Widok
Doświadczeni marynarze rozchwytywani, młodzi przegrywają z tanią siłą roboczą z Azji
Opinie do artykułu: Doświadczeni marynarze rozchwytywani, młodzi przegrywają z tanią siłą roboczą z Azji.
Niewielu armatorów chce tracić czas na wyuczenie kolejnego marynarza, za to każdy chętnie weźmie już człowieka z doświadczeniem. Króluje zasada - im prostszy statek, tym większa konkurencja, szczególnie ta z Azji, im większe doświadczenie na jednostkach specjalistycznych, tym wyższe wynagrodzenia i większy wybór ofert. Osoby ze stażem mogą liczyć na wynagrodzenie kilkukrotnie wyższe niż na lądzie.
Marynarze na brak pracy nie narzekają, ale... aby kariera marynarza potoczyła się ...
Niewielu armatorów chce tracić czas na wyuczenie kolejnego marynarza, za to każdy chętnie weźmie już człowieka z doświadczeniem. Króluje zasada - im prostszy statek, tym większa konkurencja, szczególnie ta z Azji, im większe doświadczenie na jednostkach specjalistycznych, tym wyższe wynagrodzenia i większy wybór ofert. Osoby ze stażem mogą liczyć na wynagrodzenie kilkukrotnie wyższe niż na lądzie.
Marynarze na brak pracy nie narzekają, ale... aby kariera marynarza potoczyła się ...
ok
nawet z dużym rozmachem :)
12 000 - 50% z tych 12 000 = 6 000 które zostaje w ręce :)
przy zalozeniu ze zarabiasz 3000 w polsce - to tam masz z pocałowaniem 2x więcej :)
byłem w UK i dokładnie tak samo mówili, odejmij koszsty itd - nie oplaca się , ale po roku już wszyscy chcieli ze mna jechac :)
teksty z kosztami rzucają Ci co nigdy nie byli :)
12 000 - 50% z tych 12 000 = 6 000 które zostaje w ręce :)
przy zalozeniu ze zarabiasz 3000 w polsce - to tam masz z pocałowaniem 2x więcej :)
byłem w UK i dokładnie tak samo mówili, odejmij koszsty itd - nie oplaca się , ale po roku już wszyscy chcieli ze mna jechac :)
teksty z kosztami rzucają Ci co nigdy nie byli :)
glupoty pisze
Co ty pierd...? Po pierwsze godzin w miesiacu bedzie 150, max 157,5 co daje okolo 25000 NOK, po odjeciu podatku okolo 17500 NOK, odejmij wynajecie najtanszego mieszkanka, nastepne 8000 NOK, odejmij jedzenie, nastepne 4000-5000 NOK, odejmij bilety itp to zostaje Ci wielkie nic. Ze stawki sprzataczki jesli masz farta i robisz pelen etat to wychodzisz na zero pratkycznie zyjac normalnie. Nie wspomnialem o kursach jezyka, ciuchach, przelotach do kraju itp. bo na to Cie nie stac. Oczywiscie mozna zjechac z kosztow, wynajmujac pokoj (4000 NOK), jedzac shitowe zarcie itp. ale czy warto? Hmmm Norwegia jest krajem w ktorym mozna dobrze zarobic ale trzeba miec konkretny fach w reku. pzdr
Zgadzam się z powyższym...
Koszty życia na zachodzie są znacznie wyższe. I nie mówię tutaj o opcjach wynajmowania pokoju w 5 osób i żywienia się najtańszym żarciem z supermarketu. Jeżeli chcesz mieszkać w mieście i wykonywać prozaiczne czynności: czasem wyjść ze znajomymi, korzystać z transportu publicznego - wtedy się dowiesz że liczenie sobie że "zarabiam 12k PLN w xxx kraju" nie ma sensu.
UK (zwłaszcza mówiąc o Londynie) jest znacznie droższe od czegokolwiek w Polsce. W Norwegii za pizzę zapłacisz ze 130-160 NOK za osobę (czyli ok 70 PLN). Nie mówię o opiece medycznej, dentystycznej itd - bo to jest po prostu bardzo droga.
UK (zwłaszcza mówiąc o Londynie) jest znacznie droższe od czegokolwiek w Polsce. W Norwegii za pizzę zapłacisz ze 130-160 NOK za osobę (czyli ok 70 PLN). Nie mówię o opiece medycznej, dentystycznej itd - bo to jest po prostu bardzo droga.
K....WA GDZIE 10000 TYS ZA SPRZĄTACZKĘ HA HA
Niemka może tyle zarabia chłopie policz koszta za wynajęcie mieszkania ,jedzenie inne opłaty......Realia tam są inne niestety tylko wykwalifikowanie osoby ze znajomością języka mogą liczyć na duże zarobki jak np.Polski pracownik obsługujący morski terminal paliwowy w Hamburgu pracujący 10 lat w firmie znający język i nie wynajmujący mieszkania zarabia 3200 euro.WIĘC SKĄD TWOJE INFORMACJE NA TEMAT ZAROBKÓW!!!!!!
Kuba, wybij sobie z glowy prace na cruisach.
Glupiego robota. Praca od 12 do 14 godzin dziennie we wszystkie dni tygodnia. Na poklad nie wolno wchodzic co by dziani pasazerowie i pasazerki nie ogladaly kocmolucha z maszyny ktory wyszedl sie przewietrzyc. Jest na rufie jeden poklad ponizej gdzie slonce nie dochodzi. Plywalem na jednym ze statkow NCL (Norwegian Caribbean Lines) to wiem. Po pracy o 10.00PM schodzisz a w pentrze juz nic nie ma do jedzenia. I tak glodny dosypiasz do 6.00 rano na sniadanie i dalej do roboty. A zarobki dobre sa tylko dla norweskich oficerow.......
Ahh
Mój mąż też był na kontrakcie (na całe szczęście raz) na 5 miesięcy i pamiętam te telefony, kiedy dzieci rozmawiały z Tatą i ciągle padało pytanie "Tatusiu kiedy wrócisz"? I pytanie córki: "dlaczego Tatusia tak długo nie ma". Następnym razem powiedziałam do męża" Wiesz co mam gdzieś te pieniądze najważniejsze byś był w domu z nami a z tym co zarobisz tutaj damy sobie jakoś radę - bo ważniejszy jest uśmiech dzieci aniżeli pełne konto... Tylko każdy z nas świadomie musi podejmować takie decyzje by później nie lamentować jak jest ciężko w tym kraju.. I jako rodzina jesteśmy szczęśliwi..Nie zawsze można przeliczać wszystko na pieniądze.
Prawidlowa reakcja. Pieniadze nigdy nie powinny stac wyzej od rodziny. Moj ojciec plywal jako kapitan , pensja rzedu 7000$ miesiecznie ale co z tego skoro wychowywala mnie tylko matka ? teraz ojciec jest na emeryturze i czuje sie obco w domu, nie mowiac o tym, ze po prostu jest "zacofany" bo na statku to, na statku tamto. Nie wierzcie rodzinom, ktore beda wam wciskac kit jacy to sa szczesliwy kiedy ojca nie ma przez wiekszosc roku w domu. To jest wszystko krotka pilka zanim pieniadze sie znudza a przyjdzie rutyna.
cos za cos
Nie mozna tak uogolniac.
