Odpowiadasz na:

Re: Do żon marynarzy - są tu takie?

wiesz co Wojtek, dobrze napisałeś że niektóre kobiety chcą mieć wszystko a nie rozumieją tego, że jakoś na to wszystko trzeba zarobić.
Mój małż pracuje po 12 godzin dziennie, czasami dłużej,... rozwiń

wiesz co Wojtek, dobrze napisałeś że niektóre kobiety chcą mieć wszystko a nie rozumieją tego, że jakoś na to wszystko trzeba zarobić.
Mój małż pracuje po 12 godzin dziennie, czasami dłużej, prawie każdą sobotę ma pracującą. Ale jeżeli ktoś chce być w Polsce (a w naszym przypadku musi, bo małż cały czas szuka pracy za granicą, ma milion różnych kwalifikacji i nic nie może znaleźć konkretnego) to musi tyle pracować żeby zarobić na życie, nie mówiąc o żadnych ekstra rzeczach.
I w sumie wolałam jak wyjeżdżał, bo na tych wyjazdach sie nie narobił, a nie było problemów w stylu "jak w tym miesiacu popłacić rachunki żeby wyszło jak najlepiej" bo nie zawsze na wszystko starcza, a jak wracał na 2 tygodnie to były 2 tygodnie sielanki. A teraz? Wraca wieczorem, a w niedzielę jest taki zmęczony, że nie ma siły na jakieś wypady, a jak siłę ma to nie ma pieniędzy.

Wiec pomimo tego, że Twoją żonę rozumiem (tak jak pisałam wyżej) to powinna kobieta docenić jednak to, że nie ma takich problemów jak większość z nas (mam na myśli np. problemy finansowe). Bo problemy finansowe (nawet przejściowe) potrafią nieźle popsuć relacje w związku.

zobacz wątek
13 lat temu
Daria_982

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry