Re: EVENT ktos pracowal?
~"TY" -> w dzisiejszych czasach studentem może być każdy, byle idiota może mieć mgr przed nazwiskiem. To nie czasy, kiedy studentami byli intelektualiści z prawdziwego zdarzenia, pasjonaci etc....
rozwiń
~"TY" -> w dzisiejszych czasach studentem może być każdy, byle idiota może mieć mgr przed nazwiskiem. To nie czasy, kiedy studentami byli intelektualiści z prawdziwego zdarzenia, pasjonaci etc. Zatem to, że jakaś dziunia studiuje stosunki na Wyższej Szkole Lansu i Baunsu nie świadczy o jej inteligencji, wiedzy ogólnej itp i nie czyni jej partnerem do dyskusji. A miejsce jakim jest klub gdzie rozbrzmiewa głośna muzyka to nie są dobre warunki do prowadzenia dyskusji.
Skoro te studentki dzienne mają dzieci w wieku lat 20 to gratuluję rozwiązłości. Poza tym co to dziecko ma z takiej matki - w dzień jej nie ma a w nocy wymachuje d.pskiem przed obcymi chłopami. I co na to mąż, partner, chłopak? Wiem jaki typ dziewczyn decyduje się na pracę w takich miejscach. Te, które chodziły na dyskoteki do Elipsy, Curacao, Vivy i Tropikalnej Wyspy. Na pewno klimaciarki z GGOG czy Sfinksa tam zajęcia szukać nie będą.
Dla mnie takie kluby i wszelkie salony masażu to po prostu domy publiczne pod przykrywką. Łatwy pieniądz, zero szacunku do samej siebie. Żadna praca nie hańbi? OK, czyli prostytucja też za czas jakiś będzie oznaką życiowej zaradności.
A co do mojego wyglądu - mam 30lat a dają mi 20, bo mam buzię dziecka. Ładne duże niebieskie oczy i dołeczki, kiedy się uśmiecham. Filigranowa, szczupła szatynka. Nie muszę świecić golizną a mimo to zwracam uwagę facetów, ale nie pijanych w sztok w jakimś podejrzanym klubiku, bo uwaga takich nie jest dla mnie nobilitacją Powinno Ci wystarczyć.
zobacz wątek