Dokładnie - popieram przedmówczynię. Byłam w Matrixie 2 miesiące temu (maj 2017) u Pani Moniki. Z równych włosów długości do łopatek i prośbie o delikatne ścieniowanie tak mnie ostrzygła, że...
rozwiń
Dokładnie - popieram przedmówczynię. Byłam w Matrixie 2 miesiące temu (maj 2017) u Pani Moniki. Z równych włosów długości do łopatek i prośbie o delikatne ścieniowanie tak mnie ostrzygła, że nożyczkami do papieru sama na ślepo bym się pewnie lepiej obcięła. Skończyło się na wizycie w innym salonie fryzjerskim poleconym przez moją koleżankę i po poprawce ale i tak teraz cały czas chodzę w związanych. Teraz muszę znowu przynajmniej z rok poczekać aż najkrótsza warstwa odrośnie.
Przykro jest mi tym bardziej, bo byłam u tej Pani jakieś 4-5 lat temu i włosami o porównywalnej długości poradziła sobie super. Nie wiem co się stało, że tak mnie oszpeciła. Dodam jeszcze, że po poprzedniej wizycie u tej Pani prawie dwa lata temu fryzjerów omijałam szerokim łukiem a włosy obcinał mi mi mój facet na prosto maszynką. Wtedy paskudną fryzurę złożyłam na karb tego, że włosy miałam dużo krótsze i pewnie nic innego nie dałoby się z nich wykombinować ale widzę, że się BARDZO pomyliłam. Także MATRIX na Zamiejskiej ODRADZAM - zwłaszcza Panią Monikę - dwa podejścia i dwie ogromne skuchy.
zobacz wątek