Od kilki godzin dręczą mnie skutki zjedzenia dzisiaj najgorszego fish & chips w życiu. Frytki suche, twarde, ryba wprawdzie świeża, ale bez soli, lecz w panierce tak ciężkiej, że nie dało się jej zjeść. Ciasto grube, twarde i do tego kompletnie spalone w oleju, na brązowo. Sos dobry. Lokal fajnie i przytulnie wygląda, pani kelnerka bardzo miła, ale w środku jedyna muzyka to disco polo z kuchni, analogia do tego co na talerzu ;)
Zjadłam tylko połowę, a brzuch boli ! :(