Odpowiadasz na:

Re: Dlaczego faceci to głupcy?

Antyspołeczny napisał(a):

> Mialem na mysli cos takiego ze jestes z kims a on ci mowi "rob
> tak, a nie rob tak", i albo sie tego trzymasz albo ta osoba
> mowi "pa". Jezeli... rozwiń

Antyspołeczny napisał(a):

> Mialem na mysli cos takiego ze jestes z kims a on ci mowi "rob
> tak, a nie rob tak", i albo sie tego trzymasz albo ta osoba
> mowi "pa". Jezeli sie trzymasz to niby jest wporzadku, ale czy
> rzeczywiscie?

to jest chory związek...to jest szantaż emocjonalny...wykorzystywanie głupich ,naiwnych dziewczyn(albo chłopców)którzy są zaślepieni swoim uczuciem do drugiej osoby...i mówie własnie o tym ze nie mozna tak funkcjonowac...jak zaznaczył Giżmo,troche wiary w siebie,troche szacunku do siebie....


> Ja sie domyslam ze taka zraniona osoba potrzebuje czasu, tylko
> ze jezeli nie sprowokuje sie jej do zmiany to po co taka osoba
> miala by sie zmienic? Ona ma juz swoj bezpieczny kokon, ma
> swoje zasady, swoje podejscie do zycia i po co miala by z tego
> rezygnowac skoro ktos moze sie dostosowac? Mozna oczywiscie
> liczyc ze z czasem cos sie zmieni, ale czy to nie igranie z
> losem? Mozna czekac tydzien, miesiac, rok, ale czy mozna czekac
> dluzej? Jak dlugo mozna czekac? A jezeli ta osoba sie nie
> zmieni?

tak ma swój bezpieczny kokon,swoje zasady..może pzrejechała sie raz...,zawiodła ,rozczarowała...i nie chodzi o to zeby ktos(ktokoliwek)sie dostosował,ale zeby pojawił sie ktos kto to zrozumie...wyjscie z tego kokonu bezpieczenstwa i nieufnosci oznacza ponowne naiwne wpakowanie sie w chory zwiazek....a tego wałsnie taka osoba chce uniknąc..


To jak bycie z alkoholikiem, robienie wszystkiego co on
> zapragnie i liczenie ze on sie kiedys tak sam z siebie
> zmieni.....


to działa w dwie strony...alkoholizm to choroba...to raz,jesli kogos kochasz to w zdrowiu czy w chorobie...a ze jest to taka a nie inna destrukcyjna choroba...ale to jakbys zostawił matke chora na alzheimera czy schozofrenie...bo to taka niemiła choroba...generalnie ...ten aspekt to temat rzeka...moze nowy wątek??


> Mowi sie ze milosc wszystko zwycieza, ale to nie jest takie
> proste, jezeli ktos mowi "taki juz jestem!", to widac jak to ma
> dzialac, i to wlasnie to Twoje "dawanie sie", i rzeczywiscie ma
> to cos z glupoty, jest to taka nieuzasadniona nadzieja, czysta
> naiwnosc.

no fakt..miłosc wszystko zwycieza...widzisz,musza kochac obie strony...to chyba jednak cos w tym jest..jesli zyjesz z jakims degeneratem,ktory zwyczajnie zeruje na tym ze ktos go kocha..to "milosc wszystko zwycieza"nie ma sensu..taka osoba sie poswieca w imie milosci,cierpi,staje na rzesach...a i tak nic nie zdziała...
hmm..musze konczyc..dokoncze potem:)))
>
> Pozdrawiam

zobacz wątek
19 lat temu
nana

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry