jest to drugi sklep, który odwiedzam (pierwszy - słaby asortyment i rowery z ubogim osprzętem),
Na "dzień dobry" nie odpowiada nikt. Żaden z panów nie pofatygował się aby podejść porozmawiać, udają, że nie widzą klienta uciekają z kontaktem wzrokowym. Asortyment jest fajny.

Jak to jest że sprzedawcy się dziwią, że ludzie kupują w internecie, skoro idąc do punktu nic nie zyskują.

Wszedłem do wysepki i nikt nie wyraził ochoty porozmawiania ze mną na temat roweru, który ewidentnie chce kupić. Nie interesuje mnie to, że w sklepie stacjonarnym prawdopodobnie przepłacę za rower, bo bardziej zależy mi na obsłudze i doradztwie. Zakładając, że Panowie niezbyt chętnie podchodzą do klientów w celu sprzedaży, to gdy po zakupie będę miał problem z rowerem pewnie też nikt mi nie pomoże. Zechce zmienić niedopasowane siodło to też mi nikt nie pomoże.

Więc co zyskuje? jestem gotów zapłacić więcej, ale co dacie w zamian?
Też pracuje w handlu i wiem że zarabia się zdecydowanie więcej na akcesoriach, więc tracicie podwójnie bo i na rowerze i na ewentualnych akcesoriach, które na pewno kupię, bo są mi potrzebne
błagam zmieńcie nastawienie! mimo wszystko wole takie salony niż internet czy sieciówki