Re: Faszyzm, nazim, przemoc, rasism - synonimy wesołego kibola
W życiu bym nie poszedł na mecz piłki nożnej z moim dzieciakiem. Musiałbym być chory na umyśle.
Mało jest przemocy w telewizji, internecie i literaturze współczesnej. Trzeba się nieźle...
rozwiń
W życiu bym nie poszedł na mecz piłki nożnej z moim dzieciakiem. Musiałbym być chory na umyśle.
Mało jest przemocy w telewizji, internecie i literaturze współczesnej. Trzeba się nieźle napocić, żeby znaleźć zdrową i godną uwagi rozrywkę, aby dobrze ukierunkować umysł własnej pociechy.
Miałbym to teraz psuć i samemu sobie zaprzeczać chodząc z nim, aby oglądało ludzi którzy drą się na stadionach, potem okładają pięściami, a na koniec demolują wszystko co się da?
Raz mi wystarczyło, że jechałem z nimi przypadkowo w tramwaju z dzieckiem na kolanach. Wtuliło się tylko ze strach w moje ramiona.
Dla mnie kibice w grupie to po prostu bandyci i nic więcej. Są bezwzględni, nieobliczalni i nie liczący się z nikim spoza własnej grupy.
zobacz wątek