Widok
From Poland with Love
Opinie do spektaklu: From Poland with Love.
BYLI BIEDNI DWUDZIESTOLETNI. NIE MIELI NIC DO STRACENIA. MIELI DOŚĆ TEGO KRAJU. NIC ICH TU NIE TRZYMAŁO. ILE ZARYZYKUJESZ, ŻEBY SPEŁNIĆ SWOJE MARZENIA? POKOLENIE NIC W TEATRZE WYBRZEŻE „From Poland with Love” Pawła Demirskiego - dramat współczesnego pokolenia młodych Polaków Po wielu latach nieobecności w naszym teatrze tematów dotyczących tematów publicznych, FROM ...
Przejdź do spektaklu.
BYLI BIEDNI DWUDZIESTOLETNI. NIE MIELI NIC DO STRACENIA. MIELI DOŚĆ TEGO KRAJU. NIC ICH TU NIE TRZYMAŁO. ILE ZARYZYKUJESZ, ŻEBY SPEŁNIĆ SWOJE MARZENIA? POKOLENIE NIC W TEATRZE WYBRZEŻE „From Poland with Love” Pawła Demirskiego - dramat współczesnego pokolenia młodych Polaków Po wielu latach nieobecności w naszym teatrze tematów dotyczących tematów publicznych, FROM ...
Przejdź do spektaklu.
Sztuka jest świetna!!
Nie zgadzam się z A.B że to gniot.. To świetna sztuka zmuszająca do refleksji, a aktorzy są dobrzy w swoich rolach. Sztuka czasem bardzo zabawna czasem smutna- ręcz tragiczna ze względu na treść.. Zmusza do refleksji.. Plolecam wszystkim ale... W Teatrze wybrzeze, w Malarni są niewygodne ławki, a w spektaklu nie ma przerw więctych ktorych koli od czasu do czasu kregoslup ostrzegam.. :D
uciekać czy nie uciekać?
trzeba wyjechać i przeżyć to żeby zrozumieć. Sam sposób opisywania tego może nie ma wilekiego znaczenia można to było zrobić różnie, aczkolwiek "schiza" w dialogach może właśnie najbardziej tu pasuje!
Spektakl pokazuje trzy generacje nas Polaków. Najstarszą naznaczoną wojną w postaci dziadka majaczącego ciągle coś o żydach, młodszą naznaczoną przez komunizm - krótka scena 3-ki ludzi którzy cieszą się, że wyjechali na wczasy do Bułgarii. Mają oni nadzieje, że kiedyś w Polsce będzie wolność, nie będzie komunizmu, będzie normalnie, a wtedy już nic im do szczęścia nie będzie potrzebne.
Wolnośc przyszła dla ich dzieci, dla najmłodszej generacji Polaków (dla nas 20-30 lat) ale okazuje się, że ta wolność to jednak nie wszystko i nie wystarszy "sucha kromka chleba", a gdy się wyjedzie to okazuje się, że tam też nie jest łatwo i " trzeba sobie radzić"
Myśle, że sztuka ta dotyczy wielu wielu młodych ....
Spektakl pokazuje trzy generacje nas Polaków. Najstarszą naznaczoną wojną w postaci dziadka majaczącego ciągle coś o żydach, młodszą naznaczoną przez komunizm - krótka scena 3-ki ludzi którzy cieszą się, że wyjechali na wczasy do Bułgarii. Mają oni nadzieje, że kiedyś w Polsce będzie wolność, nie będzie komunizmu, będzie normalnie, a wtedy już nic im do szczęścia nie będzie potrzebne.
Wolnośc przyszła dla ich dzieci, dla najmłodszej generacji Polaków (dla nas 20-30 lat) ale okazuje się, że ta wolność to jednak nie wszystko i nie wystarszy "sucha kromka chleba", a gdy się wyjedzie to okazuje się, że tam też nie jest łatwo i " trzeba sobie radzić"
Myśle, że sztuka ta dotyczy wielu wielu młodych ....
Prawdziwe,nie przerysowane
Trzeba wyjechac,by zrozumiec sztukę. Oni nie wyjechali ale chcieli...jednak ilu ludzi zachowywalo sie jak "listonosz"?
Na Wyspach jest mnostwo Polakow ktorzy siedza za barem i robia dokladnie to samo co tu, dzwoniac do Polski mowia, ze jest im swietnie, bo zarabiaja zlotówke x 4 lub x 6. Udaja przed samymi soba , ze sie im udalo. Ale zawsze beda tam tylko Polakami, ktorzy nie maja praw jak Irlandczycy czy Brytyjczycy. Zawsze pensja bedzie nizsza, prawa gorsze,zdanie bez znaczenia. Wyjechac tylko po to zeby cos miec...? To chyba kwestia sumienia kazdego czlowieka. Tylko trzeba tez pamietac o tych co siedza w Londynie na dworcu autobusowym i licza na 'just a perfect day".
Na Wyspach jest mnostwo Polakow ktorzy siedza za barem i robia dokladnie to samo co tu, dzwoniac do Polski mowia, ze jest im swietnie, bo zarabiaja zlotówke x 4 lub x 6. Udaja przed samymi soba , ze sie im udalo. Ale zawsze beda tam tylko Polakami, ktorzy nie maja praw jak Irlandczycy czy Brytyjczycy. Zawsze pensja bedzie nizsza, prawa gorsze,zdanie bez znaczenia. Wyjechac tylko po to zeby cos miec...? To chyba kwestia sumienia kazdego czlowieka. Tylko trzeba tez pamietac o tych co siedza w Londynie na dworcu autobusowym i licza na 'just a perfect day".
:/
malo ambitne dzielo. mocno przerysowane, pokazujace skrajne postawy a co najgorsze, nic nie wnoszące. spektakl nie wzbudził we mnie żadnych uczuć, ani nie rozśmieszył, ani nie zasucił. pokazał tylko pewne, niewątpliwie istniejące problemy. ale to za mało. gdyby nie śliczna paulina kinaszewska zanudziłbym się na śmierć. a tak mogłem chociaż popatrzeć na ładną dziewczynę ;)
Panie reżyserze zupełna klapka!!
Reżyserowi wybitnie udało się upokorzyć i tak nieświetnych aktorów snujących się po scenie z zachwytem wsłuchujących się w własne kwestie.
Naiwna wiara autora, że stek wulgaryzmów zachwyci tłuszcze żądną mocnych wrażeń, zastąpi treść właściwą.
Patowa sytuacja, kiedy rodzi się przeświadczenie, że przynajmniej niektórzy na scenie mają świadomość mizerii w jakiej muszą udawać artystów.
Nasz prowincionalny teatr kompletnie zszedł na psy.
Dziękuje Państwu
Naiwna wiara autora, że stek wulgaryzmów zachwyci tłuszcze żądną mocnych wrażeń, zastąpi treść właściwą.
Patowa sytuacja, kiedy rodzi się przeświadczenie, że przynajmniej niektórzy na scenie mają świadomość mizerii w jakiej muszą udawać artystów.
Nasz prowincionalny teatr kompletnie zszedł na psy.
Dziękuje Państwu
Czy ja też jestem taka?
Widziałam dzisiaj i jestem pod wrażeniem.Zastanawiam się tylko czy moje pokolenie,pokolenie 30-latków jest tak mierne jak bohaterowie sztuki?Czy nie mamy ambicji i więcej godności,czy nie potrafimy już nic zrobić z własnym życiem,tylko żerować na innych i żyć byle jak.Są wśród nas jednak "patrioci",którzy nie wyemigrowali i starają się być kimś-sobą w kraju pełnym obłudy i politycznego kłamstwa.Warto zobaczyć aby wiedzieć kim nie należy się stać.
marnie, marnie
Spektakl przeciętny, rzeczywiście zabieg wykorzystania wulgaryzmów jako znaków interpunkcyjnych był bardzo średnim pomysłem. Ale i tak nic nie pobije Pana Jankowskiego (listonosza), który właściwie każdą rolę gra tak samo. W każdym spektaklu wykrzykuje swoje kwestie zachrypniętym głosem. Przecież to nie jest aktorstwo, tylko bycie sobą na scenie. Będę starał się unikać przedstawień z tym Panem.
Do Małgorzaty
Łatwo Ci filozofować "być czy mieć", ciekawe tylko, jak wytłumaczyć dzieciom te "dylematy", które nie chcą być gorsze od swoich rówieśników. Gdy się ma rodzinę i chce się jej zapewnić GODZIWy standard - życie samo odpowiada na pytanie j.w. PRzedstawienie p. Zadary - zupełnie na współczesną modłę - cel główny - szokowanie - przerysowane środki wyrazu. Moda na panią Sarah Kane, której chory umysł (notorycznie leczyłą się na oddz. psychiatrycznym) tworzył dekadenckie w swym wyrazie sztuki. Bardziej można dotrzeć do człowieka bardziej wysublimowanym tekstem, gdy posiada walory artystyczne. Dla mnie przedstawienie pozostawiło tylko niesmak