Odpowiadasz na:

Re: Faszyzm, nazim, przemoc, rasism - synonimy wesołego kibola

Z serca piszesz i czuję, że tak właśnie myślisz. A to oznacza, że kompletnie się pogubiłeś. Głód, brud, wróg, wojna, honor, ojczyzna, braterstwo broni...to nie 1939! Halo!!! Tu Ziemia do Pivo!!!rozwiń

Z serca piszesz i czuję, że tak właśnie myślisz. A to oznacza, że kompletnie się pogubiłeś. Głód, brud, wróg, wojna, honor, ojczyzna, braterstwo broni...to nie 1939! Halo!!! Tu Ziemia do Pivo!!!
Miłość do klubu (o_O?) nie może być usprawiedliwieniem dla pseud patriotycznych postaw podszywanych przemocą i szukaniem burd ulicznych (nazywasz to "awanturami").
Jakiż jest cel tej przemocy? Komu i czemu ona ma służyć? Opowiedz mi o pozytywnych akcjach kiboli, z chęcią poczytam.

Wiesz, gro z kiboli fascynuje nazizm, utożsamiają się często ze swoimi "bohaterami". Himmler, Heydrich byli wspaniałymi ojcami i mężami - wręcz wzorowymi. Himmler pieszczotliwie zwracał się do swojej córki Puppi (Gudrun Himmler), a ona do dnia dzisiejszego twierdzi, że "tatuś" był wspaniałym człowiekiem. Himmler też organizował "pozytywne akcje", wspierał organizacje kombatanckie, opiekował się rodzinami poległych, a honor i wierność ojczyźnie były dla niego priorytetem. Nie przeszkadzało mu to oczywiście w organizowaniu masowych mordów wrogów jego ukochanego klubu - NSDAP. On też z miłości do klubu wyrżnął 6.000.000 Żydów, bo nie nosili szalików z barwami klubowymi.
Prawda, że podobna retoryka? :)

zobacz wątek
13 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry