Widok
Dlaczego?
Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny, jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku, zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się przedłużać w nieskończoność agonię?
Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się przedłużać w nieskończoność agonię?
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
bukowina napisał(a):
> Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny,
> jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich
> zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku,
> zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno
> znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia
> RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
No niby racja.
> Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych
> chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się
> przedłużać w nieskończoność agonię?
Nie aż tak, ale też racja.
Ja widzę to inaczej.
Przyjmujemy wszechwładną chemię jako wyznacznik naszego życia.
Bez chemi nie ma nic. Jak daję marchewkę z mojego ogrodu to ludzie pytają jak ją słodziłem.
Nie jest tajemnicą, że ul Żuławska karmiła pół Gdańska przy hali targowej.
Było tam też stoisko z warzywami uprawianymi biodynamicznie.
Warzywa te znikały jak ciepłe bułeczki byłego ministra Krasińskiego.
Kto je kupował a no kupowali ludzie biedni dla dzieci chorych.
Bogaci nie bo to za małe.
Niestety, ale i Pan Tusk z KLD też wysłał mnie do żony gdyż nie był zainteresowany a tłumaczyłem jak i teraz tłumaczę.
Najwiecej metali cieżkich nie usuwalny z organizmu i kumulujacych się tam posiadają warzywa te nawieszchniowe oraz wczesne
Mój towar jak na tamte czasy posiadał wszelkiego rodzaju atesty ale to ludzim nie przemawiało do ich wyobrażni.
Następne truciżny, którzy bezwiednie ludzie spożywają i bardzo chetnie to wszelkie utrwalacze żywności. Dziwię się bardzo, że potrafi człowiek z tyt profesora wmawiać ludziom iż te wszelkie utrwalacze są nieszkodliwe a nastepny człowie również z takim tytułem ale w medycynie stwierdza co innego.
Dodaj do tego wszelką chemię łykaną za pomocą różnych tabletek a w szczególnosci przez kobiery.
Wyniki ogladamy przy narodzinach naszego potomstwa, które jest uczulone na wszystko. Nie może być inaczej.
Pieniadze płacone przez składkodawców obowiazkowych najpierw zaspakajają żądania pracownicze. Pózniej wszelkiego rodzaju nadania skutków, które narobiliśmy a jak coś zostanie to po kilku miesiacach czekania i 35 letnim opłacaniu otrzymamy diagnozę, ze już jest za póżno.
Czy jeszcze coś chcesz wiedzieć?
> Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny,
> jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich
> zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku,
> zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno
> znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia
> RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
No niby racja.
> Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych
> chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się
> przedłużać w nieskończoność agonię?
Nie aż tak, ale też racja.
Ja widzę to inaczej.
Przyjmujemy wszechwładną chemię jako wyznacznik naszego życia.
Bez chemi nie ma nic. Jak daję marchewkę z mojego ogrodu to ludzie pytają jak ją słodziłem.
Nie jest tajemnicą, że ul Żuławska karmiła pół Gdańska przy hali targowej.
Było tam też stoisko z warzywami uprawianymi biodynamicznie.
Warzywa te znikały jak ciepłe bułeczki byłego ministra Krasińskiego.
Kto je kupował a no kupowali ludzie biedni dla dzieci chorych.
Bogaci nie bo to za małe.
Niestety, ale i Pan Tusk z KLD też wysłał mnie do żony gdyż nie był zainteresowany a tłumaczyłem jak i teraz tłumaczę.
Najwiecej metali cieżkich nie usuwalny z organizmu i kumulujacych się tam posiadają warzywa te nawieszchniowe oraz wczesne
Mój towar jak na tamte czasy posiadał wszelkiego rodzaju atesty ale to ludzim nie przemawiało do ich wyobrażni.
Następne truciżny, którzy bezwiednie ludzie spożywają i bardzo chetnie to wszelkie utrwalacze żywności. Dziwię się bardzo, że potrafi człowiek z tyt profesora wmawiać ludziom iż te wszelkie utrwalacze są nieszkodliwe a nastepny człowie również z takim tytułem ale w medycynie stwierdza co innego.
Dodaj do tego wszelką chemię łykaną za pomocą różnych tabletek a w szczególnosci przez kobiery.
Wyniki ogladamy przy narodzinach naszego potomstwa, które jest uczulone na wszystko. Nie może być inaczej.
Pieniadze płacone przez składkodawców obowiazkowych najpierw zaspakajają żądania pracownicze. Pózniej wszelkiego rodzaju nadania skutków, które narobiliśmy a jak coś zostanie to po kilku miesiacach czekania i 35 letnim opłacaniu otrzymamy diagnozę, ze już jest za póżno.
Czy jeszcze coś chcesz wiedzieć?
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
Czy pytasz o to czemu ratujemy 93 letni , schorowaną, od lat leżaca w łóżku, cierpiąca kobietę ? Może dlatego ze jej rodzina z czystego egoizmu nie chce pozwolić jej odejść ( bo tk boli ją, jak umrzed zabolii ich) ...
Pytasz czemu ratujemy 6-7 miesięczne wcześniaki ktore tak narawde od początku są skazane na zespół wad, że edzie musiało walczyc całe życie, robimy to choć wiemy że osłabiamy naszych potomków ( genetycznie jednostki są coraz słabsze), czemu mamy godzą sie na tski los ich dziecka ?
Cz mozna to nzawać młościa ? Nie wiem ...
Ja pojmuje milośc inaczej...
ale ...
Nie zgodze sie z Toba że rowuj medycyny jest zły.
Bo tylko dzieki temu że medycyna tak preznie si e rozwija zapałenie płuc nie jest juz chorobą żmiertelną (bywa, ale mamy duze szanse ze nie bedzie), to samo z grużlicą, ksztuścem... mogła bym tak w nieskończonoiśc,
Kiedy dzieki chociażby trombolizie ratujemy mlodego czlowieka ( ktory jesli nie umarł by , to i tak prawdopodobnie mial by niedowład polowy ciala), kiedy ten czlowiek po tygodniu od ciezkiego udaru sam je, chodzi do toalety, smieje sie na widok swoich dzieci... ZYJE tak jak przed...
wtedy wiem ze to ma sens...
trzeba tylko wiedziec komu pomoc a komu pozwolic spokojnie odejsc
Pytasz czemu ratujemy 6-7 miesięczne wcześniaki ktore tak narawde od początku są skazane na zespół wad, że edzie musiało walczyc całe życie, robimy to choć wiemy że osłabiamy naszych potomków ( genetycznie jednostki są coraz słabsze), czemu mamy godzą sie na tski los ich dziecka ?
Cz mozna to nzawać młościa ? Nie wiem ...
Ja pojmuje milośc inaczej...
ale ...
Nie zgodze sie z Toba że rowuj medycyny jest zły.
Bo tylko dzieki temu że medycyna tak preznie si e rozwija zapałenie płuc nie jest juz chorobą żmiertelną (bywa, ale mamy duze szanse ze nie bedzie), to samo z grużlicą, ksztuścem... mogła bym tak w nieskończonoiśc,
Kiedy dzieki chociażby trombolizie ratujemy mlodego czlowieka ( ktory jesli nie umarł by , to i tak prawdopodobnie mial by niedowład polowy ciala), kiedy ten czlowiek po tygodniu od ciezkiego udaru sam je, chodzi do toalety, smieje sie na widok swoich dzieci... ZYJE tak jak przed...
wtedy wiem ze to ma sens...
trzeba tylko wiedziec komu pomoc a komu pozwolic spokojnie odejsc
dziewczynaxxxl napisał(a):
> wtedy wiem ze to ma sens...
I tu by był koniec całkiem dobrej wykładni z Twojego i zawodowego punktu widzenia.
> trzeba tylko wiedziec komu pomoc a komu pozwolic spokojnie
> odejsc
To zdanie strasznie mnie zdenerwowało. To tak jak bym czytał tych idiotycznych lekarzy z zwiazków zawodowych.
Nie daj się w to wciagnąć bo nawet nie bedziesz wiedzieć kiedy zaczniesz zastanawiać się gdzie jesteś. Napewno dojdziesz, że nad człowiekiem ale pomiedzy Bogiem lub jeszcze wyżej czyli nad nim.
Człowiekowi pomaga się zawsze a tymbardziej za jego pieniadze i w tym wypadku stwierdzenie, że chcesz decydować o jego życiu lub odejściu zabolało mnie bardzo.
Odszedł mi kotek w wypadku ale robiłem wszystko aby go ratować pomimo iż ządnych szans nie miał jak pózniej dowiedziałem sie.
To był tylko kotek
> wtedy wiem ze to ma sens...
I tu by był koniec całkiem dobrej wykładni z Twojego i zawodowego punktu widzenia.
> trzeba tylko wiedziec komu pomoc a komu pozwolic spokojnie
> odejsc
To zdanie strasznie mnie zdenerwowało. To tak jak bym czytał tych idiotycznych lekarzy z zwiazków zawodowych.
Nie daj się w to wciagnąć bo nawet nie bedziesz wiedzieć kiedy zaczniesz zastanawiać się gdzie jesteś. Napewno dojdziesz, że nad człowiekiem ale pomiedzy Bogiem lub jeszcze wyżej czyli nad nim.
Człowiekowi pomaga się zawsze a tymbardziej za jego pieniadze i w tym wypadku stwierdzenie, że chcesz decydować o jego życiu lub odejściu zabolało mnie bardzo.
Odszedł mi kotek w wypadku ale robiłem wszystko aby go ratować pomimo iż ządnych szans nie miał jak pózniej dowiedziałem sie.
To był tylko kotek
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
Myślę że nie wiesz o czym mówisz, ale ... szanuje Twój punjt widzenia.
Nigdy nie pomyślałam o tym zeby decydować kto ma zyc. komu pomagać ...
to zupełnie nie tak.
to właśne ratowanie kogos a siłe, sztuczne podtrzymywanie go przy zyciu za pomoca maszyn, farmaceutyków...
to jest jak zabawa z Bogiem...
takie sprawdzanie sie KTO JEST LEPSZY? KTO WYGRA TĄ WALKE...
Uwież mi .... czasem śmierć jest wybawieniem.
I nie znaczy to wcale, że powinniśmy komuś POMAGAĆ odejść, może czasem nie powinniśmy tylko przeszkadzać ...
Nigdy nie pomyślałam o tym zeby decydować kto ma zyc. komu pomagać ...
to zupełnie nie tak.
to właśne ratowanie kogos a siłe, sztuczne podtrzymywanie go przy zyciu za pomoca maszyn, farmaceutyków...
to jest jak zabawa z Bogiem...
takie sprawdzanie sie KTO JEST LEPSZY? KTO WYGRA TĄ WALKE...
Uwież mi .... czasem śmierć jest wybawieniem.
I nie znaczy to wcale, że powinniśmy komuś POMAGAĆ odejść, może czasem nie powinniśmy tylko przeszkadzać ...
dziewczynaxxxl napisał(a):
> Myślę że nie wiesz o czym mówisz, ale ... szanuje Twój punjt
> widzenia.
Jeżeli twierdzisz, że jestem nienormalny to napisz bezpośrednio i nie szanuj wypowiedzi takich no bo niby z jakiej racji.
Jeżeli masz jakiś argument to tez napisz a jak go nie masz to nie wciskaj mi, ze nie wiem co pisze.
>
> Nigdy nie pomyślałam o tym zeby decydować kto ma zyc. komu
> pomagać ...
> to zupełnie nie tak.
Z Twojej informacji jasno winika, że trzeba wiedzieć a wiec Ty to wiesz i robisz co mnie strasznie przeraziło.
> to właśne ratowanie kogos a siłe, sztuczne podtrzymywanie go
> przy zyciu za pomoca maszyn, farmaceutyków...
> to jest jak zabawa z Bogiem...
Masz racje, ale czy Ty lub ktoś inny nawet z tyt profesorskim jest pewny, że nie da się człowieka uratować?
Napewno słyszałaś o tzw cudownych uzdrowieniach, które są niczym innym jak zwycieską walką organizmu.
To organizm ludzki w 80 % leczy nasze dolegliwości a w 20 % pomagają ludzie za pomocą różnych rzeczy.
> takie sprawdzanie sie KTO JEST LEPSZY? KTO WYGRA TĄ WALKE...
Tylko organizm danego człowieka decyduje o tym.
>
> Uwież mi .... czasem śmierć jest wybawieniem.
Tak, ale każdy walczy mimo wszystko o tą minutę życia dłużej a nawet jak nie psychicznie to fizycznie.
> I nie znaczy to wcale, że powinniśmy komuś POMAGAĆ odejść, może
> czasem nie powinniśmy tylko przeszkadzać ...
Tak to zgadzam się ale nie decydować.
W moim życiu spotkałem różnych felczerów. Takich całkowicie głupich czyli pewnych siębie i takich co mieli dużo wątpliwości a wiec ludzi madrych.
Sam nie raz walczyłem o życie oraz życie nie ograniczało mnie w kontaktach ze śmiercią osób innych.
Nauka i medycyna poszła tak daleko, że można prawie każdemu człowiekowi pomóc w nagłym zdarzeniu czy w leczeniu nabytej choroby.
Zależy to wszystko od tego felczera, który jest przy tym zdarzeniu pierwszy. Gdy bedzie miał watpliwości co do stanu człowieka podejmie działania a gdy z góry bedzie pewny, że nic nie da się zrobić lub wypisze akt zgonu zyjącemu co nie raz się już zdarzyło to taki człowiek powinien być faktycznie pomocnikiem murarza.
Wysokie mniemanie o sobie i brak samodzielności w działaniu to teraz bardzo częste cechy u młodych ludzi i ci popełniają najwiecej błedów.
Całe szczęście, że korporacja lekarska musi zmienic swój zapis o niekrytykowaniu kolegi po fachu. Nigdzie na świecie tak nie ma jak jest w polsce.
Inaczej to widzi pacjent a inaczej jak Cie nazywają "piguła" czy siostra niejednokrotnie przełożona :)
Ale tak zawsze jest i w kazdym zawodzie. Biorę poprawkę na to.
> Myślę że nie wiesz o czym mówisz, ale ... szanuje Twój punjt
> widzenia.
Jeżeli twierdzisz, że jestem nienormalny to napisz bezpośrednio i nie szanuj wypowiedzi takich no bo niby z jakiej racji.
Jeżeli masz jakiś argument to tez napisz a jak go nie masz to nie wciskaj mi, ze nie wiem co pisze.
>
> Nigdy nie pomyślałam o tym zeby decydować kto ma zyc. komu
> pomagać ...
> to zupełnie nie tak.
Z Twojej informacji jasno winika, że trzeba wiedzieć a wiec Ty to wiesz i robisz co mnie strasznie przeraziło.
> to właśne ratowanie kogos a siłe, sztuczne podtrzymywanie go
> przy zyciu za pomoca maszyn, farmaceutyków...
> to jest jak zabawa z Bogiem...
Masz racje, ale czy Ty lub ktoś inny nawet z tyt profesorskim jest pewny, że nie da się człowieka uratować?
Napewno słyszałaś o tzw cudownych uzdrowieniach, które są niczym innym jak zwycieską walką organizmu.
To organizm ludzki w 80 % leczy nasze dolegliwości a w 20 % pomagają ludzie za pomocą różnych rzeczy.
> takie sprawdzanie sie KTO JEST LEPSZY? KTO WYGRA TĄ WALKE...
Tylko organizm danego człowieka decyduje o tym.
>
> Uwież mi .... czasem śmierć jest wybawieniem.
Tak, ale każdy walczy mimo wszystko o tą minutę życia dłużej a nawet jak nie psychicznie to fizycznie.
> I nie znaczy to wcale, że powinniśmy komuś POMAGAĆ odejść, może
> czasem nie powinniśmy tylko przeszkadzać ...
Tak to zgadzam się ale nie decydować.
W moim życiu spotkałem różnych felczerów. Takich całkowicie głupich czyli pewnych siębie i takich co mieli dużo wątpliwości a wiec ludzi madrych.
Sam nie raz walczyłem o życie oraz życie nie ograniczało mnie w kontaktach ze śmiercią osób innych.
Nauka i medycyna poszła tak daleko, że można prawie każdemu człowiekowi pomóc w nagłym zdarzeniu czy w leczeniu nabytej choroby.
Zależy to wszystko od tego felczera, który jest przy tym zdarzeniu pierwszy. Gdy bedzie miał watpliwości co do stanu człowieka podejmie działania a gdy z góry bedzie pewny, że nic nie da się zrobić lub wypisze akt zgonu zyjącemu co nie raz się już zdarzyło to taki człowiek powinien być faktycznie pomocnikiem murarza.
Wysokie mniemanie o sobie i brak samodzielności w działaniu to teraz bardzo częste cechy u młodych ludzi i ci popełniają najwiecej błedów.
Całe szczęście, że korporacja lekarska musi zmienic swój zapis o niekrytykowaniu kolegi po fachu. Nigdzie na świecie tak nie ma jak jest w polsce.
Inaczej to widzi pacjent a inaczej jak Cie nazywają "piguła" czy siostra niejednokrotnie przełożona :)
Ale tak zawsze jest i w kazdym zawodzie. Biorę poprawkę na to.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
dziewczynaxxxl napisał(a):
> rodzina z czystego egoizmu nie chce pozwolić jej odejść ( bo
> tk boli ją, jak umrzed zabolii ich) ...
egoizm. Coś w tym jest. Nigdy moje myśli nie kierowały się w takim kierunku. Raczej krążyły wokół strachu przed śmiercią, bólu poniesionych, jakichkolwiek, strat.
Niszczymy naszą planetę z frazesami o ekologi na ustach. Z globalnego punktu widzenia najlepiej byłoby gdyby nasz gatunek wymarł. Bezpowrotnie :)
> rodzina z czystego egoizmu nie chce pozwolić jej odejść ( bo
> tk boli ją, jak umrzed zabolii ich) ...
egoizm. Coś w tym jest. Nigdy moje myśli nie kierowały się w takim kierunku. Raczej krążyły wokół strachu przed śmiercią, bólu poniesionych, jakichkolwiek, strat.
Niszczymy naszą planetę z frazesami o ekologi na ustach. Z globalnego punktu widzenia najlepiej byłoby gdyby nasz gatunek wymarł. Bezpowrotnie :)
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
gizmo napisał(a):
> tak się tylko wydaje mieszkańcom Ziemi...
> jesteście tylko marnym, dawno zapomnianym eksperymentem...
> nieudanym zresztą... :))))
i dlatego tak łakniemy świeżej krwi :))))) lub tych płynów, które utrzymują przy zyciu innych kosmitów :))). Pozatym jesteśmy ciekawskim gatunkiem :)).
> tak się tylko wydaje mieszkańcom Ziemi...
> jesteście tylko marnym, dawno zapomnianym eksperymentem...
> nieudanym zresztą... :))))
i dlatego tak łakniemy świeżej krwi :))))) lub tych płynów, które utrzymują przy zyciu innych kosmitów :))). Pozatym jesteśmy ciekawskim gatunkiem :)).
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
tym bardziej mi przykro, że czeka Was rychła zagłada... pomysł wyposażenia Was w wolną wolę i samoświadomość pozostawiając Wam bagaż tak silnych pierwotnych instynktów zwierzęcych był straszną pomyłką... kolejną pomyłką było pozwolenie na kontynuację tego eksperymentu i zabrnięcie Wam tak daleko w ślepy zaułek...
...Remember the jester that showed you tears...
gizmo napisał(a):
> tym bardziej mi przykro, że czeka Was rychła zagłada... pomysł
> wyposażenia Was w wolną wolę i samoświadomość pozostawiając Wam
> bagaż tak silnych pierwotnych instynktów zwierzęcych był
> straszną pomyłką... kolejną pomyłką było pozwolenie na
> kontynuację tego eksperymentu i zabrnięcie Wam tak daleko w
> ślepy zaułek...
tak, już najwyższy czas na powrót :)))))))
> tym bardziej mi przykro, że czeka Was rychła zagłada... pomysł
> wyposażenia Was w wolną wolę i samoświadomość pozostawiając Wam
> bagaż tak silnych pierwotnych instynktów zwierzęcych był
> straszną pomyłką... kolejną pomyłką było pozwolenie na
> kontynuację tego eksperymentu i zabrnięcie Wam tak daleko w
> ślepy zaułek...
tak, już najwyższy czas na powrót :)))))))
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
bukowina napisał(a):
> Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny,
> jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich
> zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku,
> zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno
> znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia
> RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
> Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych
> chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się
> przedłużać w nieskończoność agonię?
>
>
Witajcie po dluugiej przerwie :) Z piszących chyba tylko Bukowina i Gizmo są z "moich czasów"..
Bukowino, nie jesteśmy bardziej świadomi - może jednostkowo, ale nie na większą skalę, nie uprawiamy sportu, nie praktykujemy yogi, nie spedzamy czasu na boisku, basenie, w lesie itd - znowu tak jak powyżej - może 1 na 100 ? , diety - czytamy - czasami, ale jemy co popadnie, byle szybciej a czasami - więcej. Albo mniej ;) To co zrujnujemy w swoim organiźmie niezdrowym trybem zycia próbujemy "zaŁatać" lekami. Tak więc juz masz odpowiedź - to nam zalezy na nowych lekach - ku radości koncernów farmaceutycznych.
Nowe choroby - nie wynajdujemy ich na siŁę w laboratoriach - przychodzą same, na, powiedziaŁabym, częstkroć nasze życzenie :( Ale chyba nie tylko..
Nowa aparatura.. czy, w razie czego, chciaŁbyś (czż tez chciaŁabyś - wciąż nie wiem, czy jesteś mail czy femail, Bukowino ;) ) aby ktoś kogo kochasz byŁ podączony do sypiącego się, odmawiającego pracy, albo chociażby przestarzaego urządzenia, nie dającego większej szansy na pomoc..? Czy chciaŁ/a/byś mieć wówczas w gŁowie myśl - jest 21 wiek, więc dlaczego szpital nie jest wyposażony na miarę tego wieku? W średniowieczu umierano zgodnie - z poważnego powodu jak i bŁachego, bez różnicy, bo medycyna - szeroko pojęta, zarówno wiedza lekarska jak i sprzęt byŁy, powiedzmy, niewystarczające..
A co do przedŁużania agonii.. tak jak juz ktoś napisaŁ wyżej, może to nasz egoizm za wszelką cene pragnie zatrzymać po tej stronie tych, których stracić boimy się ponad wszystko.. A może ta walka do ostatniego tchnienia jest podyktowana nadzieją, że uda się, tym razem na pewno się uda, bo cuda istnieją, bo lekarze, bo sprzęt, bo jest jeszcze cień nadzei na oszukanie nieuniknionego..
> Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny,
> jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich
> zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku,
> zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno
> znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia
> RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
> Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych
> chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się
> przedłużać w nieskończoność agonię?
>
>
Witajcie po dluugiej przerwie :) Z piszących chyba tylko Bukowina i Gizmo są z "moich czasów"..
Bukowino, nie jesteśmy bardziej świadomi - może jednostkowo, ale nie na większą skalę, nie uprawiamy sportu, nie praktykujemy yogi, nie spedzamy czasu na boisku, basenie, w lesie itd - znowu tak jak powyżej - może 1 na 100 ? , diety - czytamy - czasami, ale jemy co popadnie, byle szybciej a czasami - więcej. Albo mniej ;) To co zrujnujemy w swoim organiźmie niezdrowym trybem zycia próbujemy "zaŁatać" lekami. Tak więc juz masz odpowiedź - to nam zalezy na nowych lekach - ku radości koncernów farmaceutycznych.
Nowe choroby - nie wynajdujemy ich na siŁę w laboratoriach - przychodzą same, na, powiedziaŁabym, częstkroć nasze życzenie :( Ale chyba nie tylko..
Nowa aparatura.. czy, w razie czego, chciaŁbyś (czż tez chciaŁabyś - wciąż nie wiem, czy jesteś mail czy femail, Bukowino ;) ) aby ktoś kogo kochasz byŁ podączony do sypiącego się, odmawiającego pracy, albo chociażby przestarzaego urządzenia, nie dającego większej szansy na pomoc..? Czy chciaŁ/a/byś mieć wówczas w gŁowie myśl - jest 21 wiek, więc dlaczego szpital nie jest wyposażony na miarę tego wieku? W średniowieczu umierano zgodnie - z poważnego powodu jak i bŁachego, bez różnicy, bo medycyna - szeroko pojęta, zarówno wiedza lekarska jak i sprzęt byŁy, powiedzmy, niewystarczające..
A co do przedŁużania agonii.. tak jak juz ktoś napisaŁ wyżej, może to nasz egoizm za wszelką cene pragnie zatrzymać po tej stronie tych, których stracić boimy się ponad wszystko.. A może ta walka do ostatniego tchnienia jest podyktowana nadzieją, że uda się, tym razem na pewno się uda, bo cuda istnieją, bo lekarze, bo sprzęt, bo jest jeszcze cień nadzei na oszukanie nieuniknionego..
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Sanna napisał(a):
> ..............
witam i pozdrawiam uśmiechem. Wiem, że każde życie jest bezcenne. Nie tylko moich bliskich.
Z Twoich słów wynika, że my ludzie jesteśmy bardziej świadomi. Problem jest tylko w tym, że świadomi INACZEJ. Świadomość nowych leków, nawet tych jeszcze nie sprawdzonych, i pragnienie ich spożycia rośnie a świadomość tego, że jakość naszego życia relatywnie maleje jest tłumiona - często zastępowana śmiechem. Wynika z tego, że coraz szersza oferta nauk medycznych leczy jedynie nasze sumienie. Jesteśmy niezwykle zachłanni. Pragniemy zdrowia, wiedzy, uznania, opieki. Przetwarzamy, przeżuwamy, przemijamy. Od maleństwa wymagamy chuchania i dmuchania ale przecież jesteśmy ssakami i to tymi NACZELNYMI. Nie potrafimy tylko określić celu. Nie potrafimy spojrzeć w „oczy” tak życiu jak i śmierci. Z każdym nowym pokoleniem, z każdą nowo przyswojoną wiadomością, z każdym nowym odkryciem odrywamy się od natury. A przecież jesteśmy jej cząstką.
> ..............
witam i pozdrawiam uśmiechem. Wiem, że każde życie jest bezcenne. Nie tylko moich bliskich.
Z Twoich słów wynika, że my ludzie jesteśmy bardziej świadomi. Problem jest tylko w tym, że świadomi INACZEJ. Świadomość nowych leków, nawet tych jeszcze nie sprawdzonych, i pragnienie ich spożycia rośnie a świadomość tego, że jakość naszego życia relatywnie maleje jest tłumiona - często zastępowana śmiechem. Wynika z tego, że coraz szersza oferta nauk medycznych leczy jedynie nasze sumienie. Jesteśmy niezwykle zachłanni. Pragniemy zdrowia, wiedzy, uznania, opieki. Przetwarzamy, przeżuwamy, przemijamy. Od maleństwa wymagamy chuchania i dmuchania ale przecież jesteśmy ssakami i to tymi NACZELNYMI. Nie potrafimy tylko określić celu. Nie potrafimy spojrzeć w „oczy” tak życiu jak i śmierci. Z każdym nowym pokoleniem, z każdą nowo przyswojoną wiadomością, z każdym nowym odkryciem odrywamy się od natury. A przecież jesteśmy jej cząstką.
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
wydaje mi sie ze , wiek 20 spowodowal upowszechnienie przekonania ze nalezy podtrzymywac zycie za wszelka cene , zamiast pozwolic niektorym osobnikom "odejsc" .I to zarowno tym co ledwo przyszli na swiat , tym co w wyniku wypadku beda kalekami na wozku i tym co z racji wieku i trybu zycia poprostu sa zbyt slabi zeby sami sobie radzic .decydujac sie na bezwzgledne podtrzymanie zycia , czy to ze wsparciem technicznym ,farmakologicznym , transplantologicznym powodujemy ze coraz bardziej populacja ludzi staje sie ulomna .poprostu dzialamy przeciw naturze ktora mowi ze tylko osobniki silne i zdrowe maja szanse przezyc i miec potomstwo , a wyjatki potwierdzaja regule i dlatego sa wyjatkami
blondyni tak maja ze zyja latwiej
Napisze tak: to, że jesteśmy ludżmi, daje nam możliwość ratowania, przedłużania życia, co, uważam, jest wielkim Darem! Dzięki Bogu, że nie tylko najsilniejsi mają prawo pierwszeństwa do miski, prawo do posiadania dzieci, prawo do życia. Ci, których Bóg, natura, przeznaczenie, obdarowało mniej szczodrobliwie, też mają szansę na dobre, szczęśliwe, spełnione zycie. I lepiej niech tak pozostanie.
A co do naturalnej selekcji eliminującej bez drgnienia serca słabszych, chorych, ułomnych, to chyba nam, zakładam, ze wszystkim tutaj, dość młodym, zdrowym, o mniej lub bardziej poukładanym według swoich marzeń i potrzeb życiu, chyba nie za bardzo wypada wysuwać jednoznaczne wnioski.. Niech głos zabiorą Ci którzy są okaleczeni, przykuci do łóżek, wózków, aparatur lub leków, bez których nie złapią oddechu... Nie jestem pewna, czy wszyscy oni jednym głosem zawołają, że zasługują na unicestwienie, bo ich geny nie rokują, a ich widok mąci dobre samopoczucie innym.
Pomijam już drobny fakt, że my też możemy pewnego dnia, całkiem nieoczekiwanie, bardzo niesprawiedliwie dla nas ;), znaleźć się w gronie tych którzy nie są w stanie przeżyć bez pomocy medycyny.. Po dłuuuuższym zastanowieniu, odpowiedzcie sobie, czy jednak nie chcielibyście szansy na życie...
A co do naturalnej selekcji eliminującej bez drgnienia serca słabszych, chorych, ułomnych, to chyba nam, zakładam, ze wszystkim tutaj, dość młodym, zdrowym, o mniej lub bardziej poukładanym według swoich marzeń i potrzeb życiu, chyba nie za bardzo wypada wysuwać jednoznaczne wnioski.. Niech głos zabiorą Ci którzy są okaleczeni, przykuci do łóżek, wózków, aparatur lub leków, bez których nie złapią oddechu... Nie jestem pewna, czy wszyscy oni jednym głosem zawołają, że zasługują na unicestwienie, bo ich geny nie rokują, a ich widok mąci dobre samopoczucie innym.
Pomijam już drobny fakt, że my też możemy pewnego dnia, całkiem nieoczekiwanie, bardzo niesprawiedliwie dla nas ;), znaleźć się w gronie tych którzy nie są w stanie przeżyć bez pomocy medycyny.. Po dłuuuuższym zastanowieniu, odpowiedzcie sobie, czy jednak nie chcielibyście szansy na życie...
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
bukowina napisał(a):
> Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny,
> jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich
> zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku,
> zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno
> znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia
> RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
> Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych
> chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się
> przedłużać w nieskończoność agonię?
>
>
Po pierwsze, nie jesteśmy zaszczepieni przeciwko wszystkim chorobom. Do tej pory jest masa chorób, z którymi medycyna nie potrafi sobie poradzić.Po drugie - wirusy i bakterie uodporniają się na leki. Myślę, że nigdy nei będzie można zaprzestać pracy nad badaniami w tej dziedzinie.
Wraz ze zmianami zachodzącymi w naszym życiu powstają nowe zagrożenia, nowe czynniki wywołujące choroby. Raz, że środowisko w jakim żyjemy ma wpływ na stan naszego zdrowia, dwa, że nasze nie zawsze mądre poczynania także.
Nakłady na służbę zdrowia rosną, ponieważ wzrasta ilość chorych, wzrasta świadomość ludzi, którzy chcą się leczyć, i wreszcie dlatego, że mamy coraz nowsze metody i lepsze metody leczenia które niestety są coraz bardziej kosztowne...
W tym semestrze miałam zajęcia w szpitalu, na oddziale teleradioterapii i miałam okazję odrobinę poznać "od środka" leczenie nowotworów. Widać jak bardzo medycyna posunęła się do przodu. Wielu ludzi właśnie tam dostaje drugą szansę, inni niestety tylko trochę czasu... Jednak dla wielu ludzi to trochę czasu, to "przedłużenie agonii" jak to nazwałaś stanowi cenny dar.. Przed tymi zajęciami nie zdawałam sobie sprawy z tego ile to wszystko kosztuje... Sprzęt, oprogramowanie, czas lekarzy, fizyków.... Wreszcie drobiazgi w stylu aplikatorów, podpórek utrzymujących stałą pozycję ciała chorych osób, tworzywa do wykonywania masek do naświetleń... To wszystko pochłania bardzo duże sumy i jednocześnie wciąż wymaga udoskonalenia... I tak jestem pełna podziwu, że Akademia Medyczna radzi sobie finansowo na tyle, że ten oddział działa. Nie daj Boże, żeby go zamknięto...
Przyznam szczerze, że post odebrałam jako prowokację...
> Mamy 21 wiek, znacznie lepszy dostęp do wody i środków higieny,
> jesteśmy lepiej wyedukowani, bardziej świadomi zagrożeń i ich
> zapobiegania, wysportowani, diety mamy w małym paluszku,
> zaszczepieni jesteśmy przeciwko wszelkim chorobom a to powinno
> znaczyć, że powinniśmy być zdrowsi i nakłady na służbę zdrowia
> RELATYWNIE POWINNY SPADAĆ.
> Dlaczego tak nie jest? Komu zależy na wynajdowaniu nowych
> chorób, nowych leków, nowej aparatury? Dlaczego staramy się
> przedłużać w nieskończoność agonię?
>
>
Po pierwsze, nie jesteśmy zaszczepieni przeciwko wszystkim chorobom. Do tej pory jest masa chorób, z którymi medycyna nie potrafi sobie poradzić.Po drugie - wirusy i bakterie uodporniają się na leki. Myślę, że nigdy nei będzie można zaprzestać pracy nad badaniami w tej dziedzinie.
Wraz ze zmianami zachodzącymi w naszym życiu powstają nowe zagrożenia, nowe czynniki wywołujące choroby. Raz, że środowisko w jakim żyjemy ma wpływ na stan naszego zdrowia, dwa, że nasze nie zawsze mądre poczynania także.
Nakłady na służbę zdrowia rosną, ponieważ wzrasta ilość chorych, wzrasta świadomość ludzi, którzy chcą się leczyć, i wreszcie dlatego, że mamy coraz nowsze metody i lepsze metody leczenia które niestety są coraz bardziej kosztowne...
W tym semestrze miałam zajęcia w szpitalu, na oddziale teleradioterapii i miałam okazję odrobinę poznać "od środka" leczenie nowotworów. Widać jak bardzo medycyna posunęła się do przodu. Wielu ludzi właśnie tam dostaje drugą szansę, inni niestety tylko trochę czasu... Jednak dla wielu ludzi to trochę czasu, to "przedłużenie agonii" jak to nazwałaś stanowi cenny dar.. Przed tymi zajęciami nie zdawałam sobie sprawy z tego ile to wszystko kosztuje... Sprzęt, oprogramowanie, czas lekarzy, fizyków.... Wreszcie drobiazgi w stylu aplikatorów, podpórek utrzymujących stałą pozycję ciała chorych osób, tworzywa do wykonywania masek do naświetleń... To wszystko pochłania bardzo duże sumy i jednocześnie wciąż wymaga udoskonalenia... I tak jestem pełna podziwu, że Akademia Medyczna radzi sobie finansowo na tyle, że ten oddział działa. Nie daj Boże, żeby go zamknięto...
Przyznam szczerze, że post odebrałam jako prowokację...