Widok
Dlaczego wynajęcie mieszkania studentowi tyle kosztuje?
Opinie do artykułu: Dlaczego wynajęcie mieszkania studentowi tyle kosztuje?.
Nasz poniedziałkowy tekst o studentach protestujących przeciwko właścicielom mieszkań, oferujących niski standard i oczekujących wysokich opłat, wywołał lawinę komentarzy i maili do naszej redakcji. Pisali głównie właściciele mieszkań. Zdecydowaliśmy się na publikację listu od pana Piotra, który z ekonomiczną precyzją tłumaczy, z czego wynikają rynkowe stawki najmu.W poniedziałek zamieściliśmy list naszego czytelnika, studenta, który bardzo krytycznie pisał o zwyczajach panujących na rynku ...
Nasz poniedziałkowy tekst o studentach protestujących przeciwko właścicielom mieszkań, oferujących niski standard i oczekujących wysokich opłat, wywołał lawinę komentarzy i maili do naszej redakcji. Pisali głównie właściciele mieszkań. Zdecydowaliśmy się na publikację listu od pana Piotra, który z ekonomiczną precyzją tłumaczy, z czego wynikają rynkowe stawki najmu.W poniedziałek zamieściliśmy list naszego czytelnika, studenta, który bardzo krytycznie pisał o zwyczajach panujących na rynku ...
skoro tak źle to czemu wszyscy wynajmują studentom?
Tyle osób tak chętnie wynajmuje mieszkanie studentom bo ich najłatwiej wyrzucić.
Raz oglądałam mieszkanie w której właściciel powiedział, że wyrzucił poprzednie lokatorki i ma teraz mieszkanie na wynajem od zaraz. Opowiadał również jak coś go tknęło i postanowił zrobić kontrolę - a tu impreza. Bardzo to nie przypadło do gustu właścicielom i ostatecznie pożegnali się z lokatorami niemal z dnia na dzień.
Zastanawiam się ilu z tych właścicieli (co tak uczciwie chce zarabiać) melduje swoich lokatorów i odprowadza podatek od zysku. No właśnie... nie sądzę byśmy za dużo ich znaleźli.
Raz oglądałam mieszkanie w której właściciel powiedział, że wyrzucił poprzednie lokatorki i ma teraz mieszkanie na wynajem od zaraz. Opowiadał również jak coś go tknęło i postanowił zrobić kontrolę - a tu impreza. Bardzo to nie przypadło do gustu właścicielom i ostatecznie pożegnali się z lokatorami niemal z dnia na dzień.
Zastanawiam się ilu z tych właścicieli (co tak uczciwie chce zarabiać) melduje swoich lokatorów i odprowadza podatek od zysku. No właśnie... nie sądzę byśmy za dużo ich znaleźli.
ok ale mowę najmu okazjonalnego lokalu mieszkalnego może zawrzeć właściciel będący osobą fizyczną, ale nie prowadzącą działalności gospodarczej w zakresie wynajmowania lokali do tego najemca składa oświadczenie w formie aktu notarialnego, w którym poddaje się egzekucji i zobowiązuje się do opuszczenia lokalu mieszkalnego w konkretnych sytuacjach. Ponadto, jeszcze przed podpisaniem umowy najemca musi wskazać inny lokal, w którym będzie mógł zamieszkać w przypadku eksmisji.
wiec nie jest tak różowo
wiec nie jest tak różowo
A gdyby tak cenę najmu
porównać do inwestycji na GPW i chęci osiągnięcia 10-procentowego zysku? Wówczas najem powinien wynosić 1000 zł od osoby? Nie bardzo rozumiem sens porównywania najmu do lokat bankowych. Ceny wynikają z relacji popyt-podaż i byłyby niższe gdyby: 1) w Gdańsku było więcej mieszkań na wynajem lub 2)w Gdańsku było mniej studentów...
sens jest taki że właściciel mieszkania to
nie dobra wróżka ani Matka Teresa, dokładająca do studentów, tzn że chce zarobić.
nie wiem co za pokemony minusy wstawiają bo mieszkanie trzeba kupić urządzić
przy wynajmie ryzyko:
- nikt nie będzie chciał wynająć
- nie będzie płacił i przynajmniej pół roku w plecy...
- do tego może ci to mieszkanie zdewastować....
a dla przykładu wpiszcie sobie np Subfundusz Obligacji Plus w gogle i luknijcie na wykres od początku powstania...
przy wynajmie ryzyko:
- nikt nie będzie chciał wynająć
- nie będzie płacił i przynajmniej pół roku w plecy...
- do tego może ci to mieszkanie zdewastować....
a dla przykładu wpiszcie sobie np Subfundusz Obligacji Plus w gogle i luknijcie na wykres od początku powstania...
Sprawa jest prosta w przypadku, gdy zysk z wynajmu mieszkania będznie taki sam lub niższy od oprocentowania lokat to rachunek ekonomiczny karze sprzedać mieszkanie i wrzucić zdobyte w ten sposób środki na lokate. Cena wynajmu mieszkaniu kształtowana jest przez rynek, ale jest kwota minimalna po której wynajem przestaje przynosić oczekiwany zysk.
List Pana Piotra bardzo dobrze przedstawia sprawy oczywiste, z których sprawy nie zdają sobie nasi dzielni studenci.
List Pana Piotra bardzo dobrze przedstawia sprawy oczywiste, z których sprawy nie zdają sobie nasi dzielni studenci.
no jest bez sensu
bo mieszkanie samo w sobie nie traci na wartości tylko też rośnie (długofalowo - zgodnie z inflacją).
Mieszkanie kupione w rozsądnym momencie jest dobrą lokatą na przyszłość.
Wynajmowanie - zwraca koszty eksplatacyjne i daje zarobić.
Osobiście uznaję tylko wynajmowanie przez firmy, prywatne osoby to jakaś porażka.
Mieszkanie kupione w rozsądnym momencie jest dobrą lokatą na przyszłość.
Wynajmowanie - zwraca koszty eksplatacyjne i daje zarobić.
Osobiście uznaję tylko wynajmowanie przez firmy, prywatne osoby to jakaś porażka.
Proszę - lista lokat
W nawiasach to zysk "na czysto"
Lokaty 1 miesięczne:
1 Getin online - Lokata na start 5,00% (4,05%) - 500 zł - 20.000 zł
2 Idea - Lokata na dobry początek 5,00 (4,05%) do 10.000 zł
Lokaty 50-dniowe
1 Lion's Bank - Lokata Bonjour 5,00% (4,05%) min 100.000 zł
Lokaty 2 miesięczne:
1 Getin online - Lokata na start 5,00% (4,05%) - 500 zł - 10.000 zł
2 Mazovia bank - MojaLOKATA POWITALNA 5,00% do 20.000 zł
3 Deutsche bank - db Lok@ta 5,00 % 2.000 - 10.000 zł z ror
BZ WBK - Lokata avocado 5,00% do 10.000 zł z ror
Lokaty 3 miesięczne
1 Getin online - Konto z lokatą 7,25% (5,87%) do 5.000 zł*2
Open online - Konto z lokatą 7,25%% do 5.000 zł*2
3 Idea - Lokata na dobry początek 5,00 (4,05%) do 10.000 zł
4 Getin online - Lokata na start 5,00% (4,05%) do 10.000 zł
5 Noble bank - Lokata na otwarcie II 4,75% (3,85%) - min 50.000 zł z ror
6 Noble bank - Lokata na otwarcie II 4,50% (3,65%) - min 100.000 zł z ror
7 SK bank - Lokata sezonowa TOP 4,20% (3,40%)
8 Meritum - Pierwsza lokata 4,00% (3,24%) - 500 - 10.000 zł
9 neoBANK - energoLOKATA 3M PLUS 4,00%
neoBANK - Lokata ZUZANNA 4,00%
Lokaty 6 miesięczne
1 SK Bank - eLokata24 4,00% (3,24%) zmienne
Lokaty 9 miesięczne
1 SK bank - Interlokata standard 4,00% (3,24%) zmienne
Do tego:
SKOKi
Kasa Polska - Lokata jesienna 5,50% - 6,00%
Kasa Polska - Lokata zmienna 4,20% - 6,80%
SKOK Wołomin - Lokata dla KAŻEGO z ror 5,20% - 6,35%
SKOK Wołomin - Lokata dla KAŻEGO bez ror 5,00% - 6,20%
SKOK Wołomin - Lokata STAŁA BIS 5,80% - 5,90%
SKOK Nike - Lokata Diamentowa 12,50%
SKOK Nike - Lokata szczęśliwa 13tka 4,75% - 5,25%
SKOK Arka - Pieniądze na start 5,50%
Lokaty 1 miesięczne:
1 Getin online - Lokata na start 5,00% (4,05%) - 500 zł - 20.000 zł
2 Idea - Lokata na dobry początek 5,00 (4,05%) do 10.000 zł
Lokaty 50-dniowe
1 Lion's Bank - Lokata Bonjour 5,00% (4,05%) min 100.000 zł
Lokaty 2 miesięczne:
1 Getin online - Lokata na start 5,00% (4,05%) - 500 zł - 10.000 zł
2 Mazovia bank - MojaLOKATA POWITALNA 5,00% do 20.000 zł
3 Deutsche bank - db Lok@ta 5,00 % 2.000 - 10.000 zł z ror
BZ WBK - Lokata avocado 5,00% do 10.000 zł z ror
Lokaty 3 miesięczne
1 Getin online - Konto z lokatą 7,25% (5,87%) do 5.000 zł*2
Open online - Konto z lokatą 7,25%% do 5.000 zł*2
3 Idea - Lokata na dobry początek 5,00 (4,05%) do 10.000 zł
4 Getin online - Lokata na start 5,00% (4,05%) do 10.000 zł
5 Noble bank - Lokata na otwarcie II 4,75% (3,85%) - min 50.000 zł z ror
6 Noble bank - Lokata na otwarcie II 4,50% (3,65%) - min 100.000 zł z ror
7 SK bank - Lokata sezonowa TOP 4,20% (3,40%)
8 Meritum - Pierwsza lokata 4,00% (3,24%) - 500 - 10.000 zł
9 neoBANK - energoLOKATA 3M PLUS 4,00%
neoBANK - Lokata ZUZANNA 4,00%
Lokaty 6 miesięczne
1 SK Bank - eLokata24 4,00% (3,24%) zmienne
Lokaty 9 miesięczne
1 SK bank - Interlokata standard 4,00% (3,24%) zmienne
Do tego:
SKOKi
Kasa Polska - Lokata jesienna 5,50% - 6,00%
Kasa Polska - Lokata zmienna 4,20% - 6,80%
SKOK Wołomin - Lokata dla KAŻEGO z ror 5,20% - 6,35%
SKOK Wołomin - Lokata dla KAŻEGO bez ror 5,00% - 6,20%
SKOK Wołomin - Lokata STAŁA BIS 5,80% - 5,90%
SKOK Nike - Lokata Diamentowa 12,50%
SKOK Nike - Lokata szczęśliwa 13tka 4,75% - 5,25%
SKOK Arka - Pieniądze na start 5,50%
skoki to niepewna lokata, nie powinno sie jej uwzgledniać jak Amber Goldu
Lokaty na start sa tylko przez 2 do 3 miesiecy w GetinOnline wiec tez sie nie liczą.
sk bank - nie znam, to jakaś kasa? bez gwarancji BFG?
Ale taki santander na 2 lata daje 4% (i tak jest w tekście napisane ze chodzi o długoterminowe lokaty)
sk bank - nie znam, to jakaś kasa? bez gwarancji BFG?
Ale taki santander na 2 lata daje 4% (i tak jest w tekście napisane ze chodzi o długoterminowe lokaty)
Najem prywatny można rozliczać według skali podatkowej (w 2013 roku 18% i 32% od dochodu), czyli na tzw. zasadach ogólnych oraz ryczałtem (w 2013 roku 8,5% od przychodu). W przypadku działalności gospodarczej, główne formy rozliczenia to podatek według skali podatkowej (w 2013 roku 18% i 32%) oraz podatek liniowy (w 2013 roku 19%).
to że nie ma tanich mieszkań na wynajem wynika z socjalizmu tzn podatki i regulacje tzn. trudno wyrzucić za niepłacenie lub dewa
...w usa za niezapłacenie czynszu na czas bez dogadania się z właścicielem na następny dzień idziesz po odbiór rzeczy do magazynu lub leżą na ulicy ... dlatego dużo tanich mieszkań na wynajem
pozdrawiam
pozdrawiam
gadanie
Dobrego karczma nie zepsuje, złego to i kościól nie naprawi. (w świetle ostatnich wydarzeń chciałoby sie napisać odwrotnie). Ja wynajmowałem przez 5 lat na studiach. Teraz od ośmiu lat wynajmuję studentom i nie mam żadnych problemów. Ten mądry Pan nie napisał, że czynsz to jest po to żeby utrzymać mieszkanie bez specjalnych kosztów, a pieniądze zarabia się na wzroście wartości mieszkania. Z tym jest różnie ale kto chce zarobić musi ryzykować a nie golić biednych studentów. Jeżeli chodzi o studentów to coraz większe brudasy i wymagają nie wiadomo czego. Oddaję mieszkanie zawsze posprzątane z papierem toaletowym, żarówkami sprawnym sprzętem itd. A odbieram zapuszczony zlew, ustęp, prysznic. Doprowadzić to do porządku to dzień ciężkiej pracy pól rolki papieru nie zostanie, żarówki poprzepalane a odkurzacz ma pełny worek i podejrzewam że ten sam, który ja włożyłem oddając mieszkanie. Duże uogólnienie ale niestety oddaje tendencję.
Miewałam podobnie
i to nie ze studentami. Raz wynajęłam samotnej kobiecie z dzieckiem. Na początku miło, potem okazało się, że dzieciak jednak ma tatusia. Z psem amstafem i skłonnością do niepłacenia w terminie. Po wszystkim oczywiście konieczny był remont. Wynajem mieszkania to jednak inwestycja wysokiego ryzyka.
hhhaha zanim rozbierzesz płyte - to nowe silikaty zagrzybieją
wiec nie mow hop ;) stare bloki sa dobrze zabezpieczone przed osiadaniem itd..... nowe NIE, nowe sa szybko i na mokro robione =grzyby odpadajace tynki, woda na oknach w srodku itd.... wartosc jest podobna z tym ze - nowe w tej samej cenie to mozesz kupic OOOOOOOOOOOOOOOO tak daleko od wszystkiego
czy jest jakaś różnica w cenie wynajmu mieszkania dla STUDENTA lub osoby
np pracującej??? Raczej nie ! Więc skąd ten tytuł???
Wynajęcie mieszkania kosztuje jednakowo dla studenta, jednakowo dla nie-studenta. Takie są ceny na rynku. Gdyby studenci chcieli mieć w wynajmowaniu czegokolwiek ulgę studencką 50% to może niech uzmysłowią sobie, że rynek nieruchomości to nie ZMK czy PKP gdzie na legitymację uczniowską przysługuje zniżka. Niech nie biadolą tylko naciskają władze uczelni by te pobudowały więcej akademików i wtedy nie będzie problemu z płaceniem jak to oni mówią horrendalnych stawek za wynajem mieszkań prywatnych.
Wynajęcie mieszkania kosztuje jednakowo dla studenta, jednakowo dla nie-studenta. Takie są ceny na rynku. Gdyby studenci chcieli mieć w wynajmowaniu czegokolwiek ulgę studencką 50% to może niech uzmysłowią sobie, że rynek nieruchomości to nie ZMK czy PKP gdzie na legitymację uczniowską przysługuje zniżka. Niech nie biadolą tylko naciskają władze uczelni by te pobudowały więcej akademików i wtedy nie będzie problemu z płaceniem jak to oni mówią horrendalnych stawek za wynajem mieszkań prywatnych.
Jest różnica
osoba pracująca lub rodzina jeśli wynajmiesz im to raczej będą dbali o miejsce w którym mieszkają a studenci nie sprzątają w ogóle i nie dbają bo traktują to tylko jako miejsce do spania i chlania. Nie mówię że wszyscy ale często się trafia na właśnie takich. Sam byłem studentem jeszcze 3 lata temu i też wynajmowałem z kolegami mieszkanie ale zrobiliśmy dyżury i raz w tygodniu 1 osoba sprzątała całe mieszkanie po imprezach to razem sprzątaliśmy.
nie tylko rynek
ten kto choc raz wynajmował mieszkanie dla studentów wie, ze jesli nie podniesie ceny do poziomu zaporowej dla brudasów i bawidamków, co to zamiast studiowac powoduja, zę mieszkanie niszczeje a sąsiedzi nonstop wzywają policję , bo hałas - to bedzie ciągle miał własnie takich podnajemców. Wynajmowałem mieszkanie kilka razy i wyrobiłem sobie juz zdanie o naszych rodzimych studentach. Niestety nie jest ono dobre. Moje ceny są jakie są, nikogo nie zmuszam, by wynajmował moje mieszkanie, ale tez nie bedę go wynajmował za drobne, gdy po roku czasu bedę musiał dopłacic do utrzymania stanu wyjsciowego.
Nie podobają ci sie moje ceny, idź szukaj tańszego. Chcesz studiowac w Gdańsku to płac i płacz. Zawsze mozesz przeniesc sie do tanszej Bydgoszczy albo Białegostoku, Gdańsk nie musi byc dla wszystkich.
Nie podobają ci sie moje ceny, idź szukaj tańszego. Chcesz studiowac w Gdańsku to płac i płacz. Zawsze mozesz przeniesc sie do tanszej Bydgoszczy albo Białegostoku, Gdańsk nie musi byc dla wszystkich.
brawo
Pan Piotr pewnie po studiach. A studenci w trakcie. Dlatego matematyka szkoły podstawowej stanowi mur nie do przebicia dla tych bez dyplomu, a pozwala się dowolnie stosować dla tych z dyplomem. Różnica w bilansie to tzw. pobożne życzenia studentów, a nie jakaś magia, oszustwo, wyzysk, złodziejstwo.
niestety nie brawo
Nie rozumiem dlaczego ceny wynajmu mieszkań mają korespondować z oprocentowaniem lokat, a właściwie z zyskami z tych lokat. Jeżeli tak źle jest właścicielom mieszkań z najemcami, to należy takie mieszkanie sprzedać, a pieniądze przenieść na lokatę i mieć święty spokój.
Problem polega natomiast na tym, że taki właściciel za zagrzybioną kawalerkę z piecem kaflowym we Wrzeszczu przy SKM będzie chciał 250 000zł i wiadomo, że nikt takich pieniędzy nie da, bo jest warta maksymalnie 100 000zł. No więc postanawia wynajmować taki lokal za 1200zł/miesiąc + opłaty mając zysk lepszy niż zysk z lokaty od realnej wartości mieszkania, jednocześnie nie inwestując ani złotówki w remonty, bo mieszkanie nadaje się tylko do kapitalnego remontu (skucie tynków, poprowadzenie nowych instalacji itd). W ten sposób właściciel zarabia niezłe pieniądze, których nie dostałby z żadnej lokaty, nie ponosząc jednocześnie żadnych kosztów. Tacy są biedni właściciele mieszkań.
Problem polega natomiast na tym, że taki właściciel za zagrzybioną kawalerkę z piecem kaflowym we Wrzeszczu przy SKM będzie chciał 250 000zł i wiadomo, że nikt takich pieniędzy nie da, bo jest warta maksymalnie 100 000zł. No więc postanawia wynajmować taki lokal za 1200zł/miesiąc + opłaty mając zysk lepszy niż zysk z lokaty od realnej wartości mieszkania, jednocześnie nie inwestując ani złotówki w remonty, bo mieszkanie nadaje się tylko do kapitalnego remontu (skucie tynków, poprowadzenie nowych instalacji itd). W ten sposób właściciel zarabia niezłe pieniądze, których nie dostałby z żadnej lokaty, nie ponosząc jednocześnie żadnych kosztów. Tacy są biedni właściciele mieszkań.
Wszystko dobrze dopóki takich ofert jest kilka procent na rynku. Problem w tym, że niestety mamy kilkadziesiąt procent takich ofert, w związku z tym właściciele zadbanych mieszkań windują ceny do momentami absurdalnych poziomów.
Prawdą jest, że są na rynku zadbane mieszkania na wynajem, ich właściciele na pewno też są porządnymi ludźmi, tylko że przez takie rudery, ceny fajnych mieszkań są wysokie.
Idąc dalej tym tropem okazuje się, że z powodu cen i ilości ruder na rynku mamy wybór tylko w ruderach. Oczywiście trochę to przerysowane, ale taka jest tendencja.
Prawdą jest, że są na rynku zadbane mieszkania na wynajem, ich właściciele na pewno też są porządnymi ludźmi, tylko że przez takie rudery, ceny fajnych mieszkań są wysokie.
Idąc dalej tym tropem okazuje się, że z powodu cen i ilości ruder na rynku mamy wybór tylko w ruderach. Oczywiście trochę to przerysowane, ale taka jest tendencja.
ja wynajmuję 2 pokoje mieszkanie we wrzeszczu za 1200 zł
całkowicie umeblowane i wyposażone w AGD i bez grzyba. Meble mają max kilka lat. Problem w tym że studenci nie potrafią uszanować dobrych warunków jakie im tam zrobiłem i nie sprzątają w ogóle. Teraz mam już umowę tak zapisaną że jak nie będą sprzątać to będą musieli płacić za sprzątanie ale muszę przez to odwiedzać ich raz na 2 tygodnie i sprawdzać stan mieszkania.
Masz oczywiście rację, niestety studenci też trafiają się różni. Ale jest na to rozwiązanie takie jak podałeś, jak nie chcą sprzątać i utrzymywać mieszkania w czystości, to niech dodatkowo płacą za sprzątanie. Tutaj nie ma o czym dyskutować.
Natomiast takie rozwiązanie nie wpływa na koszt wynajmu, jeśli jest wszystko OK.
Natomiast takie rozwiązanie nie wpływa na koszt wynajmu, jeśli jest wszystko OK.
Brawo i jeszcze raz brawo!
Szanowny Panie studencie.
Olszynka to jest wiocha w Gdańsku.
A tam mieszkanie wielkości 50 m2 to cena około 100 tys.
I wilgoć, podtopienia a czasami brak gazu i kanalizacji.
Więc niech pan nie pieprzy o wartości mieszkań we Wrzeszczu bo to stolec prawda.
Jak Pan chce to wynajmę Panu M2.
1200 PLN.
W środku miasta.
Bez dodatkowych opłat.
Szukaj w ogłoszeniach.
Olszynka to jest wiocha w Gdańsku.
A tam mieszkanie wielkości 50 m2 to cena około 100 tys.
I wilgoć, podtopienia a czasami brak gazu i kanalizacji.
Więc niech pan nie pieprzy o wartości mieszkań we Wrzeszczu bo to stolec prawda.
Jak Pan chce to wynajmę Panu M2.
1200 PLN.
W środku miasta.
Bez dodatkowych opłat.
Szukaj w ogłoszeniach.
Bo bez sensu inwestować 200 tys w mieszkanie aby nie mieć
z tego zarobku, lepiej wrzucić na konto lub rozbudowe, remont swojego lokum. Ceny u nas faktycznie są wysokie ale też bez jakiegoś szału. Weź pod uwagę że większość 60 letnich mieszkań w gdańsku głównym czy 100 letnich we wrzeszczu wymaga gruntownego remontu, a na to trzeba zarobić ! Większy problem to taki że duża część wynajmowanych mieszkań to mieszkania komunalne z przydziału miasta :). Mieszkanie jest własnością miasta , nikt w nim nie mieszka ale kasuje kasę za wynajem oficjalny "lokator".
Jedynym problemem jest polska zachłanność, nie tylko jeśli chodzi o wynajem
Wg pana Piotra nie istnieje coś takiego jak zadowolenie z niewielkiego dochodu. Chce on zarobić ustaloną kwotę rocznie i nie obchodzi go, czy wynajmie komuś lokal na cały rok za 50zł dziennie, czy też będzie trzymał mieszkanie puste przez 364 dni i znajdzie chętnego na jednodniowy wynajem za 18000zł... rachunek musi się zgadzać!
Różnica
polega na tym, że jedna sprawa to mieć lokal w dobrym stanie, zwyczajnie urządzony, wart swojej ceny i próbować zarobić na nim, druga natomiast to mieć lokal w stanie słabiutkim, częściowo umeblowany pewnie kupiony za duże pieniądze bo ktoś sięnie zna albo odziedziczony po babci w 1973 roku i od tego czasu nieruszany i za taki lokal żądać ogromnych kwot. Niestety oferty drugiego typu stanowią większość na trójmiejskim rynku.
za moich czasow studenci nie potrzebowali luksusów
bo za dnia byli na wykładach, a nocami ryli wiedzę, natomiast w weekendy jak mieli za co to jechali do domu dobrze się najeśc na koszt rodziców. Natomiast te dzisiejsze studenciory to jakies popierdólki , wszystko im się nie podoba, ciągle im mało, nie ma taki jeden z durgim pieniędzy a wymaga niewiadomo czego. Kolejni z pokolenia WSZYSTKO MI SIĘ NALEZY, BO TAK!
I pełna racja ! Studenci z checią chcą wynajmować w centrum bo oszczędzają na dojazdach.
A mieszkania w dalszych dzielnicach jak np. Orunia, Jasień itd. to też 30-50% niższe ceny za wyższy standard. Albo wynajmują taniej i jeżdżą autobusami i wstają 30min wcześniej, albo mają blisko tam gdzie mieszkania są dużo droższe i wydają więcej na to co oszczędzają na biletach. Zawsze można mieszkać w więcej osób w mniejszym mieszkaniu. Trudno. Albo iść do pracy i studiować zaocznie.
Odp.
Dokładnie, lokalizacja lokalizacją,ale... Student ,jeśli zdecyduje się wynajmować mieszkanie w rejonach np. ujeścisko, orunia,jasień, jabłonowska (nowe osiedla) itd będzie miał lepszy standard za mniejsze pieniądze i jeszcze przyoszczędzi na tym.Komunikacja jest równie dobra i szybka z gdańskiem głównym, wrzeszczem,oliwą. Poza tym trzeba też umieć rozmawiać z właścicielami mieszkań, a wierzcie mi zbić z ceny wynajmu da radę :)
Jeżeli studenta stać na wynajem w nowym budynku
to stać go na kupno (ceny mieszkań niskie) i sprzedaż po 5 latach. Potem powinni wrócić do Olsztyna a nie zalewać 3-miejski rynek pracy.
Na studiach też brak rejonizacji - w Olsztynie jest UWM.
Ale....studenci są wygodni - chcą blisko morza, szkoły i w nowym budynku na Zaspie.
o bogaci studenci więc to że ich nie stać na kupno (ich rodziców) to bujda.
Na studiach też brak rejonizacji - w Olsztynie jest UWM.
Ale....studenci są wygodni - chcą blisko morza, szkoły i w nowym budynku na Zaspie.
o bogaci studenci więc to że ich nie stać na kupno (ich rodziców) to bujda.
mi przeszkadzaja ludzie ze wschodnich wojewodztw. mowia "na brzeznie, na wrzeszczu" - zapytany czy moglby mowic poprawnie odpowiada ze nie. zapytany ponownie czy w zeby chcialby przyjac piesc szyderczo sie smieje po czym ten usmieszek nagle znika; psuja rynek pracy bo u siebie zadnej pracy nie maja i wola tyrac tu za miske ziemniakow co wykorzystuja pracodawcy; narzekaja ze komunikacja do d... i ze drogo; ze u nich to taniej mozna mieszkanie kupic itd itp. rozwiazanie jest proste - zapraszamy was TAM do WAS. albo sie tu zameldujcie,zmiencie tablice rejestracyjne w samochodach, placcie tu podatki i wtedy narzekajcie. w innym przypadku mord... tzn twarz w miednice
ten kto wynajmuje niekoniecznie mr Piotr
wynajmuje dla zysku, są osoby którym nadarzyło się mieszkanie po Babci czy Cioci.
Inna sprawa że student nie myśli, lepiej 1000zł handlarzowi najmem, czy spłacać swoje.
A zwykle w nowym mieszkaniu dziani rodzice z CB czy NO wynajmują córeczce zamiast kupić bo liczą że Pani lekarz po 5latach wróci na swoje...nie wróci, bo dopadnie ją lekarzyna i poród.
Inna sprawa że student nie myśli, lepiej 1000zł handlarzowi najmem, czy spłacać swoje.
A zwykle w nowym mieszkaniu dziani rodzice z CB czy NO wynajmują córeczce zamiast kupić bo liczą że Pani lekarz po 5latach wróci na swoje...nie wróci, bo dopadnie ją lekarzyna i poród.
kawalerka w bloku (modne znowu) to 220tys. z wykończeniem
kredyt 1200zł, wynajem tyle samo (info dla studentów)
Nie rozumiem już w ogóle tych którzy kupili na kredyt żeby wynająć. Jeden miesiąc obsuwy i katastrofa (info dla inwestorów...tych co gleby po rodzicach nie odziedziczyli).
A wynająć żeby za 10 lat córka miała mieszkanie, lepiej kupić za 10 lat, szkoda teraz nerwów, Unii juz nie będzie - ceny znormalnieją.
Nie rozumiem już w ogóle tych którzy kupili na kredyt żeby wynająć. Jeden miesiąc obsuwy i katastrofa (info dla inwestorów...tych co gleby po rodzicach nie odziedziczyli).
A wynająć żeby za 10 lat córka miała mieszkanie, lepiej kupić za 10 lat, szkoda teraz nerwów, Unii juz nie będzie - ceny znormalnieją.
na przykładzie
1) kupiłeś w 2008 a po 5-ciu latach masz:
- kredyt we frankach na 300 tys bo brałeś po 2,2 a jest po 3,6
- kawalerkę wartą 150 tys bo ceny spadły a kupiłeś za 200 tys + wykonczenie 40 tys
- smiech znajomych w twarz, bo oni wynajmowali za 500zł/miesiac we dwóch i po 5-ciu latach maja dyplom i mozliwości zakupienia mieszkania o 30% taniej i brak hipoteki
- kredyt we frankach na 300 tys bo brałeś po 2,2 a jest po 3,6
- kawalerkę wartą 150 tys bo ceny spadły a kupiłeś za 200 tys + wykonczenie 40 tys
- smiech znajomych w twarz, bo oni wynajmowali za 500zł/miesiac we dwóch i po 5-ciu latach maja dyplom i mozliwości zakupienia mieszkania o 30% taniej i brak hipoteki
dziwię się też deweloperom
taki student (tzn. jego rodzice którzy mają morgi na kresach) to prawdziwy skarb. Dlaczego nie robią kampanii promujących. I oni zarobią i studenci skalkulują że kupić - opłacalne.
Myślę że Ci co wynajmują są zdezorientowani, a Ci co mówią że nie wiedzą czy po studiach zostaną też robią błąd. Zawsze mogą sprzedać nawet bez zysku, ale mają swoje mieszkanie.
Myślę że Ci co wynajmują są zdezorientowani, a Ci co mówią że nie wiedzą czy po studiach zostaną też robią błąd. Zawsze mogą sprzedać nawet bez zysku, ale mają swoje mieszkanie.
a wytlumaczysz o co chodzi z tymi morgami?
ktorys raz juz to slyszę.
Bo na ziemi to trzeba ciezko tyrac, doplaty same nie leca. A w tym roku jak bys sie zorietowal laskawie, rolnicy dolozyli do biznesu (np: rok temu przenica 1150pln/t , w tym roku 620pln/t).
Wiec jakim skarbem moze byc taki student co ma dlugii w rodzinie, a za rok niewiadomo jak bedzie?
ktorys raz juz to slyszę.
Bo na ziemi to trzeba ciezko tyrac, doplaty same nie leca. A w tym roku jak bys sie zorietowal laskawie, rolnicy dolozyli do biznesu (np: rok temu przenica 1150pln/t , w tym roku 620pln/t).
Wiec jakim skarbem moze byc taki student co ma dlugii w rodzinie, a za rok niewiadomo jak bedzie?
Co do Range Rovera to mozna jeszcz wyjechac do USA i kupic sobie Range Rovera za połowe ceny jaka jest w polsce
Bo w usa nie ma takich zabójczych podatków na samochody jak w POlsce (vat23%,akcyza18,6%,cło ok10% w polandii a w usa tylko smiesznie niski podatek stanowy w zaleznosci do stanu np. ok 5%) :)
Wyiec wyjscie jakies zawsze sie znajdzie, nie trzeba siedziec w tym chorym kraju i tu studiowac :)
Mozna wyjsc tez na ulice i domagac sie zniesienia niewolnictwa w polandii.
Wyiec wyjscie jakies zawsze sie znajdzie, nie trzeba siedziec w tym chorym kraju i tu studiowac :)
Mozna wyjsc tez na ulice i domagac sie zniesienia niewolnictwa w polandii.
Co mi po tym że w USA jest taniej.... przecież w PL chce jeździć tym Range Roverem
Co mi po tym że w USA jest taniej.... przecież w PL chce jeździć tym Range Roverem a to już by kosztowało niemało - ponizej kilka faktów z przykładowymi cenami po przekalkulowaniu juz nie jest tanio :)
Koszt transportu z miejsca postoju samochodu do portu w New York - USA
Nowy Jork - 0-300$
Wschód USA - 200-400$
Centrum USA - 600-800$
Północ i południe USA - 800-1200$
Zachód USA - 1200- 1800$
Koszt wysyłki samochodu w kontenerze do Polski - Gdynia
Za mały samochód - 1300$
Za średni samochód - 1400$
Za duży samochód - 1500$
Za VAN lub TRUCK - 1600$
Samochody transportowane są w standardowych kontenerach morskich o wielkości 20 stóp - 6,1m lub 40 stóp -12,2m. Wysokość kosztów transportu i wysyłki jest oszacowana w momencie podpisania umowy i jest i doliczony do zaliczki na sprowadzenie samochodu.
Koszt należności celno skarbowych od sprowadzonego samochodu do zapłaty w Polsce
Cło - 10% wartości pojazdu i kosztów transportu
Akcyza - 18,6% samochody o poj. silnika ponad 2000 cm3
- 3,1% samochody o poj. silnika do 2000 cm3
VAT - 23% sumy wartości zakupu, cła i akcyzy
Koszty obsługi transakcji zakupu
Opłata wynosi $1500 - $2000 (równowartość w PLN) i zależna jest od modelu samochodu. Jest to całkowita opłata za usługę sprowadzenia pojazdu z USA i obejmuje obsługę i zlecenie nastepujących usług: - wyszukanie pojazdu zgodnie z życzeniem klienta - lokalizacja i rezerwacja samochodu lub zamówienie nowego zgodnie z uzgodnioną specyfikacją - przygotowanie dokumentów niezbędnych do wysyłki pojazdu - przeprowadzenie odprawy celnej na terenie USA - transport morski w kontenerze samochodu do Polski - odprawa celna ostateczna w Polsce (dot. sam. nowych) - zlecenie transportu pojazdu w dowolne miejsce odbioru w Polsce
Koszt odprawy celnej w Polsce
Przeprowadzenie odprawy celnej samochodu w wyspecjalizowanej Agencji Celnej oraz opłaty portowe i za parking urzędu celnego - 1670 złotych.
Koszty transportu i odpraw celnych ponosi kupujący. Opłata należna jest po dostawie samochodu i płatna jest na podstawie wystawionej faktury VAT.
Koszt transportu z miejsca postoju samochodu do portu w New York - USA
Nowy Jork - 0-300$
Wschód USA - 200-400$
Centrum USA - 600-800$
Północ i południe USA - 800-1200$
Zachód USA - 1200- 1800$
Koszt wysyłki samochodu w kontenerze do Polski - Gdynia
Za mały samochód - 1300$
Za średni samochód - 1400$
Za duży samochód - 1500$
Za VAN lub TRUCK - 1600$
Samochody transportowane są w standardowych kontenerach morskich o wielkości 20 stóp - 6,1m lub 40 stóp -12,2m. Wysokość kosztów transportu i wysyłki jest oszacowana w momencie podpisania umowy i jest i doliczony do zaliczki na sprowadzenie samochodu.
Koszt należności celno skarbowych od sprowadzonego samochodu do zapłaty w Polsce
Cło - 10% wartości pojazdu i kosztów transportu
Akcyza - 18,6% samochody o poj. silnika ponad 2000 cm3
- 3,1% samochody o poj. silnika do 2000 cm3
VAT - 23% sumy wartości zakupu, cła i akcyzy
Koszty obsługi transakcji zakupu
Opłata wynosi $1500 - $2000 (równowartość w PLN) i zależna jest od modelu samochodu. Jest to całkowita opłata za usługę sprowadzenia pojazdu z USA i obejmuje obsługę i zlecenie nastepujących usług: - wyszukanie pojazdu zgodnie z życzeniem klienta - lokalizacja i rezerwacja samochodu lub zamówienie nowego zgodnie z uzgodnioną specyfikacją - przygotowanie dokumentów niezbędnych do wysyłki pojazdu - przeprowadzenie odprawy celnej na terenie USA - transport morski w kontenerze samochodu do Polski - odprawa celna ostateczna w Polsce (dot. sam. nowych) - zlecenie transportu pojazdu w dowolne miejsce odbioru w Polsce
Koszt odprawy celnej w Polsce
Przeprowadzenie odprawy celnej samochodu w wyspecjalizowanej Agencji Celnej oraz opłaty portowe i za parking urzędu celnego - 1670 złotych.
Koszty transportu i odpraw celnych ponosi kupujący. Opłata należna jest po dostawie samochodu i płatna jest na podstawie wystawionej faktury VAT.
Przciez napisał ze mozna wyjechac z tego chorego kraju i tam miec Range Rowera za pół ceny i paliwo do niego tez za pół ceny....
"Otóż w Polsce jest system zamordyzmu, kar, podejrzliwości, dojenia obywateli, zastraszania ich i gnębienia finansowego i psychicznego. Krótko mówiąc obywatele tego kraju są ciemiężeni przez rządzących. Obywatel służy im JEDYNIE !!!!! do produkcji kasy , oczywiście dla nich. Stosunek rządu do obywatela jest wrogi, dlatego Polacy nie nawidzą swojego kraju, oczywiści nie w sensie geograficznym , czy patriotycznym, ale praktycznym. Amerykanie natomiast kochają swój kraj są z niego dumni, bo jest im dobrze, a nam jest źle. U naz z założenia rządu my mamy być biedni, a oni bogaci. W krajach zachodnich obywatele są oczkiem w głowie rządu, są PODMIOTEM państwa. Natomiast my jesteśmy PRZEDMIOTEM wyzysku. Dopóki to się nie zmieni, Polacy zawsze będą pesymistycznie patrzeć na świat."
Bardzo konstruktywnie wytłumaczone, w imieniu właścicieli mieszkań na wynajem serdecznie dziękuję za ten list. Niestety mieszkania w Gdańsku do najtańszych nie należą, i długo należeć nie będą. Dlatego jeśli student oczekuje prywatności i wygód niestety musi za to zapłacić. A nieuczciwych właścicieli którzy faktycznie oszukują i nie dbają mieszkania pozdrawiam bo daleko tak nie zajadą.
tak samo jak daleko nie zajedzie studencina
który wymaga apartamentu za drobne i nie dba o to, by rozstac sie z włascicielem po zgodzie zostawiając po sobie poniszczone sprzęty i podrapane sciany. wlasciciele muszą przewidziec w soim dochodzie z wynajmu rodzaj funduszu remontowego, bo inaczej będzie wynajmowało mieszkanie z bilansem ZERO. A to chyba nie o to chodzi, by dac komus mieszaknie na przechowanie ale o zarobek z wynajmu? Chyba , ze sie mylę, to niech ktoś mnie poprawi.
wielokrotny wynajmujący - przed wynajęciem podstawa to - ZDJĘCIA STANU TECHNICZNEGO MIESZKANIA I WSZYSTKICH OBECNYCH USZKODZEŃ ORAZ UKRYTYCH TAKICH JAK ZAMALOWANE GRZYBY NA ŚCIANIE. Dlaczego ??? najemcy mają w zwyczaju nie oddawania kaucji i wówczas wynajdują te i inne powody najczęściej podciągają kaucję pod koszt remontu , niezbędnego z ich punktu widzenia by doprowadzić mieszkanie do stanu pierwotnego. Nie zdarzyło mi się bym odzyskał kaucję, raz na mój koszt wycyklinowano i polakierowano cały parkiet w mieszkaniu , innym razem malowanie całego mieszkania bo gdzieś w rogu wylazł zamalowany grzyb , innym razem remont rur odpływowych bo ... "zatkałem" jakimiś papierami co je wpychałem do spływu ... Wyobraźnia najmujących nie zna granic byle by nic kaski nie oddać !!!
ja tez odpowiadam..
dywan ... nowiutenki.. . sam sobie zrobil plamy od petow .. przeciez oni obiceywali palenie na balkonie ..to nei ich wina .. a ze slady.. byly schowane na czas odbioru,,kurcze,, jak to sie stalo.. a ze noze i lyzki wyszly, czego juz szczerze nie kumam bo sa tanie .. tez .. amba ... wow ... a impreza po ktorej slady krwi byly widac do parteru (od 2go pietra.. ).. welll oni nie chceili... i jak tu nie miec porzadnej kaucji ???..
a najlepsze ze po 2 latach chca wrocic.. tylko jak im przypomnialam.. to nagle .. ogrzewanie (miejskie) bylo za drogie .. good luck. znajdzcie tansze !!
a najlepsze ze po 2 latach chca wrocic.. tylko jak im przypomnialam.. to nagle .. ogrzewanie (miejskie) bylo za drogie .. good luck. znajdzcie tansze !!
ceny za wynajem 3city wyzsze niz w Brelinie
w 3mieście ceny za wynajem mieszkań-to kompletna paranoja,koszty odreralnione o rzeczywistości,wynajmujacy chce otrzymywac średnia pensje za wynajem jakiejs paskudnej nory-na szczęście ludzie ida po rozum do głowy-jak jest na świecie mozna sprawdzić w sieci,a nie polegac na propagandzie.
konkret
skoro twierdzisz, że w trójmieście jest drożej niż w Berlinie, to wypadałoby oprzeć swoja wypowiedź na konkretnym porównaniu stawek wynajmu;
będąc w Berlinie w maju bieżącego roku za 5 dniowy wynajem mieszkania 3 pokojowego dla 4 osób (w dzielnicy Prenzlauer Berg) zapłaciłem 428,57 euro, co przy dzisiejszym kursie daje kwotę 1808,56 zł/5 dni
średnia cena wynajmu w Gdańsku (na dzisiaj z tabeli ogłoszeń na Trojmiasto.pl) - przyjmijmy z kosztami mediów wg wyliczeń z listu Pana Piotra to: 2000 zł (odstępne) + 400 zł (czynsz) 223,5 zł/os (media x 3 = 670,5 zł)czyli razem dla 3 osób 3070,5 zł/1 m-c
jak zatem widać na powyższym przykładzie, mylisz się twierdząc, że w Berlinie jest taniej, a jeśli tak naprawdę jest - proszę podaj konkretny przykład
pozdrawiam
będąc w Berlinie w maju bieżącego roku za 5 dniowy wynajem mieszkania 3 pokojowego dla 4 osób (w dzielnicy Prenzlauer Berg) zapłaciłem 428,57 euro, co przy dzisiejszym kursie daje kwotę 1808,56 zł/5 dni
średnia cena wynajmu w Gdańsku (na dzisiaj z tabeli ogłoszeń na Trojmiasto.pl) - przyjmijmy z kosztami mediów wg wyliczeń z listu Pana Piotra to: 2000 zł (odstępne) + 400 zł (czynsz) 223,5 zł/os (media x 3 = 670,5 zł)czyli razem dla 3 osób 3070,5 zł/1 m-c
jak zatem widać na powyższym przykładzie, mylisz się twierdząc, że w Berlinie jest taniej, a jeśli tak naprawdę jest - proszę podaj konkretny przykład
pozdrawiam
Dodatkowe minusy takiego wynajmu
Piszę to jako studentka która kiedyś też miała okazję takie mieszkanie wynajmować innym studentom.
I muszę napisać że studenci bardzo często nie zdają sobie sprawy z kosztów utrzymania mieszkania! Raz były u nas dziewczyny które całą zimę miały kaloryfery odkręcone na maksa, otwarte okna i chodziły prawie rozebrane po mieszkaniu. Rachunek za ogrzewanie był ponad 1000 zł! Ale panie o tym nie pomyślały w czasie zimy bo przecież normalnie takie rachunki płacą rodzice. Dodatkowo nie płaciły za internet który same sobie założyły i potem ta firma nie chciała świadczyć żadnych usług kolejnym mieszkańcom.
Dodatkowo imprezy - które nie raz kończyły się zniszczeniem mebli, wykładzin i interwencją policji lub sąsiadów w spółdzielni!
Oczywiście to nie jest reguła bo były też osoby którym się bardzo przyjemnie mieszkanie wynajmowało mimo tego że mieli ze sobą zwierzaki (które też często są niemile widziani przez właścicieli mieszkań)
z jednej strony można narzekać że jest drogo ale z drugiej trzeba wziąć pod uwagę wszystkie dodatkowe koszty oraz to że podczas wynajmu takie mieszkanie się "zużywa"
I muszę napisać że studenci bardzo często nie zdają sobie sprawy z kosztów utrzymania mieszkania! Raz były u nas dziewczyny które całą zimę miały kaloryfery odkręcone na maksa, otwarte okna i chodziły prawie rozebrane po mieszkaniu. Rachunek za ogrzewanie był ponad 1000 zł! Ale panie o tym nie pomyślały w czasie zimy bo przecież normalnie takie rachunki płacą rodzice. Dodatkowo nie płaciły za internet który same sobie założyły i potem ta firma nie chciała świadczyć żadnych usług kolejnym mieszkańcom.
Dodatkowo imprezy - które nie raz kończyły się zniszczeniem mebli, wykładzin i interwencją policji lub sąsiadów w spółdzielni!
Oczywiście to nie jest reguła bo były też osoby którym się bardzo przyjemnie mieszkanie wynajmowało mimo tego że mieli ze sobą zwierzaki (które też często są niemile widziani przez właścicieli mieszkań)
z jednej strony można narzekać że jest drogo ale z drugiej trzeba wziąć pod uwagę wszystkie dodatkowe koszty oraz to że podczas wynajmu takie mieszkanie się "zużywa"
Student to taki sam '' najemca '' wynajmujacy jak kazdy inny ! Niby dlaczego ktos ma miec inne stawki ?
Koszty uzytkowania sa takie jakie sa i oplaty za lokal tez sa jakie sa bez wzgledu czy najemca jest '' kowalski'' z budowy czy tez student. Nalezy pamietac iz lokal jest czyjas prywatna wlasnoscia i ktos kto nie jest wlascicielem moze co najwyzej zgadzac sie lub nie i tylko tyle. Jak sie komus nie podobaja oplaty czy ich wysokosc to prosze sobie kupic mlasne mieszkanie. Nie wolno stawiac warunkow nie bedac wlascicielem danego lokalu !. Mozna co najwyzej prowadzic dyskusje ale nic wiecej. Dzis wszyscy sie medrkuja ze nie warto kupowac mieszkan tylko wynajmowac bo jest super wiec skoro tak super to o co chodzi ? przeciez darmo nikt wam nie wynajmie swojego lokalu ! Wiec placzcie i placcie lub namioty sobie kupcie. Wiele osob ma pod dany lokal wziety kredyt ktory musza splacac i to tez podnosi koszty ale nie ma przymusu wynajmowania wiec o czym ogolnie jest dyskusja ? lokal uzytkowany oddany komus na czas uzytkowania to tez ryzyko i za to ryzyko wlasciciel chce miec zabezpieczenie czyli wysokie oplaty . Jest tez zasada ktora mowi iz skoro cie nie stac na takie oplaty to i nie bedzie cie stac na oplaty za pozniejsze uzytkowanie mediow etc. Jak ktos jest wlascicielem to ma prawo nawet okreslic cene wynajmu np. Milion '' bo to jego prywatna sprawa a wy mozecie poprostu nie wynajac takiego lokalu . Co kogo obchodzi ze to studenci ? i jakim prawem takie pretensje ? nie podoba sie to nie ! droga wolna ! Niby dlaczego wlasciciel ma doplacac czy nie zarobic na tym lub zarobic malo ? bo to niedorzecznosc !. Wymagania ma kazdy wydumane i ogromne tylko szmalu nie maja :)
lokatorzy to nie aniołki
nie płacą, brudzą, imprezują... moi rodzice ciężko pracowali całe życie i skromnie żyli, odłożyli trochę i kupili kawalerkę na wynajem... O lokatorach książki można by było napisać... A koszty są duże, nie tylko mieszkanie, ale urządzenie, poświęcony czas na kontaktowanie się z ludźmi, pokazywanie mieszkania i porządne sprzątanie... Moim rodzicom się wydawało, że to będzie łatwy zarobek, ale niestety tak nie jest
Bo po prostu ten kraj jest biedny a nam się wydaje że ceny są wysokie....
Olejcie studia i zróbcie sobie prawko na koparke, ciężarówkę czy sztaplarkę i wiejcie z tego GETTA Europy.
Jak jesteście INŻ to może warto tu zostać ale inaczej wiejcie bo pomyślcie jaką biedę zafundujecie swoim przyszłym dzieciom.
Pomyślcie o kulturze i w ogóle o braku tej paranoi na zachodzie... uciekajcie, ja żałuję że zdecydowałem się tak późno.
Jak jesteście INŻ to może warto tu zostać ale inaczej wiejcie bo pomyślcie jaką biedę zafundujecie swoim przyszłym dzieciom.
Pomyślcie o kulturze i w ogóle o braku tej paranoi na zachodzie... uciekajcie, ja żałuję że zdecydowałem się tak późno.
Od byłej studentki ekonomii
Wszystko pięknie, ale wyliczenia Pana Piotra dotyczą przypadku, gdyby miał kupić i urządzić nowe mieszkanie pod wynajem. Natomiast większość wynajmowanych mieszkań, to te wybudowane przed 2000 rokiem, kiedy ceny były znacznie niższe. Np. ktoś odziedziczył mieszkanie w bloku z wielkiej płyty po babci, ale ma już drugie własne. Koszt utrzymania mieszkania po babci to tylko czynsz, więc nie ponosi żadnych kosztów alternatywnych i wynajmując je ma czysty zysk. Oczywiście ktoś powie, że takie mieszkanie można sprzedać, ale czasami na nabywcę trzeba poczekać kilka lat i przez ten czas mamy czysty zarobek na wynajmie.
???
Była studentko ekonomii chyba nie wiesz co piszesz. Mieszkanie jak stoi puste to generuje koszty a im starsze jest mieszkanie tym większe generuje koszty-fundusz remontowy,prąd wspólny,winda (jeśli jest),sprzątanie,abonament za dostawę ciepła itp. Opłaty te możnaby mnożyć. Nie wiążą się one z używaniem mieszkania tylko wynikają z faktu, że takie mieszkanie się posiada-GPEC nie pyta czy ktoś mieszka w mieszkaniu czy nie,za gotowość do dostaw trzeba płacić, fundusz remontowy jest zawsze płatny, zarządca wspólnoty bierze swoją dolę bez względu na to czy ktoś mieszka czy nie, klatki schodowe są sprzątane bez względu na to czy ktoś mieszka w danym mieszkaniu czy nie, za windę płacą wszyscy bez względu na to czy ją używają czy nie a jeśli właściciel nie ma lokatora to sam musi ponieść te koszty więc proszę Ciebie droga była studentko nie opowiadaj głupot.
Chyba niezbyt dokładnie przeczytałeś moją opinię. Chodziło mi o to, że wynajmujący stare mieszkanie ma czynsz od studenta na czysto. Np. 1200 zł plus opłaty wspomniane przez ciebie. Z tych 1200 zł nie musi już spłacać kredytu, a jedyny "remont" na jaki ponosi koszty, to odmalowanie ścian. Wiem dokładnie, bo przez kilka lat wynajmowałam takie mieszkania.
A jaka to różnica?
A jaka to różnica czy dostał w spadku czy kupił samemu? Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Koszt utrzymania mieszkania po babci to czynsz ale koszt utrzymania mieszkania kupionego przez siebie samego to także czynsz. Kwestia kredytu o jakiej piszesz może dotyczyć obu przypadkach albo może go nie być-mogłem kupić mieszkanie za gotówkę i wtedy nie mam kosztu kredytu. A mogłem też dostać w spadku mieszkanie po babci ale babcia miała więcej wnuków, zapisała każdemu po równo i musiałem resztę wnuków spłacić a nie miałem pieniędzy więc wziąłem kredyt. Tak więc koszt poza czynszem też jest. I jeśli już piszesz o remontach to nie zapominaj, że po babci najczęściej zostają stare meble, 30 letni parkiet, kafelki pamiętające czasy Gierka, krany i umywalki w stylu retro itp. Większość najemców nie chce mieszkać w takich warunkach więc wybacz ale remont w postaci samego odmalowania jest raczej nierealny.
No na końcu poruszyłeś ważny temat...
.."Większość najemców nie chce mieszkać w takich warunkach więc wybacz ale remont w postaci samego odmalowania jest raczej nierealny.".....z tym że ta większość wynajmujących nie robi tego a jak zrobi remont za 10tys. to myśli że wartość ich mieszkania się potroiła....no bo w dwa miesiące remont musi się zwrócić.
A dziwi Ciebie to?
To jest po prostu biznes,jeśli nie chcesz płacić za wynajem tyle ile żąda właściciel to po prostu szukaj innego, tańszego mieszkania i po problemie. Nikt nie robi remontu tylko dlatego, że ma taki kaprys ale po to aby móc dzięki temu podnieść cenę za wynajem, co w tym złego?
A tak na marginesie to czy remont za 10 tys. to jest coś małego? No sorry ale jeśli tak uważasz to daj mi te 10 tys., z chęcią je spożytkuje na podniesienie standardu mieszkania:)
A tak na marginesie to czy remont za 10 tys. to jest coś małego? No sorry ale jeśli tak uważasz to daj mi te 10 tys., z chęcią je spożytkuje na podniesienie standardu mieszkania:)
Mnóstwo takich mieszkań, nie remontowanych od czasów Gierka, jest wynajmowanych po kosmicznych cenach. Mam też znajomych, którzy wynajmują mieszkania kupione przed 2005 za 100 tys. (mieszkają w drugim nowszym), za które płacą ratę kredytu 500 zł, a wynajmują za 1500 zł plus opłaty i śmieją się, że student im spłaca dwa kredyty, za stare i nowe mieszkanie. Wiem nie rozumiem skąd ten płacz najemców, że to niby takie nieopłacalne.
Gdzie Ty widzisz problem?
Wciąż nie potrafię zrozumieć o co Ci chodzi, czy to jest coś złego, że ktoś z czynszu spłaca kredyt? A co ma robić? Oddawać na pomoc społeczną? Mam mieszkanie, zdecydowałem się je wynajmować więc ustalam cenę a jak się ona komuś nie podoba to nie musi ode mnie wynajmować. A co ja zrobię z tą kasą to już moja sprawa-czy będę spłacał kredyt, czy jeździł na kanary czy kupię nową furę co komu do tego?
Problem wg mnie polega na tym, że studenci mają muchy w nosie, duże wymagania wobec właścicieli a małe wobec siebie i przez lata zrobił się taki trend, że właściciele nie są już chętni wynajmować studentom a jeśli już wynajmują to na koniec umowy remontują tylko to co konieczne albo nic bo wiedzą, że jak przyjdą kolejni to znowu zniszczą. Niestety student, który zmienia mieszkania co rok jest dużo mniej atrakcyjnym klientem niż rodzina wynajmująca przez kilka lat. W mieszkaniu wynajmowanym przez studentów przewija się wiele osób, przypadkowe szkody są na porządku dziennym, nikt na to nie zwraca uwagi a na koniec roku nikt nawet nie pamięta kto na jakiej imprezie uszkodził szafę, porysował panele, urwał zawias w drzwiach, zagrzybił łazienkę itp. Taka jest niestety prawda bez względu na to czy ona się komuś podoba czy nie.
Problem wg mnie polega na tym, że studenci mają muchy w nosie, duże wymagania wobec właścicieli a małe wobec siebie i przez lata zrobił się taki trend, że właściciele nie są już chętni wynajmować studentom a jeśli już wynajmują to na koniec umowy remontują tylko to co konieczne albo nic bo wiedzą, że jak przyjdą kolejni to znowu zniszczą. Niestety student, który zmienia mieszkania co rok jest dużo mniej atrakcyjnym klientem niż rodzina wynajmująca przez kilka lat. W mieszkaniu wynajmowanym przez studentów przewija się wiele osób, przypadkowe szkody są na porządku dziennym, nikt na to nie zwraca uwagi a na koniec roku nikt nawet nie pamięta kto na jakiej imprezie uszkodził szafę, porysował panele, urwał zawias w drzwiach, zagrzybił łazienkę itp. Taka jest niestety prawda bez względu na to czy ona się komuś podoba czy nie.
a kogo obchodzi źródło zakupu/posiadania? czy twoje od zawsze, czy kupiłeś za gotówkę, na kredyt, czy w spadku - to nie ma znaczenia. W porównaniach do lokaty chodzi o rentowność interesu - porównuje się zysk z lokaty stanowiącej równowartość wartości mieszkania z zyskiem z najmu. Czego tu nie rozumieć. To że koszt pozyskania dla jednego wciąż trwa (spłaca kredyt) - nie należy do tematu rentowności. Inaczej wszystko byłoby porównywane do kosztu uzyskania dobra za pomocą kredytu. A tak nie jest. Wychodząc ze sklepu z kupionym przed momentem aparatem fotograficznym za np 5000 - jest już on warty tylko ok 3500 (to tylko przykład) :). Zbrodnia - nie? Szczególnie jak ktoś za ten aparat zapłaci finalnie 6500 - bo bierze go na kredyt :)
Żródło pozyskania może generować dodatkowe koszty....
...kredyt na mieszkaniu to jest dodatkowy spory generator kosztów, które w myśl "właściciela" powinien pokryć najemca...no i jeszcze tysiaczek zysku z tego musi być....taka jest mentalność tych pseudo właścicieli.....nic nie włożę, ale kaska będzie leciała.
POWIEM KROTKO:
Nie chcesz? Nie bierz!
Znajdź takie, jakie Ci się spodoba.
Nie ma go kilometr od uczelni? Na pewno znajdziesz na Szadółkach!
To że mieszkanie kosztuje tyle ile kosztuje uzależnione jest od kondycji rynku. Jeżeli właściciel wie, że może mieszkanie wynająć za 2000 zł to dlaczego ma wynająć za 1200 ?
Jeżeli źle oszacował rynek - jego problem. Mieszkanie będzie stało. Znam takie przypadki. Ale Tobie, Najmco, NIC DO TEGO !!!
Albo warunki Ci pasują, albo szukaj innego.
Święte prawo właściciela, że robi ze swoją własnością co chce. Możesz próbować negocjować... Zwykle trochę urwiesz, ale nikt nie ma obowiązku oddać Ci mieszkania za tyle ile proponujesz! A ty nie masz powodów, żeby się obrażać na cały świat, że jest be. No, chyba, że jeszcze nie dorosłeś do studiów, a może nawet do ogólniaka.
I jeszcze jedno: póki ktoś nie zainwestuje swoich pieniędzy, swojego czasu, swojego zdrowia w jakikolwiek biznes, to zawsze będzie myślał, że coś mu się należy.
STUDENCIE, NAJEMCO: chcesz tanio - bierz ruderę, chcesz komfortowo - płać.
Ale pamiętaj: NIKT DO NICZEGO CIĘ NIE ZMUSZA !!!
Znajdź takie, jakie Ci się spodoba.
Nie ma go kilometr od uczelni? Na pewno znajdziesz na Szadółkach!
To że mieszkanie kosztuje tyle ile kosztuje uzależnione jest od kondycji rynku. Jeżeli właściciel wie, że może mieszkanie wynająć za 2000 zł to dlaczego ma wynająć za 1200 ?
Jeżeli źle oszacował rynek - jego problem. Mieszkanie będzie stało. Znam takie przypadki. Ale Tobie, Najmco, NIC DO TEGO !!!
Albo warunki Ci pasują, albo szukaj innego.
Święte prawo właściciela, że robi ze swoją własnością co chce. Możesz próbować negocjować... Zwykle trochę urwiesz, ale nikt nie ma obowiązku oddać Ci mieszkania za tyle ile proponujesz! A ty nie masz powodów, żeby się obrażać na cały świat, że jest be. No, chyba, że jeszcze nie dorosłeś do studiów, a może nawet do ogólniaka.
I jeszcze jedno: póki ktoś nie zainwestuje swoich pieniędzy, swojego czasu, swojego zdrowia w jakikolwiek biznes, to zawsze będzie myślał, że coś mu się należy.
STUDENCIE, NAJEMCO: chcesz tanio - bierz ruderę, chcesz komfortowo - płać.
Ale pamiętaj: NIKT DO NICZEGO CIĘ NIE ZMUSZA !!!
Lilith, nie miałem zamiaru Cię obrażać i uważam, że tego nie zrobiłem. Wiadomo, że rudera za grubą kasą to przegięcie. Może na początek ustalmy o jakich wynajmujących chcemy rozmawiać. Czy o tych którzy nie mają kredytu na wynajmowane mieszkanie i w stanie bardzo dobrym. Czy o wynajmujących ruderę.
Ok?
Ok?
tak..... i dlatego, że dostał od swojej Babci to musi Tobie (i Tobie podobnym) najlepiej użyczyć nieodpłatnmie;-)
Dziewczynko, jak juz będziesz miała swoje mieszkanie i będziesz musiała je utrzymac, zrozumiesz jakie sa koszty i jakie prace remontowe i kiedy nalezy wykonać. Oczywiście to tez kosztuje
Dziewczynko, jak juz będziesz miała swoje mieszkanie i będziesz musiała je utrzymac, zrozumiesz jakie sa koszty i jakie prace remontowe i kiedy nalezy wykonać. Oczywiście to tez kosztuje
Temat wciąż nie wyczerpany
Podziwiam Pana Piotra, że pokusił się o wyczerpujące wyliczenia, które w sumie mają sens. Może wreszcie studenci (ale nie tylko) zrozumieją skąd biorą się i z czego wynikają koszty wynajmu ale też eksploatacji. Przydałoby się jeszcze zwrócić uwagę na wiele innych problemów z jakimi borykają się właściciele mieszkań tak aby wreszcie studenci zrozumieli, że nie są pępkiem świata i dla właścicieli mieszkań są jedną z gorszych grup docelowych klientów.
Studenci zapominaja ze nalezy jeszcze zaplacic podatek w skarbowce !!!!
Wiec wlasciciel od takiego dochodu musi potem jeszcze podatek zaplacic w Urzedzie Skarbowym bo to nie jest tak ze calosc idzie do kieszeni wiec az taki zysk to wcale nie jest jak sie wielu wydaje . Bo student to tylko chce tanio i dobrze wiec jak chcesz tanio i dobrze to sobie swoje kup lub wez kredyt bo w czasie studiow caly swiat pracuje . Dzis wielu ma prywatnie same oplaty i czynsz oraz np. rate i to w calosci sa nieraz koszty dochodzace do 2000 czy 3000 !!!!!!!!!!!!!!.. wiec dlaczego student chce placic mniej bo to chore .
podatek wlascicel mieszkania niestety musi wziasc tylko na siebie
Co studenta obchodzi ze wlascicel musi zapalcic podatek?.
Sorry albo bierze to na siebie albo do widzenia. To już problem własciciela. Pozatym dlaczego ten podatek jest tylko 8,5% ?? Powinien byc 19% !! Czy to sprawiedliwie spolecznie że burżuj ktory ma mieszkanie na wynajem placi tylko 8,5% a inni od swojego zarobku 19% ???
Sorry albo bierze to na siebie albo do widzenia. To już problem własciciela. Pozatym dlaczego ten podatek jest tylko 8,5% ?? Powinien byc 19% !! Czy to sprawiedliwie spolecznie że burżuj ktory ma mieszkanie na wynajem placi tylko 8,5% a inni od swojego zarobku 19% ???
Studenci zapominaja ze nalezy jeszcze zaplacic podatek w skarbowce !!!!
A co studenta obchodzą czyjeś prywatne koszty? trzeba było nie brać kredytu na mieszkanie które się wynajmuje - koszty są wówczas znacznie mniejsze. A podatek, błagam to raptem 8,5% od kwoty a zacznijmy od tego że większość mieszkań wynajmowana jest na czarno. I moim zdaniem to problem właściciela mieszkania. A dwa że wygląd wielu mieszkań pozostawia wiele do życzenia, kasę chcą brać ale najlepiej żeby żadnych kosztów nie ponosić.
a prawda jest zupełnie inna
mieszkania w zasadzie wogóle nieoplaca się wynajmywać !! no chyba , ze wyjezdzamy na rok lub więcej i szkoda zeby stało puste.( oczywiscie jak mamy super urzadzone wtedy to odpada.wiadomo dlaczego)
najgorsza sprawą przy wynajmie jest ściąganie platności ( kto przez to przeszedł nigdy wiecej nie wynajmie mieszkania).a na koniec wynajmu i tak Was oszukają bo nie zapłacą za zaległy prąd czy ogrzewanie.sam byłem świadkiem akcji w mieszkaniu sąsiada , który je wynajmował " studentom".pewnego dnia tenże sasiad puka do moich drzwi i pyta się kiedy ostatnio widzialem tych "studentów" ? okazalo sie , ze wyprowadzili sie po ciczaczu pozostawiając po sobie długi i zamkniete drzwi.sąsiad nie miał do nich kluczy wiec potrzebana byla interwencja slusarza.
pozdrawiam "kamieniczników"
najgorsza sprawą przy wynajmie jest ściąganie platności ( kto przez to przeszedł nigdy wiecej nie wynajmie mieszkania).a na koniec wynajmu i tak Was oszukają bo nie zapłacą za zaległy prąd czy ogrzewanie.sam byłem świadkiem akcji w mieszkaniu sąsiada , który je wynajmował " studentom".pewnego dnia tenże sasiad puka do moich drzwi i pyta się kiedy ostatnio widzialem tych "studentów" ? okazalo sie , ze wyprowadzili sie po ciczaczu pozostawiając po sobie długi i zamkniete drzwi.sąsiad nie miał do nich kluczy wiec potrzebana byla interwencja slusarza.
pozdrawiam "kamieniczników"
studentom wynajmuje po wyższych cenach z tego względu że w ogóle nie dbają o mieszkanie strasznie śmiecą i do tego hałasują nie liczą się z sąsiadami wolę obniżyć cene i wynająć każdemu tylko nie studentowi. poza tym mam w umowie zapis który mówi że jeśli nie będzie najemca stosował się do regulaminu spółdzielni (chodzi o cisze nocną) i będzie potwierdzone to notatką z policji umowa zostaje rozwiązana w trybie natychmiastowym własciwie. to działa polecam !!!!
Wynajmowałem ponad 10 lat a kiedy sprzedałem odetchnałem z ulgą
wole mieć kilka zlotych mniej z kapitału na lokacie niż tracić nerwy i zdrowie.Samo porządne sprzatanie mieszkania zajmowało mi cały weekend,bo nawet najporządniejsi nie rozumieli co to jest czystość.O rozwalaniu mebli,grilowaniu w środku lokalu,braniu kredytów na fałszywe dowody osobiste juz nie wspomnę...
hmmmm....
Studenci niby maja drogo za wynajem a jakoś na wieczne imprezy ich stać. I po nocach człowiek nie może spać. Co maja powiedzieć ludzie młodzi którzy muszą wynajmować mieszkanie i za najniższa krajowa pracować. Już nie wspomnę o dojazdach do pracy. Ale biedni studenci chcieli by jak najtaniej i jak najbardziej wyremontowane i zadbane mieszkanie...
Pan wynajmujący to super ekonomista, ale o INFLACJI nie słyszał...
Przyrównanie do lokaty bankowej ma oczywiście jakiś tam sens, ale trzeba również uwzględnić inflację. Mam w kieszeni 300 tyś złotych, które ma pewną sile nabywczą, za rok tą samą silę nabywczą będzie miało 300 tyś zł + inflacja. A więc jeśli mamy mówić o realnym zarobku z lokaty bankowej to od jej oprocentowania należy odjąć inflację. Z tych 3-4 % zostanie nam 0-1% zysku. A mieszkanie? A mieszkanie cały czas jest. Oczywiście ceny mieszkań podlegają wahaniom, ale jeśli pan ekonomista kupował na górce cenowej to mam dla niego dwie wiadomości. Po pierwsze żaden wynajem nie zrekompensuje mu utraty (a raczej urealnienia) wartości przepłaconego mieszkania a po drugie pora szukać nowego zawodu. To właśnie mieszkanie jest samo w sobie busem od ryzyka ... Dziś 300 tysięcy złotych ma wartość 300 tysięcy złotych a jutro może mieć wartość papieru na którym je wydrukowano. Już inni "sprytniejsi" ekonomiści nad tym pracują...
PS, studia skończyłem jakiś czas temu (i to nie ekonomie czy ZiM), studentów nie bronie, ale odrobinę przyzwoitości należy zachować gdy się prezentuje swoje racje...
PS, studia skończyłem jakiś czas temu (i to nie ekonomie czy ZiM), studentów nie bronie, ale odrobinę przyzwoitości należy zachować gdy się prezentuje swoje racje...
Twoja wypowiedź nie ma sensu.
Twoja wypowiedź nie ma sensu.
1. Inflacja tak samo dotyczy zysku z lokaty, jak i zysku z najmu mieszkania. Czy pan Piotr o niej zapomniał, czy nie, wynosi tyle samo procent w obu przypadkach.
2. Piszesz "za rok tą samą silę nabywczą będzie miało 300 tyś zł + inflacja." Chyba MINUS inflacja, bo inflacja nie zwiększa siły nabywczej pieniądza, tylko ją zmniejsza.
3. Co to znaczy "a mieszkanie jest cały czas"? A 300.000 w banku też jest cały czas. Wartość mieszkania zmienia się bardziej niz wartość 300 tys. kapitału, ponieważ podlega większej ilości zmiennych (ceny nieruchomości), a nie tylko samej inflacji. Zreszta sam o tym piszesz.
1. Inflacja tak samo dotyczy zysku z lokaty, jak i zysku z najmu mieszkania. Czy pan Piotr o niej zapomniał, czy nie, wynosi tyle samo procent w obu przypadkach.
2. Piszesz "za rok tą samą silę nabywczą będzie miało 300 tyś zł + inflacja." Chyba MINUS inflacja, bo inflacja nie zwiększa siły nabywczej pieniądza, tylko ją zmniejsza.
3. Co to znaczy "a mieszkanie jest cały czas"? A 300.000 w banku też jest cały czas. Wartość mieszkania zmienia się bardziej niz wartość 300 tys. kapitału, ponieważ podlega większej ilości zmiennych (ceny nieruchomości), a nie tylko samej inflacji. Zreszta sam o tym piszesz.
"2. Piszesz "za rok tą samą silę nabywczą będzie miało 300 tyś zł + inflacja." Chyba MINUS inflacja, bo inflacja nie zwiększa siły nabywczej pieniądza, tylko ją zmniejsza."
skoro zmniejsza sile nabywcza pieniadza to chyba logiczne ze na to samo dobro bedzie trzeba przeznaczyć wiecej pieniedzy czyli kwote obecna + inflacje
Co do mieszkania to nie "traci ona na rzeczywistej wartosci" tak jak pieniadze na lokacie bo skoro w wyniku inflacji dobra drożeja (mniej lub bardziej) to mieszkanie z reguły równiez
skoro zmniejsza sile nabywcza pieniadza to chyba logiczne ze na to samo dobro bedzie trzeba przeznaczyć wiecej pieniedzy czyli kwote obecna + inflacje
Co do mieszkania to nie "traci ona na rzeczywistej wartosci" tak jak pieniadze na lokacie bo skoro w wyniku inflacji dobra drożeja (mniej lub bardziej) to mieszkanie z reguły równiez
Rozumiem
Rozumiem argumenty wynajmujących, że studenci to "kłopotliwi" lokatorzy. Na pewno nie wszyscy, ale większość pracuje na opinię mniejszości.
Takie wysokie ceny odbijają się jednak na uczciwych ludziach, którzy pracują, ale nie stać ich jeszcze na kredyt mieszkaniowy. Niedawno skończyłam studia, pracuję za 1800zł netto. W tym roku razem z chłopakiem szukaliśmy mieszkania i byłam przerażona cenami.
To, że jesteśmy spokojnymi, uczciwymi lokatorami, którzy potrafią zrobić drobne naprawy nikogo nie obchodzi. Liczy się tylko, żeby wynająć mieszkanie jak najdrożej.
Takie wysokie ceny odbijają się jednak na uczciwych ludziach, którzy pracują, ale nie stać ich jeszcze na kredyt mieszkaniowy. Niedawno skończyłam studia, pracuję za 1800zł netto. W tym roku razem z chłopakiem szukaliśmy mieszkania i byłam przerażona cenami.
To, że jesteśmy spokojnymi, uczciwymi lokatorami, którzy potrafią zrobić drobne naprawy nikogo nie obchodzi. Liczy się tylko, żeby wynająć mieszkanie jak najdrożej.
wynajmujący
Problem z tym, że ja wynajmując mieszkanie nie mam żadnej gwarancji, że jak zejdę z ceny to będę mieć spokojnych, sprzątających, płacących w terminie lokatorów... Mam wiele ciekawych doświadczeń z lokatorami, więc wolę wziąć więcej żeby mieć na pokrycie szkód, zrekompensować sobie czas poświęcony na sprzątanie. Wynajmowałem kiedyś mieszkanie znajomym dużo taniej niż cena rynkowa, ale oni tego nie szanowali. O tym, że się wyprowadzają poinformowali dzien przed, prawie nie posprzątali.
Druga strona medalu
Nelka, nie zazdroszczę Ci ale pamiętaj, że właściciel mieszkania nie wie, że jesteś spokojną, uczciwą lokatorką. Nikt nie wie, że potrafisz zrobić drobne naprawy itp. Ty to wiesz ale to jest tylko słowo przeciwko słowo. Ja jako wynajmujący nie mogę Ci ot tak zaufać na słowo, wiele razy już się przekonałem że z tym bywa różnie-ktoś sprawia dobre wrażenie a później kończy się tak, że lepiej nie mówić.
Wynajmowanie własnego mieszkania to najgorszy sposób zarabiania
Każdy ma swoje racje. Ma je właściciel, który chce wynająć jak najdrożej i ma je student, który chce wynająć jak najtaniej. Mamy tu zatem klasyczny konflikt interesów. Dodatkowo dochodzi nam jeszcze ewentualne zniszczenie mieszkania czyli straty nerwów i pieniędzy. Lepiej jest wynająć samotnej, pracującej osobie niż studentowi.
%%%%%
Nie wspomniano o kosztach odtworzenia mieszkania. Studenci mają niesamowitą zdolność zapuszczenia mieszkania. Wiadomo, że nie wszyscy, ale niestety z mojego doświadczenia wynika, że większość.
Co do cen swoją drogą to jeśli trudniej jest kupić mieszkanie to więcej chętnych na najem. Popyt i podaż kształtują ceny.
Co do cen swoją drogą to jeśli trudniej jest kupić mieszkanie to więcej chętnych na najem. Popyt i podaż kształtują ceny.
W USA to rozwiazano po czesci dobrze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za miastami sa miejsca gdzie postawiono tzw. przyczepy mieszkalne i teren monitoruje jeden czlowiek !!!!!!!!!!! Wiec jak ma byc tanio to mozna postawic przyczepy za miastem i to moze zafundowac nawet uczelnia i zaczac tworzyc campusy dla tzw. biednych studentow . Calosc jest mobilna bo przyczepy maja tez kola wiec w razie zmiany lokalizacji calego obozowiska dla studentow owe przyczepy sie holuje w inne miejsca. Praktyczny system i calkiem dobry a do tego w miare tanie oplaty !....Wiec zamiast plakac niech uczelnie zaczna nad tym myslec bo Amerykanie to ludzie bardzo praktyczni !. Pisze to calkiem powaznie gdyz to jest calkiem dobry sposob na takie bolaczki cenowe czy lokalowe . Komfort takich przyczep nie odbiega od standardowego mieszkania . Za darmo tez to nie jest ale moze to byc tanszy sposob na wasze studenckie problemy lecz tez tam nalezy placic za media .
Studia powinny być tylko dla inteligentnych.
A nie że teraz idiota zda maturę na 30% i już wielki wykształcony.
Ci sami debile którzy dziś masowo studiują w latach 90 nie zdaliby nawet matury, zakładając że w ogóle zdaliby egzamin do Liceum.
Dawniej w zawodówkach był wyższy poziom niż dziś w LO, stąd teraz nagle cała masa "wykształconych" idiotów z dwoma magistrami.
Teraz każda tępa franca z fryzjerskiej zawodówki zrobiłaby magistra, a 15 lat temu z trudem zrobiła by zasadnicze na samych miernych i dostatecznych.
Ci sami debile którzy dziś masowo studiują w latach 90 nie zdaliby nawet matury, zakładając że w ogóle zdaliby egzamin do Liceum.
Dawniej w zawodówkach był wyższy poziom niż dziś w LO, stąd teraz nagle cała masa "wykształconych" idiotów z dwoma magistrami.
Teraz każda tępa franca z fryzjerskiej zawodówki zrobiłaby magistra, a 15 lat temu z trudem zrobiła by zasadnicze na samych miernych i dostatecznych.
też odnosze takie wrażenie że 30 lat temu te mlode pokolenia zupełnie by sobie naukowo nie poradziły
czy to z robionym na serio egzaminem wstępnym do liceum,czy z maturą czy z prawdziwym egzaminem na studia-teraz prowadzeni za rączki od niemowlaka i zalewani nieustajacą zabawą zamiast nauki robią wielkie oczy i często mówią ALE HALO?-zdumieni prawdziwym życiem...
Bardzo ciekawy pomysł...
...ale chyba bardzo trudny w realizacji. Trzeba najpierw skrzyknąć zgraną paczkę, która pociągnie takie przedsięwzięcie a zwykle na studiach poznaje się nowych ludzi i z nowo poznanymi bardzo często wspólnie się mieszka.....więc takie "związki" finansowe ciężko wchodzić z kimś, kogo się dobrze nie zna....a po tych pięciu latach też coś z tym mieszkaniem trzeba zrobić....hmmm no wydaje się że sprzedać....no ale to też nie jest do końca chyba takie proste......no ale pomysł ciekawy.
Czy studenci są problemem ?
Patrząc na to z punktu widzenia pośrednika można zrozumieć obawy właścicieli. Oczywiście pomijam tu właścicieli, którzy faktycznie próbują wynająć rudery, bo to oddzielne zagadnienie.
Niestety obiegowa opinia o niechlujstwie i nie patrzeniu na podstawowe koszty przez studentów nie bierze się znikąd. Tak samo jak opinia, że większym ryzykiem jest wynajmować studentkom niż studentom. Brzmi to niewiarygodnie, ale jednak to prawda. Często jest tak, że panowie studenci po wynajmowaniu mieszkań wspólnie z koleżankami szukają wynajmu, gdzie będzie sama płeć brzydka.
Kolejna rzecz - nawet jeżeli właściciel stara się nie szeregować wszystkich równo, to po kilku spotkaniach z potencjalnymi najemcami często zaczyna to robić ? Tu jest ten sam problem co z absolwentami przychodzącymi na rozmowę o pracę. Przychodzą młodzi ludzie i często albo są zbyt wyluzowani, albo zachowują się jakby robili łaskę, że chcą wynająć. Może czasem ten wypadałoby zastanowić się też jak się wygląda w oczach innych, czy nasz luźny styl przypadkiem nie wzbudzi obaw.
I kolejna ważna rzecz - studenci chcą wynająć na 9 miesięcy, z argumentacją, że mieszkanie się wynajmie na lato. To nie tak.
Po pierwsze często takie mieszkanie wymaga przynajmniej odświeżenia.
Po drugie - wynajem wakacyjny to zupełnie co innego niż normalny wynajem. Wynajmy krótkoterminowe (bo przecież nikt nie wynajmie mieszkania na 3 miesiące) wymagają dużego zaangażowania czasu, którego większość po prostu nie ma.
Tak więc całe ryzyko musi zmieścić się w tych 9 miesiącach.
Więc student nie może oczekiwać warunków takich jakich można by oczekiwać przy umowie 3-letniej, czy nawet rocznej. Coś za coś. Szczególnie, że spora część właścicieli ma na tych mieszkaniach kredyty - więc muszą pamiętać o tym, że w lecie też trzeba płacić raty (a w praktyce często wykładać na nie, bo zysk z wynajmu niemal w całości idzie na bieżące raty).
I jeszcze jedna konkluzja na koniec - ktoś tu wspomniał w komentarzach o "słoikach" - czyli przyjezdnych. Studenci muszą sobie zdawać sprawę z tego, że rosnąca z roku na rok liczba przyjezdnych automatycznie podtrzymuje ceny wynajmu. I że taka osoba po studiach, mająca pracę - zawsze będzie pewniejszym najemcą w oczach właściciela. Oczywiście tu są też negatywne przypadki - ale nie na taką skalę jak ze studentami.
Niestety obiegowa opinia o niechlujstwie i nie patrzeniu na podstawowe koszty przez studentów nie bierze się znikąd. Tak samo jak opinia, że większym ryzykiem jest wynajmować studentkom niż studentom. Brzmi to niewiarygodnie, ale jednak to prawda. Często jest tak, że panowie studenci po wynajmowaniu mieszkań wspólnie z koleżankami szukają wynajmu, gdzie będzie sama płeć brzydka.
Kolejna rzecz - nawet jeżeli właściciel stara się nie szeregować wszystkich równo, to po kilku spotkaniach z potencjalnymi najemcami często zaczyna to robić ? Tu jest ten sam problem co z absolwentami przychodzącymi na rozmowę o pracę. Przychodzą młodzi ludzie i często albo są zbyt wyluzowani, albo zachowują się jakby robili łaskę, że chcą wynająć. Może czasem ten wypadałoby zastanowić się też jak się wygląda w oczach innych, czy nasz luźny styl przypadkiem nie wzbudzi obaw.
I kolejna ważna rzecz - studenci chcą wynająć na 9 miesięcy, z argumentacją, że mieszkanie się wynajmie na lato. To nie tak.
Po pierwsze często takie mieszkanie wymaga przynajmniej odświeżenia.
Po drugie - wynajem wakacyjny to zupełnie co innego niż normalny wynajem. Wynajmy krótkoterminowe (bo przecież nikt nie wynajmie mieszkania na 3 miesiące) wymagają dużego zaangażowania czasu, którego większość po prostu nie ma.
Tak więc całe ryzyko musi zmieścić się w tych 9 miesiącach.
Więc student nie może oczekiwać warunków takich jakich można by oczekiwać przy umowie 3-letniej, czy nawet rocznej. Coś za coś. Szczególnie, że spora część właścicieli ma na tych mieszkaniach kredyty - więc muszą pamiętać o tym, że w lecie też trzeba płacić raty (a w praktyce często wykładać na nie, bo zysk z wynajmu niemal w całości idzie na bieżące raty).
I jeszcze jedna konkluzja na koniec - ktoś tu wspomniał w komentarzach o "słoikach" - czyli przyjezdnych. Studenci muszą sobie zdawać sprawę z tego, że rosnąca z roku na rok liczba przyjezdnych automatycznie podtrzymuje ceny wynajmu. I że taka osoba po studiach, mająca pracę - zawsze będzie pewniejszym najemcą w oczach właściciela. Oczywiście tu są też negatywne przypadki - ale nie na taką skalę jak ze studentami.
Proste wyliczenie
Mam dużą (41 m2) kawalerkę w centrum Wrzeszcza.
Jak się wyprowadziłem to trzeba było ją podremontować, wymienić drzwi, dać nowe meble etc etc.
Wynajmuję za 1000 PLN, ale:
Kredyt z 2005, niestety w CHF - rata ok. 800 PLN
podatek - 85 PLN/mies.
Czyli koszty roczne (z podatkiem) - ok. 11.000 PLN, przychód - 12.000.
A teraz wynajem studentom (wakacji nie liczę, bo nie miałbym czasu co chwilę tam ganiać):
- przychód - 9.000 PLN;
- koszty - ok. 11.000 + ewentualne remonty.
Czyli musiałbym zakładać, że rocznie musiałbym dołożyć do interesu od 2.000 do kilku tysięcy.
Dziękuję bardzo za taki "interes" - jednak wolę wychodzić na zero niż dokładać.
Jak się wyprowadziłem to trzeba było ją podremontować, wymienić drzwi, dać nowe meble etc etc.
Wynajmuję za 1000 PLN, ale:
Kredyt z 2005, niestety w CHF - rata ok. 800 PLN
podatek - 85 PLN/mies.
Czyli koszty roczne (z podatkiem) - ok. 11.000 PLN, przychód - 12.000.
A teraz wynajem studentom (wakacji nie liczę, bo nie miałbym czasu co chwilę tam ganiać):
- przychód - 9.000 PLN;
- koszty - ok. 11.000 + ewentualne remonty.
Czyli musiałbym zakładać, że rocznie musiałbym dołożyć do interesu od 2.000 do kilku tysięcy.
Dziękuję bardzo za taki "interes" - jednak wolę wychodzić na zero niż dokładać.
cena pokoju
Nikt nie piszę na temat wynajęcia pokoju... Szukałam w tym roku pokoju do wynajęcia, średnia cena za wynajem pokoju dla jednej osoby to jakieś 750zł... I nie mówię tutaj o jakiś luksusach, albo o dobrej lokalizacji... Ja rozumiem, że każdy chce zarobić, ale jeśli ceny będę się jeszcze podwyższać, to niedługo nikt nie będzie wynajmował, bo naprawdę bardziej opłaca się iść do akademika lub wziąć kredyt na mieszkanie... Proszę sobie policzyć, ile kosztuje utrzymanie studenta - ok 750zł taki pokój plus jakieś 500-600zł miesięcznie na jedzenie i ubranie... Powyżej płacy minimalnej...
Mieszkanie dla studenta
Student powinien wiedziec a nie chce ze jak wynajmuje pokoj to ma uzywalnosc calego mieszkania np w mieszkaniu 3pok przeciez uzywa lazienkie wc kuchnie itp i niepodoba mi sie ze mowi sie wynajme pokoj a trzeba placic czynsz za cale mieszkanie np 3p0k mieszk w warszawie gdziemieszka 40sczynsz do spoldzielni to jest 850zl wtym sa wliczone zaliczki na wode ogrzewanie smieci ale to sa tylko zaliczki a jak przychodzi rozliczenie polroczne to jak sie nie oszczedzalo to sa doplaty i to najemcy jakos nie maja w glowie nigdy nie wolno wynajac mieszkania bez kaulcji bo z tad biora sie ucieczki studentow bo nima zabezpieczen finansowych a co raz wiecej ogl wynajme ale bez kaulcji
nie znasz sie
na 6 wynajęc 3 razy to byli studenci. za kazdym razem mieszkanie po wynajmie bardziej przypominało chlew albo norę niż mieszkanie dane im na starcie.
a że z matematyki miałem najwyraźniej lepszą ocenę niz ty to wychodzi mi, ze to nie pojedyncze przypadki a dokładnie połowa studentów wypracowała opinię, ze dzisiejsi wynajmujacy mieszkania studenci to brudasy, lewusy i cwaniaki z dwiema lewymi rekami
a że z matematyki miałem najwyraźniej lepszą ocenę niz ty to wychodzi mi, ze to nie pojedyncze przypadki a dokładnie połowa studentów wypracowała opinię, ze dzisiejsi wynajmujacy mieszkania studenci to brudasy, lewusy i cwaniaki z dwiema lewymi rekami
Ależ mądry Pan
Pewnie kończył pedagogikę specjalną. Trzeba było nie kupować mieszkania tylko wpłacać na lokatę a nie płakać teraz. Nie słyszałem żeby do lokat dostęp mieli studenci, którzy mogliby w jakikolwiek sposób narazić te cenne pieniążki na stratę, a poza tym jak już Pan taki inteligentny, mądry i w ogóle popularny w gronie swojej rodziny to trzeba nie wynajmować studentom i tyle. I tu pojawia się smutna, lecz prawdziwa konkluzja tego wszystkiego, że gdyby nie studenci, którzy stanowią niemalże w całości stronę popytową to byście w tych mieszkaniach mogli sobie siedzieć i patrzeć na gołe ściany albo wynajmować za bezcen komu popadnie.
a ile to wynajmowanie kosztuje studenta!!!!
Dobra, dobra! Wynajmujący mieszkania cwaniakują i tyle!!!! Robią naloty na mieszkania, dzwonią, nasyłają sąsiadów bo jest za cicho! Paranoja! Za mieszkanie 4 pokojowe, w którym mieszkamy w 7 osób płacimy 2500 bo wynajmujący stwierdził, że płacić będziemy od osoby, a nie kwotę miesięczną! Owszem jest ciężko, bo mieszkanie w 7 osób to jak mieszkanie w hostelu, ale zawsze po sobie sprzatamy, zachowujemy się w miarę cicho... Dodam, że mimo tak dużych oplat, mieszkanie było tylko wyposażone w kuchni i łazience, reszta umeblowania to nasza zasluga! Na dodatek gdy wspomnieliśmy o remoncie, to facet od którego wynajmujemy powiedział że mamy sami sobie wyremontować i na własny koszt, on ewentualnie jeśli mu się spodoba, odliczy nam to potem z kosztów... Wiem, że nie tylko my tak mamy, bo gdy rozmawiam z ludźmi z roku to mają to samo!
Umiem czytać
Mieszkanie pewnie ma z 70 m2 więc wywóz śmieci to będzie 40,60 zł miesięcznie.
Woda zimna 7 x 3m3 = 21m3 = ~220 zł
Ogrzanie połowy tej wody: ~200 zł
Prąd: 100 zł
Gaz: ~50 zł (lub więcej za prąd jeżeli nie ma gazu)
Ogrzewanie: jeżeli rozliczane tylko w sezonie to około 400 zł przez 7 miesięcy, a jeżeli całorocznie to ~250 zł.
Internet: 50 zł
+ Inne opłaty w czynszu (winda, sprzatanie, itp)...
Wielka mi "dokładka" 700 zł opłat czynszowych...
Woda zimna 7 x 3m3 = 21m3 = ~220 zł
Ogrzanie połowy tej wody: ~200 zł
Prąd: 100 zł
Gaz: ~50 zł (lub więcej za prąd jeżeli nie ma gazu)
Ogrzewanie: jeżeli rozliczane tylko w sezonie to około 400 zł przez 7 miesięcy, a jeżeli całorocznie to ~250 zł.
Internet: 50 zł
+ Inne opłaty w czynszu (winda, sprzatanie, itp)...
Wielka mi "dokładka" 700 zł opłat czynszowych...
Wynajmuję już trzecie mieszkanie, zawsze z ogłoszeń strony trójmiasto.pl. Żaden właściciel nawet nie pomyślał by zgłosić wynajem do skarbówki, zawsze tyko pieniądze do ręki, broń Boże na konto ect. To jest zwykłe oszustwo i cwaniactwo. Raz nie dostałam ani złotówki z kaucji, choć zawsze po sobie sprzątałam, nie robiłam żadnych imprez, mam średnią 5.0. Wystarczyło zgłosić do urzędu cwaniaka, już nie podskoczy. Miejcie się na baczności, bo to właśnie za was nasz rząd powinien się wziąć i to ostro. Moja siostra wynajmuje nowe 2-pokojowe mieszkanie, za 1000 zł + opłaty na Łostowicach, do tego normalnie podatek i wszystkie inne niezbędne opłaty. Warunki są świetne, to co samej mi przyszło wynajmować w przeciągu tych trzech lat to po prostu dramat. Już nawet szkoda mi o tym pisać, kilka książek by wyszło, ale oczywiście najlepiej nas wszystkich zaszufladkować. Mam propozycję, zaszufladkujmy tak też właścicieli, skoro większość z nich to zadufane w sobie cwaniaki, z dziada pan ect.
bełkot
...chyba nigdy nie pracowałaś i nie wiesz, że rozliczenia ze skarbówką odbywają się w pierwszej połowie roku za zeszły rok a nie z każdą zarobioną złotówką. Marudzenie o zgłaszaniu kogoś do skarbówki to czysta demagogia bo zależy Wam na niższej cenie a podatek wprost podnosi cenę najmu i tyle. Zasada jest prosta jak się spotka najemca z wynajmującym i dogadają to jest dil i tyle. W piekarni też marudzisz, że bułka tyle a tyle kosztuje???, już mieliśmy kiedyś regulację cen...i niech zostanie to historią...
Akurat orientuję się i to bardzo dobrze, bo sama zajmuję się pod nieobecność siostry jej wynajmowanym mieszkaniem. Trzeba być człowiekiem, a nie wielce paniczem. Owszem kasujcie nas, byleby były to czyste i choć w minimalnym stopniu wyposażone mieszkania - jakie oferujecie. Po każdym wynajmującym gruntownie czyścimy mieszkanie, a nie że np. sałata sprzed pół roku gnije na tyle lodówki, czy firanki aż żółte ect.
eh:)
a Ty nadal swoje:) zrozum, że to są zagadnienia wolnorynkowe, co do samego faktu zawarcia umowy. Jeżeli jesteś zainteresowana mieszkaniem to je wynajmujesz, jeśli nie, to szukasz innego. Nie rozumiem do kogo te żale??? Właściciel mieszkania ma prawo wynajmować swój lokal za ile chce i bez względu na stan mieszkania (chyba, że inne przepisy go ograniczają np. prawo spółdzielcze), a Ty masz prawo takie mieszkanie od niego wynająć lub nie wpływając na popyt - i tyle. To są bardzo proste mechanizmy.
Nie tędy droga
Fajny artykuł, ale nie tędy droga. Pytanie, dlaczego budujemy nowe siedziby UG a zapominamy o akademikach. Domy studenckie powinny być integralną częścią infrastruktury uczelnianej. Rozumiem, że młody człowiek i to jeszcze z małego miasta ma duże problemy z kosztami mieszkania, Aby wyrównać szanse uczelnie powinny zapewniać akademiki.
Studenci jak was nie stać na wynajem - to waletować w akademiku
Dobrze, że opublikowano list Pana Piotra.
Miałem taki przypadek, że wynająłem mieszkanie niby tylko dla dwóch studentów /para ona i on dla wyjaśnienia/.
Po roku z mieszkania zrobili chlew, sąsiedzi się skarżyli na ciągłe imprezy i smród palonej trawy.
Mało tego - zużycie wody wzrosło ponad 6-krotnie.
Chyba dodatkowo kąpało się pół akademika.
Wywaliłem ich na zbitą mordę nie oddając kaucji, która w połowie pokryła opłaty za zużytą wodę.
A cały zysk z wynajmu poszedł na remont.
Dlatego mam propozycję dla tych, którzy chcą wynająć mieszkanie studentom.
Spisać tak umowę aby w każdej chwili za jakiekolwiek awantury, zniszczenia można było ich wywalić.
Przeprowadzać comiesięczne kontrole stanu mieszkania i ile osób w nim zamieszkuje.
Pobrać kaucję w wysokości co najmniej dwukrotnej za wynajem.
A najlepiej w ogóle nie wynajmować temu bydłu zwłaszcza z Mazur i innych zadupi.
Miałem taki przypadek, że wynająłem mieszkanie niby tylko dla dwóch studentów /para ona i on dla wyjaśnienia/.
Po roku z mieszkania zrobili chlew, sąsiedzi się skarżyli na ciągłe imprezy i smród palonej trawy.
Mało tego - zużycie wody wzrosło ponad 6-krotnie.
Chyba dodatkowo kąpało się pół akademika.
Wywaliłem ich na zbitą mordę nie oddając kaucji, która w połowie pokryła opłaty za zużytą wodę.
A cały zysk z wynajmu poszedł na remont.
Dlatego mam propozycję dla tych, którzy chcą wynająć mieszkanie studentom.
Spisać tak umowę aby w każdej chwili za jakiekolwiek awantury, zniszczenia można było ich wywalić.
Przeprowadzać comiesięczne kontrole stanu mieszkania i ile osób w nim zamieszkuje.
Pobrać kaucję w wysokości co najmniej dwukrotnej za wynajem.
A najlepiej w ogóle nie wynajmować temu bydłu zwłaszcza z Mazur i innych zadupi.
Jestem osobą pracującą
Wynajmuję mieszkania od kilku lat i przeraża mnie to z czym się spotykam. Ostatnio szukałam kawalerki do wynajęcia, to z co widziałam to szok. Pomijając ceny kawalerek w 10 na 10 obejrzanych nie było pralki, 6 na 10 brak lodówki, 4 na 10 braki w umeblowaniu. Jak można wynajmować mieszkanie bez podstawowych sprzętów? Czy podstawowe wyposażenie kuchni i łazienki to luksus? Czy może ja za dużo wymagam? Ale za 1000zł + opłaty(czynsz,media) za 27m2 bez podstawowych sprzętów to chyba przesada. Niestety studenci wynajmując takie mieszkania (po 2-3osoby) windują ceny strasznych często ruder. Więc właściciele też do końca nie są tacy super.
