Ktoś potrafi wytłumaczyć dlaczego obiboki z tego budynku opłacani z naszych podatków ciągle stoją przed wejściem i palą papierosy?
Wożą tyłki samochodami jak paniska a dodzwonić się do nich trudno, dojechać jeszcze trudniej jeśli korzystasz z autobusu i wyjechać też nie łatwo.
Czy ta instytucja jest do pomocy ludziom w potrzebie, czy tylko dla książąt i księżniczek wożących się powozami?
Swojego rodzaju bariera komunikacyjna zapewniająca spokój pracownikom tego przybytku.