Odpowiadasz na:

Ech, wspaniałości!

Tak, byłam po raz kolejny i znów się wzruszyłam. Co tam "wzruszylam", toż to eufemizm po prostu, ten spektakl jest dla mnie jak burzliwy sex w środku lata, jak filiżanka kawy rano, no nie wiem,... rozwiń

Tak, byłam po raz kolejny i znów się wzruszyłam. Co tam "wzruszylam", toż to eufemizm po prostu, ten spektakl jest dla mnie jak burzliwy sex w środku lata, jak filiżanka kawy rano, no nie wiem, wielbię go całą sobą.Jeśli zastanowić się nad fenomenem dzieła, rzec by można, iż wykorzystuje on czystą formę wpojenia widzowi, iż mordesrtwo może byc formą rozrywki (czy jest na świecie kobieta, która nie miała ochoty zamordować choć raz swojego partnera życiowego?).Wspaniały jazz, całkowicie moje klimaty lat dwudziestych, smaczki językowe Młynarskiego począwszy od kauzyperdy(kto dzis tego uzywa?)az po najmimordę, światło i dźwięk bez zarzutu, ukłony w stronę pana Różankiewicza i Dobrzyckiego.Brakowało mi nieco neonów, ale cóż, nie wszyscy mają wizję wodewilowego stąpania po rzęsiście oświetlonych schodach (ja mam). Ekipa aktorska cudnie, cudnie! Pani Kowalewska, Arciuch, rewelacja, moim damskim faworytem jest również rola Diesel, no i "Mama" tak cudnie ciągnąca swoje dziewczęta w maseczkach sado-macho (z zameczkiem, hi, hi) na łańcuchach, wspaniałości. Chłopaki aż miło popatrzeć, zapomniałabym, Panie Michalski, ta kobieta, która siedziała pół metra od Pana, to byłam ja, specjalnie kupiłam ten bilet, czekając na Pana wystapienie jako łajdaka-pijaka. Nie zawiodłam się, mister Harry. Muszę jeszce pochwalić pana Dudę, wspaniale Pan stepuje. Przyjdę jeszce na pewno, to ja byłam tym razem jedyną oklaskującą Was na stojąco (co za drętwa widownia, brrr), oglądanie tego spektaklu ma wymiar pozaziemski. Aha! Dziekuję obsłudze za niezwykłą wyrozumiałość! Jestem bardzo wdzięczna,,,

zobacz wątek
19 lat temu
~widz z I rzędu trzymający kciuki

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry