Odpowiadasz na:

Myślę, że koledzy po fachu trochę psioczą po cichu na Smarzowskiego. Bo tak wysokiego poziomu festiwalu w Gdyni nie pamiętam. Bajon, Jan Jakub Kolski, Kondratiuk, ponoć udane debiuty, Pawlikwoski... rozwiń

Myślę, że koledzy po fachu trochę psioczą po cichu na Smarzowskiego. Bo tak wysokiego poziomu festiwalu w Gdyni nie pamiętam. Bajon, Jan Jakub Kolski, Kondratiuk, ponoć udane debiuty, Pawlikwoski (niech mu będzie, fachman jest)... A wszyscy gadają i wybierają się tylko na Kler. Ja akurat widziałem wszystkie filmy Smarzowskiego. Jeszcze na studiach obejrzałem Małżowinę i nie miałem pojęcia, że to jego. Uświadomiłem sobie kiedy Pilch grany przez Więckiwiecza pisze w Mocnym Anile tę samą książkę, co Świetlicki w Małżowinie. Smarzowiski po prostu jest turpistą, lubuje się w pokazywaniu brzydoty. Najlepiej wyszło mu to w Domu Żłym. Drogówka jest słaba, Pod Mocnym Aniołem też. Najlepszym jego filmem jest Róża. Wołyń prezentuje fałszywy symetryzm. Zbrodni banderowców nie da się porównać do incydentów ze strony AK, a nawet LWP w czasie Akcji Wisła. Ziemkieiwcz stwierdził, ze Smarzowskiego spotkał dramat. Mianowicie Wołyń bardzo spodobał się prawicy. Dlatego Klerem musiał zamanifestować, że jest na właściwym kursie i podobne wypadki przy pracy, jak pochwały od Kurskiego już mu się nie przydarzą. Coś w tym jest

zobacz wątek
7 lat temu
~the raven

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry