Widok
Gałka loda-słabo.
Co do asortymentu nie mam zastrzezen,do jego jakosci i niepowtarzalnego smaku ale na litosc boska,zmiencie ta mimoze z cukierni vis a vis manchattanu.Moze i jest nowa ale jak takie porcje lodow (chodzi mi o wielkosc galek) bedzie serwowac to rychlo stracicie tych klientow ktorych tak szybko zyskaliscie.
Moze to niedoswiadczenie Pani z obslugi,moze jej niechcec do pracy ale na litosc boska od czego sa inne kolezanki,przydalo by sie czasem rzucic haslo 'serwuj troche wieksze galki' bo to co ostatnio dostalem to nawet w daawnym PRL'u niedoswiadczylem :)
Moze to niedoswiadczenie Pani z obslugi,moze jej niechcec do pracy ale na litosc boska od czego sa inne kolezanki,przydalo by sie czasem rzucic haslo 'serwuj troche wieksze galki' bo to co ostatnio dostalem to nawet w daawnym PRL'u niedoswiadczylem :)
galki sa male bo sam szef tego wymaga, pracowalam to wiem, kaze niemal wyskrobywac z kuwety resztki, poza tym lody sa tak piekie udekorowane, bo codzien sa rozmrazane , odpowiednio formowane i ponownie zamrazane, do tego robia to kierowniczki sklepu golymi rekoma, na kazdym z punktow w Gdansku, sa pyszne jak sa swieze, na drugi dzien sama osobiscie bym ich nie ruszyla, fuj.......
Dlatego własnie należy nie przejmować się szefem i kierownikami i nakładać od serca :) Szefa i tak to mało obchodzi ile lodów nakładasz. Ja zawsze serwuję tyle, ile sama chciałabym dostać, klienci się cieszą i ja również jestem zadowolona :)
Raz miałam nawet sytuację, gdy nakładałam Pani lody a ona na to "Boże! Ale pani wielkie te gałki nakłada! Bardzo miło z pani strony, bo wszędzie to nakładają tak, żeby tylko jak najmniej klient dostał." Ja na to uśmiechnęłam się, puściłam oczko i powiedziałam szeptem " Tylko nie tak głośno bo jeszcze kierowniczka usłyszy :) ". Pani zaczela się śmiać, potem dostalam od niej napiwek, i wszyscy byli zadowoleni :)
Należy po prostu, kolokwialnie mówiąc, mieć w*******e na tą pracę.
Raz miałam nawet sytuację, gdy nakładałam Pani lody a ona na to "Boże! Ale pani wielkie te gałki nakłada! Bardzo miło z pani strony, bo wszędzie to nakładają tak, żeby tylko jak najmniej klient dostał." Ja na to uśmiechnęłam się, puściłam oczko i powiedziałam szeptem " Tylko nie tak głośno bo jeszcze kierowniczka usłyszy :) ". Pani zaczela się śmiać, potem dostalam od niej napiwek, i wszyscy byli zadowoleni :)
Należy po prostu, kolokwialnie mówiąc, mieć w*******e na tą pracę.