Bardzo atrakcyjny repertuar, szczerze ucieszona chciałam być częstym gościem. Ale... Po wczorajszym koncercie Lao Che - ten, kto wymyślił ten teatr, powinien za karę chodzić na wszystkie spektakle i koncerty, koniecznie siadając na galerii i oddając okrycie do szatni. Miałam miejsce na galerii- nienumerowane, jak tłumaczy Teatr- ze względu na ograniczoną w niektórych miejscach widocznośc. I rzeczywiście- słupy i poręcze skutecznie zasłaniają odbiór tego, co się dzieje na scenie, akustyka w tym miejscu wybitnie "niemuzyczna" - dźwięki docierają jak do tekturowego pudełka. Miejsca na galerii to w rzeczywistości szerokie schody, siedzi się na luźno rzuconych poduszkach - z wyglądu zdjętych z krzeseł ogrodowych, nie ma oparcia na plecy, ludzie siedzący na miejscach nad nami trzymają stopy bezpośrednio za nami. Dojście do szatni jak droga do katakumb - na pewno nie dla ludzi o mniejszej mobilności. Pomysł z pieczątkami przybijanymi na dłoni, by oddzielic publiczność "galeryjną" od "podscennej" - litości... Reasumując - byc może dobre miejsce na obejrzenie spektaklu czy koncertu, ale podejrzewam, że jedynie z miejsc bezpośrednio przed sceną i z płaszczem zostawionym w aucie.