Jestem po naszej gdynskiej szkole i pracuje juz ladnych pare lat na morzu. Na poczatku bylo milo i przyjemnie bo pieniazki cieszyly i bylem kawalerem. Teraz zona i dzieci i jest ciezej. To jest kwestia wyboru. Pieniadze musze byc duze zeby taki wybor moc podjac. Pracuje teraz na platformie (semi-sub) i kasa jest bardzo dobra. Rotacja 4/4 tak wiec powiedzmy ze spedzam pol roku w domu i pol roku w pracy (powiedzmy bo do tego dochodza podroze i kursy - bardzo duzo kursow). Nie jest lekko tak zyc na pewno i mi i zonie i dzieciom pewnie ale z drugiej strony nie mam zadnego klopotu jezeli chodzi o finanse. Wiem ze pieniadze to nie wszystko (czytalem ten post u gory ktory napisala corka marynarza. Troszke to niesprawiedliwe z jej strony bo dzieki temu ze tata plywal ona miala wszystko w domu co chciala. OK nie miala taty na codzien ale cos za cos. Nie wiem co by mowila i wolala gdyby jej maz przynosil do domu 2000zl i trzeba by codziennie kabinowac co kupic wszystko liczyc itd. Oczywiscie jezeli maz dobrze zarabia to wtedy mozna latwo pisac ze plywanie to glupota!) ale wiele rodzin ma problemy i wiem z doswiadczenia ze sa mniej szczesliwi niz takie rodziny ktore zyja w rozlace.
Wielkim plusem jest to ze po 10 latach tutaj moge isc na emeryture i spokojnie zyc z oszczednosci. Trzeba madrze inwestowac i wydawac ;)
Nie bede pisac ile zarabiam bo to tylko dolewa oliwy do ognia. Zarabiam sporo ale jest to pensja oparta na moim doswiadczeniu i wiedzy.
To tyle. Czekam teraz na zolc wylana na mnie :)
Jestem po naszej gdynskiej szkole i pracuje juz ladnych pare lat na morzu. Na poczatku bylo milo i przyjemnie bo pieniazki cieszyly i bylem kawalerem. Teraz zona i dzieci i jest ciezej. To jest kwestia wyboru. Pieniadze musze byc duze zeby taki wybor moc podjac. Pracuje teraz na platformie (semi-sub) i kasa jest bardzo dobra. Rotacja 4/4 tak wiec powiedzmy ze spedzam pol roku w domu i pol roku w pracy (powiedzmy bo do tego dochodza podroze i kursy - bardzo duzo kursow). Nie jest lekko tak zyc na pewno i mi i zonie i dzieciom pewnie ale z drugiej strony nie mam zadnego klopotu jezeli chodzi o finanse. Wiem ze pieniadze to nie wszystko (czytalem ten post u gory ktory napisala corka marynarza. Troszke to niesprawiedliwe z jej strony bo dzieki temu ze tata plywal ona miala wszystko w domu co chciala. OK nie miala taty na codzien ale cos za cos. Nie wiem co by mowila i wolala gdyby jej maz przynosil do domu 2000zl i trzeba by codziennie kabinowac co kupic wszystko liczyc itd. Oczywiscie jezeli maz dobrze zarabia to wtedy mozna latwo pisac ze plywanie to glupota!) ale wiele rodzin ma problemy i wiem z doswiadczenia ze sa mniej szczesliwi niz takie rodziny ktore zyja w rozlace.
Wielkim plusem jest to ze po 10 latach tutaj moge isc na emeryture i spokojnie zyc z oszczednosci. Trzeba madrze inwestowac i wydawac ;)
Nie bede pisac ile zarabiam bo to tylko dolewa oliwy do ognia. Zarabiam sporo ale jest to pensja oparta na moim doswiadczeniu i wiedzy.
To tyle. Czekam teraz na zolc wylana na mnie :)
??
Klasyczna odpowiedz...
Sprawdz lepiej swoja tesciowa czy zone bo takie pewnie masz doswiadczenie skoro tak piszesz.
Kto powiedzial ze ja haruje? Napisalem przeciez ze placa mi za doswiadczenie i wiedze a nie za prace fizyczna. Jest stres ale to mysle wystepuje w kazdej pracy i na kazdym stanowisku.
Pozdrawiam z pracy :)
Sprawdz lepiej swoja tesciowa czy zone bo takie pewnie masz doswiadczenie skoro tak piszesz.
Kto powiedzial ze ja haruje? Napisalem przeciez ze placa mi za doswiadczenie i wiedze a nie za prace fizyczna. Jest stres ale to mysle wystepuje w kazdej pracy i na kazdym stanowisku.
Pozdrawiam z pracy :)
??
Wystarczy.
Oczywiscie zalezy kto ile chce miec na koncie i jakie 'dobra materialne' miec na wlasnosc. Jednym wystarczy passat inni chca miec porsche jednym mieszkanie inni chca dom za 2 mln itd itd.
Zgadzam sie ze to sie z reguly przeciaga bo zarabiajac wiecej wiecej sie wydaje.
Tak czy inaczej mozna sie relatywnie szybko dorobic i potem czerpac z zycia to co najlepsze i byc emerytem w wieku duuuzo przed emerytalnym.
A potem to juz kto co lubi. Albo relaksik albo wciaz praca na skoczka co jakis czas zeby zrodelko nie wysychalo :)
Oczywiscie zalezy kto ile chce miec na koncie i jakie 'dobra materialne' miec na wlasnosc. Jednym wystarczy passat inni chca miec porsche jednym mieszkanie inni chca dom za 2 mln itd itd.
Zgadzam sie ze to sie z reguly przeciaga bo zarabiajac wiecej wiecej sie wydaje.
Tak czy inaczej mozna sie relatywnie szybko dorobic i potem czerpac z zycia to co najlepsze i byc emerytem w wieku duuuzo przed emerytalnym.
A potem to juz kto co lubi. Albo relaksik albo wciaz praca na skoczka co jakis czas zeby zrodelko nie wysychalo :)
jaką żółć... Sądzisz po sobie najwyraźniej....
Twoje życie Twoje wybory. Tutaj możesz się dowartościować zerkając raz na posty a raz na pasek od wypłaty...
Jeden woli rodzinę na codzień i niewiele w kieszeni a drugi rozłąki i jakieś większe pieniądze.
Każdy ma swoje prawo wyboru i każdy zapłaci za TEN CZY INNY WYBÓR , szkoda tylko , że czasu nie można cofnąć, gdy świadomość dojrzeje i po latach człowiek zna gradację wartości i widzi owoce swoich życiowych wyborów...
Jeden woli rodzinę na codzień i niewiele w kieszeni a drugi rozłąki i jakieś większe pieniądze.
Każdy ma swoje prawo wyboru i każdy zapłaci za TEN CZY INNY WYBÓR , szkoda tylko , że czasu nie można cofnąć, gdy świadomość dojrzeje i po latach człowiek zna gradację wartości i widzi owoce swoich życiowych wyborów...
