Widok

El Dorado

Sztuczkę odwiedziłem już kilka razy za każdym razem byłem pod dużym wrażeniem, mimo że nigdy nie byłem fanem kuchni molekularnej (wydziwiania z jedzeniem). Dorastałem wychowany na prostych daniach "schabowy i ziemniaki" i tego zawszę się trzymałem, ale razem z moją pierwszą wizytą w Sztuczce odkryłem swój wielki głód, głód na nowe potrawy i smaki których nigdy w życiu nie miałem przyjemnośći gościć w moich ustach. Mimo tego żeby dostać się do Sztuczki muszę przejechać ok. 600km a droga do "El Dorado" się strasznie dłuży popędzana mym niepohamowanym głodem jestem zachwycony. Sommelierzy świetnie dobierają wina, menu z każdą moją wizytą jest inne. Sam bardzo sobie upodobałem pierś z kaczki berberyjskiej, ale staram się spróbować jak najwięcej, w walentynki byłem bardzo podekscytowany lodami z buraków które w połączeniu z chrupkimi pałeczkami wypełnionymi kozim serem dały zadziwiający efekt. Wiem na pewno że tam wrócę po raz kolejny :)
Moja ocena
Sztuczka kategoria: Restauracje
obsługa: 6
 
menu: 6
 
jakość potraw: 6
 
klimat i wystrój: 6
 
przystępność cen: 6
 
ocena ogólna: 6
 
6.0

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Nikomu nie chce wmówić. To, że nie byłem fanem kuchni molekularnej - nie znaczy, że nigdy nie próbowałem, otóż wręcz przeciwnie jadłem w wielu restauracjach: w Sopocie, Gdańsku, Warszawie. Dopiero w Sztuczce otworzyły mi się oczy :) . W Gdynii mam rodzinę, także 600 km nic dla mnie nie znaczy, poza tym jestem w trasie całe życie.
Pozdrawiam "Znawcę".
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry