Re: Dramat w jednym akcie, czyli obsługa klienta (rowerzysty)
mnie na szczescie nie spotkaly jeszcze na wysepce jakies szczegolne przykrosci ale widac ten balagan i zwis. choc maja rodzynka - dobrego mechanika ale nieczesto go tam widze.
jest jeszcze...
rozwiń
mnie na szczescie nie spotkaly jeszcze na wysepce jakies szczegolne przykrosci ale widac ten balagan i zwis. choc maja rodzynka - dobrego mechanika ale nieczesto go tam widze.
jest jeszcze jeden drobiazg, na wyspie spinka do lancucha kosztuje 3 zl a w budze 4 zl i to dla mnie zasadnicza roznica ;-)
zobacz wątek