To że wy właściciele
chcecie często bardzo duże pieniądze za wynajem nie zapewniając przy tym podstawowych warunków socjalnych. Więc też się trochę nad sobą zastanówcie. Bo jeśli chcecie mieć osobę pracującą (nie studenta), dbającą o mieszkanie jak o swoje, płacącą na czas, nie robiącą imprez, nie przeszkadzającą sąsiadom itp to musicie dać też coś od siebie (podstawowe warunki socjalne) albo dalej wynajmujcie studentom i użalajcie się że ktoś wam zniszczył mieszkanie.
Czytanie ze zrozumieniem nie boli
Czy napisałam gdziekolwiek że nie powinno się dbać lub płacić na czas? NIE!!! Chodziło o to że właściciele narzekają na studentów że syf, że nie płacą itp ale prawdę mówiąc wolą wynająć takie mieszkanie studentom za większą kasę niż uczciwym ludziom za trochę mniejszą.
"to musicie dać też coś od siebie" Sluchaj studenciku, my nic nie musimy.
nie musimy wam wcale dawac dachu nad glowa.
za to wy musicie sie przystosowac jesli chcecie gdzies mieszkac.
wyciagnij slome z butow przywieziona z Mazur i siedz cicho, albo wracaj na pole do rodzicow rolnikow, pomagac orac kartofle.
za to wy musicie sie przystosowac jesli chcecie gdzies mieszkac.
wyciagnij slome z butow przywieziona z Mazur i siedz cicho, albo wracaj na pole do rodzicow rolnikow, pomagac orac kartofle.
Słoma to napewno nie mi wystaje z butów
patrząc na powyższą wypowiedź. I akurat wcale nie muszę płacić osobie na takim poziomie za jakąś ruderę swoje ciężko zarobione pieniądze. Na szczęście są jeszcze w trójmieście normalni właściciele i można trafić na fajne mieszkania. Ale co ja tu będę dyskutowała, moi rodzice ,,rolnicy" zawsze mi powtarzali że mądrzejszy ustępuje, także pozdrawiam :)
Bo nie dostanę kredytu ;/
Jestem osobą samotną więc to już pierwsza dyskwalifikacja przez bank. Przez te ostatnie lata wynajmując kawalerkę, płacąc średnio już z opłatami ok 1300zł/msc mogłabym spłacać kredyt zamiast wynajmować. Ale dla banku niestety to że stać mnie na wynajem nie jest wystarczającym argumentem dla kredytu.
Wszystko to prawda, tylko się zastanawiam do kogo powinno się mieć pretensje? Do pracodawcy, że za mało płaci? Do banku, że nie daje kredytów młodym, samotnym? Do rządu, że nie nie pomaga? Czy do właścicieli mieszkań, którzy chcą zarobić?
Trochę wskazuje mi to na postawę mnie się należy i to wszyscy inni są winni...
Trochę wskazuje mi to na postawę mnie się należy i to wszyscy inni są winni...
Różne wymagania
Widzisz, a ja wynajmuję mieszkanie, w pełni umeblowane, wyposażone w sprzęt AGD itp i każdy kto przychodzi to marudzi-a takie meble mi się nie podobają, a ja mam swoją lodówkę, a ja mam pralkę, a mam swoje meble, a może Pan część wyposażenia zabierze? I jak tu dogodzić ludziom? Jeden chce wyposażone, drugi nie chce, inny chce częściowo wyposażone itd. W ogłoszeniu wyraźnie piszę co jest, zamieszczam zdjęcia więc jak komuś to nie pasuje to niech nie traci swojego i mojego czasu. Nie mam dodatkowego magazynu na przechowywanie rzeczy, które się najemcom nie podobają.
Michał bo przez to że wszedzie panują takie warunki
większa część ludzi zaopatruje się w swój sprzęt. Ja w końcu kupiłam pralkę bo w żadnym z oglądanych mieszkań jej nie było, a trafiła mi się fajna kawalerka, po remoncie, umeblowana, za naprawdę korzystne pieniądze więc jedyną opcją było kupienie pralki.
Zgadzam się w zupełności. Jestem osobą pracującą, spokojną, uczciwą. Nie stać mnie jednak na kredyt, więc muszę wydawać większość pensji na wynajem mieszkania.
Nie piszcie, że wolicie wynajmować osobom pracującym za mniejsze pieniądze, bo prawda jest taka, że wolicie wynająć studentom, bo to większa kasa.
Nie piszcie, że wolicie wynajmować osobom pracującym za mniejsze pieniądze, bo prawda jest taka, że wolicie wynająć studentom, bo to większa kasa.
Dokładnie nn
a i później w wakacje turystom jeszcze można wynająć. Normalnej, pracującej osobie ciężko jest znaleźć coś porządnego. Na miejscu niektórych właścicieli spaliłabym się ze wstydu mając pokazać niektóre mieszkania. A właściciele niech się tak nie oburzają bo jak człowiek jest normalny i oferuje normalne warunki to zarobi i wyjdzie na tym lepiej niż cwaniaczki wynajmujące rudery. Przykładem jestem chociażby ja, gdzie mieszkałam kilka lat w kawalerce, zawsze płaciłam regularnie, wszelkiego rodzaju drobne naprawy załatwiałam we własnym zakresie,nigdy nie zrobiłam żadnej głośnej imprezy a mieszkanie zdałam w takim samym stanie jak je zastałam.
Aby utrzymać mieszkanie w odpowiednim stanie technicznym
Trzeba w nim dokonywać remontów, przeglądów, konserwacji nawet wtedy gdy nie jest użytkowane intensywnie lub nawet wcale. Okazuje się że te koszty w prawidłowo użytkowanym lokalu przeciętnie w ciągu 30 lat odpowiadają nakładom na wybudowanie nowego mieszkania w takim samym standardzie. Tak więc założony zysk ca. 3.5 % wystarcza zaledwie na "odtworzenie" wartości a nie przynosi żadnego dodatkowego profitu.
M.S.
Nie bierzesz pod uwagę faktu, że ci którzy posiadają mieszkania jako lokatę kapitału, najczęściej pustą kubaturę, są na tyle bogaci, że takie koszty to dla nich nic. Nie jedno mieszkanie, nie dwa, są ich własnością i po prostu czekają, aby jeszcze się bardziej wzbogacić. Nawet kryzysy im niestraszne.
zaraz zaraz
widuje ludzi co mieszkają calymi rodzinami w altankach na dziłkach.są ludzie co mieszkaja w węzłach ciepłowniczych wiec nie widze przeszkod żeby studenci tez tam mieszkali.problem w tym , ze każdy student to intelektualista a każdy intelektualista to socjalista czyli lewak , czerwony , komuch itp.
popyt podaż się kłania
jak zaczynałem w Gdańsku studia w roku pańskim 2003 to pokój w mieszkaniu kosztował tyle co w akademiku! w mieszkaniach można było przebierać jak w ulęgałkach.
od tamtego czasu ilość studentów się co najmniej podwoiła. przybyło przecież tyle nowych kierunków na PG i UG, a programy rządowe "matura dla każdego" i "studia dla każdego" zrobiły swoje!
od tamtego czasu ilość studentów się co najmniej podwoiła. przybyło przecież tyle nowych kierunków na PG i UG, a programy rządowe "matura dla każdego" i "studia dla każdego" zrobiły swoje!
wyliczenia
Nie do końca zgadza mi się porównie lokaty i zysku z najmu. Rozważmy dwa warianty inwestycji:
I lokata
Wartość lokaty 300tys.zł na 3,5% p.a. (obecna oferta banków)
Odseteki wypłacone to 10.500 - 1.995(19% na Belkę)= 8.505zł
Ale mamy też inflację, w tym roku ok.1,5% co powoduje konieczność uzupełnienia kapitału. Zatem 8.505- 4.500 = 4.005i to jest roczny zysk netto,
II wynajem - zakładam stała wartość nieruchomości w trakcie okresu obliczeniowego. Spadki w miastach akademickich mamy już za sobą. Nie zakładam też wzrostu. Koszty zużycia mediów student płaci osobno wg. liczników. Czyli:
10cio mies przychód z czynszu (1000zł/mc)10.000zł - 800zł (zryczałtowany podatek doch. 8%)= 9.200zł
Od tego odejmuję odtworzenie jak autor napisał 170zł/ mc, tj. 9.200 - 2.040zł = 7.160zł rocznie
Czyli o 79% więcej.
I tyle w temacie wyliczeń
I lokata
Wartość lokaty 300tys.zł na 3,5% p.a. (obecna oferta banków)
Odseteki wypłacone to 10.500 - 1.995(19% na Belkę)= 8.505zł
Ale mamy też inflację, w tym roku ok.1,5% co powoduje konieczność uzupełnienia kapitału. Zatem 8.505- 4.500 = 4.005i to jest roczny zysk netto,
II wynajem - zakładam stała wartość nieruchomości w trakcie okresu obliczeniowego. Spadki w miastach akademickich mamy już za sobą. Nie zakładam też wzrostu. Koszty zużycia mediów student płaci osobno wg. liczników. Czyli:
10cio mies przychód z czynszu (1000zł/mc)10.000zł - 800zł (zryczałtowany podatek doch. 8%)= 9.200zł
Od tego odejmuję odtworzenie jak autor napisał 170zł/ mc, tj. 9.200 - 2.040zł = 7.160zł rocznie
Czyli o 79% więcej.
I tyle w temacie wyliczeń
Podyskutować można ale
Ceny mieszkań są takie a nie inne.
W centrach i starych dzielnicach mieszkania są droższe niż na obrzeżach.
Oczywiście ceny wynajmu są powiązane z cenami mieszkań i nie są raczej wymyślane na złość studentom tylko są skierowane do każdego chętnego.
Wynajem mieszkania musi się opłacać bo inaczej nikt tego robić nie będzie a wolne mieszkania będą sprzedawane.
Właściciel mieszkania na ogół nie zna osoby której wynajmuje i ponosi z tego powodu ryzyko.
Przyszły najemca widzi jakie są warunki i może się zgodzić lub nie.
Jeśli ktoś szuka mieszkania do 600 zł + opłaty to czego się spodziewa ?
W centrach i starych dzielnicach mieszkania są droższe niż na obrzeżach.
Oczywiście ceny wynajmu są powiązane z cenami mieszkań i nie są raczej wymyślane na złość studentom tylko są skierowane do każdego chętnego.
Wynajem mieszkania musi się opłacać bo inaczej nikt tego robić nie będzie a wolne mieszkania będą sprzedawane.
Właściciel mieszkania na ogół nie zna osoby której wynajmuje i ponosi z tego powodu ryzyko.
Przyszły najemca widzi jakie są warunki i może się zgodzić lub nie.
Jeśli ktoś szuka mieszkania do 600 zł + opłaty to czego się spodziewa ?
Napisaliście, że większość właścicieli mieszkań kojarzy wynajmujących - studentów - niezbyt pozytywnie ("(...) przedstawiały studentów jako nieatrakcyjnych lokatorów: nie dbających o czystość, stan mieszkania, niesumiennych płatników"). Studiuję w Trójmieście 3 rok i do tej pory wynajmowałem 3 mieszkania. Za każdym razem pieniądze były wpłacane terminowo, mieszkanie było zadbane, imprezy wolałem organizować u kogoś albo gdzie indziej niż u mnie, więc nie byłem kłopotliwym sąsiadem. I co z tego mam? Właściwie nic. Tylko raz zdarzyło mi się naprawdę okazyjnie wynająć mieszkanie. Gdyby nie problemy mojego współlokatora to dalej bym tam mieszkał (a niestety nie byłem sam w stanie wynająć tego całego mieszkania). Tylko ten jeden jedyny raz właściciele mieszkania podeszli bardzo profesjonalnie do wynajmujących - przyzwoite, nie rozwalające się meble, czyste (bez grzyba) ściany, wszystko sprawne, działające, jasno przedstawione rachunki - płacisz tyle ile zużyjesz. Teraz mieszkam sam, w mini kawalerce. Nie chciałem być dłużej od kogoś zależny, stąd taka decyzja. Ale faktem jest, że pomimo regularnych wpłat, utrzymywania porządku, czystości itd. właściciel mieszkania ma w nosie wszystko co tu się dzieje. Ilekroć dzwonię z jakimś problemem do właściciela, który wcale nie wynika z mojej winy bo to naprawdę dość stare mieszkanie i staram się przedstawić sytuację jak rzeczywiście wygląda, to on odbiera to jako mój wymysł i chęć wyłudzenia pieniędzy na te "niby nie z mojej winy naprawy". To bez sensu. To ma być dobre podejście do wynajmującego? Oczywiście ktoś może powiedzieć "to znajdź inne mieszkanie" ale to nie takie proste, a już jakieś doświadczenie mam. Także drodzy właściciele mieszkań - jeżeli decydujecie się wynajmować mieszkanie komukolwiek, nie ważne czy to student czy po prostu osoba pracująca, to zadajcie sobie pytanie: czy ja chciałbym tu mieszkać, w takich warunkach? Bo już nie raz oglądałem takie mieszkania, że aż mi się niedobrze robi na samą myśl - od pokoju w piwnicy z malutkim okienkiem, zimnym, z grzybem na ścianie za nie wiadomo jakie pieniądze po odnowiony pokój ale bez mebli za jeszcze większe pieniądze. Jeżeli już wymagacie nie wiadomo jakich pieniędzy od wynajmujących to chociaż raz pomyślnie obiektywnie i racjonalnie.
Co masz na myśli?
Co wg Ciebie oznacza, że właściciele wymagają nie wiadomo jakich pieniędzy? Gdzie jest dla Ciebie ta granica? Jakie pieniądze za wynajem są wg Ciebie normalne a jakie zbyt wysokie?
Ja zawsze zadaje sobie pytanie, które sugerujesz i odpowiedź jest twierdząca ponieważ wynajmuję mieszkanie w którym sam mieszkałem.
Ja zawsze zadaje sobie pytanie, które sugerujesz i odpowiedź jest twierdząca ponieważ wynajmuję mieszkanie w którym sam mieszkałem.
Znajoma wynajmuje
też kawalerkę, na Żabiance, ok 27m2, umeblowana, czysta, ze wszystkimi sprzętami (nawet płyta indukcyjna w kuchni) - koszt 800+opłaty. Ja wcześniej wynajmowałam dwupokojowe mieszkanie na Żabiance, ok 38m2, też z bardzo dobrymi warunkami i płaciłam 1050+opłaty. Normalna cena przy normalnych warunkach mieszkaniowych nie powinna przekraczać według mnie za kawalerkę do 800+opłaty, 2-pokojowe - 1100-1200+opłaty.
Ja w tej chwili wynajmuje kawalerkę
Po remoncie, w pełni umeblowana (pralka jest tylko moja), ok 32m2, łazienka z wanną, balkon, piwnica (rzadko kiedy jest dostęp do piwnicy) za 800+opłaty (czynsz ok 250, gaz, prąd - wg zużycia - ok 100zł, internet + tv trochę ponad 100zł. I uważam że to jest normalna cena. A oglądałam takie rudery że na samą myśl mam gęsią skórkę i chciano za nie 1000 - 1100 + opłaty.
Kretyn? A to niby czemu? Tak, jestem studentem, jestem tu po to żeby SIĘ UCZYĆ, dorabiam sobie w międzyczasie także na wynajem starczy. Nie mam znajomości, które umożliwiłyby mi zajęcie dobrze płatnego stanowiska. Radzę sobie SAM! I wiesz co? Przynajmniej żyję w realnym świecie, otoczony normalnymi ludźmi a nie takimi palantami jak ty. Przyznaję, nie stać mnie na willę, ale nawet gdyby było mnie stać to pewnie bym jej nie kupił / wynajął. Chodzi mi tylko o NORMALNE warunki mieszkaniowe a nie rudery za kosmiczne pieniądze (np. kawalerka z grzybem 17m2 za 1300 + opłaty i to nie jest z kosmosu tylko z trójmiejskich ogłoszeń). Chodzi mi o ODPOWIEDZIALNOŚĆ właścicieli mieszkań - chcesz porządnych studentów to i daj porządne warunki. Proste.
Daję porządne warunki a studenci marudzą później, i co mam powiedzieć? Każdy ma swoje racje ale zasada jest prosta - moja własność więc to ja decyduję jaką daję cenę. Ty jeśli chcesz to się zgadzasz a jeśli nie chcesz to możesz próbować negocjować albo po prostu rezygnujesz i szukasz czegoś innego. O co tyle hałasu? Gdzie jest problem?
zgadzam sie
najbardziej bawi mnie to, ze mlodzi ludzie mysla, ze majac wlasne mieszkanie nie trzeba placic np. czynszu.. fenomenalne!
mam do wynajecia mieszkanie, blisko centrum miasta (neistety za daleko na ug :) bo ciezko pojechac pol h tramwajem) i samego czynszu jest ponad 500 zl... prad, gaz i internet) daja miesiecznie conajmniej kolejna stowe.. Czyli 7 stow same oplaty.
Jak moge wiec dac za wynajem dwoch pokoi 1200 skoro same oplaty kosztuja lwia czesc tego?
Teraz inwestuje w remont, ktory wyniesie mnie ponad 10 tysiecy. Szkoda,ze nikt na to nie zwraca uwagi .. ;/
mam do wynajecia mieszkanie, blisko centrum miasta (neistety za daleko na ug :) bo ciezko pojechac pol h tramwajem) i samego czynszu jest ponad 500 zl... prad, gaz i internet) daja miesiecznie conajmniej kolejna stowe.. Czyli 7 stow same oplaty.
Jak moge wiec dac za wynajem dwoch pokoi 1200 skoro same oplaty kosztuja lwia czesc tego?
Teraz inwestuje w remont, ktory wyniesie mnie ponad 10 tysiecy. Szkoda,ze nikt na to nie zwraca uwagi .. ;/
po uj wy studiujecie?
Dwa magistry (kulturoznastwo i psychologia) = infolinia w play, lub 'kucharz' w KFC na umowe zlecenie = okolo 1300 PLN.
Zawodówka + kurs na operatora żurawia = praca jako dzwigowy = ok 20 pln/h i normalna umowa = 5000 PLN na miesiąc.
Nawet (wg was wyksztalciuchy) - 'glupi' robol glazurnik, spawacz, operator koparki zarabia wiecej niz wy z wszechstronnym wyszkztalceniem.
Pupy sobie mozecie wytrzec waszymi dyplomami z prywatnych uczelni.
Zeby zarabiac to trzeba CHCIEĆ robić, a nie imprezowac w tygodniu i spac do 13.
(Tak na marginesie sam jestem - pewnie wg was - zwyklym prostakiem po zawodowce, pomimo tego ze czytam ksiazki, zwiedzilem pol swiata i biegle mowie w 5 jezykach)
Zawodówka + kurs na operatora żurawia = praca jako dzwigowy = ok 20 pln/h i normalna umowa = 5000 PLN na miesiąc.
Nawet (wg was wyksztalciuchy) - 'glupi' robol glazurnik, spawacz, operator koparki zarabia wiecej niz wy z wszechstronnym wyszkztalceniem.
Pupy sobie mozecie wytrzec waszymi dyplomami z prywatnych uczelni.
Zeby zarabiac to trzeba CHCIEĆ robić, a nie imprezowac w tygodniu i spac do 13.
(Tak na marginesie sam jestem - pewnie wg was - zwyklym prostakiem po zawodowce, pomimo tego ze czytam ksiazki, zwiedzilem pol swiata i biegle mowie w 5 jezykach)
Na studia kazdy zawsze moze pojsc! Pomysl!
Masz praca dobrze płatna na budowie 3000-5000 zł
Możesz zaocznie zrobić liceum uzupełniające, a następnie pójść na studia na które bedzie cie STAĆ.
Tak sie robilo kiedys, a dzis wy robicie na odwrot.
Wpierw bez kasy wymagacieniewiadomo czego i studiujecie, a potem biede klepiecie.
Chyba lepiej wpierw sie dorobic, nie ?
Możesz zaocznie zrobić liceum uzupełniające, a następnie pójść na studia na które bedzie cie STAĆ.
Tak sie robilo kiedys, a dzis wy robicie na odwrot.
Wpierw bez kasy wymagacieniewiadomo czego i studiujecie, a potem biede klepiecie.
Chyba lepiej wpierw sie dorobic, nie ?
mądry może zostać głupkiem ale głupek mądrym nie zostanie. jeżeli zarabiasz 20 zł/h netto to na etacie masz 3200 netto. jeżeli podajesz 5000 zł netto to albo pracodawca Ciebie rżnie na nadgodzinach albo pracujesz 250 godzin w miesiącu za stawkę 20 zł/h.
nawet jak przeliczymy na brutto to to się kupy nie trzyma. albo stawkę godzinową podajesz netto a na miesiąc brutto. ale za 3200 to sobie pół świata nie zwiedzisz - a może z mamusią mieszkasz?
nawet jak przeliczymy na brutto to to się kupy nie trzyma. albo stawkę godzinową podajesz netto a na miesiąc brutto. ale za 3200 to sobie pół świata nie zwiedzisz - a może z mamusią mieszkasz?
gnojki rozpoczęły rok akademicki
pierwsza noc z gnojstwem za nami. w srodku nocy pobudka, wrzaski i łomot, ganianie się i nie wiem co jeszcze. zawalony balkon petami. wielkie zdziwienie, że komuś to przeszkadza. wiec po pierwszej nocy policja spisała gnojstwo, które po pierwszym roku wróci do swego pierdziszewa.
Ten kij ma dwa końce
Owszem, rynek decyduje. Pamiętać należy że dla właścicieli mieszkań każdy miesiąc kiedy stoi ono puste, to strata. Wystarczy olewać co gorsze oferty, a czasem się sytuacja ucywilizuje. Właściciele na studentów teraz naskakują, ale gdyby nie studenci, to nie mieliby oni co robić ze swoimi lokalami. A sprzedać mieszkania w dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwo, na pewno nie za cenę jaką życzyliby sobie wynajmujący.
chyba nie wszyscy zrozumieli, o co chodziło studentom
a chodziło nie o to, że wynajem jest drogi sam w sobie, tylko o to, że w tych niemałych cenach oferowane są ruiny. sama przez wiele lat byłam najemcą, zarówno w czasie studiów, jak i po i wierzcie mi - znalezienie normalnego mieszkania (nie luksusowego), które nie byłoby norą, graniczyło z cudem. większość lokali w najmie to lokale substandardowe (piwnica, strych, nieekonomiczne ogrzewanie gazowe, meble ok. 40-letnie, wersalka rozpadająca się po pierwszym noclegu, zagrzybione łazienki, odpadająca tapeta, brak ciepłej wody itp. itd.).
Ciekawe
To może odwróćmy cały temat. Napisz może w takim razie jakiego mieszkania szukasz/szukałaś (ile pokoi, jaki standard, dzielnica, metraż, piętro itp.) i ile byłabyś w stanie za nie zapłacić (kaucja, czynsz za wynajem, czynsz do wspólnoty, eksploatacja, telewizja, internet, telefon itp.).
Może jak zdefiniujesz ten swój cud. A co do nieekonomicznego ogrzewania to cóż, często jest to temat nie do przeskoczenia bo akurat w mieszkaniach trudno jest samemu zamontować takie ogrzewanie jakie by się chciało. O tym decyduje najczęściej wspólnota, spółdzielnia albo też deweloper w trakcie budowania osiedla. Właściciel niewiele może z tym zrobić.
Może jak zdefiniujesz ten swój cud. A co do nieekonomicznego ogrzewania to cóż, często jest to temat nie do przeskoczenia bo akurat w mieszkaniach trudno jest samemu zamontować takie ogrzewanie jakie by się chciało. O tym decyduje najczęściej wspólnota, spółdzielnia albo też deweloper w trakcie budowania osiedla. Właściciel niewiele może z tym zrobić.
Chyba sznowni właściciele mieszkań czegoś nie zrozumieli.
Oferują mieszkania z pleśnią za wyjątkowo wygórowane pieniądze. Meble, które się rozlatują przy normalnym użytkowaniu. Podłoga, która się rysuje, a to chyba oczywiste, że się porysuje, bo student ma biurko i krzesło. Zaniżony czynsz, a potem opłaty z kosmosu. Zepsuje się pralka, a oni przez kilka tygodni nie odbierają telefonu. A jak chcę mieszkać cały rok, bo mam pracę, to nieeee, na wakacje wynocha, bo sobie pozarabiam na turystach. Obrazka ze świętym nie wolno zdjąć ze ściany, bo mamusia właściciela go tam powiesiła. Opłaty na koncie do piątego, a wiadomo, że wiele wypłat przychodzi koło 8go. Itd itp.
To chyba studenci czegoś nie zrozumieli.
Co z tego, że wypłaty przychodzą 8 albo 10 albo 20? To nie ma znaczenia, jak się umawiam że ma być na koncie 5 to ma być 5. Nie wiedziałeś przy wynajmie jak się umawialiśmy? A skoro wiedziałeś, że Ci taki termin nie pasuje to trzeba było zaproponować inny.
A myślisz, że skąd ta pleśń? Właściciel to zrobił? Przecież właściciel tam nie mieszka tylko wynajmuje więc to pewnie zrobił poprzedni najemca bo mu się sprzątać i wietrzyć nie chciało bo zawsze to za niego rodzice robili. A po oddaniu mieszkania nie raczył tego usunąć bo niby jak to on ma robić? Niech robi właściciel. A pralka się zepsuła? Może ze starości a może ze względu na złą eksploatację bo mamusia studentowi zawsze prała i student nie wie jak to się robi. A jak chcesz mieszkać cały rok to zapraszam do mnie-ja szukam takich co będą mieszkać jak najdłużej.
A myślisz, że skąd ta pleśń? Właściciel to zrobił? Przecież właściciel tam nie mieszka tylko wynajmuje więc to pewnie zrobił poprzedni najemca bo mu się sprzątać i wietrzyć nie chciało bo zawsze to za niego rodzice robili. A po oddaniu mieszkania nie raczył tego usunąć bo niby jak to on ma robić? Niech robi właściciel. A pralka się zepsuła? Może ze starości a może ze względu na złą eksploatację bo mamusia studentowi zawsze prała i student nie wie jak to się robi. A jak chcesz mieszkać cały rok to zapraszam do mnie-ja szukam takich co będą mieszkać jak najdłużej.
Sposób na imprezującą studencką hołotę.
U mnie w okolicy tacy mieszkaja co chodzą spać o 4-5, wieczorami non stop muzyka leci, te glupie france plotkuja na glos, chichraja sie i piszczą.
Ja o 5 wstaje do roboty, uchlam okno, stawiam na parapecie radyjko i na caly regulator puszczam radio maryja. I wychodze do pracy - wracam z pracy to wylaczam.
Sam nie slucham (w upie mam pis, torun i caly kosciol), robie to by uprzykrzyc zycie zwyrodnialym dziewuchom.
A ze moi sasiedzi to moherowe dziadki, to im radyjko nie przeszkadza... :)
Za to lewackim studentom przeszkadza (z tego co wiem jedna do jakiejsc lewackiej-feministycznej mlodziezowki nalezy), wiec dziala.
Zadzialalo, teraz gdy widze i slysze przez okno ze u nich glosno jest gdy sie klade spac (22-23) to otwieram okno, gwizdam i stawiam radyjko - widzac to natychmiast sie uciszaja :)
Ja o 5 wstaje do roboty, uchlam okno, stawiam na parapecie radyjko i na caly regulator puszczam radio maryja. I wychodze do pracy - wracam z pracy to wylaczam.
Sam nie slucham (w upie mam pis, torun i caly kosciol), robie to by uprzykrzyc zycie zwyrodnialym dziewuchom.
A ze moi sasiedzi to moherowe dziadki, to im radyjko nie przeszkadza... :)
Za to lewackim studentom przeszkadza (z tego co wiem jedna do jakiejsc lewackiej-feministycznej mlodziezowki nalezy), wiec dziala.
Zadzialalo, teraz gdy widze i slysze przez okno ze u nich glosno jest gdy sie klade spac (22-23) to otwieram okno, gwizdam i stawiam radyjko - widzac to natychmiast sie uciszaja :)
Co macie do przyjezdnych?
Dlaczego tak nie podoba się wam, że przyjeżdżają tu studenci z Warmii i Mazur?
Dlaczego tak boicie się o konkurencję na rynku pracy, jeśli Wy "tubylcy" uważacie się za lepszych, lepiej wychowanych, grzecznych i trzymających porządek, lepiej wykształconych?
Jestem ciekawy jak studenci z 3miasta zachowują się na stancjach w innych miastach?
Nie szeregujcie studentów/ osoby pracujące do jednej grupy. Z doświadczenia wiem, że osoby z małych miejscowości zachowują się niejednokrotnie lepiej niż osoby z dużych miast.
Dlaczego tak boicie się o konkurencję na rynku pracy, jeśli Wy "tubylcy" uważacie się za lepszych, lepiej wychowanych, grzecznych i trzymających porządek, lepiej wykształconych?
Jestem ciekawy jak studenci z 3miasta zachowują się na stancjach w innych miastach?
Nie szeregujcie studentów/ osoby pracujące do jednej grupy. Z doświadczenia wiem, że osoby z małych miejscowości zachowują się niejednokrotnie lepiej niż osoby z dużych miast.
ja nie mam nic jeśli zachowują się normalnie. sama jestem z mazur. jak rozpoczynałam studia to przez pierwszy rok mieszkałam w wynajętym pokoju. później w akademiku pg,w sumie w dwóch różnych. bywały imprezy, ale w weekendy! poza tym tam mieszkali ludzie, któzy także imprezowali.
teraz mam (kolejny raz) hołotę nad sobą.
mi lotto skąd przyjeżdżają, byle zachowywali się NORMALNIE. nie mieszkają pośród równego sobie bydła (niech bydło nie czuje urazy z powodu porównania do studentów...), ale pośród ludzi, którzy pracują, mają małe dzieci.
niestety, normalnie się nie zachowują. jednak my już mamy doświadczenie z bydlęctwem, więc się nie damy.
teraz mam (kolejny raz) hołotę nad sobą.
mi lotto skąd przyjeżdżają, byle zachowywali się NORMALNIE. nie mieszkają pośród równego sobie bydła (niech bydło nie czuje urazy z powodu porównania do studentów...), ale pośród ludzi, którzy pracują, mają małe dzieci.
niestety, normalnie się nie zachowują. jednak my już mamy doświadczenie z bydlęctwem, więc się nie damy.
Sam się kilka razy przeprowadzałem, i pomagałem znajomym w przeprowadzkach. Zawsze na koniec jest ogólne sprzątanie. Jestem nauczony zostawiać po sobie porządek, i tak też robiliśmy.
Właściciel ocenia stan mieszkania na koniec, i ewentualnie może nie oddać kaucji. Myślę, że kaucja w wysokości 1-2 miesięcznych opłat motywuje do porządku i dbania o mieszkanie nawet jeśli, ktoś nie ma tego w zwyczaju.
Właściciel ocenia stan mieszkania na koniec, i ewentualnie może nie oddać kaucji. Myślę, że kaucja w wysokości 1-2 miesięcznych opłat motywuje do porządku i dbania o mieszkanie nawet jeśli, ktoś nie ma tego w zwyczaju.
Co za bzdura
To się nazywa podejmowanie biznesu bez ryzyka. Podejmujesz inwestycje - musisz liczyć się z ryzykiem, a nie przerzucać jego koszt na kogoś innego. Tak samo jak z kosztem pustostanu - nikogo to nie obchodzi, że masz problem z wynajęciem i dlatego chcesz przerzucić miesiące bez wynajęcia na kogoś innego. Poza tym, artykuł studentów odnosił się również do mieszkań, które są brudne, zasyfione i źle wyposażone. Tu są główne uwagi. Chcesz być inwestorem? Bierz ryzyko na siebie.
Nie, bo takie "babunie" to nic innego jak wrzód na d*pie. Kiedyś szukałem mieszkania z kolegą ze studiów - obaj normalni, bez nałogów, raczej domatorzy niż jacyś imprezowicze i znaleźliśmy jakieś tam 2 pokojowe. Dzwonimy, wszystko super, ładnie, pięknie, a w końcu starsza babka pyta: "a kto będzie wynajmować to mieszkanie?" - no to mówię że 2 studentów, a ta na to: "a to broń boże, ja to tylko dziewczynki". To jest normalne? No chyba nie. Takie "babunie" to może na początku i fajne, ale jak człowiek chce mieć własne życie to na dłuższą metę się nie da, a wiem co mówię. I nie chodzi mi tu o imprezy i wracanie nad ranem, ale o zwyczajne marudzenie z nudów takich starszych osób.
To chyba dobrze..
To chyba dobrze, że tak wyszło przed czasem prawda? Co byście zrobili gdybyście wynajęli od babuni a po miesiącu mielibyście dość?
A tak szczerze mówiąc to chyba właściciel mieszkania ma prawo zdecydować komu chce wynająć mieszkanie, prawda? Jeśli babunia chce dziewczynki to kto jej zabroni? Chyba jesteś z tych co to myślą, że mieszkania czekają na najemców. Wybacz, ale nie raz zdarzało mi się odmawiać ludziom bo po prostu miałem wątpliwości i tyle-moje mieszkanie więc mam do tego prawo
A tak szczerze mówiąc to chyba właściciel mieszkania ma prawo zdecydować komu chce wynająć mieszkanie, prawda? Jeśli babunia chce dziewczynki to kto jej zabroni? Chyba jesteś z tych co to myślą, że mieszkania czekają na najemców. Wybacz, ale nie raz zdarzało mi się odmawiać ludziom bo po prostu miałem wątpliwości i tyle-moje mieszkanie więc mam do tego prawo
Dlatego
Bo w cenę jest wliczony podatek, który co miesiąc trzeba "w zębach" oddawać US.
Może być taniej ale jak zaufać "GUANiarzom" że dotrzymają "umowy" bez podatkowej?
No jak?
I proszę mi nie pird.lić o uczciwości i takich tam!
Mam chatę po rodzinie i chcę odzyskać kasę.
I tyle na dzisiej.
Chyba na dzisiaj!
Ale co to za różnica?
Może być taniej ale jak zaufać "GUANiarzom" że dotrzymają "umowy" bez podatkowej?
No jak?
I proszę mi nie pird.lić o uczciwości i takich tam!
Mam chatę po rodzinie i chcę odzyskać kasę.
I tyle na dzisiej.
Chyba na dzisiaj!
Ale co to za różnica?
na pocieszenie jak to jest w Anglii
W Polsce wynajem mieszkań jest nieopłacalny,właśnie sprzedałam mieszkania bo miałam dość upominani się co miesiąc o pieniądze.
we wrześniu wynajmowałam córce studentce mieszkania w Anglii, i tak umowa na 11 miesięcy (potrzebuje tylko 10) płatność za rok z góry, plus kaucja 1 miesiąc, plus ubezpieczenie. wszystko płatne na konto właściciela przed otrzymaniem kluczy.
to dopiero biznes. także w Polsce studenci mają za dobrze, darmowe studia bez zobowiązań i tanie kwatery.
na takich warunkach nasz kraj długo się nie udźwignie.
Pozdrawiam,
we wrześniu wynajmowałam córce studentce mieszkania w Anglii, i tak umowa na 11 miesięcy (potrzebuje tylko 10) płatność za rok z góry, plus kaucja 1 miesiąc, plus ubezpieczenie. wszystko płatne na konto właściciela przed otrzymaniem kluczy.
to dopiero biznes. także w Polsce studenci mają za dobrze, darmowe studia bez zobowiązań i tanie kwatery.
na takich warunkach nasz kraj długo się nie udźwignie.
Pozdrawiam,
Nie wszyscy studenci są tacy sami!
Nie rozumiem, dlaczego widzę tylko, że student jest wygodny bądź, że są brudasami!? Nie wszyscy są tacy sami! Znam wielu studentów, których inni wynajmujący polecają, ba! nawet naprawiają szkody w mieszkaniach które nie powstały z ICH WINY! Opamiętajcie się ludzie, najlepiej widzieć wady w innych tylko.
Po co tu wieśniaki przyjeżdżacie?
Miałem w pracy "kolegę" studenta z zaupia - Chełmno.
Kasy nie miał nigdy, papierosy brał zawsze od kogoś, a jak miał swoje to żydził i chodził sam palić nie częstując nikogo.
Typowy złodziej zapalniczek, gdy się mu dało ognia, odruchowo chował zapalniczke do kieszeni, gdy się ktoś upomniał - oddał, ale często mu się udawało 'ukraść'.
Papieru toaletowego nigdy nie kupił (jak sam przyznał) - zawsze z pracy wynosił rolki.
To samo jak był wypad po pracy do knajpy na piwo, zawsze wbijał się na krzywy ryj.
Ktoś szedł sikać - podpijał ludziom piwo.
Ubrania stare, lumpiaste, nieogolony, nieprzyjemnie pachniało od niego.
Wieśniacki styl.
Raz zaprosił do "siebie" do wynajętego mieszkania, na popijawe.
Oczywiście mieszkanie "oficjalnie" tylko on wynajmował, ale jeszcze 3 inne osoby tam mieszkały nieinformując właściciela.
W mieszkaniu syf, brud, smród, popiół, blaty kuchenne zalane, kibel o*****y, ciuchy i pościel na podłodze.
Oczywiście dzień w dzień picie.
A studiowanie ograniczało się do chodzenia na uczelnie co drugi wikend.
Oraz kucie całą noc przed egzaminami.
A tak na codzień - chlanie, palenie marihuany, imprezy.
Po tygodniu już wypłata przepita - telefon do mamy by "pomogła" i wpłaciła z 1500.
Opisałem jeden przypadek, a znam takich przypadków bardzo wiele.
Jeśli wiejskie buraki zjawiacie się raz na 2 tyg na uczelni i na egzaminy, to po co wy nam tu?
Siedzcie sobie w waszych wsiach i jeździjcie 2x w miesiącu.
Przysięgam, że wielu studentów to gorsza hołota niż dresy ze stadionu.
Kasy nie miał nigdy, papierosy brał zawsze od kogoś, a jak miał swoje to żydził i chodził sam palić nie częstując nikogo.
Typowy złodziej zapalniczek, gdy się mu dało ognia, odruchowo chował zapalniczke do kieszeni, gdy się ktoś upomniał - oddał, ale często mu się udawało 'ukraść'.
Papieru toaletowego nigdy nie kupił (jak sam przyznał) - zawsze z pracy wynosił rolki.
To samo jak był wypad po pracy do knajpy na piwo, zawsze wbijał się na krzywy ryj.
Ktoś szedł sikać - podpijał ludziom piwo.
Ubrania stare, lumpiaste, nieogolony, nieprzyjemnie pachniało od niego.
Wieśniacki styl.
Raz zaprosił do "siebie" do wynajętego mieszkania, na popijawe.
Oczywiście mieszkanie "oficjalnie" tylko on wynajmował, ale jeszcze 3 inne osoby tam mieszkały nieinformując właściciela.
W mieszkaniu syf, brud, smród, popiół, blaty kuchenne zalane, kibel o*****y, ciuchy i pościel na podłodze.
Oczywiście dzień w dzień picie.
A studiowanie ograniczało się do chodzenia na uczelnie co drugi wikend.
Oraz kucie całą noc przed egzaminami.
A tak na codzień - chlanie, palenie marihuany, imprezy.
Po tygodniu już wypłata przepita - telefon do mamy by "pomogła" i wpłaciła z 1500.
Opisałem jeden przypadek, a znam takich przypadków bardzo wiele.
Jeśli wiejskie buraki zjawiacie się raz na 2 tyg na uczelni i na egzaminy, to po co wy nam tu?
Siedzcie sobie w waszych wsiach i jeździjcie 2x w miesiącu.
Przysięgam, że wielu studentów to gorsza hołota niż dresy ze stadionu.
Wysoki standard = wysoka kaucja
Im lepiej jest M wyposażone tym wyższą kaucję się pobiera. Nie sądzę aby studenta stać było na kaucję 5tys. Dlatego muszą szukać gorzej umeblowanych lokali. Najem jest drogi bo u nas życie jest drogie i nieruchomości są drogie. Trójmiasto to nie Pszczółki to i ceny są adekwatne do lokalizacji. Prawa rynku. Jak chcesz lepszy standard musisz zapłacić Witamy w realnym świecie.
po co isc na reke ludziom ktorzy studiuja jakies nikomu nieprzydatne kierunki z kosmosu?
studiuja dla samego faktu studiowania.
w tym kraju nikomu niepotrzebni koranistycy, filolodzy bułgarscy, filozofowie i inni archeolodzy - czyli przyszli bezrobotni.
obojetnie jaką zawodowka wiecej osiagniecie niz stidiami.
robotnicy sa potrzebni, a nie filozofowie ktorzy filozofuja co beda robili po filozofii.
w tym kraju nikomu niepotrzebni koranistycy, filolodzy bułgarscy, filozofowie i inni archeolodzy - czyli przyszli bezrobotni.
obojetnie jaką zawodowka wiecej osiagniecie niz stidiami.
robotnicy sa potrzebni, a nie filozofowie ktorzy filozofuja co beda robili po filozofii.
"Państwo ma obowiązek dbać o studentów" - Państwo wlasnie powinno zrobić PORZĄDEK ze studentami.
Trudniejsza matura, egzaminy na wszystkie uczelnie i wyzszy poziom na uniwersytetach.
Tym sposobem panstwo uniknie przyszlych "wyksztalconych" idiotow.
Zobaczymy wtedy ilu z wasz studeciaki pojdzie na studia.
Jedna czwarta sie nie dostanie, a polowa nawet nie bedzie probowala (o ile zda mature), bo byloby za trudno.
Na studiach powinni byc inteligentni ludzie, a nie taka hołota i plebs jak dziś.
Lepiej mieć kilku dobrze wykształconych, niż mase debili z papierkiem.
Tym sposobem panstwo uniknie przyszlych "wyksztalconych" idiotow.
Zobaczymy wtedy ilu z wasz studeciaki pojdzie na studia.
Jedna czwarta sie nie dostanie, a polowa nawet nie bedzie probowala (o ile zda mature), bo byloby za trudno.
Na studiach powinni byc inteligentni ludzie, a nie taka hołota i plebs jak dziś.
Lepiej mieć kilku dobrze wykształconych, niż mase debili z papierkiem.
Co jest Kuźwa
Państwo ma obowiązek?
Ty piexdolony Leninie.
Dbać o studentów!??
Chcieliście kapitalizmu to go macie.
Państwo POWINNO mieć w d*pie studentów, uczonych, zatrudnionych, a nawet bezrobotnych.
Państwo to powinno zrzynać, obdzierać ze skóry, ściągać, wyrywać, zdzierać a nawet kraść ---- PODATKI!!!
I nie ma zmiłuj się.
Zarabiasz?
To płać!
Ty piexdolony Leninie.
Dbać o studentów!??
Chcieliście kapitalizmu to go macie.
Państwo POWINNO mieć w d*pie studentów, uczonych, zatrudnionych, a nawet bezrobotnych.
Państwo to powinno zrzynać, obdzierać ze skóry, ściągać, wyrywać, zdzierać a nawet kraść ---- PODATKI!!!
I nie ma zmiłuj się.
Zarabiasz?
To płać!
Poziom na studiach jest żenujaco niski.
Znajoma z pracy absolwentka anglistyki, niepotrafi zlozyc zdania po angielsku ("ja iść zakupy, wieczorem mieć zabawa na party").
Niechciala odemnie pożyczyć filmów bo bez napisów (chociaż twierdzi że "zna" angielski).
Żal.pl
Faktycznie poziom na studiach i szkolach powinien byc duzo wyzszy, tak by debilki siedzialy w zakladach fryzjerskich i mięsnych , a nie 'ksztalcily' sie na uniwersytetach.
W tym kraju 3/4 obywateli poprostu sie na studia nie nadaje!
Plebs zawsze bedzie z plebsem.
I zaden dyplom tego nie zmieni.
Niechciala odemnie pożyczyć filmów bo bez napisów (chociaż twierdzi że "zna" angielski).
Żal.pl
Faktycznie poziom na studiach i szkolach powinien byc duzo wyzszy, tak by debilki siedzialy w zakladach fryzjerskich i mięsnych , a nie 'ksztalcily' sie na uniwersytetach.
W tym kraju 3/4 obywateli poprostu sie na studia nie nadaje!
Plebs zawsze bedzie z plebsem.
I zaden dyplom tego nie zmieni.
Po Twoim wpisie nie sposob nie zgodzic sie z Twoja puenta ;-)))
Brawo za strzal do wlasnej bramki:)
Chcialbys miec fryzjera - debilka? Bo ja nie. Kazdy powinien robic to w czym jest dobry. Zabawne zas jest to, ze niektorzy zyja w przekonaniu o swojej (zupelnie nieuzasadnionej) wyzszosci, krytykujac i obrazajac innych, zupelnie nie zauwazajac, ze taka wypowiedzia wpisuja sie w najnizszy poziom hierarchii spoleczenstwa. Bo poza ukonczonymi studiami, dobrze jest miec jeszcze odrobine kultury osobistej. I zdecydowanie wiekszy szacunek mam do osob gorzej wyksztalconych, ale z jakas taka zyciowa inteligencja...
Chcialbys miec fryzjera - debilka? Bo ja nie. Kazdy powinien robic to w czym jest dobry. Zabawne zas jest to, ze niektorzy zyja w przekonaniu o swojej (zupelnie nieuzasadnionej) wyzszosci, krytykujac i obrazajac innych, zupelnie nie zauwazajac, ze taka wypowiedzia wpisuja sie w najnizszy poziom hierarchii spoleczenstwa. Bo poza ukonczonymi studiami, dobrze jest miec jeszcze odrobine kultury osobistej. I zdecydowanie wiekszy szacunek mam do osob gorzej wyksztalconych, ale z jakas taka zyciowa inteligencja...
"Dowolny student ekonomii potwierdzi" "z oprocentowaniem ok. 4-5 proc." ha ha ha. Dowolny student z Finansów (nie ekonomii) powie Ci, że musisz uwzględnić też inflację, ale najwidoczniej pan Piotr nie jest w stanie tego pojąć. Wysokości podatków przy lokacie też nie uwzględnia (od tego podatku nie ma już ucieczki, nawet przy lokatach z kapitalizacją dzienną) a ogrom mieszkań jest wynajmowanych na czarno, bez płacenia podatku. Właściciele mieszkań zdzierają bo studenci czasami po prostu nie mają wyboru, akademików nie ma przy każdej uczelni albo jak są, to jest za mało miejsc lub są za daleko uczelni (w Katowicach dojazd z akademików z Ligoty pod UE to w zimie 1 godzina).
Wszystkie kalkulacje robione były "brutto". Co do niepłacenia podatków to guzik mnie to interesuje. Ja podatki płacę i to zarówno od lokat bo taki przymus jak i podatki od wynajmu.
Chciałbym Ci też przypomnieć, że osoby nie płacące podatków od wynajmu też ponoszą związane z tym ryzyko tego, że w końcu US może na nich nałożyć karę. Będą musieli też zapłacić zaległe podatki wraz z odsetkami. A stawka podatku od dochodów ze źródeł nieujawnionych wynosi marne 75%. Ich kalkulacja ryzyka...
Chciałbym Ci też przypomnieć, że osoby nie płacące podatków od wynajmu też ponoszą związane z tym ryzyko tego, że w końcu US może na nich nałożyć karę. Będą musieli też zapłacić zaległe podatki wraz z odsetkami. A stawka podatku od dochodów ze źródeł nieujawnionych wynosi marne 75%. Ich kalkulacja ryzyka...
Oczywiście, że Pan płaci podatki. Przecież nikt się otwarcie nie przyzna, że nie płaci podatków. Traktuje Pan wynajmowanie mieszkania jako inwestycję, a zapomniał Pan o uwzględnieniu zmiany wartości rynkowej mieszkania, która wzrasta (szczególnie w atrakcyjnych dzielnicach).
Jakby było tak jak Pan wylicza, to wszyscy by poszli po rozum do głowy, sprzedali mieszkania i ową gotówkę wsadzili na samoodnawiające się lokaty - mieliby niewiele mniejszy dochód a nie musieliby robić kompletnie nic.
"Od 2-3 lat obserwujemy coroczny spadek cen wynajmu. Podobnie jednak spada systematycznie oprocentowanie lokat bankowych. Jak widać jest to mechanizm naczyń połączonych. Można dzięki temu wysnuć wniosek, który jednocześnie byłby odpowiedzią dla studentów: Koszty wynajmu są tak wysokie, bo koszt kapitału w Polsce jest wysoki."