ZSM Gdańsk
Jestem absolwentem szkoły, o której wspominasz i faktycznie jest to dobry start i minimalne przygotowanie do pracy w tym zawodzie. Jest to też dobrze przygotowanie do studiów, które swoją drogą też robię (AMG) ale mimo wszystko znalezienie pracy jako O/S (bo tylko tyle mam po ZSM) nie jest wcale takie proste i za równo agencje jak i sami armatorzy śmieją się z jakiegoś papierka z dużym nadrukiem Technik Nawigacji Morskiej, a pytają bardziej gdzie, ile i jako kto pływałeś.
Pozdro.
Pozdro.
Wyrobiłem 6 podstawowych kursów wymaganych na statek, do tego kursy tankowcowe, oraz na ro-ro, mam książeczkę żeglarską, świadectwo młodszego marynarza pokładowego, świadectwo młodszego motorzysty, świadectwo młodszego kucharza okrętowego. Znam angielski. Od 7 miesięcy szukam jakiejkolwiek pracy na statku i nic. Parę razy w tygodniu dzwonię do szczecińskich oraz gdyńskich agencji crewingowych, te gdyńskie odwiedzam 3 razy w tygodniu. Pracy jak nie było, tak nie ma.
A kto go weźmie za AB bez świadectwa starszego marynarza i jakiegokolwiek doświadczenia?
Żeby za OS wypłynąć musi mieć świadectwo marynarza wachtowego, a żeby zdobyć marynarza wachtowego musi wypływać odpowiednią ilość miesięcy w dziale pokładowym, iść na kurs i zdać egzamin w urzędzie morskim.
Zda egzamin, dostanie marynarza wachtowego, 18-miesięcy za OS'a, kurs, znów egzamin i dopiero wtedy dostanie świadectwo starszego marynarza. Wtedy może za AB jechać. Super pensja na masowcu za 1700 dolarów, płatne tylko na burcie. :)
Ze tym świadectwem młodszego marynarza (deck hand) to go jedynie za kadeta wezmą, max. 650 euro zarobi.
Żeby za OS wypłynąć musi mieć świadectwo marynarza wachtowego, a żeby zdobyć marynarza wachtowego musi wypływać odpowiednią ilość miesięcy w dziale pokładowym, iść na kurs i zdać egzamin w urzędzie morskim.
Zda egzamin, dostanie marynarza wachtowego, 18-miesięcy za OS'a, kurs, znów egzamin i dopiero wtedy dostanie świadectwo starszego marynarza. Wtedy może za AB jechać. Super pensja na masowcu za 1700 dolarów, płatne tylko na burcie. :)
Ze tym świadectwem młodszego marynarza (deck hand) to go jedynie za kadeta wezmą, max. 650 euro zarobi.
Powiem Ci tylko tyle, że...
mam za sobą, kilkanaście kontraktów jako załogant szeregowy ( cadet - os- a/b). Test marlins'a 98 %, wszystkie niezbędne dokumenty i doświadczenie. Niestety najgorzej było zacząć, pierwszy rejs po znajomości, później jak się człowiek sprawdzi i jeśli masz szczęście do tej samej kompanii to ściąga Cię cpt na zapotrzebowanie imienne. Bez znajomości szanse na prace jako deck rating są bardzo małe ( chociaż nie niemożliwe)
coś źle szukasz kolego, ja nawet nie chciałem iść na statek, ale złożyło sie tak że była oferta, poszedłem - zdałem 2 egzaminy po angielsku i mnie wzieli od reki... teraz sami do mnie wydzwaniają żebym na statek szedł, g*wno prawda że nie potrzebują dobrych marynarzy z Europy... pływam w firmie gdzie rzadko spotyka się zwykłego marynarza z Europy, głównie są to Azjaci, a po mnie jakoś wydzwaniają, więc jeżeli jesteś dobry w swoim fachu, nie masz co sie martwić, firma to doceni bo dobra firma zatrudni tylko dobrego pracownika a nie jakiegoś Azjatę który ani me ani be...
hah poważnie?
Mój facet pływa 6/6.
Kupił duże mieszkanie w centrum miasta, za gotówkę. Ma piękne nowe auto.
Lepiej się nie przyznawać, że zasuwasz jako PH.
Życie jest łatwiejsze. Lepiej miec faceta w domu 24h niż zmęczonego,zniechęconego, wkurzonego i zapracowanego po 17...18 przed laptopem.
Dla mnie każde 6 tyg razem jest jak święto, a 6 tyg bez niego - czas tylko dla siebie/
Kupił duże mieszkanie w centrum miasta, za gotówkę. Ma piękne nowe auto.
Lepiej się nie przyznawać, że zasuwasz jako PH.
Życie jest łatwiejsze. Lepiej miec faceta w domu 24h niż zmęczonego,zniechęconego, wkurzonego i zapracowanego po 17...18 przed laptopem.
Dla mnie każde 6 tyg razem jest jak święto, a 6 tyg bez niego - czas tylko dla siebie/
Nie pitol.Jestem żoną marynarza i faktycznie wiem,że lekko nie jest bo często wszystko jest na mojej głowie.Ale kontrakty 4/4 tygodnie,w kabinie internet dzięki czemu na skype rozmawiamy nawet 2 razy dziennie,dzieci z tata widzą się codziennie.A z tą zdradą to cóż,jak ktoś chce zdradzić to pójdzie w kapciach do sąsiadki lub sąsiada i zrobi to pod nosem męża lub żony ( kobiety też pływają ).Wszystko zależy od człowieka.
nie zgadzam sie z trescia artykulu
To nie jest tak ze armatorzy nie zatrudniaja na statki kadetow. Wielu armatorow zdaje Sobie sprawe ze jak nie wychowaja Sobie ludzi to ich miec nie beda. Problem jest taki ze mlodzi ludzie szukaja firm gdzie chca zarobic od razu kokosy. A jak juz sie dostana do innej kompani gdzie nie placa duzych pieniedzy to maja podejscie roszczeniowe tzn. ze im sie nalezy i oni nie podpisywali kontraktu po to zeby na mopie pojezdzic. Zero inwencji ze Swojej strony. Oczywsicie zdarzaj sie sumienni ale Ci nie maja problemow by pozniej znalezc lepsza kompanie
Z ortografią to kolega jest raczej na bakier . Ofiara Gimnazjum ?
Z taką znajomością języka polskiego to lepiej pracy w Polsce nie szukaj . Napisanie prostego CV będzie dla Ciebie koszmarem . Za granicą do młotka lub miotły nie trzeba
wiedzy ... Co do inżynierów trójmiejskich ... Jestem inżynierem mechanikiem . 20 lat stażu w zakładach branży stoczniowej . na koniec miesiąca 8,400 k PLN ( brutto) i jestem bardzo zadowolony .
wiedzy ... Co do inżynierów trójmiejskich ... Jestem inżynierem mechanikiem . 20 lat stażu w zakładach branży stoczniowej . na koniec miesiąca 8,400 k PLN ( brutto) i jestem bardzo zadowolony .
Dla szeregówki pojawiają się oferty.
Treść ogłoszenia:
"Poszukujemy kucharza z wieloletnim doświadczeniem w pracy na stanowisku samodzielnego kucharza na statkach. Nie rozpatrujemy zgłoszen kucharzy lądowych, bez doświadczenia jako samodzielny kucharz na statkach!!!
Stopień: Cook
Dział: catering
Doświadczenie: wieloletnie doświadczenie na stanowisku samodzielnego kucharza na statkach.
Typ statku: General Cargo/MPP/Semicontainer
Opis statku: polska załoga 15 osób bez stewarda
Rejon pływania: cały świat
Długość kontraktu: 4 miesiące +/-1
Wynagrodzenie: 1500 euro"
"Poszukujemy kucharza z wieloletnim doświadczeniem w pracy na stanowisku samodzielnego kucharza na statkach. Nie rozpatrujemy zgłoszen kucharzy lądowych, bez doświadczenia jako samodzielny kucharz na statkach!!!
Stopień: Cook
Dział: catering
Doświadczenie: wieloletnie doświadczenie na stanowisku samodzielnego kucharza na statkach.
Typ statku: General Cargo/MPP/Semicontainer
Opis statku: polska załoga 15 osób bez stewarda
Rejon pływania: cały świat
Długość kontraktu: 4 miesiące +/-1
Wynagrodzenie: 1500 euro"
Szkoły filipińskie i hinduskie
Poznałem absolwentów filipińskich szkół pod palmami wydających specjalistów nie znających podstawowej wiedzy potrzebnej w zawodzie: termodynamiki,silniki okrętowe,mechanizmy,kotły itd nie mówiąc o automatyce.Wiem co piszę po 40 latach jako mechanik okrętowy z 27 letnim stażem jako c/e na dużych kontenerowcach.Skandalem jest wydawanie dyplomów przez szkoły pod palmami równe naszym ,,akademiom''Wierzcie mi że po technikach mechanicznych z PRL byliśmy tak przygotowani, że obecni przyszli ,,inżynierowie'' na IV roku AM szczecin wylecieliby w II klasie/sprawdzałem wiedzę kadetów/
Nie ma nic za darmo
W życiu nic nie ma za darmo. Albo stosunkowo duże pieniądze kosztem niedogodności, albo przyjemne studia, po których nie znajdzie się pracy w zawodzie i bez nadziei sprawdza się oferty w Urzędzie Pracy. Pracuję w tej branży od dawna i nie zapomnę pewnej konferencji z rektorami rozmaitych uczelni, którzy nie mogli uwierzyć w naszą odpowiedź o możliwość zatrudnienia po Akademii Morskiej: "oficerów mechaników przyjmujemy do pracy praktycznie zawsze". Zatrudniamy także kadetów i to wcale nie za minimlaną stawkę (609 EUR dla studenta, a 850 EUR dla absolwenta). Kiedy zdobędą dyplom oficera (wymagane odpowiednie opływanie), pensja skacze natychmiast grubo ponad 2500 EUR. A potem wyżej i wyżej w miarę awansów i stażu w firmie. Oczywiście nie ma mowy o alkoholu, wymagana dyspozycyjność, ale lojalni pracownicy mogą byc spokojni o zatrudnienie aż do emerytury.
Jest praca dla szeregowych załóg, ale rotacja tu jest mniejsza niż wśród oficerów, więc i wakatów mniej. Z 1500 marynarzy w SMT ponad 700 to Polacy, w tym wielu z długoletnim stażem. Wobec lojalnych pracowników my także jesteśmy lojalni i tak długo, jak długo mają dobre opinie, mają zagwarantowane zatrudnienie na kolejnym kontrakcie. Dlatego wielu nie szuka nowych statków, a nowi mogą załapac się do firmy w szczególnych okolicznościach: gdy ktoś nagle przerywa kontrakt z powodów medycznych, losowych, dyscyplinarnych itp.Wtedy jednak trzeba podejmować decyzję szybko - pojedzie ten, kto jest gotowy na podjęcie owego nagłego wyzwania.
Siedzący w tej branży wiedzą, że rozwinięcie skrótu SMT to jak powtarzana w kółko ta sam historia nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Stawka 850 dla absolwenta bez dyplomu. Z dyplomem ma szansę na zatrudnienie za oficera, ale nie w ciemno. "Kadet z opcją przeawansowania" to uczciwa oferta, bo przecież absolwent absolwentowi nierówny i trzeba sprawdzić komu powierza się ogromny majątek oraz bezpieczeństwo ludzi. Dwa miesiące testu czyli sprawdzenia czy nowy pracownik bez większego doświadczenia na morzu ma wystarczającą wiedzę, cechy charakteru (odpowiedzialność, zdolność do podejmowania decyzji w stresujących sytuacjach, odpowiednie zarządzanie ludźmi, dyscyplina itp), czy nie ma skłonności do alkoholu, to chyba nie jest wieczność, by mówić że "młodzi to mają przechlapane". Jeżeli ktoś oddaje auto po raz pierwszy do jakiegoś warsztatu, to również najpierw zasięga opinii o nim, ponieważ chce mieć pewność, ze odda je w ręce godnych zaufania fachwców. Czy można się wobec tego dziwić, że armator nie chce oddać w ciemno statek nieznanym osobom, lecz chce je najpierw sprawdzić?
taa...
a po dwoch miesiacach na burcie slyszy taki kadet ze "jeszcze nie", i kolejne 3 miechy rypie za najnizsza stawke.
Historia powtarzana co do rozwiniec skrotu ma wszystko wspolne z rzeczywistoscia. Flota chyba najstarsza na wodach miedzynarodowych, alkoholizm (oczywiscie firma powie ze nie, ale biuro zawsze wie co sie dzieje na statku...).
Popelnilem ten blad i poszedlem do was za kadeta i na szczescie wrocilem na wlasny koszt w polowie kontraktu, bo nie wiem co by bylo gdybym wrocil pozniej.
Zla opinia od was otwiera drzwi do wielu innych wfirm :)
Dodajcie jeszcze ze kasa moze i wyzsza niz gdzie indziej ale robota 7 dni w tyg po 12h (niedziela 19), glownie na mlotku i walku.
Statki trupy, ludzie - odpad, jak juz kogos nigdzie nie chcieli to szedl do SMT.
Darujcie sobie propagande, legenda o was przeminie MOZE jak wymrze moje pokolenie... czyli jeszcze z 40-50 lat.
Historia powtarzana co do rozwiniec skrotu ma wszystko wspolne z rzeczywistoscia. Flota chyba najstarsza na wodach miedzynarodowych, alkoholizm (oczywiscie firma powie ze nie, ale biuro zawsze wie co sie dzieje na statku...).
Popelnilem ten blad i poszedlem do was za kadeta i na szczescie wrocilem na wlasny koszt w polowie kontraktu, bo nie wiem co by bylo gdybym wrocil pozniej.
Zla opinia od was otwiera drzwi do wielu innych wfirm :)
Dodajcie jeszcze ze kasa moze i wyzsza niz gdzie indziej ale robota 7 dni w tyg po 12h (niedziela 19), glownie na mlotku i walku.
Statki trupy, ludzie - odpad, jak juz kogos nigdzie nie chcieli to szedl do SMT.
Darujcie sobie propagande, legenda o was przeminie MOZE jak wymrze moje pokolenie... czyli jeszcze z 40-50 lat.
SMT w 2014 roku zatrudniło 111 kadetów. Niewiele jest firm, które tak wspierały by studentów i absolwentów. Absolwentom z dyplomem proponujemy kontrakt z opcją awansu po 2-3 miesiącach. Tylko w dwóch przypadkach ten system się nie sprawdził, bo kandydat "nie był gotowy/". Co do stwierdzenia, że "po dwoch miesiacach na burcie slyszy taki kadet ze "jeszcze nie", i kolejne 3 miechy rypie za najnizsza stawke", to kto jest temu winien? Dla armatora to żadna oszczędność, bo jeśli nie przeawansuje tego kogoś to i tak musi zmiennika dla oficera dosłać na burtę. A kandydatów do pracy za kadeta jest tylu, że nie trzeba uciekać się do podstępów, by kogoś zwabić awansem, którego potem się nie da. Odnośnie pracy 7 dni w tygodnu po 12 godzin to prostuję, że nie 12 lecz 10,5 (chyba ze liczyc godzinną przerwę obiadową jako pracę). 1 stycznia 2013 roku wprowadziliśmy wolne niedziele i wskutek protestów załóg przywróciliśmy pracę w niedziele już w kwietniu, ponieważ ludzie chieli więcej nadgodzin by zarabiać skoro i tak są daleko od domu. O statkach się nie wypowiadam, bo ci, co na nich pracują wiedzą jakie są. Oprócz starych SMT w drugiej połowie 2015 roku przejmie dwa nowe masowce 45 tys. DWT, które właśnie zaczynają być budowane. Potem w 2016 r. trzeci z tej serii, a na przelomie 206 i 2017 kolejne dwa nowe kamsarmaxy, więc dla wielbcieli statków zupełnie nowych też u nas praca będzie :) Stwierdzenie, że "ludzie -odpad" z ust nieopierzonego kadeta, który sam nie wytrzymał trudów kontraktu i wrócił do domu, to policzek nie tyle dla firmy, co dla owych 700 polskich marynarzy, którzy tutaj pracują i spędzili lata życia na morzu
Ja juz jestem na offshore'ach
i tu moglbym robic i 14h/dobe gdyby firma tak chciala, bo tutaj placa, a nie udaja, i wiem przynajmniej za co robie.
Kilka swiat juz stracilem, poznalem robote, i jakos sie sprawdzam w tej branzy.
Co do "trudow kontraktu" - gdyby tylko o to chodzilo to pikus, ale jesli jako jedyny niepijacy (tak sobie postanowilem) dostaje do prowadzenia bonded i o 2giej w nocy mi wala do drzwi bo chca "karton piwa", to ja dziekuje. Lazienka pietro nizej.
A widac ten "nieopierzony kadet" mial oczy i widzial co sie dzieje, bo jak to ujal Marcin Daniec, "przytomnie sp ... (uciekl) z ringu"
Wyszlo mi to na dobre.
Co do ludzi - powiedzcie mi kto normalny godzi sie isc na 6 miesiecy i pozniej jeszcze sam sobie przedluza do 9ciu?
Pozniej mowi o sobie "twardy czlowiek morza", co jego rodzina zapewne potwierdza... Bo nie robi im co Tatus/mezus mowi, pojedzie i znowu bedzie spokoj.
Jesli firma wychodzi na prosta co do statkow i podejscia - to chwala wam za to, bo jakby mialo byc gorzej niz bylo to juz w ogole bylaby masakra.
Co do ludzi - w czasie moich 3ech miesiecy wszyscy (poza starym, ktory jakos sie trzymal) chlali, jeden pojechal nawet do domu bo wpadl w cug, co do innych zastanawialem sie kto im dal swiadectwo zdrowia, tacy zniszczeni juz. Byc moze przesadzilem ze slowem "odpad", ale smietanka to nie jest.
No nic - zycze powodzenia i oby do przodu, nie zaluje ze poszedlem do was bo kto wie gdzie bylbym teraz gdybym zrobil inaczej.
Pozdrawiam
Kilka swiat juz stracilem, poznalem robote, i jakos sie sprawdzam w tej branzy.
Co do "trudow kontraktu" - gdyby tylko o to chodzilo to pikus, ale jesli jako jedyny niepijacy (tak sobie postanowilem) dostaje do prowadzenia bonded i o 2giej w nocy mi wala do drzwi bo chca "karton piwa", to ja dziekuje. Lazienka pietro nizej.
A widac ten "nieopierzony kadet" mial oczy i widzial co sie dzieje, bo jak to ujal Marcin Daniec, "przytomnie sp ... (uciekl) z ringu"
Wyszlo mi to na dobre.
Co do ludzi - powiedzcie mi kto normalny godzi sie isc na 6 miesiecy i pozniej jeszcze sam sobie przedluza do 9ciu?
Pozniej mowi o sobie "twardy czlowiek morza", co jego rodzina zapewne potwierdza... Bo nie robi im co Tatus/mezus mowi, pojedzie i znowu bedzie spokoj.
Jesli firma wychodzi na prosta co do statkow i podejscia - to chwala wam za to, bo jakby mialo byc gorzej niz bylo to juz w ogole bylaby masakra.
Co do ludzi - w czasie moich 3ech miesiecy wszyscy (poza starym, ktory jakos sie trzymal) chlali, jeden pojechal nawet do domu bo wpadl w cug, co do innych zastanawialem sie kto im dal swiadectwo zdrowia, tacy zniszczeni juz. Byc moze przesadzilem ze slowem "odpad", ale smietanka to nie jest.
No nic - zycze powodzenia i oby do przodu, nie zaluje ze poszedlem do was bo kto wie gdzie bylbym teraz gdybym zrobil inaczej.
Pozdrawiam
Obecnie to już oferta opłacalna jedynie dla chłopków-roztropków bez perspektyw na lądzie, filipinów i pasjonatów
Dla ogarniętego polskiego inżyniera na lądzie dopiero oferta pracy chiefa jest atrakcyjna, gdzie kasa już spora i nie trzeba się babrać przy instalacjach. Natomiast dla osoby, która na lądzie może co najwyżej być mechanikiem w warsztacie za 3k netto, jest to oczywiście dobra alternatywa. Zwykle te 3 tys. euro trzeba podzielić na dwa ( w systemie np. 2/2) i wychodzi jakieś 6kpln, czyli pensja ogarniętego inżyniera.
Co za banaluki tutaj wypisujecie
Chyba nikt zwiazany z morzem na powaznie sie tutaj nie wypowiedzial. Kto po Akademii morskiej i pieciu latach zmagan z kadra idiotow zgodzilby sie wyplynac za 600 euro. Chyba ten ktory te studja robil przez 10 lat i jest poprostu nieudacznikiem. Agencje ktore wypowiadaja sie w tym artykule to porpstu banda zlodziei i oszustow. Wszytskie najwieksze i te mniejsze z trojmaiasta mozna umiescic pod tym samaym tytulem. Jesli ktos szuka pracy odpuscie sobie wizyty w tych przytulkach obludy. Proponuje internet tylko i wylacznie!!!!! Lub wybrac sie na kilka dni do Aberdeen i szukac pracy w ahencjach tam. Jak zaczynalem kilka lat temu na wiertarkach wydawalao mi sie ze tam musza pracowac specjalisci od rakiet miedzyplanetarnych. Smutna prawda jest ze jest to zbieranina nieudacznikow bez jednego dnia w szkole. To samo jesli chodzi o norwegow nikt ogarniet z norwegii nie bedzie pracowal na morzu. Na obecna chwile problem z offshorem jest taki ze rynek siadl i to znaczaco. ceny ropy oraz ogromne finansowe problemy petrobrasu czynia ogromne spustoszenie w zleceniach na studnie. A to ciagnie za soba cala otoczke. Praca byedzie bardzo duzo jesli tylko sie rynek podniesie.
Z jedna rzecza sie zgodze iz praca na morzu za 2.5-3.5 tysiaca euro miesiecznie tylko na burcie mija sie mocno z celem. I nikt kto ma w glowie poukladane za takie pieniadze nie pojdzie pracowac.
Z jedna rzecza sie zgodze iz praca na morzu za 2.5-3.5 tysiaca euro miesiecznie tylko na burcie mija sie mocno z celem. I nikt kto ma w glowie poukladane za takie pieniadze nie pojdzie pracowac.
Dokladnie.
Jak ropa sie odbije to doswiadczeni offshorowcy dostana wiecej niz maja teraz. A i mlodzi moze jakies szanse dostana.
Grunt to sie zahaczyc i zdobyc pierwszy wpis - ten jest warty plywania 4 miechy za 900/mies. Pozniej juz latwiej...
Ale jak plywac naprawde (w sensie zawodowo) to za 10k/mies na burcie. Zeby czlowiek czul ze warto.
Grunt to sie zahaczyc i zdobyc pierwszy wpis - ten jest warty plywania 4 miechy za 900/mies. Pozniej juz latwiej...
Ale jak plywac naprawde (w sensie zawodowo) to za 10k/mies na burcie. Zeby czlowiek czul ze warto.
:)
Dobrze mówisz.
Ja musiałem jeździć do Hamburga, żeby mi człowiek z Hamburga załatwił prace w polskim biurze. Od razu zadzwonili z polskiego biura z kulturą i powiedzieli, że coś znajdą. Bezpośrednia wizyta w naszych agencjach to jakaś kpina. Jak się pali to są gotowi zrobić wszystko, a młodych nie biorą bo nie ma doświadczenia. Weźcie przykład od norwegów, belgów i holendrów. Wysyłają na statki dzieci za trainee DPO albo kadetów i jeszcze płącą im w trakcie nauki. U nas oficerowie kojarzą się z zamożnym człowiekiem, ale tak na warunki europejskie to 3000 euro (stawka kontenerowa) to jest nic nadzwyczajnego. Dopiero na offshore można coś podziałać.
Niestety setki wysłanych CV i nękanie agencji za granicą nic w tym czasie nie daje.
Orientujesz się może kiedy to się odbije troche i ruszy ? Szukam za trainee DPO.
Ja musiałem jeździć do Hamburga, żeby mi człowiek z Hamburga załatwił prace w polskim biurze. Od razu zadzwonili z polskiego biura z kulturą i powiedzieli, że coś znajdą. Bezpośrednia wizyta w naszych agencjach to jakaś kpina. Jak się pali to są gotowi zrobić wszystko, a młodych nie biorą bo nie ma doświadczenia. Weźcie przykład od norwegów, belgów i holendrów. Wysyłają na statki dzieci za trainee DPO albo kadetów i jeszcze płącą im w trakcie nauki. U nas oficerowie kojarzą się z zamożnym człowiekiem, ale tak na warunki europejskie to 3000 euro (stawka kontenerowa) to jest nic nadzwyczajnego. Dopiero na offshore można coś podziałać.
Niestety setki wysłanych CV i nękanie agencji za granicą nic w tym czasie nie daje.
Orientujesz się może kiedy to się odbije troche i ruszy ? Szukam za trainee DPO.
smt
SMT:szykuj matko trumne. Moze teraz jest inaczej ale na pewno obelgi ciskane w Wasza strone nie sa bezpodstawne. Poczatek nowego wieku, zaczynalem jako oficer. W okresie 6 miesiecy przyszly 2 teleksy z informacja o wypadkach smiertelnych w firmie. Zgina miedzy innymi moj kolega z roku. Afera opisywana w branzowych magazynach. Rodzice chyba do dzisiaj nie wiedza jak zgina ich syn.
nn, przykro mi, że zginął kiedyś Pański kolega. Nie zapominam o przeszłości. Obecnie fakty jednak są takie, że ostatni śmiertelny wypadek przy pracy w SMT miał miejsce w lipcu 2006 roku. Oby wszystkie przedsiębiorstwa mogły zachowywać "czyste konto" tak długo. Oczywiście to, że od 9 lat nie mieliśmy śmiertelnego wypadku przy pracy to nie jest wynik fartu, lecz wniosków wyciąganych z przeszłości. Wdrożono odpowiednie procedury, inaczej zarządza się ludźmi. Pomimo starych statków ich jakosć jest doceniana przez inspektorów na cąłym świecie. Dość powiedzieć, że średnia ilość defficiences na jedną inspekcję za cały rok 2013 to 0,89, a za 2014: 0,59. Jeżeli kogoś to nie przekonuje, to możemy skupić się wyłacznie na portach USA, ponieważ wiemy, że inspekcje US Coast Guard są wyjątkowo restrykcyjne. Mamy ponad 200 zawinięć do portów USA rocznie i ze względu na wiek statków bardzo częste inspekcje "z urzędu". Wynik: 0,90 defficiences na inspekcję w 2013 roku i 0,69 w 2014 roku. W uznaniu za te wyniki US Coast Guard przyznał SMT certyfikat "QUALSHIP 21". To są obiektywne wyniki.
czyim kosztem ten " QUALSHIP 21 "
Pamiętam co się działo jak statek po dłuższej przerwie szedł do USA wszyscy zapier ....i tak że głowa mała i to za kasę w kontrakcie żadnych bonusów jeszcze teraz firma zmniejszyła z tego co wiem nadgodziny dla marynarzy przy ładunkach w portach zapieprz...ą wszyscy czasami nawet kucharz ze stewardem naturalnie w ramach nadgodzin stałych. Nie czaruj pan tu wynikami firmy warunki socjalne fatalne chyba z 3 kontrakty zrobiłem gdzie przez cały kontrakt nie działał hypress wyobrażcie sobie południówka bo w maszynie ruscy a im się nie widzi robić jedyne co się zmieniło na plus to to że po seri wypadków które spowodowane były notorycznym piciem kadry częto oficerskiej przez co ciężko było z ubezpieczeniem tych 30 letnich szrotów jest wprowadzenie suchej floty ale teraz to i tak nie ma znaczenia bo w większości pływają tam flapy a oni tak nie łoją.
Co to znaczy "firma zmniejszyła nadgodziny"? Czy nie chodziło przypadkiem o wprowadzenie tych "wolnych niedziel"? Poprzedni rozmówca, żalił się, ze cięzko, bo "pracuje się 7 dni w tygodniu". I tak źle, i tak niedobrze. Wróciliśmy do roboczych niedziel, by nie redukować nadgodzin.
I co to znaczy, ze kucharz ze stewardem zapieprzają w ramach nadgodzin stałych? To coś nowego, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś nie miał zapłacone za wypracowane nadgodziny. Co zaś się tyczy "zapieprzania przy ładunkach", to jak Pan wie, wszyscy otrzymują z tego tytułu "cargo bonus". I nie jest to czyjeś widzimisie, lecz konkretna stawka od przeładowanej tony oraz stały parytet w tej kwocie każdego z członków załogi,
I co to znaczy, ze kucharz ze stewardem zapieprzają w ramach nadgodzin stałych? To coś nowego, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś nie miał zapłacone za wypracowane nadgodziny. Co zaś się tyczy "zapieprzania przy ładunkach", to jak Pan wie, wszyscy otrzymują z tego tytułu "cargo bonus". I nie jest to czyjeś widzimisie, lecz konkretna stawka od przeładowanej tony oraz stały parytet w tej kwocie każdego z członków załogi,
Sprostowanie wysokości zarobków
5-7 tysięcy euro ?! Trzeba tu jednak sprostować ze marynarz zazwyczaj ( nie zawsze) zarabia tylko na morzu Na ladzie żyje z tego co zarobił Jak ma rodzinę dzieli zarobki na dwa i z pięciu tysięcy robi się tylko 2,5 tys Opłaca tez sam fundusze emerytalne oraz samemu opłaca NFZ a nie sa to małe kwoty I o ile oficerowie zarabiają na tyle ze można bezstresowo żyć na lądzie to załogi szeregowe nie maja już tak wesoło
DP
Zrobilem dp basic i nie moge roboty znalesc zeby odrobic familke. armatorzy biora mlodych norwegow angoli belgow holendrow bez doswiadczenia a polakow z licencja nawet nie chca no obcy. w polskich biurach podejscie do osoby Niestety na poziomie jak do zebraka. Za granica jest jakas kultura a u nas po znajomosci najczesciej zalatwiaja
sory za pismo ale z kom.
sory za pismo ale z kom.
Zawód marynarza się kończy!!!!!
Nasi urzędnicy w GUMie, Ministerstwie czy ośrodki szkolące traktują marynarzy jak najzwyklejsze dojne krowy. Kretyńskie zmiany wymogów dla osób chcących podnosić kwalifikacje zawodowe są robione tylko po to aby wyciągnąć od ludzi jak najwięcej pieniędzy zmuszając ich do uczestnictwa w droższych kursach. Egzaminy (np. na C/O) obecne są tworzone tak aby jak najmniejsza ilość zdała. Mało kto rozumie treści zadań (stata) i mało kto jest w stanie to zdać. Proszę sprawdzić sobie ostatnie zadania ze stateczności. Począwszy od samych kursantów, wykładowców stateczności i ludzi w GUMie! Nadal pozwala się na takie praktyki bo sam koszt egzaminu to 2000zl a kursu to 6000. Wszędzie na świecie ułatwia się "swoim" dojście do zawodu u nas jest odwrotnie. Nie posiadamy już własnych miejsc gdzie ludzie młodzi mogą uczyć się fachu. Praktycznie nie posiadamy już własnej floty, stoczni już też praktycznie też nie mamy. Urzędnicy systematycznie nowelizują umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania tak aby móc dowalić 33% podatku w kraju.
Wszystkie urzędy systematycznie dobijają naszą branżę morska w każdej jej zakresie. Ciekawe jak będzie wyglądać pomorze jak zawód marynarza przestanie istnieć a ciężko zarabiane przez nich pieniądze przestaną płynąć do kraju.
Za 20 lub 30 lat po zawodzie marynarza nie będzie już praktycznie śladu.
Życzę szczególnie młodym, zaczynającym młodym marynarzom sporo wytrwałości, siły i mnóstwa pieniędzy w dążeniu do celu.
Pozdrawiam
Wszystkie urzędy systematycznie dobijają naszą branżę morska w każdej jej zakresie. Ciekawe jak będzie wyglądać pomorze jak zawód marynarza przestanie istnieć a ciężko zarabiane przez nich pieniądze przestaną płynąć do kraju.
Za 20 lub 30 lat po zawodzie marynarza nie będzie już praktycznie śladu.
Życzę szczególnie młodym, zaczynającym młodym marynarzom sporo wytrwałości, siły i mnóstwa pieniędzy w dążeniu do celu.
Pozdrawiam
Wychowujemy i kształcimy ludzi by zasuwali u obcych.
ale mi interes.
weźcie jeszcze ściągajcie na morskie uczelnie obcych do nauki za śmieszne pieniądze - podobnie jak np. lekarzy.
Koszt wyksztłcenia lekarza to 1.5 mln zł. a dostajemy 40.000 euro za kształcenie na UCK kogoś z Konga czy Norwegii.
w tym kraju ktoś weźmie do kieszeni jakieś "drobniaki" a reszta sponsoruje jego zaklepanie sprawy ciężkimi milionami.
weźcie jeszcze ściągajcie na morskie uczelnie obcych do nauki za śmieszne pieniądze - podobnie jak np. lekarzy.
Koszt wyksztłcenia lekarza to 1.5 mln zł. a dostajemy 40.000 euro za kształcenie na UCK kogoś z Konga czy Norwegii.
w tym kraju ktoś weźmie do kieszeni jakieś "drobniaki" a reszta sponsoruje jego zaklepanie sprawy ciężkimi milionami.
kolejny krotkowzroczny
Nawet jesli koszt wyksztalcenia mnie (oficera) to milion, to ja ten milion zarobie w 4 lata. I co z nim zrobie? Wydam. W kraju.
NIe bede musial uciekac na saksy zeby tyle zarobic, tylko na spokojnie przywioze kase z zagranicy i wydam w kraju.
A lekarz? wyksztacli sie i wyjedzie, napedzac czyjas gospodarke.
Oficer po Akademii placi w podatkach posrednich wiecej niz normalny polak zarabia! (juz nie mowie o podatkach placonych przez tego normalnego polaka).
Nie ma naszej floty - to prawda. ale jakby byla to byoby jak to w Polsce - wyzysk i kombinatorstwo.
Takze jakis interes w tym jest.
NIe bede musial uciekac na saksy zeby tyle zarobic, tylko na spokojnie przywioze kase z zagranicy i wydam w kraju.
A lekarz? wyksztacli sie i wyjedzie, napedzac czyjas gospodarke.
Oficer po Akademii placi w podatkach posrednich wiecej niz normalny polak zarabia! (juz nie mowie o podatkach placonych przez tego normalnego polaka).
Nie ma naszej floty - to prawda. ale jakby byla to byoby jak to w Polsce - wyzysk i kombinatorstwo.
Takze jakis interes w tym jest.
zacznij lepiej szukac za Kadeta...
Jak masz juz dyplom offa to warto sic za kadeta, bo dosc czesto uda sie zahaczyc w tej samej firmie za offa, i robic doswiadczenie.
Za trainee DPO jako takiego nikt cie raczej nie wezmie, na offshorach trzeba zaczynac od zera.
A kiedy sie odbije... tego nie wie nikt :)
A jak nie chcesz plywac i wystarczy ci 7k/reke zl to idz na wieze kontroli lotow- jakos niedawno byl chyba nabor... :)
Za trainee DPO jako takiego nikt cie raczej nie wezmie, na offshorach trzeba zaczynac od zera.
A kiedy sie odbije... tego nie wie nikt :)
A jak nie chcesz plywac i wystarczy ci 7k/reke zl to idz na wieze kontroli lotow- jakos niedawno byl chyba nabor... :)
0,10 USD czyli 10 centów dziennie było wynagrodzenie dla kadeta PSM
W latach 60 -70 stawka dzienna wynosiła 10 centów dziennie i 50 zł miesięcznie dla kadetów Państwowej Szkoły Morskiej na praktykach w PLO. Piwo Żywiec kosztowało 7,60 zł a papierosy Sport - 3.50 zł. Mł. marynarz miał tzw. dodatku dewizowego 0,35 USD a kapitan chyba 1.05 USD dziennie. Ile otrzymywał sekretarz partii czy statkowy kapuś - nie wiem.
Panowie, myslcie
Do wszystkich marynarzy: tak pieknie sie mowi o pieniadzach, ile to sie na tym statku nie zarabia, jaki dom sie buduje, samochod, dla zony i dzieci pieniedzy nie zabraknie... Ale pomyslicie czasami o tych waszych partnerkach/zonach.. Uwazam ze najczesciej to czysty egoizm szukac pracy w morzu, uciekajac od codziennych problemow rodzinnych z ktorymi kobieta sama musi sie zmierzyc. Albo zycie singla, albo zastanowcie sie prosze, czy was zona w konia nie robi i nie jest z wami dla pieniedzy. Ten wasz najlepszy na swiecie zawod ma wplyw na wszystkich waszych bliskich. A pieniadze szczescia nie daja. Ja bym sie nigdy nie zgodzila na ślub z .marynarzem ani tym bardziej na dziecko. Nie dlatego, ze zdradzaja, bo to jest oczywiste i trzeba sie z tym pogodzić. Ale dlatego, ze w zwiazku liczy sie tez bliskosc, wsparcie, wspolnie spedzony czas. A straconego czasu nie kupicie za pieniadze. Kto jest mądry to pomysli o tym czy warto niszczyc swoje zycie i ukochanych osob.
Racja
Święte słowa, jakby tak popatrzeć na wszystko z dystansu to mstrosi żyją własnym życiem, wszystko wokół pieniędzy które w sumie nie są jakieś duże, odliczaja do końca kontraktu i tak odliczaja całe życie, a czas w miejscu nie stoi, dzieci rosną, żona się starzeje, co z tego że kredyt szybko splscony jak cie w tym domu przez większość życie nie ma, takie życie na raty, nie zdążysz się obejrzeć a juz pol życia za tobą. Zawód dla singli, albo życiowych nieudaczników, outsiderow, alkoholików... Za takie pieniądze nie opłaca się opuszczać domu na kilka miesięcy.
Ważne są kursy
Osobom, które chcą pracować na morzu polecam wyrobienie kursów, nie tylko tych obowiązkowych takich jak stcw, itr, ale także tych dodatkowych. W Gdyni można je wyrobić w kilku miejscach, m.in na Skwerze Kościuszki: http://osrgdynia.pl/ . Zwiększa to diametralnie szansę na zdobycie pracy.
oferty pracy dla marynarzy
teraz żeby znaleźć prace na statku to trzeba się nieźle natrudzić, najlepiej to dzwonić bezpośrednio do firm zagranicznych, ale to dla osób co maja bardzo dobrze ogarnięty angielski, dzwonienie po polskich agencjach w ciemno generalnie efektów nie przynosi, ciągle te same odpowiedzi, aby wysłać aplikacje itd, tak naprawdę pozostaje śledzić portale z ofertami pracy dla marynarzy typu: portal morski, polcrewing.pl itp i liczyć na to, że akurat nas wybiorą, to chętnych nie brakuje.
dramat zamieniający się powoli w tragedię
praca na morzu jest dla wariatów albo dla tych co mają znajomości;
"po kontrakcie pracownika i armatora prawnie nic nie łączy" - tu jest pies pogrzebany...po 40tce jest się w tej branży trędowatym ("mamy młodszych") albo płaci grubą kasę agencjom za zatrudnianie;
ludzi w tej branży jest DUŻO za DUŻO
Polska szykanuje całą branżę - pracowników opodatkują (za pracę za granicą!) ale socjalu nie ma żadnego
mój znajomy (Norweg) jak zobaczył ile po opłaceniu podatku w Norwegii ma zapłacić polskiemu US to ZMARŁ na atak serca
ludzie z dyplomami oficerskimi, doświadczeniem, ważnymi papierami nie znajdą pracy jeśli mają ponad 40 lat bo na każdym stanowisku potrzeba z min. 4-5lat doświadczeniem na konkretnym rodzaju statku (woziłeś węgiel - to ziarna już nie(!))
Jak płacili podatki to Polska o nich pamiętała...teraz da im umrzeć.
"po kontrakcie pracownika i armatora prawnie nic nie łączy" - tu jest pies pogrzebany...po 40tce jest się w tej branży trędowatym ("mamy młodszych") albo płaci grubą kasę agencjom za zatrudnianie;
ludzi w tej branży jest DUŻO za DUŻO
Polska szykanuje całą branżę - pracowników opodatkują (za pracę za granicą!) ale socjalu nie ma żadnego
mój znajomy (Norweg) jak zobaczył ile po opłaceniu podatku w Norwegii ma zapłacić polskiemu US to ZMARŁ na atak serca
ludzie z dyplomami oficerskimi, doświadczeniem, ważnymi papierami nie znajdą pracy jeśli mają ponad 40 lat bo na każdym stanowisku potrzeba z min. 4-5lat doświadczeniem na konkretnym rodzaju statku (woziłeś węgiel - to ziarna już nie(!))
Jak płacili podatki to Polska o nich pamiętała...teraz da im umrzeć.
Serio?
Czytam te wasze komentarze i i krew mnie zalewa jak ktoś narzeka że rozłąka z rodziną, długie kontrakty, brak ofert pracy. Jak nie możesz znaleźć pracy to podwyższ swoje kwalifikacje, rozwijaj się, nie tu to tam, próbuj, szukaj gdzieś na pewno się znajdzie robota nie zawsze za dobre pieniadze ale od zera się zaczyna. Ktoś kto wybrał ten zawód i narzeka na długą rozlake z rodziną musi mieć coś nie tak w głowie. Marynarze z Azji zabierają nam rynek pracy, to fakt, ale nie na wszystkich stanowiskach. Studia odradzam bo liczy się tylko dyplom STCW nie tytuły naukowe.
były oficer
ja pracowałem jako 4/3/2 off na kontenerowcach ale zorientowałem sie szybko ze finansowo to nie za bardzo mam sens , większość pieniedzy z rejsu inwestowałem w zmiane zawodu na pilota nie jak większość w auta i mieszkania, dziś jestem pilotem boeinga od 4 lat dla skandynawskiego przewoznika, pensja hmmmm pewnia taka jak u kapitana offshorów , no i jestem 2-4 dni w tygodniu w domu, plus składki emerytalne, ubezpi., dodatek 550e na każde dziecko i w końcu mam czystą pracę, w cieple, bez wilgoci , coś nie działa to wzywam serwis a nie sam dłubie i nikt nie powie nawet dzikeuje czy pocałuj sie w d..... Podsumowując masz układy przed pojsciem do szkoły morskiej takie aby pracować na offshorach idz w to , nie masz układów pomyśl nad innym zawodem jest wiele fachów gdzie można zarobić dużą kasę bez konieczności wyjazdów na 4 mce