Widok
Do rowerowego bydlaczka, który potrącił pieska w sobotę rano w lesie niedaleko Źródła Marii
W sobotę rano, w okolicach lasu przy Źródle Marii rowerowy bydlaczek na dwóch pedałach, wciśnięty w damskie leginsy, z łupiną na głowie i w okularach do pływania, potrącił moją mopsiczkę, przy okazji ubliżając mi i mojej żonie - na szczęście nic jej się nie stało.
Wiedz, rowerowy bydlaczku, że cię zapamiętałem i prędzej czy później ciebie znajdę i zdyscyplinuję tak, że na mój widok będziesz tę łupinę z tego pustego rowerowego łba zdejmować i się kłaniać.
Naucz się, że leśne ścieżki spacerowe, to nie tor wyczynowy - tam spacerują ludzie.
Wiedz, rowerowy bydlaczku, że cię zapamiętałem i prędzej czy później ciebie znajdę i zdyscyplinuję tak, że na mój widok będziesz tę łupinę z tego pustego rowerowego łba zdejmować i się kłaniać.
Naucz się, że leśne ścieżki spacerowe, to nie tor wyczynowy - tam spacerują ludzie.
Pies musi być w kagańcu i na smyczy jeżeli jest to rasa uważana za grozna,musi być na smyczu każdy pies,jezeli chodzi o tereny gdzie przebywaja ludzie.
Jezeli chodzi o tereny lesne itd pies nie musi byc na smyczy.
a jezeli chodzi o rowerzystów to moga oni jezdzic tylko pytyczonymi sciezkami w lesie.
zal mi ludzi ktorzy sie wypowiadaja na tym forum i pisza ze by rozjechali psa, brak jakiego kolwiek mozgu.
Jezeli chodzi o tereny lesne itd pies nie musi byc na smyczy.
a jezeli chodzi o rowerzystów to moga oni jezdzic tylko pytyczonymi sciezkami w lesie.
zal mi ludzi ktorzy sie wypowiadaja na tym forum i pisza ze by rozjechali psa, brak jakiego kolwiek mozgu.
kolego jesteś w błędzie, na terenach leśnych nie wolno wchodzić z psem
bez kontroli swojego czworonoga, ponieważ pies zagraża zyjącej zwierzynie leśnie- przepisy zabraniają przeganiania zwięrząt leśnych przez psy (a zakaz ten ma zapobiegać przeganianiu zwierzyny leśnej żyjącej w danej okolicy przez psy które bardzo chętnie po napotkaniu gonią )
bez kontroli swojego czworonoga, ponieważ pies zagraża zyjącej zwierzynie leśnie- przepisy zabraniają przeganiania zwięrząt leśnych przez psy (a zakaz ten ma zapobiegać przeganianiu zwierzyny leśnej żyjącej w danej okolicy przez psy które bardzo chętnie po napotkaniu gonią )
Pies jest pies i tyle. Na przykład sznaucery miniaturowe też wyglądają jak maskotki a w rzeczywistości potrafią być mocno agresywnymi zwierzętami.
A ustawodawca nie bawił sie w rozróżnianie na maskotki czy nie. Pies w lesie ma być na smyczy i tyle. W innym wypadku leśniczy ma prawdo nawet odstrzelić takiego psa.
A ustawodawca nie bawił sie w rozróżnianie na maskotki czy nie. Pies w lesie ma być na smyczy i tyle. W innym wypadku leśniczy ma prawdo nawet odstrzelić takiego psa.
problemu nie ma żadnego. Najpierw idziesz na Policję i policja musi uznać czy jest skarga jest zasadna. Jeśli tak uznają to występują do portalu o udostępnienie pełnego adresu IP spod którego były wysyłane wiadomości. Z tym adresem IP idą do providera i w zasadzie już mają pełne dane. Bez rożnicy czy dana osoba sie loguje czy nie. Banał
Inaczej sie sprawa ma jak ktoś korzysta z anomizujących proxy czy sieci TOR - wtedy identyfikacja może być bardzo trudna albo i niemożliwa.
Ale w tym wypadku o niczym takim nie ma mowy:)
Inaczej sie sprawa ma jak ktoś korzysta z anomizujących proxy czy sieci TOR - wtedy identyfikacja może być bardzo trudna albo i niemożliwa.
Ale w tym wypadku o niczym takim nie ma mowy:)
"rowerowy bydlaczek" - świetne, gratuluje inwencji.
A po piesku to się sprząta ?
Oczywiście wszyscy sprzątają a wszędzie jest pole minowe - taki paradoks.
Do mnie ostatnio chłopaczek na rowerze miał pretensję że nie patrzę przed siebie jak idę chodnikiem :-) - do tego już dochodzi.
Niestety zdarzają się też na rowerach wybitnie nieodpowiedzialne jednostki, które stwarzają zagrożenie np na zjazdach w lesie.
A po piesku to się sprząta ?
Oczywiście wszyscy sprzątają a wszędzie jest pole minowe - taki paradoks.
Do mnie ostatnio chłopaczek na rowerze miał pretensję że nie patrzę przed siebie jak idę chodnikiem :-) - do tego już dochodzi.
Niestety zdarzają się też na rowerach wybitnie nieodpowiedzialne jednostki, które stwarzają zagrożenie np na zjazdach w lesie.
Bez obrazy Hal ale poczytałem sobie Twoje powyższe wpisy i przyszło mi do głowy pytanie czy Ty się zastanawiasz co piszesz czy na ślepo tłuczesz w klawiaturę?
A co do pieska i bydlaczka to jak wyglądała sytuacja? Jadący na dwóch pedałach bydlaczek w damskich getrach celował w pieska czy niedopilnowany piesek an dłuższej smyczy próbował gonić jadącego bydlaczka i zaplątał się pod koła.
A co to przeznaczenia ścieżek leśnych to nie są one przeznaczone do rowerowych rajdów bo Ty tak uznałeś?
A co do pieska i bydlaczka to jak wyglądała sytuacja? Jadący na dwóch pedałach bydlaczek w damskich getrach celował w pieska czy niedopilnowany piesek an dłuższej smyczy próbował gonić jadącego bydlaczka i zaplątał się pod koła.
A co to przeznaczenia ścieżek leśnych to nie są one przeznaczone do rowerowych rajdów bo Ty tak uznałeś?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
"Non taken" - nigdy ślepo nie tłukę w klawiaturę. Okolice Źródła Marii są terenami spacerowymi, łatwym szlakiem turystycznym, dostępnym i dla spacerowiczów i rowerzystów (normalnych). Jeżdżenie rowerem w sposób zagrażający życiu i zdrowiu pieszych jest naruszeniem prawa - nieprawdaż? Nasza mopsiczka chodzi na tzw. "krótkiej" smyczy.
Bydlaczek rowerowy w damskich leginsach pędził jak szalony, bez zachowania szczególnej ostrożności - tereny wokół Źródła Marii to szlak turystyczny, a nie ścieżka rowerowa. Zasadnicza różnica.
Bydlaczek rowerowy w damskich leginsach pędził jak szalony, bez zachowania szczególnej ostrożności - tereny wokół Źródła Marii to szlak turystyczny, a nie ścieżka rowerowa. Zasadnicza różnica.
1.
Czy to ścieżka rowerowa, szlak turystyczny nie ma żadnego znaczenia - to twory czysto "wirtualne" na których zasady poruszania regulują przepisy miejsca w którym sie znajdujesz. A nie istnieją żadne przepisy które by regulowały poruszanie sie rowerem w lesie, podobnie jak nie istnieją przepisy regulujące poruszanie się pieszego po lesie.
2.
Ludzie są różni. Nieodpowiedzialność i szczeniactwo dotyka ludzie wszedzie. Niezależnie od zainteresowań, zawodu czy pozycji społecznej. Może to być i kierowca i rowerzysta, pilot samolotu jak i właściciela psa.
Czy to ścieżka rowerowa, szlak turystyczny nie ma żadnego znaczenia - to twory czysto "wirtualne" na których zasady poruszania regulują przepisy miejsca w którym sie znajdujesz. A nie istnieją żadne przepisy które by regulowały poruszanie sie rowerem w lesie, podobnie jak nie istnieją przepisy regulujące poruszanie się pieszego po lesie.
2.
Ludzie są różni. Nieodpowiedzialność i szczeniactwo dotyka ludzie wszedzie. Niezależnie od zainteresowań, zawodu czy pozycji społecznej. Może to być i kierowca i rowerzysta, pilot samolotu jak i właściciela psa.
Jestem właścicielem psa a także rowerzystą,.żeby nie było , że po któreś stronie stoję . Temu koleśiowi co na psa najechał rowerek " BOBO" dać.Jak nie umie w terenie jeździć niech się uczy .Po TPK -u jeżdżę i nie powiem , że zawsze wolno .Ale co najwyżej jakieś psi mnie gonią . A do wlaściciela : Jak idę do lasu z pieskiem myślę za tych " durnych " co potem do mnie przychodzą sie leczyc czyli młodych silnych i nabuzowanych testosteronem .Niestety nawet w lesie trzeba myślec za innych . Taka Polska przypadłość . GŁUPOTA WRODZONA .
Wiesz jak było naprawdę? Jak szybko jechał koleś albo jak zachowywał sie pies? skąd wiesz czy pies naprawde był na smyczy i czy przypadkiem nie zaczął się sam rzucać na rower próbując kąsać co sie da? Może wbiegł pod koła i tyle. Przecież chyba zdajesz sobie sprawę iż nikt nie bedzie się starał najechać na psa bo dla rowerzysty kolizja z psem potrafi być również niebezpieczna. Jesli jezdzisz i masz psa to pewnie wiesz jak niektóre psy potrafią reagować i ze niektórym na odbija korba w różnych sytuacjach.
Relacja jednej zapienionej strony IMO nie jest wiele warta bo to bardzo różnie być mogło.
Pewnie poprostu spotkały sie dwie osoby uważające iż to własnie im trzeba ustąpić i afera gotowa :D
Relacja jednej zapienionej strony IMO nie jest wiele warta bo to bardzo różnie być mogło.
Pewnie poprostu spotkały sie dwie osoby uważające iż to własnie im trzeba ustąpić i afera gotowa :D
Swoją drogą ciekawe czy pan tak się pieniący przestrzegał przepisów i szedł lewą stroną drogi. Znając życie pewnie prawą, a pies prowadzony środkiem drogi, czyli właściciele nie są bez winy albo mają gdzieś bezpieczeństwo swojego pupila.
Jedynie psa szkoda, że przez debilizm obu stron doszło do kolizji.
Jedynie psa szkoda, że przez debilizm obu stron doszło do kolizji.
Jadąc rowerem, gdy widzę człowieka lub psa zachowuję szczególną ostrożność. Geje w damskich ciuchach nie szanują podstawowych zasad współżycia społecznego, mają postawę wyjątkowo roszczeniową oraz uważają się za pępek świata. Kiedyś miałem wyjątkową nieprzyjemność zwrócenia uwagi takiemu palantowi gdy dewastował zaparkowany samochód swojego sąsiada. Koleś zrobił mi wykład jacy to jego sąsiedzi są niedobrzy parkując pojazdy pod blokiem, zdziwił się dopiero, gdy policja go zabrała do aresztu. Nie znoszę ludzi o mentalności "pedała".
Rower nigdy nie był, nie jest i w najbliższej przyszłości nie będzie podstawowym środkiem komunikacji dla większości cywilizowanego społeczeństwa. Rower był jest i będzie przyrządem rekreacyjnym. Na zakupy, codzienne załatwianie spraw tylko i wyłącznie samochód (im mniejszy tym lepiej), do zabawy rower.
Rower nigdy nie był, nie jest i w najbliższej przyszłości nie będzie podstawowym środkiem komunikacji dla większości cywilizowanego społeczeństwa. Rower był jest i będzie przyrządem rekreacyjnym. Na zakupy, codzienne załatwianie spraw tylko i wyłącznie samochód (im mniejszy tym lepiej), do zabawy rower.
"Rower nigdy nie był, nie jest i w najbliższej przyszłości nie będzie podstawowym środkiem komunikacji dla większości cywilizowanego społeczeństwa. Rower był jest i będzie przyrządem rekreacyjnym. Na zakupy, codzienne załatwianie spraw tylko i wyłącznie samochód (im mniejszy tym lepiej), do zabawy rower."
Powiedz to mieszkańcowi Kopenhagi lub Amsterdamu...
Powiedz to mieszkańcowi Kopenhagi lub Amsterdamu...
Zakupów rowerem nie przywiozę, bo robię je 1 raz w miesiącu i byłoby tego zbyt dużo. Do pracy rowerem niestety bezpiecznie i w rozsądnym czasie nie dojadę (choć są tacy, którzy mają taką możliwość). Za to na codzienne przejażdżki wieczorne rower jest idealny. Zwłaszcza do podróżowania po lasach trójmiasta. Dalszy wypad rowerowy - to tylko dla zapaleńców o świetnej kondycji.
Co do mieszkańców Amsterdamu, Kopenhagi - oni mają płasko, więc mogą sobie jeździć rowerem. W mniejszych polskich miastach o płaskim terenie też można jeździć do pracy rowerem. Jakiś czas mieszkałem w takiej miejscowości i problemów nie było z komunikacją rowerową, głównie z powodu stanu dróg (drogi równe z małą ilością dziur i brak pochyleń podłużnych ze względu na ukształtowanie terenu), natężenia ruchu samochodów (małego) oraz niewielkich odległości i rodzaju zabudowy - brak bloków, praktycznie każdy ma podwórko z garażem na różne środki lokomocji.
W trójmieście jest znacznie gorzej z komunikacją rowerową, bo:
1. Dużo większe odległości.
2. Większość ludzi mieszka w blokach bez garażu.
3. Duże pochylenia, konieczny rower z przerzutkami.
4. Znaczne natężenie ruchu samochodowego.
5. Nieprzyjazny układ dróg dla rowerzystów (tylko jedna, długa droga o zwiększonej prędkości).
O ile w tej małej miejscowości auto mogło stać 2-3 tygodnie w garażu nie ruszane a rower używany kilka razy dziennie, tak w trójmieście auto stoi pod blokiem i jest używane kilka razy dziennie a rower stoi przez ten czas w pokoju (bo garażu nie mam, na balkon nie wystawię by nie zardzewiał a w piwnicy strach trzymać dobry sprzęt).
Co do mieszkańców Amsterdamu, Kopenhagi - oni mają płasko, więc mogą sobie jeździć rowerem. W mniejszych polskich miastach o płaskim terenie też można jeździć do pracy rowerem. Jakiś czas mieszkałem w takiej miejscowości i problemów nie było z komunikacją rowerową, głównie z powodu stanu dróg (drogi równe z małą ilością dziur i brak pochyleń podłużnych ze względu na ukształtowanie terenu), natężenia ruchu samochodów (małego) oraz niewielkich odległości i rodzaju zabudowy - brak bloków, praktycznie każdy ma podwórko z garażem na różne środki lokomocji.
W trójmieście jest znacznie gorzej z komunikacją rowerową, bo:
1. Dużo większe odległości.
2. Większość ludzi mieszka w blokach bez garażu.
3. Duże pochylenia, konieczny rower z przerzutkami.
4. Znaczne natężenie ruchu samochodowego.
5. Nieprzyjazny układ dróg dla rowerzystów (tylko jedna, długa droga o zwiększonej prędkości).
O ile w tej małej miejscowości auto mogło stać 2-3 tygodnie w garażu nie ruszane a rower używany kilka razy dziennie, tak w trójmieście auto stoi pod blokiem i jest używane kilka razy dziennie a rower stoi przez ten czas w pokoju (bo garażu nie mam, na balkon nie wystawię by nie zardzewiał a w piwnicy strach trzymać dobry sprzęt).
tez jestem z trójmiasta dokładnie z niedźwiednika i spokojnie do pracy dojeżdzam do Sopotu i nie widzę w tym żadnego problemu, co więcej dystans ten spokojnie ogarniam w połowę krótszym czasie od komunikacji miejskiej jak i zwykłego auta. Trasy różne mam możliwość jazdy lasem aż do oliwy jak i całości po jezdni i ścieżkach rowerowych, co prawda ich stan pozostawia wiele do życzenia ale najgorsi są kierowcy samochodów.
Jak ktoś wyżej napisał nawet w lesie gdzie dzwon w drzewo powinien być tylko spowodowany własną głupotą, ale zdarza się że łażą święte krowy piesi i psy i trzeba ich awaryjnie omijać ( wyjątkiem są dzieci - tu bezwzględnie zwalniam ) , to samo piesi na ścieżkach rowerowych jakby to niby miał być czerwony dywan na ich cześć ! w sopocie na ścieżce rowerowej na armii krajowej samochody robią sobie parking, **** strzela mnie za tych wszystkich głąbów; a wracając do kierowców, to co robią kierowcy to debilizm i nieprzestrzegania podstawowych zasad poruszania się a w zasadzie włączania się do ruchu - jak któryś z rowerzystów wie jak wygląda sprawa przy zjeździe z grunwaldzkiej do MM/ Castoramy to wie o czym mówie, kierowcy ubzdurali sobie że zatrzymać się należy dopiero przy krawędzi jezdni z grunwaldzką pomijając ścieżkę rowerową i chodnik, których użytkownicy mają pierwszeństwo. Przeciętny kierowca ma zakodowane w swoim ograniczonym łbie złudzenie bezpieczeństwa, wiedząc że jemu nie może stać się krzywda wcale nie uważa na innych.
Rower/skuter to podstawowa jednostka komunikacji w cywilizowanych europejskich dużych miastach, jest doskonałym uzupełnieniem komunikacji miejskiej, nie ma bowiem problemu wrzucić rower do metra i w 10 min być na drugim końcu chociażby Madrytu.
Jednak Polak ma we łbie zakodowane że jak można nie mieć auta, lub mieć je i nim nie jeździć ! drogi złe, korki , paliwo , AC i inne opłaty sa tylko powodem do narzekania a nie do zmiany myślenia i wybrania alternatywnej metody.
Pozdrawiam wszystkich z głębokiego lasu w którym nie muszę na nikogo kogo uważać tylko czuć się wolny !
Jak ktoś wyżej napisał nawet w lesie gdzie dzwon w drzewo powinien być tylko spowodowany własną głupotą, ale zdarza się że łażą święte krowy piesi i psy i trzeba ich awaryjnie omijać ( wyjątkiem są dzieci - tu bezwzględnie zwalniam ) , to samo piesi na ścieżkach rowerowych jakby to niby miał być czerwony dywan na ich cześć ! w sopocie na ścieżce rowerowej na armii krajowej samochody robią sobie parking, **** strzela mnie za tych wszystkich głąbów; a wracając do kierowców, to co robią kierowcy to debilizm i nieprzestrzegania podstawowych zasad poruszania się a w zasadzie włączania się do ruchu - jak któryś z rowerzystów wie jak wygląda sprawa przy zjeździe z grunwaldzkiej do MM/ Castoramy to wie o czym mówie, kierowcy ubzdurali sobie że zatrzymać się należy dopiero przy krawędzi jezdni z grunwaldzką pomijając ścieżkę rowerową i chodnik, których użytkownicy mają pierwszeństwo. Przeciętny kierowca ma zakodowane w swoim ograniczonym łbie złudzenie bezpieczeństwa, wiedząc że jemu nie może stać się krzywda wcale nie uważa na innych.
Rower/skuter to podstawowa jednostka komunikacji w cywilizowanych europejskich dużych miastach, jest doskonałym uzupełnieniem komunikacji miejskiej, nie ma bowiem problemu wrzucić rower do metra i w 10 min być na drugim końcu chociażby Madrytu.
Jednak Polak ma we łbie zakodowane że jak można nie mieć auta, lub mieć je i nim nie jeździć ! drogi złe, korki , paliwo , AC i inne opłaty sa tylko powodem do narzekania a nie do zmiany myślenia i wybrania alternatywnej metody.
Pozdrawiam wszystkich z głębokiego lasu w którym nie muszę na nikogo kogo uważać tylko czuć się wolny !
To, że Ty nie masz problemów z dodatkowymi przeciwnościami o których wspomniałem, nie znaczy że większość uzna tak samo. Dla mnie kapitalne znaczenie dla wyboru środka lokomocji ma pogoda (dzisiaj rower, bo pogoda wspaniała), czas przejazdu, możliwość przewiezienia bagażu (jeżeli potrzebny), trudność trasy. Nie da się ukryć, że im lepsze warunki dla komunikacji rowerowej tym więcej rowerów na drogach. Trójmiasto jako całość mimo posiadania kilku dość długich dróg dla rowerów warunki ma nie najlepsze.
Ile złości w tym narodzie, aż przykro się robi. Chyba nie znacie słowa tolerancja. Jeden drugiego utopiłby w łyżce wody jakby mógł. Ile złości i nienawiści do drugiego człowieka. Już nie będę wspominał o słownictwie kolegów.
Wiadomo, że pies w lesie ma chodzić na smyczy a rowerzyści powinni baczniej trochę uważać na spacerowiczów a nie gnać ile sił bozia dała w nogach.
Wiadomo, że pies w lesie ma chodzić na smyczy a rowerzyści powinni baczniej trochę uważać na spacerowiczów a nie gnać ile sił bozia dała w nogach.
Przykro się robi, gdy się czyta jak jad z Waszych klawiatur się leje:(.
Panowie wszystko jest umowne: ścieżka rowerowa, trasa turystyczna, sprzątanie po psie czy wiewiórce nawet ubiór geja. Ich można zmieniać w zależności od potrzeb czy punktu widzenia.
Szkoda tylko, że robiąc to zapomina się o jednym "Szacunku" ... a wraz zapomnieniem przychodzi nienawiść bliska nazizmowi... a to takie ludzkie, nie zwierzęce.
Pozdrawiam
Panowie wszystko jest umowne: ścieżka rowerowa, trasa turystyczna, sprzątanie po psie czy wiewiórce nawet ubiór geja. Ich można zmieniać w zależności od potrzeb czy punktu widzenia.
Szkoda tylko, że robiąc to zapomina się o jednym "Szacunku" ... a wraz zapomnieniem przychodzi nienawiść bliska nazizmowi... a to takie ludzkie, nie zwierzęce.
Pozdrawiam
Co kilka dni wdeptuję w psie łajno leżące na chodniku niedaleko mojego domu. Jak ja nienawidzę właścicieli psów! Chodzą z tymi ujadającymi tworami natury, straszą ludzi (zwłaszcza dzieci), a jakby tego było mało, to jeszcze te "miny" po sobie zostawiają. Może lepiej dawać tabliczki "JA TU BYŁEM", skoro ego do tego tak silnie nawołuje? Kiedyś przebierze się miarka, już ja ich pogonię. Rozumiem, że skoro masz psa, to Ciebie też powinienem zwalczać?
dobrze ze pies ok. Wiem tylko tyle ze debil to debil niezaleznie od tego czy jedzie na rowerze czy nie. Do pewnych sytuacji trzeba dojrzec. Najbarziej nie cierpie dojrzałych facetow badz kobiet na rowerze albo w aucie ktorzy maja innych ludzi w nosie. Jest jedna zasada, pieszy ma zawsze pierwazenstwo.
aha, rower to najlepszy transport do pracy
aha, rower to najlepszy transport do pracy
dzieci to są dopiero twory natury które źle wychowane przez nieogarniętych rodziców ignorantów - wylegają teraz masowo na rowerkach rolkach i innych urządzeniach aby wjeżdżać pod koła rowerzystom i straszyć biedne pieski, które nic dziwnego że przerażone ich widokiem szczekają i robią kupy gdzie popadnie :P
Te halewicz powoli mam dość twojego postu i o ile na początkutroszke współczulem ale tobie że z ciebie taka ciota pozwalając na to aby wycieniowany gość na rowerku zbluzgał cię i naublizał twojej kobiecie jak byś miał takie jaja jak gębę wiedzialbys co facet powinien zrobić a teraz na forum Sie odgrazasz wymadrzasz ii ptaszka z pustymi wydmyszkami drapiesz a wycieniowany powinien był psa rozjechac kobiecie nie ublizac a tobie gębe oklepac że psa nie pilnujesz jak nalezy
Jakieś 4 lata temu w okolicach Orłowa schodziłem drogą w lesie na plaże. Mój 6 letni wówczas syn jak to dziecko wyrwał się do przodu. Przede mną szli też inni spacerowicze. Nagle usłyszałem jakiś szum za plecami odwróciłem się i zobaczyłem rozpędzonego debilna na rowerze. Zdążyłem tylko krzyknąć do syna "na bok" i na szczęście nikt nie został potrącony ale niewiele brakowało.
Opowieść o potrąceniu psa jest więc dla mnie wiarygodna.
Jednak jeśli właściciel pieska nie załatwił sprawy z rowerzystą na miejscu to z pewnością już tego nie zrobi.
Opowieść o potrąceniu psa jest więc dla mnie wiarygodna.
Jednak jeśli właściciel pieska nie załatwił sprawy z rowerzystą na miejscu to z pewnością już tego nie zrobi.
Załatwiłbym sprawę na miejscu ale żona mnie powstrzymała, choć chciałem jedynie go "powstrzymać od oddalenia się z miejsca zdarzenia".
Ten rowerzysta, jak udało mi się już ustalić, często tamtędy jeździ. Jest dość charakterystycznie ubrany i podobno to nie jest pierwszy raz, kiedy się tak zachował. Także pętla wokół jego bobika się zaciska...
Przypadkowo znalazło się dwoje świadków zdarzenia.
Ten rowerzysta, jak udało mi się już ustalić, często tamtędy jeździ. Jest dość charakterystycznie ubrany i podobno to nie jest pierwszy raz, kiedy się tak zachował. Także pętla wokół jego bobika się zaciska...
Przypadkowo znalazło się dwoje świadków zdarzenia.
kiedyś też potrąciłem kundla w lesie, koleś dostał 500 zł grzywny i musiał mi amora za 3 tyś odkupić, trochę się zgarbił hehe ale wyszedłem na swoje :-) a z psa nie było co zbierać.
a tak na marginesie jest zakaz wypuszczania kundl stąd też mandat, sami się prosicie, winę ponosi oczywiście głupi właściciel takiego gryzonia bo sam pies nie winny
a tak na marginesie jest zakaz wypuszczania kundl stąd też mandat, sami się prosicie, winę ponosi oczywiście głupi właściciel takiego gryzonia bo sam pies nie winny
zaraz, zaraz! Czyżby wątek miał się ku końcowi? no bez jaj, miał być rekord wpisów... ;-) apropos mopsów znalazłem ciekawego osobnika
http://www.telemaniak.info/smieszne-fotki-id/822/
pytania? :-)
http://www.telemaniak.info/smieszne-fotki-id/822/
pytania? :-)
ja mysle że i własciciel psa tak do końca go nie upilnował, no i moze rzeczywiście rowerzysta pędził za szybko.
mopsy są kochane ale może ten rowerzysta go nie zauważył i potrącenie wbrew wszystkiemu było całkiem przypadkowe, a szukanie tego rowerzysty, szukanie swiadków, mandaty i inne tekie to bzdura.
policjanci nie sie zajma włascicielami zwierząt którzy po psach nie sprzątają a nie bzdurnym szukaniem rowerzysty, który mimo wszystko ma tez prawo do nieco szybszej jazdy, na ścieżce gdzie teoretycznie rano nie mógl się spodziewać "mopsika".
mopsy są kochane ale może ten rowerzysta go nie zauważył i potrącenie wbrew wszystkiemu było całkiem przypadkowe, a szukanie tego rowerzysty, szukanie swiadków, mandaty i inne tekie to bzdura.
policjanci nie sie zajma włascicielami zwierząt którzy po psach nie sprzątają a nie bzdurnym szukaniem rowerzysty, który mimo wszystko ma tez prawo do nieco szybszej jazdy, na ścieżce gdzie teoretycznie rano nie mógl się spodziewać "mopsika".
Halewicz tobie to przydało by się Łańcuchem gorącym ale po jajach !!! jeśli je wogle masz, straszny burak z Ciebie, poczytajcie sobie posty na innych trómiejskich forach, może mu się nudzi nie wiem, ale robi wszystko by tylko kłótnie wywołać, oto mu tylko chodzi !!! a tylko wdając się w dyskusję dajecie takiemu gnojkowi satysfakcję, ja osobiście myślę że pisane zdarzanie przez Halewicz wogle nie miało miejsca, to fikcja !!!
Halewicz..
Nie wiem czy Twój rowerzysta przypadkiem nie znalazł się też w moim kręgu spacerowym..
Jakis czas temu moja psina (też szczeniak) została prawie przejechana przez rowerzystę, który pędził z górki w lesie na Witominie.
Zdążyła odskoczyć, aczkolwiek tyłek miała pod przednim kołem.. Przerażający widok :(
Koleś na rowerze nawet się nie zatrzymał, żeby przeprosić, ba zapytać czy nic się nie stało.
Zatem wiem jak możesz być wkurzony.. Znam to uczucie..
Dobrze że Mopsik cały :)
Pozdrawiam.
Nie wiem czy Twój rowerzysta przypadkiem nie znalazł się też w moim kręgu spacerowym..
Jakis czas temu moja psina (też szczeniak) została prawie przejechana przez rowerzystę, który pędził z górki w lesie na Witominie.
Zdążyła odskoczyć, aczkolwiek tyłek miała pod przednim kołem.. Przerażający widok :(
Koleś na rowerze nawet się nie zatrzymał, żeby przeprosić, ba zapytać czy nic się nie stało.
Zatem wiem jak możesz być wkurzony.. Znam to uczucie..
Dobrze że Mopsik cały :)
Pozdrawiam.
Ksieżycowa, mojego jamnika mało co kiedyś auto nie przejechało (stałyśmy na trawniku, sunia była na smyczy, a typ miał chyba zły dzień, bo ewidentnie specjalnie na nas jechało bydlę).
I zgadzam się, typy rozjeżdżające psy to popaprańcy. Ale Halewicz z tymi swoimi uwagami jest jeszcze bardziej popaprany. Nie wiadomo już, czy się śmiać, czy płakać.
Strasznie podskakuje. Trzeba było sprawę załatwić na miejscu, a nie się odgrażać. W tamtej sytuacji sprzed wielu lat, kiedy moja psina mało co żywota nie zakończyła, ojciec wyciągnął typa z samochodu i najzwyczajniej kazał mu odpowiedzieć, co właściwie sobie myśli. A jako, ze z ojca mego duży facet, typ się strachu najadł, choć krzywda mu się nie stała.
A kiedy dziewucha z mojego osiedla usiłowała kopnąć moją łagodną psinę (a dziewucha z patologii była), również postanowiłam zastosować metody patologii.
Bo jeśli ten pan myśli, ze coś wskóra, to się grubo myli. W naszym kraju nie traktuje się poważnie spraw znęcania nad zwierzętami, to co dopiero kwestia psa, który O WŁOS co nie został rozjechany.
Ale pewnie, najłatwiej to jest wejść na forum, obszczekać wszystko, niczym głupi kundel i poobrażać wszystkich dookoła. Normalnie typ z Onetu, tylko nieco lepiej u niego z ortografią.
N.b., jakby Halewicz więcej jeździł w terenie, to by wiedział czemu odzież musi być obcisła. Zawisł by raz na siodle, czy gałęzi i by mu się odechciało luźnych kalesonów.
I zgadzam się, typy rozjeżdżające psy to popaprańcy. Ale Halewicz z tymi swoimi uwagami jest jeszcze bardziej popaprany. Nie wiadomo już, czy się śmiać, czy płakać.
Strasznie podskakuje. Trzeba było sprawę załatwić na miejscu, a nie się odgrażać. W tamtej sytuacji sprzed wielu lat, kiedy moja psina mało co żywota nie zakończyła, ojciec wyciągnął typa z samochodu i najzwyczajniej kazał mu odpowiedzieć, co właściwie sobie myśli. A jako, ze z ojca mego duży facet, typ się strachu najadł, choć krzywda mu się nie stała.
A kiedy dziewucha z mojego osiedla usiłowała kopnąć moją łagodną psinę (a dziewucha z patologii była), również postanowiłam zastosować metody patologii.
Bo jeśli ten pan myśli, ze coś wskóra, to się grubo myli. W naszym kraju nie traktuje się poważnie spraw znęcania nad zwierzętami, to co dopiero kwestia psa, który O WŁOS co nie został rozjechany.
Ale pewnie, najłatwiej to jest wejść na forum, obszczekać wszystko, niczym głupi kundel i poobrażać wszystkich dookoła. Normalnie typ z Onetu, tylko nieco lepiej u niego z ortografią.
N.b., jakby Halewicz więcej jeździł w terenie, to by wiedział czemu odzież musi być obcisła. Zawisł by raz na siodle, czy gałęzi i by mu się odechciało luźnych kalesonów.
@Ksiezycowa - możliwe, że to ten sam harpagan. Obiecałem sobie, że nie odpuszczę już żadnemu rowerzyście-"wyczynowcowi".
Gros ludzi w mojej okolicy spokojnie i rekreacyjnie jeździ na rowerach, zwyczajni mili ludzie, nikt wzajemnie sobie nie przeszkadza. Moje oburzenie dotyczy tej bandy kretynów w damskich gaciach i idiotycznych łupinach na głowie, której się wydaje, że leśne ścieżki spacerowe służą do wyczynowej jazdy - nic bardziej mylnego.
Niech tak postępują, bardzo proszę - ja będę równie bezwzględny wobec nich, jak oni wobec pieszych i zwierząt.
Gros ludzi w mojej okolicy spokojnie i rekreacyjnie jeździ na rowerach, zwyczajni mili ludzie, nikt wzajemnie sobie nie przeszkadza. Moje oburzenie dotyczy tej bandy kretynów w damskich gaciach i idiotycznych łupinach na głowie, której się wydaje, że leśne ścieżki spacerowe służą do wyczynowej jazdy - nic bardziej mylnego.
Niech tak postępują, bardzo proszę - ja będę równie bezwzględny wobec nich, jak oni wobec pieszych i zwierząt.
patrząc na inne wpisy Halewicza na innych forach to fikcja, sytuacje opisana raczej nie miała miejsca, to typ gnoja który wywołuje kłótnie na różnych forach, teraz padło tu, widać dopiął swego bo daliście mu powód do satysfakcji.
A tak na marginesie, lepiej siedzieć z browarem w ręku przed telewizorem niż propagować zdrowy tryb życia ? haha to jest podejście :-]
wyobraźcie sobie takiego Halowicza po 70 lat, takiego starego zrzędę, chyba już zaczyna trenować :-)
Zapraszam na maraton
http://www.skandiamaraton.pl/
A tak na marginesie, lepiej siedzieć z browarem w ręku przed telewizorem niż propagować zdrowy tryb życia ? haha to jest podejście :-]
wyobraźcie sobie takiego Halowicza po 70 lat, takiego starego zrzędę, chyba już zaczyna trenować :-)
Zapraszam na maraton
http://www.skandiamaraton.pl/
http://www.wykop.pl/ramka/216148/trafna-analiza-rowerzystow/ Idealna analiza...nic dodać, nic ująć.
Oh come on Mr. H ~:) ha ha ha
Nie przebrnęłabym przez tyle słow
http://www.youtube.com/watch?v=RVmG_d3HKBA&ob=av3e
Nie przebrnęłabym przez tyle słow
http://www.youtube.com/watch?v=RVmG_d3HKBA&ob=av3e
Halewicz, jakieś dwa lata temu wskoczył mi nagle w TPK pod rower (nie miałem możliwości zahamowania) mały pies nie pilnowany przez właściciela. Psa przemieliłem przednim kołem i pojechałem dalej. Lubię zwierzęta, ale IMO duża cześć właścicieli psów potraciła kontakt z rzeczywistością przez całowanie swoich pupili w pyszczki, którymi one jeszcze 30 sekund wcześniej wylizywały sobie odbyt. Właściciel odpowiada za psa wszędzie i zawsze, tak samo jak rodzic za szkody wyrządzone przez swoje niepełnoletnie dzieci. Jak nie będziesz pilnował następnym razem psa w lesie, to zamiast niego będziesz miał urnę na półce. Myślenie i przewidywanie naprawdę nie boli.
bezsensowny ten temat ;)
bo gdzie niby mają jeździć rowerzyści? po drodze nie dobrze, po chodniku też źle i tak samo w lesie... nawet rowerzyści na ścieżkach rowerowych to zło bo jeżdżą za szybko ^^
to teraz ja, rowerzysta, powiem co myślę...
jak spotkam jakiegoś właściciela tych obsrywających wszystko bydląt i jakiś nie posprząta po swoim psie albo takie bydle będzie biegło za mną, szczekało i próbowało gryźć to, metaforycznie zdzielę takie właściciela "smyczą po twarzy"...
ogólnie to bez sensu ;)
bo gdzie niby mają jeździć rowerzyści? po drodze nie dobrze, po chodniku też źle i tak samo w lesie... nawet rowerzyści na ścieżkach rowerowych to zło bo jeżdżą za szybko ^^
to teraz ja, rowerzysta, powiem co myślę...
jak spotkam jakiegoś właściciela tych obsrywających wszystko bydląt i jakiś nie posprząta po swoim psie albo takie bydle będzie biegło za mną, szczekało i próbowało gryźć to, metaforycznie zdzielę takie właściciela "smyczą po twarzy"...
ogólnie to bez sensu ;)
Powinno być tak:
- ścieżki rowerowe dla rowerzystów I ROLKARZY!
- ulice dla zmotoryzowanych
- chodniki dla pieszych
Pieszemu/rolkarzowi nie wolno poruszać się po szosie - albo idzie poboczem ale niech biegnie przez pole (szczególnie rolkarz) - rowerzyście wolno tamować ruch na szosie... i jeszcze ma być uprzywilejowany!
Rowerzyście wolno jeździć po ścieżkach spacerowych - i to ja mam na niego uważać???? Nie wydaje mi się.
Rowerzyście (nie)wolno jeździć po chodniku - zawsze znajdzie wyjaśnienie.
- ścieżki rowerowe dla rowerzystów I ROLKARZY!
- ulice dla zmotoryzowanych
- chodniki dla pieszych
Pieszemu/rolkarzowi nie wolno poruszać się po szosie - albo idzie poboczem ale niech biegnie przez pole (szczególnie rolkarz) - rowerzyście wolno tamować ruch na szosie... i jeszcze ma być uprzywilejowany!
Rowerzyście wolno jeździć po ścieżkach spacerowych - i to ja mam na niego uważać???? Nie wydaje mi się.
Rowerzyście (nie)wolno jeździć po chodniku - zawsze znajdzie wyjaśnienie.
A czy ty cokolwiek sensownego kiedykolwiek napisałeś? Jakąkolwiek własną myśl, tezę, ideę?! Nie. Jedyne co potrafisz, i to nieskładnie, to negować cokolwiek napiszę - bez ładu, składu, kontrargumentu...ot tak międolisz jak potłuczony.
To może TY weź przestań w ogóle pisać, bo piszesz od rzeczy, a nie do rzeczy.
To może TY weź przestań w ogóle pisać, bo piszesz od rzeczy, a nie do rzeczy.
pierniczysz o tym swoim mopsie i własnych wynurzeniach jakby to kogokolwiek interesowało. Uwierz ale nie interesuje.
Jesteś równie beznadziejny jak zeszłoroczny gej co sie domagał "jednopłciowych par mieszanych". Zero zrozumienia tematu.
Już dobitnie dałeś do zrozumienia iż wszelkie uregulowania prawne jakie miały zastosowanie w twojej sytuacji sa ci obce (PoRD, ustawa o ochronie zwierząt, ustawa o lasach) wiec uwierz iż naprawdę ciężko z Toba w takiej sytuacji dyskutować, bo jest to gadka w stylu "sąd, sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie"
Jesteś równie beznadziejny jak zeszłoroczny gej co sie domagał "jednopłciowych par mieszanych". Zero zrozumienia tematu.
Już dobitnie dałeś do zrozumienia iż wszelkie uregulowania prawne jakie miały zastosowanie w twojej sytuacji sa ci obce (PoRD, ustawa o ochronie zwierząt, ustawa o lasach) wiec uwierz iż naprawdę ciężko z Toba w takiej sytuacji dyskutować, bo jest to gadka w stylu "sąd, sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie"
To raczej ty nie rozumiesz tematu.
Leśna ścieżka, szlak turystyczny uczęszczany przez pieszych, nie jest miejscem do szybkiej, wyczynowej jazdy rowerem. Rowerzyści na takich ścieżkach powinni zachować szczególną ostrożność, jeśli spacerują po niej ludzie, również z psami.
Pies był na smyczy, nie biegał swobodnie, bydlaczek nadjechał znienacka, potrącił psa, naubliżał nam, uciekł.
Przytoczone przez ciebie akty prawne są mi znane - i wedle zaistniałego stanu faktycznego, rowerowy bydlaczek naruszył prawo co najmniej kilka razy:
- nadmierna prędkość w ciągu pieszo-rowerowym
- niezachowanie szczególnej ostrożności w ciągu pieszo-rowerowym
(w ciągu pieszo-rowerowym piesi mają pierwszeństwo)
- publiczne znieważenie poprzez użycie słów ogólnie uznanych za obelżywe i wulgarne (art. 141 Kodeksu Wykroczeń)
- potrącenie psa poprzez nadmierną prędkość i niezachowanie szczególnej ostrożności
Jeszcze masz coś mądrego do dodania?
Leśna ścieżka, szlak turystyczny uczęszczany przez pieszych, nie jest miejscem do szybkiej, wyczynowej jazdy rowerem. Rowerzyści na takich ścieżkach powinni zachować szczególną ostrożność, jeśli spacerują po niej ludzie, również z psami.
Pies był na smyczy, nie biegał swobodnie, bydlaczek nadjechał znienacka, potrącił psa, naubliżał nam, uciekł.
Przytoczone przez ciebie akty prawne są mi znane - i wedle zaistniałego stanu faktycznego, rowerowy bydlaczek naruszył prawo co najmniej kilka razy:
- nadmierna prędkość w ciągu pieszo-rowerowym
- niezachowanie szczególnej ostrożności w ciągu pieszo-rowerowym
(w ciągu pieszo-rowerowym piesi mają pierwszeństwo)
- publiczne znieważenie poprzez użycie słów ogólnie uznanych za obelżywe i wulgarne (art. 141 Kodeksu Wykroczeń)
- potrącenie psa poprzez nadmierną prędkość i niezachowanie szczególnej ostrożności
Jeszcze masz coś mądrego do dodania?
Halewicz jest praca dla ciebie http://demotywatory.pl/3814471/Wymarzona-praca :-] aplikuj !!!
No własnie o tym, mowa - nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz.
Mieszasz trzy rożne pojęcia - nie rozróżniasz ciągu pieszo rowerowego, od leśnej drogi i na dodatek mieszasz w to szlaki turystyczne.
Ciąg pieszo-rowerowy jest częścią drogi publicznej.
Droga leśna nie jest drogą publiczną wiec nie może tam występować coś takiego jak ciąg pieszo rowerowy.
Szlaki turystyczne w żaden sposób nie zmieniają drogi leśnej w drogę publiczną, ciag pieszo-rowerowy, drogę dla rowerów, wybieg dla psa czy cokolwiek innego.
Nie ma przepisów regulujących poruszanie sie rowerzysty i pieszego poza drogami publicznymi (poza przepisami wewnętrznymi np parków narodowych).
Dotarło?
Mieszasz trzy rożne pojęcia - nie rozróżniasz ciągu pieszo rowerowego, od leśnej drogi i na dodatek mieszasz w to szlaki turystyczne.
Ciąg pieszo-rowerowy jest częścią drogi publicznej.
Droga leśna nie jest drogą publiczną wiec nie może tam występować coś takiego jak ciąg pieszo rowerowy.
Szlaki turystyczne w żaden sposób nie zmieniają drogi leśnej w drogę publiczną, ciag pieszo-rowerowy, drogę dla rowerów, wybieg dla psa czy cokolwiek innego.
Nie ma przepisów regulujących poruszanie sie rowerzysty i pieszego poza drogami publicznymi (poza przepisami wewnętrznymi np parków narodowych).
Dotarło?
Nieprawda. Szlak na wysokości Źródła Marii jest ciągiem pieszo-rowerowym i tak jest traktowany. Idź, popatrz na oznaczenia przy Źródle Marii, potem mędrkuj.
Przepisy regulujące poruszanie się rowerem po ścieżce po której chodzą również piesi są jasne: PIESZY ZAWSZE MA PIERWSZEŃSTWO.
Wiem, że chciałbyś mieć rację ale jej zwyczajnie nie masz. Jesteś ignorantem, przekonanym, że rowerzysta jest świętą krową.
Przepisy regulujące poruszanie się rowerem po ścieżce po której chodzą również piesi są jasne: PIESZY ZAWSZE MA PIERWSZEŃSTWO.
Wiem, że chciałbyś mieć rację ale jej zwyczajnie nie masz. Jesteś ignorantem, przekonanym, że rowerzysta jest świętą krową.
Jest oznaczony znakimi c-13 i c-16 tudzież ich kompilacją, oraz czy owa ta droga jest drogą publiczną?
Jesli obydwa obydwa warunki sa na TAK to możemy mówić o ciągu piszego rowerowym. W innym wypadku jest to las i oznaczenia nic tam nie zmieniają.
Ale nawet jeśli przyjmiemy ze to ciąg-piszo rowerowy, to może racz zwrócić uwagę iż rowerzysta nie miał kolizji z tobą ale z twoim psem. A psom nie trzeba ustępować pierwszeństwa na ciągu piszo-rowerowym. Bo pies to nie pieszy.
Już kumasz czy ciagle masz problemy?
Jesli obydwa obydwa warunki sa na TAK to możemy mówić o ciągu piszego rowerowym. W innym wypadku jest to las i oznaczenia nic tam nie zmieniają.
Ale nawet jeśli przyjmiemy ze to ciąg-piszo rowerowy, to może racz zwrócić uwagę iż rowerzysta nie miał kolizji z tobą ale z twoim psem. A psom nie trzeba ustępować pierwszeństwa na ciągu piszo-rowerowym. Bo pies to nie pieszy.
Już kumasz czy ciagle masz problemy?
Tak tak Kochani, życie to dżungla ~:)
W Poniedziałek, w Kolbudach pijany pieszy (król życia) wszedł mi pod koła samochodu. Po ostrym hamowaniu tylko zerknęłam czy mi Dziecko nie wypadło z fotelika.
Gość Kolorowy zatrzymał się, zdjął czapkę z daszkiem i skłonił się przede mną. Miałam dużo szczęścia, że mnie nie zwyzywał za to, że zatrąbiłam.
Na spacerze Dziecko prowadzę "na smyczy" ponieważ teren zabudowany to tor wyścigowy dla mistrzów kierownicy. Trawniki z****ne i obsikane. Ze stojaka na rowery pod sklepem nie skorzystasz bo przeciez miłośnicy zwierząt muszą mieć gdzie uwiązać swoją słodką bestię kiedy robią zakupy.
Najważniejsze, że dookoła jest wielu wspaniałych ludzi, którzy wiedzą jak należy się zachować. Na rondzie, na autostradzie, w lesie na spacerze, w czasie jazdy rowerem. Tylko o nich nic się nie pisze i nie mówi a szkoda ~:).
W Poniedziałek, w Kolbudach pijany pieszy (król życia) wszedł mi pod koła samochodu. Po ostrym hamowaniu tylko zerknęłam czy mi Dziecko nie wypadło z fotelika.
Gość Kolorowy zatrzymał się, zdjął czapkę z daszkiem i skłonił się przede mną. Miałam dużo szczęścia, że mnie nie zwyzywał za to, że zatrąbiłam.
Na spacerze Dziecko prowadzę "na smyczy" ponieważ teren zabudowany to tor wyścigowy dla mistrzów kierownicy. Trawniki z****ne i obsikane. Ze stojaka na rowery pod sklepem nie skorzystasz bo przeciez miłośnicy zwierząt muszą mieć gdzie uwiązać swoją słodką bestię kiedy robią zakupy.
Najważniejsze, że dookoła jest wielu wspaniałych ludzi, którzy wiedzą jak należy się zachować. Na rondzie, na autostradzie, w lesie na spacerze, w czasie jazdy rowerem. Tylko o nich nic się nie pisze i nie mówi a szkoda ~:).
@qrt - przeczytasz coś w sieci (c-13 i c-16) i próbujesz brylować wiedzą, a raczej niewiedzą. Już ci napisałem, idź, zobacz, przeczytaj, jak jest opisany szlak - przy okazji wrzucę zdjęcia.
Jeśli pies jest na smyczy i idzie z opiekunami, to rowerzysta jest OBOWIĄZANY zachować SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ.
O wulgaryzmach skierowanych pod naszym adresem już nie wspominam, bo to oczywiste - ty również to pomijasz, bo chyba byś się lekko zbłaźnił, gdybyś chciał z tym polemizować^^
Jeśli pies jest na smyczy i idzie z opiekunami, to rowerzysta jest OBOWIĄZANY zachować SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ.
O wulgaryzmach skierowanych pod naszym adresem już nie wspominam, bo to oczywiste - ty również to pomijasz, bo chyba byś się lekko zbłaźnił, gdybyś chciał z tym polemizować^^
Gdybyście na spokojnie podeszli do tematu, to jeżeli opisaną tutaj sytuację potraktujemy jako hipotetyczną (bo ja jako taką ją traktuję) to:
1. Leśne ścieżki rowerowe nie podlegają ustawie Prawo o Ruchu Drogowym
2. Leśne ścieżki rowerowe są z reguły oznakowane jako rowerowe szlaki turystyczne w ten sam sposób co szlaki piesze - na drzewach.
3. Niezależnie od ich oznakowania, po lesie może się poruszać zarówno pieszy jak i rowerzysta wszędzie tam gdzie jest to dozwolone.
3. Zasady poruszania się rowerem po lesie nie ustala jak już napisałem PORD tylko Ustawa o Lasach - ta sama, która nie pozwala na wjazd do lasu pojazdem silnikowym na drogi inne niż udostępnione do ruchu kołowego (bo tego też PORD nie reguluje).
zasady te obowiązują niezależnie od statusu lasu (państwowy, komunalny, prywatny).
4. Według tych zasad, nawet na rowerowych szlakach turystycznych, PIESZY ma pierszeństwo i rowerzysta ma obowiązek mu ustąpić, nawet jeżeli wymaga to od niego zatrzymania się.
5. Człowiek z psem na smyczy jest traktowany jako pieszy a jego pies jeżeli - powiem to w sposób zabawny - jest połączony z nim smyczą jak jego "część" taka sama jak walizka na kółkach.
6. Spuszczenie psa ze smyczy w odległości 200m od zabudowań na terenach objętych okręgami łowieckimi (prawie cały kraj, obejmuje to również tereny miejskie) powoduje, że narażamy go na legalne odstrzelenie przez myśliwego lub leśnika - to do nich należy decyzja o prawdopodobnym zagrożeniu jakie niesie pies dla zwierzyny leśnej. Z praktyki wiemy, że Nadleśnictwo Gdańsk nie trawi psów luzem, ale na szczęście mają na tyle rozumu, że do nich raczej nie strzelają, ale nawet w okolicach trójmiasta ginie w ten sposób przynajmniej kilkadziesiąt psów rocznie.
Tyle na temat całej tej dyskusji - pieszy w lesie ma niezaprzeczalne pierwszeństwo.
P.S. Też jeżdżę w rowerowych spodenkach i polecam - to nie jest wyraz "anarchistycznego" lansowania tylko po prostu wygoda. A orzeszek to chyba naturalne jak ktoś dba o głowę.
1. Leśne ścieżki rowerowe nie podlegają ustawie Prawo o Ruchu Drogowym
2. Leśne ścieżki rowerowe są z reguły oznakowane jako rowerowe szlaki turystyczne w ten sam sposób co szlaki piesze - na drzewach.
3. Niezależnie od ich oznakowania, po lesie może się poruszać zarówno pieszy jak i rowerzysta wszędzie tam gdzie jest to dozwolone.
3. Zasady poruszania się rowerem po lesie nie ustala jak już napisałem PORD tylko Ustawa o Lasach - ta sama, która nie pozwala na wjazd do lasu pojazdem silnikowym na drogi inne niż udostępnione do ruchu kołowego (bo tego też PORD nie reguluje).
zasady te obowiązują niezależnie od statusu lasu (państwowy, komunalny, prywatny).
4. Według tych zasad, nawet na rowerowych szlakach turystycznych, PIESZY ma pierszeństwo i rowerzysta ma obowiązek mu ustąpić, nawet jeżeli wymaga to od niego zatrzymania się.
5. Człowiek z psem na smyczy jest traktowany jako pieszy a jego pies jeżeli - powiem to w sposób zabawny - jest połączony z nim smyczą jak jego "część" taka sama jak walizka na kółkach.
6. Spuszczenie psa ze smyczy w odległości 200m od zabudowań na terenach objętych okręgami łowieckimi (prawie cały kraj, obejmuje to również tereny miejskie) powoduje, że narażamy go na legalne odstrzelenie przez myśliwego lub leśnika - to do nich należy decyzja o prawdopodobnym zagrożeniu jakie niesie pies dla zwierzyny leśnej. Z praktyki wiemy, że Nadleśnictwo Gdańsk nie trawi psów luzem, ale na szczęście mają na tyle rozumu, że do nich raczej nie strzelają, ale nawet w okolicach trójmiasta ginie w ten sposób przynajmniej kilkadziesiąt psów rocznie.
Tyle na temat całej tej dyskusji - pieszy w lesie ma niezaprzeczalne pierwszeństwo.
P.S. Też jeżdżę w rowerowych spodenkach i polecam - to nie jest wyraz "anarchistycznego" lansowania tylko po prostu wygoda. A orzeszek to chyba naturalne jak ktoś dba o głowę.
Doprecyzuje:
Co do punktu 4 to tak być może - ale tylko w wypadkach gdy zarządca terenu ma takie przepisy wewnętrzne. (np zarządca parku narodowego). Jesli chodzi o przepisy ogólne to prosiłbym o podstawę.
ci do 5 to nie mam pojęcia wiec również prosiłbym o podstawę
co do 6 to nie masz racji.
1, 2 i 3 to prawda tyle ze "drugi punkt 3" nie do końca jest prawdą. W ustawie o lasach nie ma słowa o rowerach (z tego co sie orientuje) wiec też bym prosił o podstawę.
Co do punktu 4 to tak być może - ale tylko w wypadkach gdy zarządca terenu ma takie przepisy wewnętrzne. (np zarządca parku narodowego). Jesli chodzi o przepisy ogólne to prosiłbym o podstawę.
ci do 5 to nie mam pojęcia wiec również prosiłbym o podstawę
co do 6 to nie masz racji.
1, 2 i 3 to prawda tyle ze "drugi punkt 3" nie do końca jest prawdą. W ustawie o lasach nie ma słowa o rowerach (z tego co sie orientuje) wiec też bym prosił o podstawę.
1.Szlaki turystyczne podlegają ochronie prawnej na podstawie ustawy z
dnia 20 maja 1971 roku Kodeks Wykroczeń (Dz. U. Nr 12 z 1971 roku,
poz. 114).
2. Wymagania techniczne oznakowania szlaków rowerowych określa
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie
szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów
drogowych i warunków umieszczania ich na drogach (Dz. U. Nr 220, poz.
2181). Należy dodać, że system znakowania szlaków rowerowych został
zaproponowany w 1996 roku przez PTTK i zatwierdzony przez
Ministerstwo Transportu w roku 1999 jako obowiązujący w Polsce.
3. Rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i
Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów
drogowych (Dz. U. Nr 170, poz. 1393).
4. Ogólne zasady projektowania, wyznaczania i utrzymania szlaków
turystycznych określa Instrukcja Znakowania Szlaków Turystycznych
PTTK z 1998 r.
dnia 20 maja 1971 roku Kodeks Wykroczeń (Dz. U. Nr 12 z 1971 roku,
poz. 114).
2. Wymagania techniczne oznakowania szlaków rowerowych określa
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie
szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów
drogowych i warunków umieszczania ich na drogach (Dz. U. Nr 220, poz.
2181). Należy dodać, że system znakowania szlaków rowerowych został
zaproponowany w 1996 roku przez PTTK i zatwierdzony przez
Ministerstwo Transportu w roku 1999 jako obowiązujący w Polsce.
3. Rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i
Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów
drogowych (Dz. U. Nr 170, poz. 1393).
4. Ogólne zasady projektowania, wyznaczania i utrzymania szlaków
turystycznych określa Instrukcja Znakowania Szlaków Turystycznych
PTTK z 1998 r.
LOL. Tupnij jeszcze nóżką.
to ze napiszesz coś z wielkich liter i dodasz kilka wykrzykników to nie znaczy ze masz racje.
I nie muszę jakoś mocno googlać bo w odróżnieniu od ciebie prawo w zakresie rowerów znam dobrze. Nie jesteś pierwszym debilem który sie nie rzuca w kwestii rowerów wiec miałem czas sprawdzić to sobie wcześniej.
Twój pies wlazł rowerzyście pod koła i to ty jesteś odpowiedzialny za to zdarzenie.
I choćbyś napisał jeszcze 100 bzdurnych postów opartych na bzdurnych założeniach ze szlak turystyczny jest tym samym co ciąg pieszo rowerowy, a leśna droga jest drogą publiczną, nie przekonasz nikogo ze jest inaczej.
p.s. Miałem sie nie odzywać ale byłem ciekaw co "misiek" miał naprawdę do powiedzenia - ale okazało sie ze nic nie miał.
to ze napiszesz coś z wielkich liter i dodasz kilka wykrzykników to nie znaczy ze masz racje.
I nie muszę jakoś mocno googlać bo w odróżnieniu od ciebie prawo w zakresie rowerów znam dobrze. Nie jesteś pierwszym debilem który sie nie rzuca w kwestii rowerów wiec miałem czas sprawdzić to sobie wcześniej.
Twój pies wlazł rowerzyście pod koła i to ty jesteś odpowiedzialny za to zdarzenie.
I choćbyś napisał jeszcze 100 bzdurnych postów opartych na bzdurnych założeniach ze szlak turystyczny jest tym samym co ciąg pieszo rowerowy, a leśna droga jest drogą publiczną, nie przekonasz nikogo ze jest inaczej.
p.s. Miałem sie nie odzywać ale byłem ciekaw co "misiek" miał naprawdę do powiedzenia - ale okazało sie ze nic nie miał.
"Szlak Źródło Marii" - CZARNY (pieszy)
Szlak zaczyna się w Gdańsku, a kończy w Gdyni. Długość całkowita 10,5 km, na terenie Gdyni - 6 km.
Przebieg szlaku (od Gdyni): Gdynia Wik. Kack ul. Chwaszczyńska (ZKM Myśliwska), Obwodnica Trójmiejska (kładka), aleja daglezjowa, Źródło Marii - węzeł szlaków, Końskie Łąki, Góra Studencka (dojście) i dalej do Gdańska."
Szlak zaczyna się w Gdańsku, a kończy w Gdyni. Długość całkowita 10,5 km, na terenie Gdyni - 6 km.
Przebieg szlaku (od Gdyni): Gdynia Wik. Kack ul. Chwaszczyńska (ZKM Myśliwska), Obwodnica Trójmiejska (kładka), aleja daglezjowa, Źródło Marii - węzeł szlaków, Końskie Łąki, Góra Studencka (dojście) i dalej do Gdańska."
@qrt - "Trasy rekreacyjne przebiegają istniejącymi drogami leśnymi. Trasy są dwukierunkowe. Na trasach obowiązuje ruch prawostronny. Pierwszeństwo mają piesi. Na trasach należy zachować szczególną ostrożność z uwagi na możliwość pojawienia się pojazdów służb leśnych i ciężkiego sprzętu." Źródło: http://www.gdynia.pl/wypoczynek/7155_.html poz.9
Rozumiem, że teraz już się zamkniesz, podkulisz ogonek i przeprosisz.
Rozumiem, że teraz już się zamkniesz, podkulisz ogonek i przeprosisz.
qrt...gdzieś poszedł? Będziesz protestował, czy petycję do UM w Gdyni napiszesz?
Jednak słabo "przestudiowałeś" temat. Chciałeś zabłysnąć, rowerku, a ośmieszyłeś się, próbując ośmieszyć innych. Wydrukuj sobie tę stronę UM w Gdyni, powieś i za każdym razem, gdy będziesz jechać swoim Bobikiem po leśnych ścieżkach w okolicach Fikakowa pamiętaj, że Halewicz i mopsiczka na smyczy MAJĄ PIERWSZEŃSTWO.
Jednak słabo "przestudiowałeś" temat. Chciałeś zabłysnąć, rowerku, a ośmieszyłeś się, próbując ośmieszyć innych. Wydrukuj sobie tę stronę UM w Gdyni, powieś i za każdym razem, gdy będziesz jechać swoim Bobikiem po leśnych ścieżkach w okolicach Fikakowa pamiętaj, że Halewicz i mopsiczka na smyczy MAJĄ PIERWSZEŃSTWO.
To twój jedyny komentarz do faktu, że na ścieżkach leśnych wokół Źródła Marii obowiązuje pierwszeństwo pieszych? Głupie pytanie?
Doprecyzowując: pies był na smyczy, nie "wyciąganej", a krótkiej, skórzanej - był nie więcej niż 1m od nogi. Obowiązkiem rowerowego bydlaczka było zachować szczególną ostrożność i ominąć nas.
Czekam, kiedy się pokajasz, za ta swoje durne wywody o wyższości rowerzystów nad pieszymi na tych ścieżkach leśnych.
Doprecyzowując: pies był na smyczy, nie "wyciąganej", a krótkiej, skórzanej - był nie więcej niż 1m od nogi. Obowiązkiem rowerowego bydlaczka było zachować szczególną ostrożność i ominąć nas.
Czekam, kiedy się pokajasz, za ta swoje durne wywody o wyższości rowerzystów nad pieszymi na tych ścieżkach leśnych.
po pierwsze
gdybyś potrafił czytać ze zrozumieniem to byś wiedział ze o w postach wysłanych o godzinach 11:49 i 14:52 pisałem o twoim "wielkim odkryciu" iż pierwszeństwo na szlakach czy dorgach leśnych mogą regulować przepisy wewnętrzne zarządającego terenem (poczas gdy ty bredziłeś coś o ciagach pieszo rowerowych). Podałem przykład parku narodowego choć oczywiście nadleśnictwo też tutaj wchodzi w grę. Wiec sie tak nie podniecaj bo nigdzie nie napisałem ze w tym miejscu tak nie jest.
Po drugie o 12:32 także pisałem ze "pies to nie pieszy" i nawet jesli przyjmiemy ze pieszy ma pierwszeństwo to nie oznacza iż pies także.
To ty jesteś odpowiedzialny za swego psa i jeśli wpakował sie rowerzyście pod koła to ty także jesteś winny tego zdarzenia.
gdybyś potrafił czytać ze zrozumieniem to byś wiedział ze o w postach wysłanych o godzinach 11:49 i 14:52 pisałem o twoim "wielkim odkryciu" iż pierwszeństwo na szlakach czy dorgach leśnych mogą regulować przepisy wewnętrzne zarządającego terenem (poczas gdy ty bredziłeś coś o ciagach pieszo rowerowych). Podałem przykład parku narodowego choć oczywiście nadleśnictwo też tutaj wchodzi w grę. Wiec sie tak nie podniecaj bo nigdzie nie napisałem ze w tym miejscu tak nie jest.
Po drugie o 12:32 także pisałem ze "pies to nie pieszy" i nawet jesli przyjmiemy ze pieszy ma pierwszeństwo to nie oznacza iż pies także.
To ty jesteś odpowiedzialny za swego psa i jeśli wpakował sie rowerzyście pod koła to ty także jesteś winny tego zdarzenia.
halewicz - to ze nie potrafisz czytać ze zrozumieniem to tylko twój problem. Pisałem ci o kwestii pierwszeństwa prawie od samego początku, nawet powtórzyłem to w innym poście ale jesteś tak głupi ze nawet żeś tego nie zauważył. Albo nie zrozumiał - co z resztą na jedno wychodzi.
Ani razu nie napisałem ze to rowerzysta miał pierwszeństwo (nie wiem dlaczego mi to przypisujesz) natomiast powtarzam ci po raz kolejny ze za kolizje psa z rowerzystą odpowiada właściciel psa.
ja już kończe, a ty jak chcesz próbuj egzekwować pierwszeństwo mopsa nad rowerzystą - ciekawym co z tego wyniknie :D
dla mnie EOT
Ani razu nie napisałem ze to rowerzysta miał pierwszeństwo (nie wiem dlaczego mi to przypisujesz) natomiast powtarzam ci po raz kolejny ze za kolizje psa z rowerzystą odpowiada właściciel psa.
ja już kończe, a ty jak chcesz próbuj egzekwować pierwszeństwo mopsa nad rowerzystą - ciekawym co z tego wyniknie :D
dla mnie EOT
jako że w innym wątku odzew na zadane pytanie był żaden, ową treść zamieszam tutaj:
http://rowery.gda.pl/2012/05/28/kaszebe-runda/
i pytam: czy 01:38 to mopsik winien temu całemu zamieszaniu? swoją drogą patent widoczny na filmiku jest raczej mało bezpieczny...
http://rowery.gda.pl/2012/05/28/kaszebe-runda/
i pytam: czy 01:38 to mopsik winien temu całemu zamieszaniu? swoją drogą patent widoczny na filmiku jest raczej mało bezpieczny...
Cytat: "Wszystko już zostało powiedziane. Dla Halewicza oraz rowerzysty z lasu zalecam 3 x dziennie herbatkę z melisy."
Widać, że muszę powtórzyć. Halewiczu - pij regularnie melisę, to mniej nerwowy będziesz. Sprawa była, minęła a tak na prawdę to nic złego się nie stało poza pyskówką. Pies cały, nieprzejechany, rowerzysta nie uszkodzony więc można powiedzieć, że sprawy nie było... tylko Halewicz zdenerwowany.
Widać, że muszę powtórzyć. Halewiczu - pij regularnie melisę, to mniej nerwowy będziesz. Sprawa była, minęła a tak na prawdę to nic złego się nie stało poza pyskówką. Pies cały, nieprzejechany, rowerzysta nie uszkodzony więc można powiedzieć, że sprawy nie było... tylko Halewicz zdenerwowany.