Akurat koszt kapitału ma się nijak do oprocentowania lokat... Koszt kapitału zależy od rynku pieniężnego, wysokości stóp banku centralnego (oraz aktualnie prowadzonej polityki pieniężnej), akcji kredytowych prowadzonych przez banki komercyjne, branży, w której chcemy owy kapitał pozyskać, sytuacji międzynarodowej i szeregu innych czynników.
Jakby było tak jak Pan wylicza, to wszyscy by poszli po rozum do głowy, sprzedali mieszkania i ową gotówkę wsadzili na samoodnawiające się lokaty - mieliby niewiele mniejszy dochód a nie musieliby robić kompletnie nic.
"Od 2-3 lat obserwujemy coroczny spadek cen wynajmu. Podobnie jednak spada systematycznie oprocentowanie lokat bankowych. Jak widać jest to mechanizm naczyń połączonych. Można dzięki temu wysnuć wniosek, który jednocześnie byłby odpowiedzią dla studentów: Koszty wynajmu są tak wysokie, bo koszt kapitału w Polsce jest wysoki."
Akurat koszt kapitału ma się nijak do oprocentowania lokat... Koszt kapitału zależy od rynku pieniężnego, wysokości stóp banku centralnego (oraz aktualnie prowadzonej polityki pieniężnej), akcji kredytowych prowadzonych przez banki komercyjne, branży, w której chcemy owy kapitał pozyskać, sytuacji międzynarodowej i szeregu innych czynników.
JAK ZAWSZE COS SIE NIE ZGADZA
1.Lokata na 12 mc przy takiej kwocie to 2%, zakladajac ze chcemy wiecej zarabiac przy wiekszym ryzyku to 2.6%.
Daje to nam kwote 650 zl
2. Inwestujac w cos co ma nam przyniesc wiekszy zysk niz bankowy nie mozemy doliczac ryzyka! 30 proc wiekszego zarobku powinno wystarczyc. Remonty za znieszczenie lub zuzycie sprzetu pobieramy z kaucji, swoja droga to malujemy, wymieniamy wszystkie meble i kafelki o 5 lat?.
3. kwota mediow...70 zl mc za ogrzewanie jednej osoby?
Czyli przy kilku osobach koszt grzania wynosi 2800?hmm
4. Koszt ogloszenia w trojmiasto.pl-0zl, ale jak chcemy dac w ogolnopolskiej telewizji to ok 100.000 za 30 sek na kilka dni- bez jaj.
Moja propozycja jest taka: oplata miesieczna 5000 zl, a co!! Kaucja 300.000, remont calkowity co 1 rok...mamy spokoj, nikt tego nie wezmie!!
Daje to nam kwote 650 zl
2. Inwestujac w cos co ma nam przyniesc wiekszy zysk niz bankowy nie mozemy doliczac ryzyka! 30 proc wiekszego zarobku powinno wystarczyc. Remonty za znieszczenie lub zuzycie sprzetu pobieramy z kaucji, swoja droga to malujemy, wymieniamy wszystkie meble i kafelki o 5 lat?.
3. kwota mediow...70 zl mc za ogrzewanie jednej osoby?
Czyli przy kilku osobach koszt grzania wynosi 2800?hmm
4. Koszt ogloszenia w trojmiasto.pl-0zl, ale jak chcemy dac w ogolnopolskiej telewizji to ok 100.000 za 30 sek na kilka dni- bez jaj.
Moja propozycja jest taka: oplata miesieczna 5000 zl, a co!! Kaucja 300.000, remont calkowity co 1 rok...mamy spokoj, nikt tego nie wezmie!!
Cicho siedzcie i cieszcie sie ze w ogole studiujecie!
W '90 latach siedzialybyscie wlasnie w miesnym, kroily i wazyly golonke w zakrwawionym fartuchu, w ramach praktyk do zawodówki.
Podczas przerwy marzac.... "kiedys zaocznie skoncze wieczorowe liceum". A w snach nawet by do glow wam nie przyszlo ze ktos w tym kraju moze w ogole miec dwa magistry!
Tępe, glupie france madrzejsze od was - psycholozki, konczyly szkoly zawodowe na samych miernych i dostatecznych.
Bo kiedys w szkolach byl POZIOM.
Dzis te same tepe glupie bambery ksztalca sie w uniwersytetach.
Zaden dyplom, status studenta, indeks, nie zrobi z was ludzi na poziomie.
Dzis poprostu jest moda, ze margines spoleczny i plebs sie masowo 'ksztalci'.
Tylko PO CO?!
Zrobcie inzyniera na PG - moze bedziecie kims.
Ale z tytulem psycholozki i pedagozki, niczym sie nie roznicie od Krystyny z miesnego ktora wykraja tasakiem kość z drobiowego cycka.
Podczas przerwy marzac.... "kiedys zaocznie skoncze wieczorowe liceum". A w snach nawet by do glow wam nie przyszlo ze ktos w tym kraju moze w ogole miec dwa magistry!
Tępe, glupie france madrzejsze od was - psycholozki, konczyly szkoly zawodowe na samych miernych i dostatecznych.
Bo kiedys w szkolach byl POZIOM.
Dzis te same tepe glupie bambery ksztalca sie w uniwersytetach.
Zaden dyplom, status studenta, indeks, nie zrobi z was ludzi na poziomie.
Dzis poprostu jest moda, ze margines spoleczny i plebs sie masowo 'ksztalci'.
Tylko PO CO?!
Zrobcie inzyniera na PG - moze bedziecie kims.
Ale z tytulem psycholozki i pedagozki, niczym sie nie roznicie od Krystyny z miesnego ktora wykraja tasakiem kość z drobiowego cycka.
dla porownania w Szwecji...
dla porownania w Szwecji do niedawna wlasciciel mieszkania nie mial prawa na nim zarabiac. Nie mial prawa wziac ani korony wiecej niz kwota oplat (jedynie w przypadku umeblowanego mieszkania mogl doliczyc okolo 200 PLN miesiecznie tytulem zuzycia mebli). W przypadku pobrania wyzszej kwoty, wynajmujacy mogl wystapic sadownie o zwrot roznicy miedzy czynszem a zaplacona kwota. Nikogo nie interesowalo, ze mieszkanie bylo kupione na kredyt i ze wlasciciel mial do zaplaty co miesiac kilka tysiecy zlotych odsetek (nie liczac splaty kapitalu, czego zreszta Szwedzi praktycznie nie robia - kredyt na 125 lat). W rezultacie wlasciwie nie istnieje rynek mieszkan pod wynajem, a znalezienie lokum (nie tylko na okres studiow) jest zmora kazdego (nie tylko studenta). Mieszkan do wynajecia nie ma, pojawiaja sie sporadycznie gdy ktos wyjezdza na pol roku na stypendium zagraniczne lub gdy chlopak z dziewczyna chca zamieszkac razem "na probe" i albo "proba" zakonczy sie porazka (i kazde wraca do swojego mieszkania, co oznacza wypowiedzenie dla biednego studenta), albo sukcesem (nadal mieszkaja razem, a drugie mieszkanie sprzedaja, gdyz nie oplaca im sie go trzymac, co oznacza wypowiedzenie dla biednego studenta).
Studenciaki: po co tu mieszkacie skoro na uczelni bywacie tylko na egzaminach (czesto poprawkowych)
a zaczynacie sie uczyc dopiero w nocy przed egzaminem.
zaoszczedzcie nam nerwow i sobie kasy i przyjezdzajcie PKSem raz na miesiac zamiast tutaj gnic miesiacami nic nie robiac.
A jak wyklady raz na 2 tyg, to akademik moze was na 1 noc przenocowac, ewentualnie hostel za 80 zl.
zaoszczedzcie nam nerwow i sobie kasy i przyjezdzajcie PKSem raz na miesiac zamiast tutaj gnic miesiacami nic nie robiac.
A jak wyklady raz na 2 tyg, to akademik moze was na 1 noc przenocowac, ewentualnie hostel za 80 zl.
Zal
Ale nikt nie bierze pod uwagę tego że osoba wynajmująca oprócz kosztów najmu płaci jeszcze normalne opłaty jak czynsz plus reszta najem zwykle kosztuje 1500zł i oprócz tego plus czynsz który kosztuje minimum 350-600 prądy gazy internet woda,itp a najczęściej ludzie w naszym śmiesznym kraju zarabiają 1200 zł na rękę a nie mają swoich mieszkań .gdyby wynajmujący brał mniejsze opłaty prowizyjne to nie było by ryzyka ze ktoś nie zapłaci sama dużo nie mam pieniędzy mam tez dziecko mój partner nie zarabia kokosów szukamy taniego wynajmu by z rodzicami nie mieszkać bo nas za dużo i co jak każdy chce na dzień dobry wygórowane ceny abo jeszcze z góry za 3 lub 4 miesiące . A co do wygód to ten pan pisze wyżej chciałby mieszkać przy takich cenach najmu jeszcze w tyle osób?Każdy ma jakąś swoją wizję mieszkania i chociaż by ten standard jakiś był bo w końcu za to i tak sie płaci
Tak na boku to Wam powiem że jako Wynajmujący spotkałem się kilka razy z naprawdę porządnym Najemcami i wtedy
nawet kiedyśmy się rozstawali to bylo miło i żadnych zadrażnień ale warunek musiał być jeden -obie strony były fair.Sam odpuściłem fajnym ludziom lekkie dewastacje,oni zaś coś tam zostawili(typu ładny kubek) czego nie oplacało im się wywozić i obie strony były zadowolone.Gorzej jak się trafi po jednej albo drugiej stronie konkretny oszust...Nie gloryfikuję wynajmujacych i nie potepiam w czambuł najemców-nasz kraj to jeszcze do standardow zachodnich czy nawet środkowoeuropejskich ma daleką drogę...
ZHR
Hej lemingu nie trać wiary Rzekł profesor kiedyś stary. Chcesz być sławny,oraz wielki Wpieprzaj szczaw i mirabelki A jak przeżyć ci się uda To zobaczysz inne cuda. Z Amber Goldu złote sztaby Chłopów przerobionych w baby. Dwa kasyna na cmentarzu Śluby gejów przy ołtarzu. Za Madonnę zwrot kasiory Bezrobocia spadek spory. Sprawną kolej ekspresową Sól drogową bardzo zdrową. Dach zamknięty na stadionie Tunel który w wodzie tonie Dla Małgosi suknie nowe Za pieniądze PO składkowe Ze związkami cud debatę I niewinną S. Beatę Oraz to co się już zdarza Los z loterii do lekarza.
Jak kogoś nie stać to niech nie wynajmuje. Czy jak idzie do sklepu po artykuły spożywcze to też robi awanturę, że za drogo? Każdy ma prawo sprzedać swój towar czy usługę za taką cenę za jaką znajdzie się chętny kupiec. Sprzedający chce jak najwięcej zarobić to chyba oczywiste. Kupujący podejmuje decyzję czy odpowiada mu stosunek ceny do jakości. Jak się nie podoba to nie kupuj i koniec dyskusji. Nikt nie będzie z litości blokował sobie możliwych zysków, w biznesie nie ma miejsca na litość.
Co to kogo obchodzi że studenta nie stać? To niech idzie do roboty i wynajmie tylko pokój a nie całe mieszkanie, albo niech oszczędza i zaczeka aż będzie go stać na kredyt by spłacać własne mieszkanie zamiast komuś płacić. Po co te żale na forum, nic to nie zmieni. To samo mam w pracy przychodzi klientka i mówi że ta usługa gdzie indziej jest taniej i ona chce mniej zapłacić, to jakiś absurd u mnie jest taka cena i trzeba było iśc w inne miejsce jak nie odpowiadała cena a nie po fakcie sie targować i sobie wiochę robić. To samo mam jak wystawiam jakieś ogłoszenie że chcę coś sprzedać, mimo że wystawiam na sprzedaż rzecz o połowę taniej niż sama zapłaciłam to piszą mi maile że gdzieś kiedyś widziały takie samo taniej, żenada. Ludzie nauczcie się, że nikt nie ma obowiązku dawać ceny niższej niż konkurencja, każdy może sobie ustalić cenę jaką chce i mieć to w d*pie że ktoś inny oferuje to samo 2 zł taniej.
Co to kogo obchodzi że studenta nie stać? To niech idzie do roboty i wynajmie tylko pokój a nie całe mieszkanie, albo niech oszczędza i zaczeka aż będzie go stać na kredyt by spłacać własne mieszkanie zamiast komuś płacić. Po co te żale na forum, nic to nie zmieni. To samo mam w pracy przychodzi klientka i mówi że ta usługa gdzie indziej jest taniej i ona chce mniej zapłacić, to jakiś absurd u mnie jest taka cena i trzeba było iśc w inne miejsce jak nie odpowiadała cena a nie po fakcie sie targować i sobie wiochę robić. To samo mam jak wystawiam jakieś ogłoszenie że chcę coś sprzedać, mimo że wystawiam na sprzedaż rzecz o połowę taniej niż sama zapłaciłam to piszą mi maile że gdzieś kiedyś widziały takie samo taniej, żenada. Ludzie nauczcie się, że nikt nie ma obowiązku dawać ceny niższej niż konkurencja, każdy może sobie ustalić cenę jaką chce i mieć to w d*pie że ktoś inny oferuje to samo 2 zł taniej.
no dobra
niech kosztuje ile trzeba, ale standard tez niech będzie adekwatny do ceny, a nie mieszkanie po babci - wywieźli ją do domu opieki - z domu zabrali tylko rzeczy i bez remontu wynajmują 900 zł + opłaty, albo mieszkanie dwupokojowe 2000zł + opłaty. A co mają zrobić nie studenci szukający mieszkania w tym okresie - skoro ceny potrafią sporo podskoczyć??
Chciałem wynająć małe tanie mieszkanie
jedyny wymóg to, aby była pralka (jakikolwiek automat) i bardzo chętnie bez mebli, po prostu miało być tanio, nie ważna dzielnica, a nawet chętniej na obrzeżach miasta, aby było ciszej i taniej. To mi wysyłali oferty 1300pln + opłaty, a za co ja mam to opłacić, jak pracując w tamtym czasie 6dni w tygodniu po 10h zarabiałem 1690zł?
ta gdańka szlachta
niestety myśli, że akademik to najgorszy syf, nikt tam nie chce iść i stoją puste. Otóż informuję, że jeśli ktoś dostanie akademik to cieszy się jak dziecko, że nie musi szukać jakiegoś kurnika na mieście do zamieszkania za chore pieniądze.
Gdyby miejsc w akademikach było tyle ile studentów, to wasze mieszkania byłyby nierentownymi pustostanami, taka prawda
Gdyby miejsc w akademikach było tyle ile studentów, to wasze mieszkania byłyby nierentownymi pustostanami, taka prawda
bieda
problem leży nie w cenach wynajmu, a w żenująco niskich zarobkach Polaków. zostawiając w spokoju studentów, normalnie pracujących ciężko ludzi też nie stać na wynajem przyzwoitego mieszkania i gnieżdżą się z dziećmi u rodziców, dziadków i w wynajmowanych pokojach.
Panie Premierze ! jak żyć ???????????????
Panie Premierze ! jak żyć ???????????????
bzdura
Wynajmowaliśmy mieszkanie w pełni wyposażone,bo opuściliśmy je tylko z rzeczami osobistymi,przed wprowadzeniem się lokatorów odświeżyliśmy mieszkanie.Trzy dni przed były malowane wszystkie pomieszczenia.Cenę daliśmy w kwocie opłat + 200 zł dla nas.Łącznie było to 800zł,potencjalni chętni i tak kręcili nosem.Po 3 miesiącach wynajmowania Matce z dziećmi,mieszkanie było w złym stanie.Uszkodzona i brudna 2letnia pralka,pochlapane,brudne ściany,złamana deska w wc,zniszczony blat i meble kuchenne....
Masakra...
Masakra...
Akademik UG - koszt 300-400 zł miesięcznie. Studenci spoza UG troche drożej ale i tak tanio 380-450.za miesiąc.
Jest tanio? Jest BARDZO tanio.
Są miejsca? Są.
Nawet jest automat praliczny za 3,50 zł
Ale jest i tez regulamin i cisza nocna, a za nieprzestrzeganie go wyrzucaja.
I pewnie temu niechcecie tam mieszkac.
Są miejsca? Są.
Nawet jest automat praliczny za 3,50 zł
Ale jest i tez regulamin i cisza nocna, a za nieprzestrzeganie go wyrzucaja.
I pewnie temu niechcecie tam mieszkac.
Kazdy znajdzie cos dla siebie...
Drodzy studeci... nowe mieszkania, w których chcielibyscie mieszkac np. w sopocie to zakup ok 10.000 za m^2, wiec nie spodziewajcie sie wynajmu za 1,5 tys...
Wydaje mi się też że jak sie dobrze poszuka i przede wszytskim odpowiednio wczesnie a nie na ostatnią chwilę, to każdy znajdzie co dla siebie.
I tak jak jestem przeciwna wyzyskowi na pobieraniu opłat za wynajem tak jestem przeciwna wandalizmowi, który ma niekiedy miejsce w wynajmowanych lokalach. Skrajności w naszym społeczeństwie się zawsze zdarzają i jak widać i jedna i druga strona ma troche za uszami.
Wydaje mi się też że jak sie dobrze poszuka i przede wszytskim odpowiednio wczesnie a nie na ostatnią chwilę, to każdy znajdzie co dla siebie.
I tak jak jestem przeciwna wyzyskowi na pobieraniu opłat za wynajem tak jestem przeciwna wandalizmowi, który ma niekiedy miejsce w wynajmowanych lokalach. Skrajności w naszym społeczeństwie się zawsze zdarzają i jak widać i jedna i druga strona ma troche za uszami.
Studentki lekkich obyczajów, czyli mieszkanie za darmo za (seks) z 'opiekunem' (czyli ze zwyklym alfonsem).
Z czystej ciekawosci dalem takie ogloszenie.
Ze dam pokoj studentce za darmo, jedynie za numerek kilka razy w tygodniu.
Ze takie wywloki istnieja, to widzialem od dawna.
Ale ze AŻ TYLE??? Szok.
Od wczoraj rano okolo 140 maili, co kilkanascie minut nadchodzi jakis nowy.
W prawie polowie sa zdjecia, w wielu przypadkach sa to zdjecia 'ginekologiczne'.
W wielu przypadkach sa to tępe blerwy, skoro odpowiadaja z oficjalnego maila i mozna je na FB i na NK znalezc (glownie WSB, Ateneum i GWSH - moze do uczelni podeslac te maile?:))
Jestem tymbardziej zdegustowany, ze podalem sie za 50-parolatka z fetyszami, a zglaszajace sie studentki sa gotowe robic rzeczy ekstremalnie OBLEŚNE ktorych w typowym porno nie robia.
Wniosek:
dzisiejsza studentka to zwykła bladź.
A te wszystkie prywatne uczelnie to jeden wielki burdel (zwlaszcza Ateneum).
Ze dam pokoj studentce za darmo, jedynie za numerek kilka razy w tygodniu.
Ze takie wywloki istnieja, to widzialem od dawna.
Ale ze AŻ TYLE??? Szok.
Od wczoraj rano okolo 140 maili, co kilkanascie minut nadchodzi jakis nowy.
W prawie polowie sa zdjecia, w wielu przypadkach sa to zdjecia 'ginekologiczne'.
W wielu przypadkach sa to tępe blerwy, skoro odpowiadaja z oficjalnego maila i mozna je na FB i na NK znalezc (glownie WSB, Ateneum i GWSH - moze do uczelni podeslac te maile?:))
Jestem tymbardziej zdegustowany, ze podalem sie za 50-parolatka z fetyszami, a zglaszajace sie studentki sa gotowe robic rzeczy ekstremalnie OBLEŚNE ktorych w typowym porno nie robia.
Wniosek:
dzisiejsza studentka to zwykła bladź.
A te wszystkie prywatne uczelnie to jeden wielki burdel (zwlaszcza Ateneum).
kredyt
prawda jest taka ze nie chodzi tu o prawo rynku lub bankowe,lecz o zaciagniety kredyt bankowy.biorac pod uwage ze ktos ma kredyt hipotyczny i wynajmuje te mieszkanie to koszt musi mu sie zwrocic hipoteki plus jego zarobek.fakt jest taki ze i tak wszystkie koszty zwiazane z mediami oraz czynszem poktywa wynajmujacy bez znaczenia w jakiej ilosci.druga polowe medalu przedstawiaja osoby ktore maja wlasne mieszkanie w zaden sposob nie obciazone finansowo(spadek itp.te osoby sa w stanie wynajac mieszkanie w konkurencyjnej cenie lecz nie zrobia tego poniewaz przegladajac oferty w mediach lub internecie,ceny narzucane sa automatycznie przez wynajmujacych z obciazona hipoteka.moim zdaniem stawki za wynajem mieszkania sa wysoko wygorowane przez osoby biorace kredyty ktore maja problemy z ich splata i jeszcze chca na tym zarobic
Ja od wielu lat wynajmuję mieszkanie, ale nie studentom, bo nie płacą w terminie i generalnie nie dbają o mieszkanie... Generują starty, większe jak korzyści. Od dwóch lat mieszkanie wynajmuję młodemu małżeństwu, dbają, płacą w terminie. Nawet dziś czytałam na że faktycznie bezpieczniej jest wynajmować mieszkanie rodzinom.
Drogi Panie Piotrze!
Pańskie wyliczenia tak są oderwane od realiów ekonomicznych jak ceny nieruchomości i najmu w Polsce od cen w innych - rozwiniętych krajach krajach Unii. Znam z własnego doświadczenia: Hiszpania (Majorka) mieszkanie 3, umeblowane w dobrym standardzie, taras, nowe budownictwo - 450 euro + 100 koszty, Finlandia podobne w bliźniaku, misto 100tys. mieszkańców 520 euro w tym ogrzewanie, prąd i woda; Szwecja - okolice Goteborga - 8 km od centrum - domek 100 m2, posesja, garaż - 4000 SEK.... Jak to się ma do Waszych stawek najmu? Czy tamci wlaściciele nie zarabają na swoich nieruchomościach?
w monachium, geteborgu,boras,itp
zarobki 3 razy większe a mieszkania w niskich cenach,jedź i zobacz. łatwo pitolić przed kompem, ruszcie d*py isprawdzajcie. to proste.ja od kilku lat wyjeżdzam i widze , byłem w 6 krajach, w szwajcarii było drogo. ale bez jaj. a dojazd do pracy 50 km to standard, jak ktoś pierdzi w stołek i nie zna realiów niech nic nie pisze
Precyzyjny Pan ekonomista chyba kończył szkołę Rostowskiego
Brakuje mi w tym wszystkim tylko porównania do cen wynajmu za zachodnią granicą. 233 złote za osobę?! Zastanawiam się jakie zużycie zostało w nim policzone. Wyznacznik lokat? Brnąc w to dalej, Pan jest raczej nie świadomy opłat i prowizji pobieranych przez bank, nie wspominając o podatku od uzyskanych odsetek.
same komentarze świadczą o poziomie wynajmujących
Przeczytałam artykuł i co gorsza, część komentarzy pod nim i jestem mocno zszokowana i przerażona. Zastanawiam się czy właściciele mieszkań którzy z tak wielką wrogością, nienawiścią i chamstwem wypisują o wszystkich studentach, mają swoje dzieci, które też studiują bądź wybierają się na studia?Czy chcielibyście żeby traktowano ich z taką pogardą?Z drugiej strony zabawne są nakazy w stylu"wynocha do akademików", ludzie obudźcie się!!!Gdyby nie STUDENCI, nie mielibyście szans wynajmować mieszkań a już napewno nie po takich cenach!!!Wystarczy spojrzeć na miasta, w których nie ma Uczelni Wyższych i zobaczyć że popyt na wynajem jest tam niski!!Po tak prostackich i złośliwych wypowiedziach nacechowanych nienawiścią zaczynam się bać życia w Trójmieście, wśród takich ludzi..
każdy ma swoje argumenty i nie twierdze, że wszyscy studenci to idealni najemcy,ale takimi wyzwiskami krzywdzi się ludzi chcących zostać prawnikami,lekarzami i inżynierami bo to naprawde ciężkie studia i nie ma czasu na żadne "libacje" jeśli chce się je ukończyć.mi osobiście właściciele nie oddali kaucji bo tak im się podobało,odzyskałam ją dopiero sądownie i mam teraz bluzgać na wszystkich właścicieli że to oszuści i wyzyskiwacze?chciałam tylko przypomnieć że we wszystkim trzeba mieć umiar i troche kultury osobistej..
co prawda nie wynajmuję i żadnej wrogosci nie czuję ;)
ale nie znam nikogo, kto chciałby wynająć mieszkanie studentom. Wynajmują innym najemcom, więc nie opowiadaj bajek, że gdyby nie studenci, to właściciele nie mieliby szans. W Pruszczu nie ma uczelni wyższej, ludzie do pracy z Pruszcza dojeżdżają do Gdańska, więc i studenci mogą na studia. Ładne, zadbane i spokojne miasto.
to prosze sobie wyobrazić że z Trójmiasta wyjeżdzają wszyscy studenci , wtedy ta garstka pozostałych co wynajmuje może sobie przebierać w milionach ofert najmu i już napewno nie ma mowy o takich kosmicznych cenach,studenci tworzą właścicielom korzystne warunki wolnego rynku przez ogromny popyt,dlatego ci drudzy nie powinni sie o nich w taki negatywny sposób wypowiadać
to w końcu chodzi o negatywne wypowiedzi czy o "kosmiczne ceny"?
Jako prawnik możesz wspomóc studentów udzielaniem im pół darmowych porad. Szczególnie tych dotyczących korzystnych umów wynajmu, ich realizacji itp. Ceny prawników są często zaporowe, więc i skorzysta biedny student, i Ty, ze względu na wielką liczbę klientów.
Uwag kilka do tekstu p. Piotra
Kalkulacja prawidłowa, w przypadku, gdy ktoś zainwestował teraz kilkaset tysięcy w kupno mieszkania. Jednak na rynku nie brakuje mieszkań i paradoksalnie, jest ich najwięcej, których obecni właściciele grosza w nie nie włozyli. Przechodziły one z pokolenia na pokolenie (często to jeszcze przedwojenne kamieniczki) lub zostały za grosze wykupione ze spółdzielni. Nie wspominam już o "puszczanych na wynajem" mieszkaniach kwaterunkowych. Nie wchodzi więc w grę argument,że dochód musi zawsze przewyższać ten z lokat, bo właściciel na starcie nie dysponował wszak żadnymi pieniędzmi, które mógłby inaczej ulokować. Nie do końca jest też prawdą, że właścicielom zależy na najmie długoterminowym, a studenci są tylko od października do czerwca. Bo część ofert od razu ma klauzulę - tylko dla studentów, czyli na rok akademicki. Doświadczenie mam z obu stron: swoje mieszkanie w Warszawie wynajmuję, studentom zresztą, którzy w lecie wyjeżdżają - płacą mi wtedy tylko 75 proc. kosztu najmu, liczników nie, bo nie korzystają (są solidni, więc zależy mi, żeby zostali na dłużej, jak znajdą pracę po studiach - to dwie osoby), z drugiej strony sama, już na emeryturze, wybrałam morze, wynajmuję tu mieszkanie dla siebie. Od trzech lat to samo, i sporo czasu zajęło mi znalezienie takiego na dłużej, fajnego, sensownie umeblowanego i urządzonego. Bo te najciekawsze były właśnie tylko na rok akademicki albo w cenie z sufitu. Znalazłam w końcu, w nieduzym prywatnym (własność jednej rodziny), kilkumieszkaniowym domu blisko morza. I co najważniejsze, za sensowną cenę. Jako emerytka okazałam się pożądaną osobą - wiadomo, nie grozi mi, że nie będę miała środków finansowych - w przeciwieństwie do osób pracujących (ew. bezrobocie). A kwota jaką płacę jest o 20 proc. mniejsza niz kwota uzyskiwana za wynajem studentom w Warszawie (tu jednak najem jest tańszy).
Nie jest istotne skąd się nieruchomość wzięła. Istotna jest jej wartość. Wszak zawsze możemy ją sprzedać i uzyskaną cenę włożyć do banku na lokatę. Odpada nam wtedy cała praca włożona w obsługę najmu (obsługa najemców, rozliczeń itp.), odpadają niemal wszelkie ryzyka. Ponad to dysponujemy bardziej płynnym aktywem bo lokatę łatwiej zerwać niż sprzedać nieruchomość. Ale oczywiście na lokacie zwykle zarabiamy mniej niż na wynajmie...
Ja to mam takie "miłe" wspomnienia z wynajmu studentom
W naszym bloku swego czasu kilka mieszkań było wynajmowanych, oczywiście studentom. To najgorsze co może się przytrafić pozostałym lokatorom. Nieustające libacje, krzyki, ryki, głośna muzyka, dewastacja a nawet obsr@ne i obrzygane klatki i korytarze. Patologia i ta ma być przyszła inteligencja. Na szczęście wynajmujący poszli po rozum do głowy, że skórka nie warta wyprawki i mieszkania sprzedali. Ale to jest właśnie Polska, gdzie większość społeczeństwa to potomkowie fornali którzy uzurpują sobie prawo do nazywania siebie inteligentami a wystarczy tylko spojrzeć na te prymitywne nazwiska w spadku od przezwisk chłopów pańszczyźnianych a przy nich te wyszukane imiona które jak im się wydaje zrobią z nich światowców.
U mnie też się pojawiła taka plaga.
Ale z kolegami poczekałem na delikwenta który robił takie Boruty.
Wybrał spokój i zęby w swojej mordzie.
Radzę spisać jeszcze adresik rodzinnej wioski delikwenta i zrobić zdjęcie.I zapowiedzieć że jak wywynie coś na odchodne to wiemy gdzie mieszka on lub jego familiada,to tak dla spokojności.
Wybrał spokój i zęby w swojej mordzie.
Radzę spisać jeszcze adresik rodzinnej wioski delikwenta i zrobić zdjęcie.I zapowiedzieć że jak wywynie coś na odchodne to wiemy gdzie mieszka on lub jego familiada,to tak dla spokojności.
podejście właściciela
podejście właścicieli tak jak wielu z was już wspomniało ma niestety kluczowe znaczenie.. nie tylko cena. przez prawie cały zeszły rok wynajmowałam z chłopakiem mieszkanie 2 pokojowe z dyspozycją do trzeciego pokoju za..900zł za WSZYSTKO! żadna złotówka więcej nie była doliczana, wszystkie opłaty były wliczone łącznie z internetem i tv. niska cena była wynikiem tego, co to było za mieszkanie - dół domu jednorodzinnego, piwnica przekształcona na mieszkanko z osobnym wejściem. no i kibelek był połączony z kuchnią w jendym pomieszczeniu (wtf) niby okej, ale bez normalnego dostępu do światła i z grzybem atakującym ściany robiło się coraz mniej kolorowo. dodatkowo właścicielami było małżenstwo, kobieta bardzo w porządku ale pan w podeszłym wieku już miał przejawy demencji albo alzheimera, potrafił walić w drzwi z samego rana i wymyślać problem, raz nawet krzyczał ze podpisalismy umowe z jego synem a nie z nim i mamy wypier****, do tego gryzący po nogach pies, wchodzące pająki, ginące rzeczy z mieszkania.. istna ma-sa-kra. gdy rozprzestrzeniający się grzyb zjadł mi kurtkę zimową uciekliśmy stamtąd. jedyne co okazało się atrakcyjne w tym mieszkaniu, to cena.
teraz wynajmujemy mieszkanko w okolicach łostowic na świetnej dzielnicy, cena co prawda oscyluje około 1400zł, czyli często ponad 500zł więcej niż w poprzednim mieszkaniu, ale warunki są dużo lepsze no i właścicielka to super kobieta. gdy wpada do nas ustalić jakąś sprawę przynosi coś słodkiego 'dla gospodyni' i nie ma problemu ze zgłaszaniem jakiś awarii itp. przy wynajmie zapewniła ze ma zamiar wymienic przed zimą okna na nowe (co uznalismy za bujde ktora ma nas zachecic do podpisania umowy), ale się o to upomnieliśmy i już po kilku dniach był pan z pomierzyć okna i na dniach wstawiają. takiej babeczki tylko pozazdrościć :)
a leniwym studentom radzę wziąć się do roboty i pójść na studia zaoczne.. biedni, zal mi sie robi jak czytam te wasze roszczenia i brak rozeznania.. co wy dzieciątka zrobicie, jak te studia skończycie i pójdziecie na swoje? dacie radę pójść zapłacić rachunek? Sama mam 21 lat i studiuję i o mdłości przyprawiają mnie 'typowi studenci'.
teraz wynajmujemy mieszkanko w okolicach łostowic na świetnej dzielnicy, cena co prawda oscyluje około 1400zł, czyli często ponad 500zł więcej niż w poprzednim mieszkaniu, ale warunki są dużo lepsze no i właścicielka to super kobieta. gdy wpada do nas ustalić jakąś sprawę przynosi coś słodkiego 'dla gospodyni' i nie ma problemu ze zgłaszaniem jakiś awarii itp. przy wynajmie zapewniła ze ma zamiar wymienic przed zimą okna na nowe (co uznalismy za bujde ktora ma nas zachecic do podpisania umowy), ale się o to upomnieliśmy i już po kilku dniach był pan z pomierzyć okna i na dniach wstawiają. takiej babeczki tylko pozazdrościć :)
a leniwym studentom radzę wziąć się do roboty i pójść na studia zaoczne.. biedni, zal mi sie robi jak czytam te wasze roszczenia i brak rozeznania.. co wy dzieciątka zrobicie, jak te studia skończycie i pójdziecie na swoje? dacie radę pójść zapłacić rachunek? Sama mam 21 lat i studiuję i o mdłości przyprawiają mnie 'typowi studenci'.
Hmmm
Za zaoczne studia trzeba zapłacić, nie mało i nie każdego na to stać. A zapłacić za studia, mieszkanie i jedzenie?Kto tyle zapłaci młodemu człowiekowi, który nie ma jeszcze dużego doświadczenia?Niektórzy mają szczęście i uda im się coś znaleźć i sobie jakoś radzą, ale polski rynek kokosów nie oferuje, a już na pewno nie dla kogoś początkującego. Przejrzyjcie oferty pracy kierowane do studentów i wynagrodzenie, a jaka jest rzeczywistość, ile wszystko kosztuje.
W rzeczywistości nie do końca to tak wygląda
poza tym poprzedni artykuł dotyczył wynajmujących mieszkania za wygórowaną cenę, a warunki nie były do niej adekwatne. Nadal dużo studentów szuka mieszkań 2 - 3 pokojowych dla więcej osób niż 3 - 4, natomiast właściciele często się na to nie zgadzają mimo, że tyle osób spokojnie by się zmieściło, wiem, bo przejrzałam mnóstwo ofert i rzadko który właściciel zgadzał się na takie rozwiązanie. Dla studentów byłoby to o wiele wygodniejsze, bo czynsz rozkładałby się na więcej osób, a co za tym idzie byłoby taniej (i nie potrzeba tu wielkiej matematyki). Można pomyśleć no tak, ale więcej studentów to więcej zużytej wody, prądu itd. Studenci też potrafią oszczędzać, poza tym światło czy gaz dla jednej osoby a dla dwóch zmniejsza ich opłaty o połowę. Nigdy nie płaciliśmy aż tak wysokich rachunków za media, więc nie do końca wiem skąd są ww. opłaty. Mniej zamożni studenci (a takich jest wielu) nie mają wcale takich wielkich wymagań co do standardów, ale często właściciele chcę niestety wynająć 'byle co'. Dzięki studentom wiele osób ma dodatkowy dochód, gdyby ich nie było mieszkania stały by puste, a trzeba by było tylko do nich dopłacać. Moim zdaniem nawet jeśli trzeba mieszkanie po studentach odnowić to i tak w skali roku właściciel sporo zyskuje, ale wiadomo najlepiej wszystkie pieniądze wziąć dla siebie, w mieszkanie nie wkładać nic, a później pozwalać studentom na mieszkanie w nieprzyjemnych warunkach, w końcu to tylko studenci...
"Nigdy nie płaciliśmy aż ta wysokich rachunków za media, więc nie do końca wiem skąd są ww. opłaty. "
No właśnie, w tym problem, że nie wiesz.
Autor listu niemal zaniżył opłaty za media, według mnie.
A mieszkania co 10 miesięcy się nie remontuje.
Poza tym żaden właściciel nie "pozwala" Ci mieszkać w "nieprzyjemnych warunkach" (bez corocznego remontu). Nie podobają Ci się nieprzyjemne warunki, to nie wynajmujesz dla siebie tego mieszkania, a zły właściciel na Tobie nie zarabia, proste.
Podpisujesz się "była studentka", ale o kosztach utrzymania nie masz pojęcia, jak widać.
Autor listu niemal zaniżył opłaty za media, według mnie.
A mieszkania co 10 miesięcy się nie remontuje.
Poza tym żaden właściciel nie "pozwala" Ci mieszkać w "nieprzyjemnych warunkach" (bez corocznego remontu). Nie podobają Ci się nieprzyjemne warunki, to nie wynajmujesz dla siebie tego mieszkania, a zły właściciel na Tobie nie zarabia, proste.
Podpisujesz się "była studentka", ale o kosztach utrzymania nie masz pojęcia, jak widać.
Wynajmowalem mieszkanie rodzinie z dzieckiem
I nigdy wiecej zdewastowane mieszkanie,wyrwana umywalka w lazience ,pobite kafle zdewastowane meble,bez jakiegokolwiek uzgodnienia pojawily sie zwierzeta ,pies obgryzl kanape ,lodowka ,wyrwane drzwi,zmienione zamki ,ukradziono czesc mebli,nie zaplacone rachunki. Cwaniacy i oszusci oboje po studiach
Jeśli chce się zarobić to normalne, że trzeba najpierw samemu w to włożyć, swoją prace, wrzucić ogłoszenia itp. Sam fakt posiadania mieszkania pod wynajem nie obliguje nas do czystego zysku. Gdyby nie studenci to większość osób posiadających mieszkanie pod wynajem nic by nie zarobiła. Proponuję skupić się na pracy, a nie obrażać i generalizować studentów dzięki, którym zarabiacie, jak nie chcecie i uważacie ich za najgorszą hołotę to im nie wynajmujcie- proste.
Jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych uczelnię opuszczali ludzie na poziome.
Odkąd panowie profesorowie zwietrzyli łatwy zarobek każdy matoł może studiować...ostatnia dekada to jedna, wielka porażka! większość z tych "studentów" nie zasługuje na maturę, na taką prawdziwą - taką, jaka była ćwierć wieku temu...
Niektórzy dojeżdżają SKMką z Tczewa do Wejherowa codziennie do pracy.
I są wdzięczni że mają tą pracę.
A ile ludzi dojeżdża PKSem codziennie do Gdańska z Nowego Dworu, Starogardu, Pszczółek? (i to na 6-7 rano!)
A tu przyjeżdża taki wygodny wieśniak z gminy i od razu wymaga, najchętniej zamieszkalibyście na Długiej za 500 zł miesięcznie, nie studenty?
A ile ludzi dojeżdża PKSem codziennie do Gdańska z Nowego Dworu, Starogardu, Pszczółek? (i to na 6-7 rano!)
A tu przyjeżdża taki wygodny wieśniak z gminy i od razu wymaga, najchętniej zamieszkalibyście na Długiej za 500 zł miesięcznie, nie studenty?
Dawniej student (zwłaszcza z PG) to był nerd w okularach, z szopa na glowie
ktory chodzil caly rok w jednym polarze i sztruksowych spodniach i z pryszczami na twarzy.
taki typowy kujon, fanatyk star treka ktory wszedzie chodzi z kalkulatorem.
Przymuleni byli ale przynajmniej nikomu nie wadzili.
Teraz student to: wytapetowana zdzira ktora ma "opiekuna" ktory ja "wspiera" za drobne przyslugi. Powiatowa holota ktora zwala sie w 15 osob do malego pokoju a reszta chleje na klatce i pod klatka cala noc.
To juz moj sasiad kibol gdy oglada w TV mecz i drze ryja nie jest az tak denerwujacy jak imprezujacy studenci, do ktorych trzeba policje wzywac przynajmniej raz na tydzien.
A to wszystko wina prywatnych uczelni ktore sobie zarabiaja, przyjmujac cwiercinteligentow i mowiac prosto z mostu: masowo sprzedaja dyplomy idiotom.
taki typowy kujon, fanatyk star treka ktory wszedzie chodzi z kalkulatorem.
Przymuleni byli ale przynajmniej nikomu nie wadzili.
Teraz student to: wytapetowana zdzira ktora ma "opiekuna" ktory ja "wspiera" za drobne przyslugi. Powiatowa holota ktora zwala sie w 15 osob do malego pokoju a reszta chleje na klatce i pod klatka cala noc.
To juz moj sasiad kibol gdy oglada w TV mecz i drze ryja nie jest az tak denerwujacy jak imprezujacy studenci, do ktorych trzeba policje wzywac przynajmniej raz na tydzien.
A to wszystko wina prywatnych uczelni ktore sobie zarabiaja, przyjmujac cwiercinteligentow i mowiac prosto z mostu: masowo sprzedaja dyplomy idiotom.
zacznijmy od tego, który student zaczyna szukać mieszkania w końcu września - na początku października?
W mieście, gdzie jest od groma wyższych uczelni?
Wiadomo, że dobre oferty (jakość - cena) są już wykorzystane przez tych, którzy mieli więcej rozsądku.
Teraz możecie liczyć na szczęśliwy traf albo spokojnie dojeżdżać spoza trojmiasta.
Wiadomo, że dobre oferty (jakość - cena) są już wykorzystane przez tych, którzy mieli więcej rozsądku.
Teraz możecie liczyć na szczęśliwy traf albo spokojnie dojeżdżać spoza trojmiasta.
Rada - wynajmować legalnie
ryczałt jest niski 8.5%. W razie kłopotów brać dobrego prawnika, za którego i tak słoma w butach zapłaci, jak przegra sprawę. A przegra, umowa wszystko określa. Nie machajcie ręką tylko ostro ze wszystkimi najemcami, którzy dewastują i zakłócają porządek sąsiadów. Zero tolerancji!!!
najgorsi to ci ktorzy dostali sie na pierwszy rok.oderwani od pluga i sa panami w duzym miescie.umowe podpisywalam z rodzicami ktorzy byli bardzo dumni ze swoich pociech ze ci dostli sie na studia, a to w powiecie nobilitacja.gdy tylko mamusie zamknely drzwi zaczela sie integracja z calym rokiem.niekonczace sie imprezy,glosna muzyka zyganie przez okno i glosne dziunie.telefon do jednej mamus a ona mi mowi ze jej syn w tym nie uczestniczy bo duzo ma nauki i spi kiedy jego koledzy imprezuja.a obrzygane okna i elewacja to jest silikon z nowo wstawionych okien.i tyle na temat nowej inteligencji.
Przyszli studenci, którzy przyjechali tu z mniejszych miast i miasteczek,
najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że w stolicy województwa droższe są ceny działek i nieruchomości. Trójmiasto jest drogie. To nie jest tak ze właściciel ma mieszkanie i płaci tylko za media. Ja mam mieszkanie własnościowe i w samym (wielkim) czynszu mam ukrytych mnóstwo opłat tak naprawdę wydumanych. Oprócz tego płacę podatek do urzędu miasta a nawet podatek śmieciowy, za śmieci, które produkują metry mieszkania. Co mi pozostaje? Albo mieszkać i płacić, albo wyprowadzić się poza miasto i dojeżdżać do pracy, jak robi to z powodu cen mnóstwo gdańszczan, więc nie rozumiem, czemu nie mogliby tego samego robić studenci.
Niczego nie wynajmuję, bo dla mnie osobiście to skórka niewarta wyprawki (mierne pieniądze za dyskomfort).
Rozumiem, że do trójmiasta przyjeżdżają osoby, które chcą tu studiować różne kierunki, ogólnie mówiąc, morskie, pasjonaci tych kierunków, ale pozostali?? Są tańsze miasta z uczelniami.
No i rzecz oczywista: nie szuka się pokoju/mieszkania na ostatnią chwilę.
Niczego nie wynajmuję, bo dla mnie osobiście to skórka niewarta wyprawki (mierne pieniądze za dyskomfort).
Rozumiem, że do trójmiasta przyjeżdżają osoby, które chcą tu studiować różne kierunki, ogólnie mówiąc, morskie, pasjonaci tych kierunków, ale pozostali?? Są tańsze miasta z uczelniami.
No i rzecz oczywista: nie szuka się pokoju/mieszkania na ostatnią chwilę.
Winny sie tlumaczy?
Jezdze do pracy, studenci paranoja, wulgarni, nachlani podchodzi do motorniczego kupuje bilet bo nie potrafi -nie chce obsluzyc biletomatu standard!!!! Daje 1 zl poprosze bilet motponicxzy : to jest za malo co? ha ha ja dalem zlotowke? myslalem ze dwa zlote....odchodzi i do kumpli -Chcialem go wyrolowac ale sie nie dalo...
Do roboty!!!!!!!!
, od rodzicow kasa, akademik, chlanie, rzyganie,taka jest mlodziez w /gdansku Sa wyjatki fajni ludzie ok nie zaprzeczam. Ale reszta przynosi wstyd i jeszzce jakie wymagania!!!!!! Skandal!!!!
Do roboty!!!!!!!!
, od rodzicow kasa, akademik, chlanie, rzyganie,taka jest mlodziez w /gdansku Sa wyjatki fajni ludzie ok nie zaprzeczam. Ale reszta przynosi wstyd i jeszzce jakie wymagania!!!!!! Skandal!!!!
te cholerne sztućce
Zgadzam się z większością Twojego komentarza. Sam musiałem się męczyć ze współlokatorami - bydłem, ale sprawa sztućców mnie irytuje. Na cholerę one? Wiadomo, takie rzeczy potrafią się zgubić, a mnie osobiście wkurzają wasze tanie i stare łyżki którymi się można pokaleczyć. Dziękuję, mam własne. Wolę miejsce w szufladzie.
za dobry dla sudentow
Wynajmowalem studntom mieszkanie 2 pokojowe w centrum na bardzo dobrych dla nich warunkach. moj zysk od kapitalu to 1.5%. Efekt byl taki, ze mieszkanie zrujnowane, sasiedzi, niezadowoleni bo pijanstwo i burdel, nie zaplacony czynsz. Chyba to wszystko dlatego, ze mieszkam zagranica i nie stalem nad nimi z batem.
Mialem tego dosc i sprzedalem mieszkanie. Teraz mam spokoj i lepsze odsetki na lokacie w banku. Potrzebny bylby serwis w internecie gdzie pisaloby sie opinie o studentach i wlascicielach mieszkan. Moze to poprawiloby sytuacje ? A moze ktos zna taka strone internetowa ?
Mialem tego dosc i sprzedalem mieszkanie. Teraz mam spokoj i lepsze odsetki na lokacie w banku. Potrzebny bylby serwis w internecie gdzie pisaloby sie opinie o studentach i wlascicielach mieszkan. Moze to poprawiloby sytuacje ? A moze ktos zna taka strone internetowa ?
Edukacja!
Zgadzam się - jeśli kogoś nie stać na ceny oferowane przez rynek wynajmu, to musi zrezygnować. Dostosuj się, albo giń, jak mówią.
Podwyższone ceny wynikają przede wszystkim z tego, że wynajmujący nie ufają studentom (co zostało też zauważone w artykule), więc pobierają od większe opłaty "na wszelki wypadek", w razie, gdy trzeba będzie coś po nich naprawić. Z takim negatywnym nastawieniem trzeba walczyć. I można walczyć, co potwierdza działalność Stowarzyszenia Mieszkanicznik. Sam widziałem kilka umów najmu, które zawarły osoby po ich szkoleniach. Zupełnie inne podejście, otwartość na wynajmującego, zaufanie. Bo trzeba też znać swoje prawa, wtedy nie trzeba się bać wynajmujących i narzucać im stawek z kosmosu.
Podwyższone ceny wynikają przede wszystkim z tego, że wynajmujący nie ufają studentom (co zostało też zauważone w artykule), więc pobierają od większe opłaty "na wszelki wypadek", w razie, gdy trzeba będzie coś po nich naprawić. Z takim negatywnym nastawieniem trzeba walczyć. I można walczyć, co potwierdza działalność Stowarzyszenia Mieszkanicznik. Sam widziałem kilka umów najmu, które zawarły osoby po ich szkoleniach. Zupełnie inne podejście, otwartość na wynajmującego, zaufanie. Bo trzeba też znać swoje prawa, wtedy nie trzeba się bać wynajmujących i narzucać im stawek z kosmosu.