Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 35
MRtusia - no właśnie szok! ;-)
Justa - mieliśmy jedną walizkę 28kg ważyła. Do tego dwa plecaki podręcznego bagażu - po ok 5kg.
Zamówiliśmy łóżeczko dla Lenki w hotelu - ale jak...
rozwiń
MRtusia - no właśnie szok! ;-)
Justa - mieliśmy jedną walizkę 28kg ważyła. Do tego dwa plecaki podręcznego bagażu - po ok 5kg.
Zamówiliśmy łóżeczko dla Lenki w hotelu - ale jak je zobaczyliśmy to stwierdziliśmy, że nie będzie w nim spała - ble. Leżało w jakimś magazynie czy piwnicy - fuj. Na szczęście w pokoju było duże łóżko 180cm plus pojedyncze - złączyliśmy je i mieliśmy jedno mega duże 3m łoże. Lenka spała od ściany, a my obok - nawet jej nie czuliśmy. Rozwalona leżała ;-).
Jedzenie - w podręcznym słoiczek zupki który zjadła w samolocie plus słoik kaszki, ale nie chciała go jesć. Do rejsowego bagażu spakowlaiy 3 obiadki wrazie czego - jeden się zbil. Resztę Lena zjadła jak miała gorszy dzień z jedzeniem hotelowego. Ale tam są sklepy i wszytsko można kupić. Lenka jadła później już wszytsko co my - restauracja była super i jedzenie dużo, także wybrałam zawsze coś dla Lenki. W podręcznym miałam 350ml wody w butelce Lenkowej. Poza tym w samolocie dostaliśmy wodę. Potem można kupić na lotnisku czy gdzieś - spokojnie wystraczyło. Ubranek wziełam za dużo - nie wynosiła wszystkich a 2x dziennie ją przebierałam hehe, ale ja mam dużo letnich i chciałam je ubrać, bo u nas to niewiedomo jak z latem będzie. Ciuszki na szczęście są małe i lekkie więc luz. Mleka jedną paczkę wzięłam, oczywiście całej nie wypiła, ale Lena pije tylko raz ok 200ml., kaszka mleczno-ryzowa jedna poszła, drugą przywiezliśmy, bo Lenka tak się najadała różnych frykasów wieczorem w restauracji ze nie miała miejsca na kaszkę.
Nie jest źle - teraz wiem że wziełabym dużo mniej rzeczy, ale pierwszy raz jest zawsze trudny ;-).
zobacz wątek