Dobry trop. Chodzi o to że pracodawca właśnie płaci za szkolenia bo są potrzebne jego firmie, nie pracownikom.
Jest pewna grupa szkoleń zwane wewnętrznymi albo jakieś mało znane lub bardzo...
rozwiń
Dobry trop. Chodzi o to że pracodawca właśnie płaci za szkolenia bo są potrzebne jego firmie, nie pracownikom.
Jest pewna grupa szkoleń zwane wewnętrznymi albo jakieś mało znane lub bardzo specyficzne. Pracownik zrobi takie szkolenia, jeszcze usłyszy jak to złapał pana Boga za nogi bo firma w niego "inwestuje". W praktyce okazuje się że nowemu pracodawcy wisi jakie miałeś szkolenia, bo u niego liczą się inne, bo pracują na zupełnie innym sprzęcie. Finalnie okazuje się że poprzednie szkolenia są dla ciebie warte zero pln, bo nie są dodatkowym atutem przy zmianie pracy.
zobacz wątek