Miałam nic nie kupować. Wybór, przynajmniej w niedzielę po 11.00 był marny
Mój facet się nakręcił i mimo biednych roślin wyszukał trzy egzemplarze, które postanowił nabyć. Na szczęście to mikrusy, więc znajdę na nie miejscówki. Kupiliśmy kalanchoe, agave i jeszcze...
rozwiń
Mój facet się nakręcił i mimo biednych roślin wyszukał trzy egzemplarze, które postanowił nabyć. Na szczęście to mikrusy, więc znajdę na nie miejscówki. Kupiliśmy kalanchoe, agave i jeszcze jakiegoś sukulenta, którego teraz nie pomnę. Jeszcze czaił się na trzykrotkę paradaise, ale była w takim stanie, że została na festiwalu i pewnie trafiła na kompost, a w najlepszym przypadku na półkę śmierci.
zobacz wątek