Jasne, szczególnie jak się ogląda głównie gnioty i trafia się na coś innego, dobrego.
A w ogóle rzecz nie w tym, żeby film był równy czy wierny książce. Film Kwiecińskiego jest dowolną interpretacją, fabuła oparta jest jedynie na wątkach z życia Tyrmanda.
A w ogóle rzecz nie w tym, żeby film był równy czy wierny książce. Film Kwiecińskiego jest dowolną interpretacją, fabuła oparta jest jedynie na wątkach z życia Tyrmanda.
zobacz wątek