Odpowiadasz na:

Nijaki

Chciałbym wyrazić swoją OSOBISTĄ opinię o tym spektaklu. Otóż moim zdaniem był on nieco mdły i nijaki. Twórcy nie mogli chyba zdecydować między rozrywkowym musicalem, a filozoficznym dramatem i w... rozwiń

Chciałbym wyrazić swoją OSOBISTĄ opinię o tym spektaklu. Otóż moim zdaniem był on nieco mdły i nijaki. Twórcy nie mogli chyba zdecydować między rozrywkowym musicalem, a filozoficznym dramatem i w efekcie przedstawili coś pośredniego. I niestety moim zdaniem się nie spisali.
Jak na typowy musical był zbyt poważny, smętny, muzyka w niektórych momentach była monotonna, niezbyt energiczna. Musical jest formą mimo wszystko rozrywkową, a rozrywki tu trochę zabrakło.
Z drugiej strony jak na spektakl o tematyce religijno-metafizycznej było to widowisko dość płytkie. Filozoficzne refleksje nad życiem świętego na poziomie klasy maturalnej. Wszystko jakieś miłe i ugrzecznione. Ot młody panicz doznaje olśnienia i bez żadnej rozterki postanawia zostać ubogim mnichem. Żadnej wątpliwości, żadnej walki wewnętrznej, żadnego dramatu. Sytuację ratuje scena rozważań nad drogą krzyżową, która rzeczywiście ukazuje duchową walkę Francesco i daje widzom podstawę do refleksji. Niestety takich scen jest niewiele. Większa część religijnej refleksji zostaje spłycona do poziomu jasełek z wesołymi przyśpiewkami i pląsami. Do tego zawiodło nagłośnienie - w niektórych momentach trudno było zrozumieć co śpiewają aktorzy.
Chyba forma musicalu nie jest odpowiednia do takiej tematyki. Nie uświadczyłem tu ani zmysłowej lekkiej rozrywki i musicalowych emocji, ani poważnej metafizycznej refleksji. Dostałe za to mieszankę tych dwóch elementów. Mieszankę dość nieciekawą, mdłą i NIJAKĄ.
Oczywiście spektakl miał też parę atutów. Zachwyciła mnie wspomniana scena z drogą krzyżową, wzruszyła romantyczna i melancholijna pieśń o czerwonej róży na śniegu. Podobał mi się również wątek konfliktu Francesca z ojcem. Starcie młodego romantyka i z trzeźwo myślącym kupcem choć jest motywem dość popularnym w wielu utworach, to jednak spodobało mi się ze względu na dowcipną oprawę i wynikające z niej napięcie, którego niewiele w całym spektaklu.

Powyższe słowa stanowią moją osobistą opinię do której mam pełne prawo. Nikt przecież nie musi się z nią zgadzać, każdy ma prawo do swobody poglądów. Jeżeli jednak chcesz na nią odpowiedzieć to proszę przedstaw swoje kontrargumenty, a nie obrażaj inaczej myślących (co niestety czyni wielu "obrońców" spektaklu).

zobacz wątek
17 lat temu
~Dawid

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry