonem wakacyjnym.
Jednak ludzie z kregow muzyki HC/Punk nie maja powodow do narzekania , bilety przewarznie w cenie 15 zlotych , kapele na poziomie , ostatnio bylem na UTBROTT (Luleå, Szwecja) dzieciaki na oko 17 lat , zagrali super pod kazdym wzgledem !
Dla mnie jedymym ograniczeniem jest czas!
Dokładnie, co więcej, trzeba się zastanowić co definiujemy jako koncert. Na koncerty dużych zespołów metalowych nie jeżdżę bo są za drogie i nie ma czasu, ale na koncerty lokalnych formacji uczęszczam dość często. Jest blisko, jest tanio i jest dobrze. Dlatego trzeba rozgraniczyć co nazywamy koncertem w świetle tego artykułu.
My Polacy chodzimy do kościoła
Strasznie to złości co niektórych. Dlaczego Polacy nie chodzą na koncerty - pytają z rosnącą irytacją. Jak często chodzisz na koncerty?
My jako rodzina na koncerty chodzimy "raz lub dwa razy w roku". Do kościoła co najmniej raz w tygodniu. Patrząc i obserwując mogę stwierdzić, że Kościoły w niedzielę, święta są pełne w ludzi. Widzą to i ci, którzy żyją nienawiścią do wszystkiego co chrześcijańskie. Owszem, chodzą do kościoła - mówią tacy - ale chodzą "na pokaz", "bo co powiedzą sąsiedzi". Niech sobie mówią co chcą.
"Spadek popularności koncertów to kwestia charakterystyczna dla Polski. W Wielkiej Brytanii chodzenie na koncerty jest wpisane w ich tradycję i słuchanie muzyki na żywo jest absolutnie normalne i naturalne. U nas jest inaczej."
Stadiony tam też są pełne, a kościoły puste - dlaczego tak? Można by rzec - tam, gdzie nie szuka się Boga tam Jego namiastką są różnorakie bożki. Ale oni szukają nie tam gdzie trzeba! My, Polacy szukamy życia i prawdy. Oni karmią się namiastkami życia, ochłapami. My, jako Naród widzimy to, że jesteśmy pod Bożą opieką, że Bóg z miłości do nas nie pozwoli, by jakiś bożek zajął Jego miejsce! Czujemy Boga opiekę, Jego obecność. I dlatego też chodzimy do kościoła tak często, a na koncerty tak rzadko, co tak bardzo złości tych, którzy nienawidzą.
My jako rodzina na koncerty chodzimy "raz lub dwa razy w roku". Do kościoła co najmniej raz w tygodniu. Patrząc i obserwując mogę stwierdzić, że Kościoły w niedzielę, święta są pełne w ludzi. Widzą to i ci, którzy żyją nienawiścią do wszystkiego co chrześcijańskie. Owszem, chodzą do kościoła - mówią tacy - ale chodzą "na pokaz", "bo co powiedzą sąsiedzi". Niech sobie mówią co chcą.
"Spadek popularności koncertów to kwestia charakterystyczna dla Polski. W Wielkiej Brytanii chodzenie na koncerty jest wpisane w ich tradycję i słuchanie muzyki na żywo jest absolutnie normalne i naturalne. U nas jest inaczej."
Stadiony tam też są pełne, a kościoły puste - dlaczego tak? Można by rzec - tam, gdzie nie szuka się Boga tam Jego namiastką są różnorakie bożki. Ale oni szukają nie tam gdzie trzeba! My, Polacy szukamy życia i prawdy. Oni karmią się namiastkami życia, ochłapami. My, jako Naród widzimy to, że jesteśmy pod Bożą opieką, że Bóg z miłości do nas nie pozwoli, by jakiś bożek zajął Jego miejsce! Czujemy Boga opiekę, Jego obecność. I dlatego też chodzimy do kościoła tak często, a na koncerty tak rzadko, co tak bardzo złości tych, którzy nienawidzą.
Prawda jest czymś innym od opinii większości
Wszyscy towarzysze którzy ukończyli moskiewską akademię twierdzą, że mają "wykształcenie wyższe" i uważają się za ludzi młodych, z jasnym, nowoczesnym, światowym umysłem... jak coś dolega to mamy do czynienia tylko z "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej". A tak poza tym to bogowie są nieśmiertelni - tak ci naiwni i łatwowierni głupcy uważają...
Modlitwa jest potrzebna do zbawienia i do doskonałości
"Opatrzność Boża jest to opieka Boża nad wszystkim, co Bóg stworzył, a szczególnie nad człowiekiem, by wszystko doprowadzić do pełnej doskonałości i ostatecznego celu"
Celem życia człowieka na ziemi jest wieczne zbawienie. Kto to rozumie, dostrzega także istotę Bożej opieki nad Polską.
Celem życia człowieka na ziemi jest wieczne zbawienie. Kto to rozumie, dostrzega także istotę Bożej opieki nad Polską.
Jakbym czytał współczesną Trybunę Ludu
Polakom katolikom zarzuca się ksenofobię, antysemityzm, "faszyzm"... "bicie żon"... "kler" to "jak powszechnie wiadomo" bardzo "lubi chłopców"... a Kościół katolicki "MA KREW na rękach"... Brednie mają to do siebie, że można je głupim siać bez końca.
Mamy tutaj myśli towarzysza milicjanta co naczytał się Urbana i innych z żydokomuny i teraz powtarza za nimi zapamiętane stwierdzenia, czyli kłamstwa i brednie.
Mamy tutaj myśli towarzysza milicjanta co naczytał się Urbana i innych z żydokomuny i teraz powtarza za nimi zapamiętane stwierdzenia, czyli kłamstwa i brednie.
Uważaj, bo się zaplujesz i jeszcze zadławisz własną śliną
czemu od fanatyków KK wieje taką hipokryzją, nienawiścią, żółcią?
Nigdy nie czytałem Trybuny Ludu, w odróżnieniu od ciebie, który ją cytujesz. Uwielbiam narody zdroworozsądkowe, takie jak np. Skandynawowie.
Dzisiaj komunę propagują jedynie zakony katolickie:
Cytat z Biblii Tysiąclecia (katolickiej), Dzieje Apostolskie:
"Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne".
Warto pamiętać, że zarówno Jezus (Jehoszua), jak i apostołowie byli Żydami. To więc oni byli ojcami żydokomuny. kropka
Nigdy nie czytałem Trybuny Ludu, w odróżnieniu od ciebie, który ją cytujesz. Uwielbiam narody zdroworozsądkowe, takie jak np. Skandynawowie.
Dzisiaj komunę propagują jedynie zakony katolickie:
Cytat z Biblii Tysiąclecia (katolickiej), Dzieje Apostolskie:
"Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne".
Warto pamiętać, że zarówno Jezus (Jehoszua), jak i apostołowie byli Żydami. To więc oni byli ojcami żydokomuny. kropka
Żydokomuna - a co to znaczy?
Nie w rękach żydokomuny jest dzisiaj zdecydowana większość mediów i banków, sądów i władz państwowych na świecie? A w Polsce Kwaśniewski, Mazowiecki, Geremek, Michnik, Urban, Borowski i setki innych, których rodzice byli żydowskiego pochodzenia nie przyczynili się do tego, że dawniej polskie banki i media są dzisiaj kontrolowane przez wybranych? A przypomnijmy tajne przemówienie Jakuba Bermana do żydów w Polsce: "Żydzi mają okazję do ujęcia w swoje ręce całości życia państwowego w Polsce i rozszerzenia nad nim swojej kontroli. Nie pchać się na stanowiska reprezentacyjne. W ministerstwach i urzędach tworzyć tzw. Drugi garnitur. Przyjmować polskie nazwiska. Zatajać swoje żydowskie pochodzenie. Wytwarzać i szerzyć wśród społeczeństwa opinie i utwierdzić go w przekonaniu, że rządzą wysunięci na czoło Polacy, a Żydzi nie odgrywają w państwie żadnej roli." Dalej Berman mówił o roli mediów i wiele innych ciekawych rzeczy.
Tutaj fanatyczny czciciel Urbana pisze o nienawiści. Z punktu widzenia wolności słowa może pisać co chce. Nawet Jezus szanuje naszą wolność tak jak uszanował wolność swoich współziomków (np. Mk 6, 1-6). Jego jedyną reakcją jest zdziwienie ich niedowiarstwem, ale nie krytykuje ich decyzji, nie stara się ich przekonać na siłę, nie broni swojej racji i swojej prawdy; pozwala im dokonać wyboru.
Za żydokomuną (nie mylić z przedstawicielami Wielkiego Narodu Żydowskiego) "wyjaśnia" fragment Pisma Świętego. Jak interpretuje je Kościół święty? 'Słowa te kreślą jeden z owych obrazów (patrz także Dz 2,42; 5,12-16), w których autor Dziejów Apostolskich przedstawia szkicowo pierwszą wspólnotę chrześcijańską w Jerozolimie, ukazując ją jako obdarzoną niezwykłą świeżością i dynamizmem duchowym.
Cechuje ją modlitwa i świadectwo życia, a przede wszystkim wielka jedność, której Jezus pragnął dla swego Kościoła jako niezawodnego znaku rozpoznawczego i źródła owocności.
Duch Święty, duch miłości i jedności, którego w czasie chrztu otrzymują wszyscy przyjmujący słowa Jezusa, sprawiał, że wierzący stawali się jedno - jedno ze Zmartwychwstałym i między sobą, ponad wszelkimi różnicami ras, kultur i klas społecznych.
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.'
Warto przyjrzeć się dokładniej aspektom tej jedności, ale nie miejsce tutaj na opis. Kto chce, kto szuka - znajdzie.
Tutaj fanatyczny czciciel Urbana pisze o nienawiści. Z punktu widzenia wolności słowa może pisać co chce. Nawet Jezus szanuje naszą wolność tak jak uszanował wolność swoich współziomków (np. Mk 6, 1-6). Jego jedyną reakcją jest zdziwienie ich niedowiarstwem, ale nie krytykuje ich decyzji, nie stara się ich przekonać na siłę, nie broni swojej racji i swojej prawdy; pozwala im dokonać wyboru.
Za żydokomuną (nie mylić z przedstawicielami Wielkiego Narodu Żydowskiego) "wyjaśnia" fragment Pisma Świętego. Jak interpretuje je Kościół święty? 'Słowa te kreślą jeden z owych obrazów (patrz także Dz 2,42; 5,12-16), w których autor Dziejów Apostolskich przedstawia szkicowo pierwszą wspólnotę chrześcijańską w Jerozolimie, ukazując ją jako obdarzoną niezwykłą świeżością i dynamizmem duchowym.
Cechuje ją modlitwa i świadectwo życia, a przede wszystkim wielka jedność, której Jezus pragnął dla swego Kościoła jako niezawodnego znaku rozpoznawczego i źródła owocności.
Duch Święty, duch miłości i jedności, którego w czasie chrztu otrzymują wszyscy przyjmujący słowa Jezusa, sprawiał, że wierzący stawali się jedno - jedno ze Zmartwychwstałym i między sobą, ponad wszelkimi różnicami ras, kultur i klas społecznych.
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.'
Warto przyjrzeć się dokładniej aspektom tej jedności, ale nie miejsce tutaj na opis. Kto chce, kto szuka - znajdzie.
Człowieka poznaje się - tak jak drzewo - po owocach jakie rodzi
Dlatego wytykanie komukolwiek pochodzenia jest równie śmieszne jak przypisywanie Polakom antysemityzmu.
- Leszek Balcerowicz - Aaron Bucholtz
- Jan K. Bielecki - Izaak Blumenfeld
- Marek Borowski - Szymon Berman - jego wuj - Jakub Berman
- Jan Brzechwa - Jan Worobiec
- Włodzimierz Cimoszewicz - Dawid Goldstein
- Bronisław Geremek - Berele Lewartow
- Hanna Gronkiewicz-Waltz - Haka Grundbaum
- Jarosław i Lech Kaczyńscy - Kalkstein
- Janusz Korczak - Henryk Goldszmit
- Janusz Korwin-Mikke - Ozjasz Goldberg
- Jacek Kuroń - Icek Kordblum
- Aleksander Kwaśniewski - Izaak Stoltzman
- Tadeusz Mazowiecki - Icek Dikman
- Adam Michnik - Aaron Szechter
- Andrzej Olechowski - Mosze Brandwein
- Józef Oleksy - Szymon Buchwio (Łemek)
- Jan Olszewski - Izaak Oksner
- Krzysztof Skubiszewski - Szymon Schimel
- Hanna Suchocka - Haka Silberstein
- Wiesława Szymborska - Rottermund
- Jerzy Urban - Josek Urbach
- Leszek Balcerowicz - Aaron Bucholtz
- Jan K. Bielecki - Izaak Blumenfeld
- Marek Borowski - Szymon Berman - jego wuj - Jakub Berman
- Jan Brzechwa - Jan Worobiec
- Włodzimierz Cimoszewicz - Dawid Goldstein
- Bronisław Geremek - Berele Lewartow
- Hanna Gronkiewicz-Waltz - Haka Grundbaum
- Jarosław i Lech Kaczyńscy - Kalkstein
- Janusz Korczak - Henryk Goldszmit
- Janusz Korwin-Mikke - Ozjasz Goldberg
- Jacek Kuroń - Icek Kordblum
- Aleksander Kwaśniewski - Izaak Stoltzman
- Tadeusz Mazowiecki - Icek Dikman
- Adam Michnik - Aaron Szechter
- Andrzej Olechowski - Mosze Brandwein
- Józef Oleksy - Szymon Buchwio (Łemek)
- Jan Olszewski - Izaak Oksner
- Krzysztof Skubiszewski - Szymon Schimel
- Hanna Suchocka - Haka Silberstein
- Wiesława Szymborska - Rottermund
- Jerzy Urban - Josek Urbach
W sobotę wieczór piwo i tak by wypili. A jeśli przy okazji można pójść na darmowy koncert, to wieczór będzie jeszcze fajniejszy.
Koncerty, które by mnie interesowały kosztują zwykle 50-150 zł. Nijak się to ma do ceny piwa.
Sponsorowanie koncertów "psuje" oczywiście słuchaczy, bo nie lubią płacić za występy, ale przecież sponsor (czasem urząd miasta) coś tam zespołowi zapłacił, więc nie jest to występ darmowy.
Koncerty, które by mnie interesowały kosztują zwykle 50-150 zł. Nijak się to ma do ceny piwa.
Sponsorowanie koncertów "psuje" oczywiście słuchaczy, bo nie lubią płacić za występy, ale przecież sponsor (czasem urząd miasta) coś tam zespołowi zapłacił, więc nie jest to występ darmowy.
Plusem darmowych koncertów jest też to, że mogę tam pójść z dziećmi (kupienie biletów dla całej to spory wydatek). Z drugiej strony małe dzieci z reguły nie wytrzymają długo na koncercie, który mnie interesuje, więc bez żalu za pieniędzmi można wyjść w połowie (z żalem za to, że trzeba z tego koncertu wyjść).
Na emeryturze będę miał czas, nie będę miał kredytu, więc będę chodził na biletowane koncerty do bólu. No chyba że emerytura będzie głodowa i chęci się z wiekiem wypalą :(
Na emeryturze będę miał czas, nie będę miał kredytu, więc będę chodził na biletowane koncerty do bólu. No chyba że emerytura będzie głodowa i chęci się z wiekiem wypalą :(
Porównanie muzyki z lat 80-tych do dzisiejszej jest przysłowiową kulą w płot
Na koncerty nie chodziłem, ale miałem prawie każdego czarnego singla "Krzaka", "Dżemu", "Dezertera"... Ukazywały się prawie zaraz po debiucie wydawane przez państwowe wytwórnie "Pronit" i "Polskie Nagrania". Były LP Abby i Drupiego, Budki Suflera i Oddziału Zamkniętego. Po prostu była muzyka.
Niestety, ale za to co jest obecnie szkoda złamanego grosza. Wolę sobie puścić na YT stare rockowe kapele niż słuchać tych australijskich wyjców z dysfunkcją głosu i słuchu.
Niestety, ale za to co jest obecnie szkoda złamanego grosza. Wolę sobie puścić na YT stare rockowe kapele niż słuchać tych australijskich wyjców z dysfunkcją głosu i słuchu.
A co sie dziwić.
Bilet koncert w Polsce na gwiazdę światowego formatu bywa czasem droższy niż np. Wejściówki w Londynie czy Berlinie. Organizacja w kraju pozostawia wiele do życzenia, szczególnie jak organizuje ja jakaś prestiżowa spółka, doświadczyłem osobiście żenady w Poznaniu i dziękuje mam dość.
jest poprawinie!
cytat:
Mało kto używa poprawnej wersji: nie zasypiać gruszek w popiele, kiedy chce podkreślić, że sprawy, o których mówi, nie mogą być zaniedbywane (tj. nie można zwlekać z ich załatwieniem). Słychać więc apele: Lepiej nie zasypywać gruszek w popiele albo (autorstwa tych, którym obił się o uszy właściwy frazeologizm, ale... chyba mu nie uwierzyli?) Lepiej nie zasypać gruszek w popiele. Wszystkim opornym zatem tłumaczymy: zwrot nie zasypiać gruszek w popiele pochodzi z dawnych czasów, kiedy to piekło się gruszki w popiele (jak dziś np. ziemniaki) i danie to tylko wtedy mogło się udać, jeśli się podtrzymywało żar, nie pozwoliło się zasnąć owocom w stygnącej pierzynce (a. spalić się w zbyt gorącym ogniu).
Mało kto używa poprawnej wersji: nie zasypiać gruszek w popiele, kiedy chce podkreślić, że sprawy, o których mówi, nie mogą być zaniedbywane (tj. nie można zwlekać z ich załatwieniem). Słychać więc apele: Lepiej nie zasypywać gruszek w popiele albo (autorstwa tych, którym obił się o uszy właściwy frazeologizm, ale... chyba mu nie uwierzyli?) Lepiej nie zasypać gruszek w popiele. Wszystkim opornym zatem tłumaczymy: zwrot nie zasypiać gruszek w popiele pochodzi z dawnych czasów, kiedy to piekło się gruszki w popiele (jak dziś np. ziemniaki) i danie to tylko wtedy mogło się udać, jeśli się podtrzymywało żar, nie pozwoliło się zasnąć owocom w stygnącej pierzynce (a. spalić się w zbyt gorącym ogniu).
zero filozofii
wysokie ceny biletów i fatalne ngłośnienie koncertów - po co przychodzić ? żeby za 40 lub więcej złotych słuchać hałasu ponad który wybija się stopa perkusji ? a wokalisty najczęściej nie słychać wcale - o zrozumieniu tekstu który wyśpiewuje nie ma nawet mowy. Kiedy amatorzy nagłaśniający koncerty wreszcie wymrą i zastąpią ich profesjonaliści to ja zacznę przychodzić. O ile dożyję ...
Takie mniej znane kapele to w londynie graja po pubach,a nie daja koncerty i oczekuja,ze zaplacimy za wstep za cos czego nie znamy.ja jade do londynu w listopadzie na koncert andrea bocelli i za 2 bilety dalem ponad 1000 zl i nie bylo mi szkoda kasy,ale jakbym mial zaplacic za koncert jakiejs nieznanej kapeli w polsce 20zl to wole isc do pubu lub baru w sopocie na drinka.na pieniadze to trzeba sobie zasluzyc,bo czasy disco polo sie skonczyly.
.
Niestety często ceny biletów są zaporą, druga sprawa, że duża część zagranicznych artystów omija nasz kraj. Po raz setny będzie Depeche Mode, Sting, pewnie U2 i Rammstein,a gdzie koncerty gwiazd które nie były jeszcze w Polsce a są u Nas bardzo popularne. Do tych artystów których wymieniłem absolutnie nic nie mam, ale przydałoby się odświeżyć repertuar. Z drugiej strony z koncertami rodzimych wykonawców niema problemu jest duży wybór gatunków i wykonawców, ceny też przyzwoite (z wyjątkami).
JEZELI ZAMYKASZ UMYSŁ NA "POPIE" TO ZGADZAM SIĘ TO DNO
Jeżeli zamykasz umysł na POP-ie to zgadzam się że to dno. Niestety rozczaruje Cię, jest masę ale to masę wspaniałych artystów niezrzeszonych lub tych z niszy. Tyle, że nie wydają kasy na reklamę, a nam trzeba do głowy ładować co jest dobre a co nie. Zero własnego odbioru. Analfabetyzm muzyczny.
ach te ceny
Moze rozpoczne troche od czego innego a mianowicie od cen płyt,kosztow wejsciowek na koncerty.Wszystko jest tak wiwindowane kosmicznie w gore ze nie ma co dziwic sie piractwu i sciaganiu muzyki nielegalnie.Pare razy słyszałam wypowiedzi Z Chołdysa na podobne tematy to rece opadaja słuchajac go Ceny powinny byc realne niech ktorys z bogaczy pozyje za te 1500zł i pojdzie na koncert z osoba towarzyszaca. Powodzenia
Serio?
Zacznijmy od tego ze nie ma w polsce dobrych zespolow. Wszyscy spiewaja o tym samym, teksty piosenek sa w wiekszosci zalosne. Prawie kazdy zespol uzywa tych samych instrumentow (gitara, bass, perkusja). Wokal przewaznie paskudny i nie do zniesienia. Wszedzie pseudoartystyczne dno. No i co najwazniejsze (dla mnie) jezyk polski brzmi strasznie. A co do koncertow zespolow zagranicznych - za drogo!
Ah, no i jeszcze brawo dla zespolu The Shipyard! Nie wiem skad sie to badziewie urwalo, ale wiem ze na pewno mnie nie zacheca ta ich cala inicjatywa.
Ah, no i jeszcze brawo dla zespolu The Shipyard! Nie wiem skad sie to badziewie urwalo, ale wiem ze na pewno mnie nie zacheca ta ich cala inicjatywa.
Problem leży po stronie"artystów"
W Anglii zespoły graja w małych lokalach (prawie do kotleta), nie płaci się za wejście do lokalu z koncertem a zespół dostaje kasę z utargu, jak jest dobry to przychodzą ludzie i pij, jedzą - zespół zarabia. A u nas?? U nas zespół gra koncert, biletowany i tu jest problem.
z jakiego "utragu" klubu muzycy dostają kasę?
że niby właściciel oddaje kapeli pieniądze,które zarabia na utrzymanie klubu i pracowników? i sam żywi się energią kosmiczną? ciekawe rzeczy prawisz... wskaż proszę te kraje,to się tam przejedziemy pograć :)
a jak wyobrażasz sobie "nie biletowanie" koncertu w Polsce?
paliwo,by zespół mógł dojechać do miasta gdzie gra, wynajęcie sali,nagłośnienie, ewentualny nocleg-skąd na to wziąść kasę,jak nie z biletów?
a jak wyobrażasz sobie "nie biletowanie" koncertu w Polsce?
paliwo,by zespół mógł dojechać do miasta gdzie gra, wynajęcie sali,nagłośnienie, ewentualny nocleg-skąd na to wziąść kasę,jak nie z biletów?
I masz komu współczuć. Średnie dochody przy pracy na umowę to 3 tys z hakiem brutto, mediana pewnie około 2 tys., najczęstsze dochody pewnie też koło tego (może inaczej mają ci, co prowadzą własną działalność). Koncertami zainteresowani są przeważnie młodzi ludzie, którzy zaangażowali się w 20-30 letnie kredyty mieszkaniowe. W tym czasie nie stać w zasadzie na nic, co nie jest konieczne do przeżycia. Niestety. To jest oczywiście sprawa indywidualna, bo dla niektórych koncerty mogą być niezbędne do przeżycia, ale z rozumiałych względów to jest margines społeczeństwa.
Dokładnie
Wole mieć oryginał w kolekcji ale tak jak napisałeś cena w sklepie 70PLN a ile z tego dostaje Artysta? W Germanii płyty te same trochę taniej w Holandii to samo Ale jakie zarobki.... ostatnio rarytas ze stanów kupiłem cena zakupu 29$ w polandi prawie dwie stówki . I wiemy czemu mamy piractwo..
Śmiech w biały dzień
Koncertów tyle, co kot napłakał, ceny biletów astronomiczne, gwiazdy niskich lotów....
Po co się rozwodzić, dlaczego nikt nie chodzi, nie tak dawno widziałem tu artykuł na temat lipnych gwiazd wypromowanych przez talent szoły... Ledwo takie w tv pokażą i chcą 50PLN za 45min "koncertu", potem koncert odwołany....
Jakby było czego słuchać i bilet kosztowałby tyle co kino, to może ludzie by chodzili. BTW: bilet do kina kosztuje 20PLN, wyprodukowanie filmu idzie w grube miliony $, a wyprodukowanie kilku piosenek i zagranie ich na koncercie? Chyba dużo mniej, a o dziwo bilety x razy droższe. Więc niech się artyści nie puszą, że nikt kasy nie chce tracić, zachłanność nie popłaca!
Po co się rozwodzić, dlaczego nikt nie chodzi, nie tak dawno widziałem tu artykuł na temat lipnych gwiazd wypromowanych przez talent szoły... Ledwo takie w tv pokażą i chcą 50PLN za 45min "koncertu", potem koncert odwołany....
Jakby było czego słuchać i bilet kosztowałby tyle co kino, to może ludzie by chodzili. BTW: bilet do kina kosztuje 20PLN, wyprodukowanie filmu idzie w grube miliony $, a wyprodukowanie kilku piosenek i zagranie ich na koncercie? Chyba dużo mniej, a o dziwo bilety x razy droższe. Więc niech się artyści nie puszą, że nikt kasy nie chce tracić, zachłanność nie popłaca!
Litości a na jaki koncert mam iśc?
Dawniej był wybór była świerzość i nie muszę wymieniać bo każdy kto ma między 25 a 60 lat wie o co chodzi.
Obecnie pozostaje koncert jakiegoś oszołoma reklamującego soczki który porwie biblię albo oglądanie wyopinania się kobiety słonia konia czy innego glona która uważa się za królową kiczu a jej płyty leżą w dyskontach w koszach po 4,99?
Pozostaje posłuchać jakichś hiphopowców pomimo że to obca jak dla mnie dziedzina i nie kwalifikowałbym tego jako muzyki ale świeższa niż bełkoczący trup czy gołodupny śpiewający koń.
Obecnie pozostaje koncert jakiegoś oszołoma reklamującego soczki który porwie biblię albo oglądanie wyopinania się kobiety słonia konia czy innego glona która uważa się za królową kiczu a jej płyty leżą w dyskontach w koszach po 4,99?
Pozostaje posłuchać jakichś hiphopowców pomimo że to obca jak dla mnie dziedzina i nie kwalifikowałbym tego jako muzyki ale świeższa niż bełkoczący trup czy gołodupny śpiewający koń.
Ale skąd zdziwienie?
Cena biletu na koncert gwizady to 150-200 zł za miejsca standardowe i 200-300 za dobre. Koncert kogoś trochę mniej znanego to też ponad 100zł. Koncerty nie-gwaizd to kilkadziesiąt złotych od biletu. To wszystko razy 2, bo raczej samemu sie nie chodzi. Ludzie ledwo przędą, spłacają kredyty za mieszaknia, muszą siebie i dzieci wykarmić - więc skąd to zdziwienie? W tym roku było przynajmniej 5 czy 6 koncertów, na które chętnie bym poszedł - ale wystarczyło spojrzenie na cenę, by mnie od razu zniechęcić (a zarabiam trochę wiecej niż średnia krajowa).
ceny nieproporcjonalne do wartości artystycznej/rozrywkowej
zarabiam trochę powyżej średniej krajowej, mam oszczędności i generalnie stać mnie na to by zapłacić za bilet na każdy koncert jaki odbywa się w kraju. ale nie robię tego, bo nie lubię PRZEPŁACAĆ. w 90% przypadków ceny biletów są znacznie przeszacowane w odniesieniu do poziomu prezentowanego przez zespoły oraz organizatorów (czasem zespół może być świetny ale gra w tak marnym miejscu że koncert po prostu nie może się udać). nie było dla mnie problemem zapłacić ponad 200 zł za Rammsteina, nie będzie też problemem zapłacić podobną kwotę i ponieść koszty wyjazdu do Warszawy na Depeche Mode. ale te zespoły gwarantują rewelacyjne doznania i człowiek nie boi się tyle zapłacić oraz potem nie szkoda mu tych pieniędzy. a niestety z wielu koncertów które odbywają się pod nosem w Trójmieście trzeba rezygnować, bo człowiek boi się rzucić 40-50 zł na zespół który nic nie gwarantuje.
polaki nie chodzą na koncerty
Bo nie mają piniondzuf. A jak już mają, to trzeba przecież się ubrać, ale jako, że nie mają piniondzuf, to nie mają za co. Poza tym ' na pewno będzie w telewizji ', a skoro tak, to po co w ogóle wychodzić z domu. Lepiej siąśc na fotel brzuch do przodu i tankujemy piwsko !!!!!!!
Koncerty
Osobiście chodzę prawie na wszystkie koncerty bardziej znanych zespołów w 3 mieście. Wpływ radia i TV, powoduje, że na mniej znane zespoły chodzą osoby interesujące się tym rodzajem muzyki. Myślę, że to media powodują taki stan rzeczy. Fenomenem jest DiscoPolo, które wypełnia sale po brzegi. Właściciel klubu musi zarabiać, a nie być pasjonatem . Z jednej soboty z Disco ma 10x tyle, co z garstki studentów wypijających po 2 piwa, a pijących przed 4. Niestety, pieniądz rządzi i to się nigdy nie zmieni.
Ceny ceny ceny... sam odpuściłem myślę z 10 koncertów na które z chęcią bym się wybrał w ostatnich dwóch latach z powodów finansowych. Bilet (a w zasadzie minimum dwa bilety), przejazd, nocleg... wychodzi tysiak za koncert. Będąc zmuszonym wybierać... wybiorę kupno płyt (których mam dużo, mówię o oryginałach). Swoją drogą ceny płyt to inna strona medalu ale jest trochę lepiej niż kiedyś.
Ludzie pewnie by częściej chodzili na koncerty, gdyby jakieś ciekawe się odbywały, na pewno ja przynajmniej....Polskich dobrych zespołów jest mało, natomiast bilety na koncert zagranicznych grup to droga wyprawka, ponieważ nie dość że bilety na koncert drogie to trzeba też jakoś dojechać na ten koncert i wrócić....Polska rzeczywistość niestety...
prawdziwi bohaterowie
Powiem tak dopóki ja będę zarabiał jak na wschodzie a płacił jak na zachodzie to nic się nie zmieni. żeby zarobić 5000-5500 na miesiąc muszę dymać na dwóch etatach żona 1400. moje życie dzisiaj podliczone z ostatniego miesiąca bez szaleństw z kredytem 6000. Przypominam 5500 to z praca dodatkową bez niej zebym się utrzymał z pęsją żony co powinno być jej wyborem że pracuje a nie obowiązkiem nie ma szans na utrzymanie. I podobno zarabiam całkiem nieźle. I nie mam dzieci... jeszcze. Chory kraj jak zacznę dostawać ja sam w jednej pracy za 180 godzin przynajmniej 10000 to moze pójdę na koncert za bagatela 200 zł od osoby!!! Skąd oni się urwali z taką ceną ludzie . Jak zabezpiecze byt rodzinie i zacznę odkładać nie zyć z dnia na dzień to porozmawiamy. Pozdrawiam wszystkich z Trójmiasta i Polaków bohaterów którzy codziennie wstają i walczą.
A może jednak z kredytem
bo albo specjalnie go zawyżasz, albo dałeś się wrobić w pułapkę kredytową i to nie w bankach, bo one na tyle nie pozwolą, a w para bankach. Bo z tego co piszesz wygląda na to że kredyty pochłaniają ci większość pensji. Jeżeli to prawda to gratuluje głupoty i dobrze, że nie masz jeszcze dzieci, bo doprowadziły by one ciebie na skraj bankructwa przy twym myśleniu.
Drogie koncerty?
Jeśli znacie tylko garstkę artystów popowych wypromowanych w telewizji to owszem, bilety na ich koncerty są drogie bo artysta i organizator wiedzą, że wszystkie lub większość biletów i tak będzie sprzedana.
Nawet w Trójmieście odbywają się często koncerty bdb wykonawców w cenie do 50 zł, no ale trzeba mieć tego świadomość...
Nawet w Trójmieście odbywają się często koncerty bdb wykonawców w cenie do 50 zł, no ale trzeba mieć tego świadomość...
Za drogo i nie ma na co chodzić
Ja chciałem pójść na koncert multimedialny - nowej wersji the War of the worlds Jeff'a Wayne'sa
... to go cichaczem odwołali - po prostu usunęli ze strony organizatorów, a na stronie ERGO napisali:
W imieniu organizatora imprezy - Live Nation z przykrością informujemy, że Musical Jeffa Waynea Wojna Światów, który 13 stycznia 2013 r. miał odbyć się w ERGO ARENIE, został odwołany z powodu problemów logistyczno-technicznych.
Więc jeśli nie stać nas na sprowadzanie rzeczywiście oryginalnych twórców to nie ma się co dziwić że nie chodzimy na koncerty.
Na szarpidrutów nie będę wydawał 100-200 zł.
... to go cichaczem odwołali - po prostu usunęli ze strony organizatorów, a na stronie ERGO napisali:
W imieniu organizatora imprezy - Live Nation z przykrością informujemy, że Musical Jeffa Waynea Wojna Światów, który 13 stycznia 2013 r. miał odbyć się w ERGO ARENIE, został odwołany z powodu problemów logistyczno-technicznych.
Więc jeśli nie stać nas na sprowadzanie rzeczywiście oryginalnych twórców to nie ma się co dziwić że nie chodzimy na koncerty.
Na szarpidrutów nie będę wydawał 100-200 zł.
Darmozjady biorą po 50 zł za odgrzewane kotlety - Staszewski jest tego najlepszym przykładem!!!
Bilety na Soulfly niecałe 80 zł, na Kult 50 czy tam nawet więcej. To samo Coma. Bilety powinny być max po 25 zł bo to i tak kupa kasy dla zespołu. Tak kiedyś było, ale widać stare rupiecie zaczęły odkładać na emeryturki, a nowych zespołów nikt nie chce promować, a młodzież też woli stare zespoły niż wysilić się i przekonać do młodych i zdolnych. A tyle świetnych bandów się zmarnowało z 3city. Stagma, Instanity, Vanitas, Fnag, w sumie niby znane, ale też nieznane Milczenie Owiec, Killoff, Kontragarda i jeszcze wiele innych. Chassis gra od 11 lat i nadal na koncerty wbija po 10 osób.
promocje, integracje i kluby
Mój syn, który jest muzykiem, twierdzi że jest to powiązane z b. częstym organizowaniem darmowych imprez sponsorowanych. Rzeczywiście, gmina może wydać 50 tys zł na koncert 'gwiazdy' na placu z piwkiem, i w ten sposób a) wyczerpuje jedną faktura budżet na kulturę, b) zapokaja potrzeby artystyczne mieszkańców na rok. Do tego mamy teraz ERGO ARENĘ i stadiony, które trzeba będzie wypełnić -- i to może być już naprawdę koniec rodzimej sceny. Póki co, w klubach - gdzie trafiają się ŚWIETNE kapele ze świata i często BARDZO dobre lokalne, słucha tego 15 osób płacących po 10 zł. W tej chwili czym niejszy klub tym lepszy, bo można uzyskać wrażenie że 'są ludzie' i jest dla kogo grać. Smutne, szkoda. Trzeba rzeczywiście jakoś obudzić tę kulturę.
zarabiajac 1100 zł - 1500 mcznie
wyciska sie ostatni grosz na najwazniejsze potrzeby, smutna prawda,
dwa- po Republice chyba juz nie ma za wiele koncertów na które warto chodzić.
trzy- mieszkam w UK i tu bilety do teatru, na koncerty znanych grup (typu Rammstein) sa tansze o ponad połowe przy zarobkach wiekszych 5-10 krotnie.
Ot proste odpowiedzi na proste pytanie. Potrzeba zaspokajania kulturowego jest w piramidzie masłowa powyzej potrzeb typu jedzenie, ubranie, bezpieczenstwo. Bez zaspokojenia podstawowych nie bedzie prob zaspokajania postawionych wyżej.
dwa- po Republice chyba juz nie ma za wiele koncertów na które warto chodzić.
trzy- mieszkam w UK i tu bilety do teatru, na koncerty znanych grup (typu Rammstein) sa tansze o ponad połowe przy zarobkach wiekszych 5-10 krotnie.
Ot proste odpowiedzi na proste pytanie. Potrzeba zaspokajania kulturowego jest w piramidzie masłowa powyzej potrzeb typu jedzenie, ubranie, bezpieczenstwo. Bez zaspokojenia podstawowych nie bedzie prob zaspokajania postawionych wyżej.
chybione porównanie z muzyka z lat 80'
1. dla tego że była lepsza, lepsze teksty, prawdziwa muzyka a nie tak jak teraz - teksty o d*pie marynie, muzyka w jeden czambuł - taka by radio puściło :)
2. w 80' muzycy mieli misję, grali dla muzyki a nie dla kasy
3. muzycy grali za obiad, piwo grali bo kochali muzykę, grali po pracy a teraz muszą zarabiać na muzyce :)
4. Jakbyście byli dobrzy to by się wasze płyty sprzedawały, a tak
5. a teraz prosta matematyka - bilet 20 zł piwo 9 min. x 2 dla 2 osób = 78 zł za koncert jakiejś kapeli !!!!!!! i dziwicie się że nikt nie chodzi na koncerty
6. w Anglii kapele grają "do kotleta", wejście za darmo, jak kapela jest dobra to widzowie pija piwo, jedzą i przychodzą im więcej piwa tym lepszy procent dla kapeli i tak się zarabia a nie tak jak u nas
inaczej kto mi zwróci kasę za marny koncert marnej , mało znanej kapeli ????
2. w 80' muzycy mieli misję, grali dla muzyki a nie dla kasy
3. muzycy grali za obiad, piwo grali bo kochali muzykę, grali po pracy a teraz muszą zarabiać na muzyce :)
4. Jakbyście byli dobrzy to by się wasze płyty sprzedawały, a tak
5. a teraz prosta matematyka - bilet 20 zł piwo 9 min. x 2 dla 2 osób = 78 zł za koncert jakiejś kapeli !!!!!!! i dziwicie się że nikt nie chodzi na koncerty
6. w Anglii kapele grają "do kotleta", wejście za darmo, jak kapela jest dobra to widzowie pija piwo, jedzą i przychodzą im więcej piwa tym lepszy procent dla kapeli i tak się zarabia a nie tak jak u nas
inaczej kto mi zwróci kasę za marny koncert marnej , mało znanej kapeli ????
proste - bilety są za drogie!
Wybrać się na koncert? Chętnie.. tylko skąd kasa.. na bilety, na zimne piwko, na dojazd i powrót..
już nie wspomnę o zagranicznych gwiazdach.. poszłabym, ale nie za 200zł/ osoby. Taki wieczorny wypad we dwoje to koszt ok. 450-500zł.., a dla większości to 1/4 wypłaty albo i więcej.. a co z pozostałymi wieczorami? w miesiącu mamy ich ok 30 :) a jeść też coś trzeba
już nie wspomnę o zagranicznych gwiazdach.. poszłabym, ale nie za 200zł/ osoby. Taki wieczorny wypad we dwoje to koszt ok. 450-500zł.., a dla większości to 1/4 wypłaty albo i więcej.. a co z pozostałymi wieczorami? w miesiącu mamy ich ok 30 :) a jeść też coś trzeba
nie chodzą bo nie chcą ogłuchnąć
Chodzę na koncerty gdzie grają i śpiewają na żywo tj, filharmonia i kameralne koncerty. Na dużych koncertach jest okropnie nagłośnienie, słychać głównie łomot, można ogłuchnąć. Nie ma sensu chodzić słuchać łomotu, bo regułą jest że im słabsi artyści tym więcej czadu dają. Ostatnio byłam w Ergo Arenie na koncercie A. Sztaby. Były dwie orkiestry symfoniczne i muzycy Sztaby. Nagłośnienie okropne, co innego widziałam i co innego słyszałam, maszyneria dźwięki przetworzyła, wzmocniła i zniszczyła brzmienie orkiestr. Hala ma dobrą akustykę, bo gdy muzycy na żywo stroili instrumenty było słychać doskonale, wzmacniacze były zbędne. Po tym doświadczeniu nigdy nie pójdę na taki koncert, nawet za darmo.
Marudzenie,lenistwo,brak ciekawości
Ale te dwa ostatnie najbardziej.
Polacy nie potrzebują kultury do życia - ot co...To smutne, ale tak jest,i po co więcej wymyślania,co jest nie tak? Że za drogo, kiepsko itp.
Nie ciekawią w grodzie nad Wisłą nikogo nowe zespoły, a jakże by im jeszcze zapłacić, na koncert nieznany iść, tak za kota w worku wbijać kasę? A nuż okaże się, że syf, a tu nie można zareklamować, zwrotu kasy dostać.
O ile takie myślenie jeszcze jestem w stanie zrozumieć, to niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego /wiele razy byłam świadkiem/ gdy gra znany zespół, a przed nim support, nikt tego supportu nie słucha, tylko wychodzi -np. na piwko.
Skoro tak jest, to nie ma sensu oczekiwać w ogóle zainteresowania koncertami, szczególnie mniej znanych kapel.
Polacy nie potrzebują kultury do życia - ot co...To smutne, ale tak jest,i po co więcej wymyślania,co jest nie tak? Że za drogo, kiepsko itp.
Nie ciekawią w grodzie nad Wisłą nikogo nowe zespoły, a jakże by im jeszcze zapłacić, na koncert nieznany iść, tak za kota w worku wbijać kasę? A nuż okaże się, że syf, a tu nie można zareklamować, zwrotu kasy dostać.
O ile takie myślenie jeszcze jestem w stanie zrozumieć, to niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego /wiele razy byłam świadkiem/ gdy gra znany zespół, a przed nim support, nikt tego supportu nie słucha, tylko wychodzi -np. na piwko.
Skoro tak jest, to nie ma sensu oczekiwać w ogóle zainteresowania koncertami, szczególnie mniej znanych kapel.
jaka szkoda, że statystyki w kwestii kultury są tak opłakane :( sama często chodzę na koncerty czy to plenerowe czy to w teatrze, np. szekspirowskim i zawsze jestem zachwycona. obcowanie z kulturą działa na mnie kojąco więc nie rozumiem, czemu się przed tym wzbraniać, zwłaszcza, że teatry oferują bogaty repertuar i myślę, że każdy znalazłby tam coś odpowiedniego dla siebie ;) http://teatrszekspirowski.pl/wydarzenia-gts/koncerty/
Jestem wielką fanką muzyki i chodzę na koncerty kilka a nawet kilkanaście razy w roku. Jeśli zawsze chcesz być na bieżąco z nadchodzącymi wydarzeniami muzycznymi, koniecznie zajrzyj na https://ticketclub.pl/ Nie przegapisz więcej występu ulubionego zespołu, a bilety kupisz bez wychodzenia z domu.
re
Chodzę, może rzadko, ale chodzę te 2-3 razy do roku. Jakoś nie poluję na określonych wykonawców, tylko kiedy widzę, że na EmpikBilety mają wejściówki na koncert, który mnie interesuje, to wtedy kupuję. A w sumie chodzenie na kocerty w tym kraju nie wymaga wydawania szczególnej kasy. Raczej wszystko jest do ogarnięcia rozsądnym kosztem.