Widok
Eva Peron
Opinie do spektaklu: Eva Peron.
Copi
Eva Peron
Przekład: Edward Wojtaszek
Ostatnie godziny życia chorej na raka Evy Peron, uwielbianej przez Argentyńczyków prezydentowej, nieomal świętej Evity. Cały kraj zamarł, w pałacu, na korytarzach tłum oficjeli, dziennikarzy z całego świata i zwykłych ludzi czeka na wieść o jej ostatecznym odejściu. Czeka już dziesiąty dzień. Tymczasem w salonie, zamknięta tylko z czwórką ...
Przejdź do spektaklu.
Copi
Eva Peron
Przekład: Edward Wojtaszek
Ostatnie godziny życia chorej na raka Evy Peron, uwielbianej przez Argentyńczyków prezydentowej, nieomal świętej Evity. Cały kraj zamarł, w pałacu, na korytarzach tłum oficjeli, dziennikarzy z całego świata i zwykłych ludzi czeka na wieść o jej ostatecznym odejściu. Czeka już dziesiąty dzień. Tymczasem w salonie, zamknięta tylko z czwórką ...
Przejdź do spektaklu.
pomieszanie z poplątaniem
Mam bardzo mieszane uczucia po obejrzeniu tego spektaklu.
...
Co mogę powiedzieć o przedstawieniu, w którego trakcie patrzyłam na zegarek odliczając minuty do końca? Trochę się całość rozciągała w czasie, a momentami było nawet bezbarwnie. Padające z ust aktorów przekleństwa brzmiały niewiarygodnie. Zastanawiałam się o co w tej sztuce chodzi. I na szczęście końcówka przedstawienia wyjaśniła wszystko - to było naprawdę zaskakujące i właśnie zakończenie uważam za najjaśniejszy punkt całego przedstawienia. W sumie dopiero końcówka tłumaczy mój pierwotnie negatywny odbiór gry aktorskiej i treści. Nie wiem, czy taki był zamysł reżyserski, czy to przypadek, ale całość idealnie pasuje do obecnej sytuacji politycznej w Polsce.
Czy polecam? Hmm trudno mi powiedzieć. Jeśli ktoś podziwia talent aktorski pani Kolak czy pana Gordona, to na pewno warto. Przerysowane zachowania pani Kolak w kontekście całej sztuki wypadają całkiem nieźle (mam nadzieję, że były zamierzone;)). Sztuką jest też na pewno wykreowanie postaci, jeśli wypowiada się zaledwie kilka linijek tekstu, choć jest się prawie cały czas obecnym na scenie, czym popisał się pan Gordon. Warto jednak, zanim kurtyna się podniesie, choć trochę zmrużyć oczy (nabrać trochę dystansu do tego, co się zaraz będzie działo) - chyba wtedy łatwiej będzie przetrwać prawie ten dwugodziny spektakl.
...
Co mogę powiedzieć o przedstawieniu, w którego trakcie patrzyłam na zegarek odliczając minuty do końca? Trochę się całość rozciągała w czasie, a momentami było nawet bezbarwnie. Padające z ust aktorów przekleństwa brzmiały niewiarygodnie. Zastanawiałam się o co w tej sztuce chodzi. I na szczęście końcówka przedstawienia wyjaśniła wszystko - to było naprawdę zaskakujące i właśnie zakończenie uważam za najjaśniejszy punkt całego przedstawienia. W sumie dopiero końcówka tłumaczy mój pierwotnie negatywny odbiór gry aktorskiej i treści. Nie wiem, czy taki był zamysł reżyserski, czy to przypadek, ale całość idealnie pasuje do obecnej sytuacji politycznej w Polsce.
Czy polecam? Hmm trudno mi powiedzieć. Jeśli ktoś podziwia talent aktorski pani Kolak czy pana Gordona, to na pewno warto. Przerysowane zachowania pani Kolak w kontekście całej sztuki wypadają całkiem nieźle (mam nadzieję, że były zamierzone;)). Sztuką jest też na pewno wykreowanie postaci, jeśli wypowiada się zaledwie kilka linijek tekstu, choć jest się prawie cały czas obecnym na scenie, czym popisał się pan Gordon. Warto jednak, zanim kurtyna się podniesie, choć trochę zmrużyć oczy (nabrać trochę dystansu do tego, co się zaraz będzie działo) - chyba wtedy łatwiej będzie przetrwać prawie ten dwugodziny spektakl.