Od poczatku: przygarnelismy niechcianego szczeniaka w wieku 4 tygodni. Od poczatku samego nawet na badania kontrolne chodzilismy do tej lecznicy. Po kilku wizytach bylismy bardzo zniesmaczeni podejsciem lelarzy. Ale ostatnie dni byly apogeum. Przy kazdej wizycie zglaszalismy problemy z psem typu wymioty codziennie, bez konkretnej przyczyny - lekarze stwierdzili, ze taka jest przypadlosc szczeniąt. Do sedna - pies z dnian na dzien oslabl - prawie przelewal sie przez rece. Przyszlismy po godzinie 23, pan doktor stwierdzil, ze pewnie cos zjadl, dostanie klasyczny lek przeciwwymiotny, witaminy i bedzie lepiej, a dnia nastepnego żebyśmy zglosili sie na kontrole i badanie krwi okolo godziny 20. Rano pies wygladal jeszcze gorzej, decyzja byla taka, ze umawiamy sie na najblizszy wolny termin. Godzina 15, po 2.5h dowiedzielismy sie, ze pies ma zapalenie trzustki, zero lekow. O godzinie 17:30 wracalismy z lecznicy z psem, ktory wcale nie wygladal lepiej, chociaz lekarz obiecywal, ze poczuje sie lepiej jeszcze kilka godzin wczesniej. Za dwie wizyty podczas ktorych panowie nie zrobili NIC zeby psa uratowac zaplacilismy blisko 500zl. Pies zmarl o godzinie 1:30 w nocy. Wiecej: 669485974.