Odpowiadasz na:

Nawet bardzo oki.

Byłam na spektaklu dwa razy. Mnóstwo w nim świetnych elementów: ruch sceniczny (aktorzy dali z siebie chyba wszystko) i muzyka, gra świateł i scenografia Nastroje oscylowały między liryką i... rozwiń

Byłam na spektaklu dwa razy. Mnóstwo w nim świetnych elementów: ruch sceniczny (aktorzy dali z siebie chyba wszystko) i muzyka, gra świateł i scenografia Nastroje oscylowały między liryką i dramatyzmem, świetnie oddając problemy i lęki współczesnego człowieka. Można by było jedynie ograniczyć niektóre elementy nagości, aby niepotrzebnie nie rozpraszać zwłaszcza męskiej części widowni.Ogólnie
całość składa się na perfekcyjnie zrobione widowisko plastyczno-muzyczne.
Mam tylko jeden problem, w końcowej scenie, kluczowej dla spektaklu, padają słowa w języku francuskim, których nie rozumiem (i nie ma nic w tym dziwnego, ponieważ nie znam tego języka).
Będę wdzięczna za wyjaśnienie znaczenia.

P.s. Aha, jeszcze parę słów na temat konia i pozostałości na scenie po nim, czyli o tzw. kupie.
Otóż w drugim spektaklu też zaznaczyła swoją obecność, ale na szczęście krótko. Osobom empatycznym spadł kamień z serca.

zobacz wątek
16 lat temu
~Gosia EPe

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry