Widok
Świetny
Wierny książce do bólu (poza małym wyjątkiem) i wbrew moim obawom równie dobry jak wersja szwedzka. Na plus zapisuję amerykanom, kręcenie go również w Sztokholmie, co widać w miejskich scenach plenerowych.
Przeczytanie książki przed filmem, powoduje że wszystkie wątki są absolutnie klarowne i nie trzeba skupiać się na koligacjach.
Polecam gorąco wszystkim, również i tym co nie czytali.
Niech kręcą dalej.
Przeczytanie książki przed filmem, powoduje że wszystkie wątki są absolutnie klarowne i nie trzeba skupiać się na koligacjach.
Polecam gorąco wszystkim, również i tym co nie czytali.
Niech kręcą dalej.
R-E-W-E-L-A-C-J-A !!!!
Genialna czołówka z rewelacyjną muzyką!
Demoniczna, mroczna dziewczyna z tatuażem!
Craig jak to Craig;-) Jedni lubią, drudzy nie;-)...a ja owszem, a ja tak:-)
Po raz pierwszy od baardzo długiego czasu nie czułam upływu czasu w kinie.
Nie czytałam książki, nie widziałam szwedzkiej wersji, więc nie mam odniesienia...i cieszę się z tego powodu:-)
Pod koniec, gdy już wszystkie zagadki się wyjaśniły pozostał żal, że ..to już koniec;-(
Szczerze polecam!!!
Demoniczna, mroczna dziewczyna z tatuażem!
Craig jak to Craig;-) Jedni lubią, drudzy nie;-)...a ja owszem, a ja tak:-)
Po raz pierwszy od baardzo długiego czasu nie czułam upływu czasu w kinie.
Nie czytałam książki, nie widziałam szwedzkiej wersji, więc nie mam odniesienia...i cieszę się z tego powodu:-)
Pod koniec, gdy już wszystkie zagadki się wyjaśniły pozostał żal, że ..to już koniec;-(
Szczerze polecam!!!
Dobry film
Dobry. W skali od zły - do bardzo dobry. Muzyka, jak rzadko, podsyca nastrój, a nie tylko ilustruje. Kontrast między establiszmentem a bezlitosną rzeczywistością "pokrzywdzonych" - szokujący. Chociaż zwierzęce instynkty te same; tak "u góry", jak i "na dole". No, ale to zasługa pierwowzoru literackiego. Kilka scen niezrozumiałych, czy wręcz zbędnych (np. kot przed drzwiami). Znani, dobrzy aktorzy, podnoszą swą grą wartość filmu. Film godny obejrzenia. Polecam!
Poszłam do kina z ciekawości. Oglądałam wersję szwedzka i jak dla mnie pozostaje nie do pobicia. Dużo fajnieszja, bardziej naturalna rola Lisbeth. Bohaterowie, widoki jak dla mnie zbyt podobne do oryginalnej wersji. Wiem że to adaptacja książki ale nie wierzę aby dwie osoby (reżyserzy) miały tak identyczne wyobrażenie bohaterów i akcji. Pewnie podobałby mi się gdybym nie widziała szwedzkiej wersji filmu ( a ksiązki nie czytałam) a tak oceniam go na 3+.
sceny gwałtu i kot - duża przesada
ogólnie oceniam film na 4.
Muzyka doskonała, dla niej samej warto pójść do kina :)
Wartka akcja, sceny się nie przeciągają, a sam przebieg akcji w wielu miejscach zaskakuje. Doskonałe ujęcia, świetna gra aktorska (doskonale dobrani do charakteru granych postaci).
Niestety nie przekonało mnie rozbudowanie scen brutalnego gwatłu i molestowania - w książce ten watek był o wiele bardziej powierzchowny. Widać, że reżyserzy chcieli zaszokować i tym przyciągnąć widzów. Skutek uważam za odwrotny, czułam się lekko zdegustowana. To samo ze sceną kota pod drzwiami - szokowanie jako forma wzbudzenia sensacji jest moim zdaniem niepotrzebna, po co te zbliżenia?
Ostrzegam ludzi o słabych nerwach i chcących zabrać na film dzieci/delikatne nastolatki - te sceny poważnie się wbiją w pamięć.
Najgorsze jest to, że facet obok trochę się podniecił przy tych scenach - może dlatego jestem nimi taka zniesmaczona.
średni film na randkę nastolatków - dziewczyna z rzędu niżej wychodziła z sali na każdej z tych scen, aż jej było szkoda :)
Mimo to uważam film za warty obejrzenia, pozostałe sceny są ekstra.
Muzyka doskonała, dla niej samej warto pójść do kina :)
Wartka akcja, sceny się nie przeciągają, a sam przebieg akcji w wielu miejscach zaskakuje. Doskonałe ujęcia, świetna gra aktorska (doskonale dobrani do charakteru granych postaci).
Niestety nie przekonało mnie rozbudowanie scen brutalnego gwatłu i molestowania - w książce ten watek był o wiele bardziej powierzchowny. Widać, że reżyserzy chcieli zaszokować i tym przyciągnąć widzów. Skutek uważam za odwrotny, czułam się lekko zdegustowana. To samo ze sceną kota pod drzwiami - szokowanie jako forma wzbudzenia sensacji jest moim zdaniem niepotrzebna, po co te zbliżenia?
Ostrzegam ludzi o słabych nerwach i chcących zabrać na film dzieci/delikatne nastolatki - te sceny poważnie się wbiją w pamięć.
Najgorsze jest to, że facet obok trochę się podniecił przy tych scenach - może dlatego jestem nimi taka zniesmaczona.
średni film na randkę nastolatków - dziewczyna z rzędu niżej wychodziła z sali na każdej z tych scen, aż jej było szkoda :)
Mimo to uważam film za warty obejrzenia, pozostałe sceny są ekstra.
Czad!
Film bardzo mi się podobał! :) Oglądałam z zaciekawieniem, aż mi oczy "wyszły z orbit" ;) Nie czytałam jeszcze książki ani nie widziałam szwedzkiej wersji filmu, ale "Dziewczynę..." naprawdę polecam. Koniec filmu trochę przewidywalny, tzn. można się zorientować w miarę prowadzenia śledztwa... Ale całość jak najbardziej na "+" :) Zimny wyraz twarzy i charakteryzacja głównej bohaterki również przyciąga :] No i utwór wejściowy! Czekam na pozostałe 2 części!
odurzenie w cenie biletu
Niesamowite, że można lać do głowy ludziom takie g. przez 3 godziny i z żadnej strony cienia sprzeciwu, wątpliwości. Standardowy atak na religię ( bo tak to jest przez widzów odbierane) , product placement, wirtualny świat, przemoc i ostry sex, mafiopodobna rodzina i prawdziwa mafia, faszyzm, dziennikarstwo, molestowanie w dzieciństwie, przejęcia firm, wywiad i detektywi, ekskluzywne wnętrza, słowem do wyboru do koloru. Świat na poziomie Maxima, albo CKM. I oczywiście to jest sztuka z górnej półki bo na podstawie książki. Ciekawe, co ludzie będą oglądali po 50 latach ery internetowo - gażetow - obrazkowo - lapidarnej. Preferuje Social Network i Money Ball na podstwie scenariuszy Aarona Sorkina.
Lisbeth szwedzka i amerykańska
Osoby, które widziały szwedzką wersję powinny zgodzić się ze mną, że Noomi Rapace lepiej zagrała rolę Lisbeth niż Rooney Mara. Mikael zaś lepszy w obsadzie Daniel'a Craig'a. Ocenę wyżej daję wersji szwedzkiej za bardziej odczuwalne napięcie akcji i zdecydowanie lepszą rolę Lisbeth, która niesamowicie intryguje. Nie rozumiem w wersji amerykańskiej tego kołnierza ortopedycznego, który...proszę mi wybaczyć rozbawił mnie, tak samo jak ta reklamówka w profesjonalnie przygotowanej sali tortur. Tak więc dla fanów wersji amerykańskiej...obejrzyjcie szwedzką produkcję. Polecam oba filmy, a jeszcze bardziej zachęcam do przeczytania książek, to jest dopiero majstersztyk!!
Drugi po Zmierzchu - słaby
Pierwszy raz piszę opinię, bo jestem sfrustrowana faktem, ze poświęciłam na ten film czas. Moje prywatne zdanie - szkoda czasu i pieniędzy. Może osoby które nie czytały książki odbierają go lepiej, chociaż naprawdę trudno mi to sobie wyobrazić.
Wprawdzie ekranizację Zmierzchu pod względem jej "beznadziejności" trudno będzie dogonić, ale ten film naprawdę się stara.
Lubie oglądać filmy, lubię oglądać filmy w kinie i mam wiele wyrozumiałości nawet do pseudo-produkcji, jednak na tym filmie po prostu się wynudziłam. A tak na niego czekałam....
Nie rozumiem, jak można, mając dobrą historię, dobrych aktorów i pieniądze, zrobić tak marny film? Po prostu nudny? Totalnie bezndziejny scenariusz, pocięta akcja, brak dialogów (w książce też było ich brak, ale tam przynajmniej wszystko było wyjaśnione) i migawki na ekranie komputera. Zero napięcia.
Podsumowałabym ten film jako tło dla braku akcji... albo akcję która właściwie z niczego nie wynika... nie trzyma w napięciu...
No i - to co najgorsze - dlaczego zmieniono zakończenie w stosunku do oryginalnej historii w tak beznadziejny sposób? Zabrakło im pieniędzy na ostatnie sceny? Akcja w Zurychu, zagadka Harriet... nie do przyjęcia, jak dla mnie.
Wprawdzie ekranizację Zmierzchu pod względem jej "beznadziejności" trudno będzie dogonić, ale ten film naprawdę się stara.
Lubie oglądać filmy, lubię oglądać filmy w kinie i mam wiele wyrozumiałości nawet do pseudo-produkcji, jednak na tym filmie po prostu się wynudziłam. A tak na niego czekałam....
Nie rozumiem, jak można, mając dobrą historię, dobrych aktorów i pieniądze, zrobić tak marny film? Po prostu nudny? Totalnie bezndziejny scenariusz, pocięta akcja, brak dialogów (w książce też było ich brak, ale tam przynajmniej wszystko było wyjaśnione) i migawki na ekranie komputera. Zero napięcia.
Podsumowałabym ten film jako tło dla braku akcji... albo akcję która właściwie z niczego nie wynika... nie trzyma w napięciu...
No i - to co najgorsze - dlaczego zmieniono zakończenie w stosunku do oryginalnej historii w tak beznadziejny sposób? Zabrakło im pieniędzy na ostatnie sceny? Akcja w Zurychu, zagadka Harriet... nie do przyjęcia, jak dla mnie.
oj słaby!
wreszcie!
podzielam, opinię i zupełnie nie rozumiem zachwalania tego filmu na forum...
wybaczcie, ale w porównaniu do książki i wersji szwedzkiej to amerykański gniot, nie podobał mi się...
nudziłam się...
byłam rozczarowana że można tak durnie okroić taką historię...
Tytuł filmu w ogóle nie ma odniesienia do esencji książki, choć do tego co przedstawi to może i ma O_o
najważniejszy wątek morderstw kobiet przedstawiony w kilkusekundowej scenie... żenada, żenada, żenada...
ale z podziwem pozdrawiam tych którym się podobało!
podzielam, opinię i zupełnie nie rozumiem zachwalania tego filmu na forum...
wybaczcie, ale w porównaniu do książki i wersji szwedzkiej to amerykański gniot, nie podobał mi się...
nudziłam się...
byłam rozczarowana że można tak durnie okroić taką historię...
Tytuł filmu w ogóle nie ma odniesienia do esencji książki, choć do tego co przedstawi to może i ma O_o
najważniejszy wątek morderstw kobiet przedstawiony w kilkusekundowej scenie... żenada, żenada, żenada...
ale z podziwem pozdrawiam tych którym się podobało!
Amerykanie vs. Szwedzi
Wpisuję się tutaj po raz drugi. Obejrzałam niedawno dla porównania 1-szą część "Millennium" i zupełnie nie rozumiem, czym ludzie się tak zachwycają.. Owszem, o gustach się nie dyskutuje, ale muszę stwierdzić, że przez pierwszą godzinę filmu strasznie się wynudziłam. Nic się tam nie działo, a szwedzka Lisbeth w ogóle mnie nie przekonała. Dopiero druga połowa filmu mnie wciągnęła i bardziej podobało mi się zakończenie, niż w wersji amerykańskiej.. Nie odczułam natomiast tego napięcia, mroku, tajemnicy... Nie wiem, pewnie ktoś stwierdzi, że się nie znam, ale bardziej wbiła mi się w pamięć "Dziewczyna...", niż "Millenium" ;]
Film godny polecenia...
Film na prawdę godny polecenia. Książki nie czytałam, a z doświadczenia wiem, że bywają lepsze niż ich kinowe ekranizacje, więc oglądając film, który był fenomenalny, trzymający w napięciu i bardzo ciekawy ( a bardzo długi, bo trwał 2,5 godziny) jestem jeszcze bardziej ciekawa książki. Jednym słowem warto spożytkowane pieniądze na bilet.
Godna ekranizacja
Trylogię Larssona pochłonąłem w tempie porażającym. Filmu się ... obawiałem. Zostałem pozytywnie zaskoczony. Oczywiście nie wszystkie wątki są uwzględnione, ale te najważniejsze udało się zmieścić w czasie filmu. Najważniejsze role sprawnie zagrane, zachowany dobry, mroczny nieco klimat. Siedziałem wbity w fotel przez 2 godziny i 40 minut. Polecam.
Vivat Szwedzi.
Szwedzka wersja lepsza: bardziej spojna, lepiej opowiedziana, oddajaca cala historie w 100%. Szwedzka Salander bije amerykanska lalunie na łeb. Jedyny jasny punkt wersji amerykanskiej to Craig, ktory jest absolutnie wiarygodny. Podsumowujac-slabo. Na nastepne, amerykanskie czesci nie ide.