Udalem sie rano na spacer, na skwer kosciuszki, chcialem zjesc sniadanie. zobaczylem, ze klub Feniks jest otwarty, wszedlem (bylo to ok godz 11) i zobaczylem klientow ( jakis facet spal na kanapie pod oknem) w srodku, zapytalem czy mozna cos zjesc, nagle glowe podniosla kobieta i powiedziala: jedziemy do domu bo to juz 11, po czym wstal nalge facet caly w tatuarzach i mowi do mnie "za kim k...a jestes? nie wiedzialem o co chodzi. Spytalem o co panu chodzi a on do mnie : nie k....a pan tylko jestem petarda, ja jestem za barcelona a ty za kim ? ja mowie mieszkam w gorzowie i chodze na zuzel. wtedy wstali wszyscy i mowia do mnie o co tobie k...a chodzi? a ja wtedy ucieklem, oni mnie gonili a jeden z nich ciagle na mnie krzyczal. nigdy wiecej tam nie wroce. ps nikomu nie zycze spotkac tego pana w tatuazach!!!