Gdańskie Noce Jazzowe

I jak było? Ja niestety dzisiaj do teatru leśnego nie dotarłam, ale wybieram się tam jutro. :) Podzielcie się wrażeniami. Czy warto tłuc się przez całe miasto po nocy? (pytanie retoryczne - jestem pewna że warto! ;)) Pozdrawiam.

Byłam w zeszłym roku i to był najcudowniejszy koncert na jakim kiedy kolwiek byłam! Jutro napewno wpadne, w końcu Leszek Kułakowski gra, a to wykładowca z mojej uczelni :D ... polecam jego twórczość!

Informacje zawarte w zaproszeniu są lakoniczne. Nie mozna zanlesc tu żadnych naprawde istotnych rzeczy jak, kto dokładnie, czytaj: nazwa zespołu, ew. odnośnik do strony twórców biorących udział w imprezie.

Pierwszy dzień był bardzo udaną prezentacją nawych nurtów jazz'u. Przez niekończące się morza tematów siedmioosobowej foramcji "Jaskułke", która zaprezentowała naprawde zgrabne przejścia między kolejnymi utworami, tworząc wyjątkowy klimat "rzeki" dźwięków, niepozwalając publiczności na zakłucenie brawami tego co się na scenie działo. A działo się, zaprawdę, powiadam Wam, przednio.
Można było odebrać swobodę grania i chęć przekazania emocji, ... bis był tą kroplą...

Natomiast formacja niemiecka zaprezentowała naprawdę pełną emocji wycieczkę "pod oceanem". Rytmika utworów i klimat "plam" dźwiękowych pozwalała oderwać się od pni, na których zasiadała publika głodna tego, co jej dali. Okrzyki, pogwizdywania i brawa dawały do zrozumienia, ze był to koncert, którego słuchali ludzie z miasta, w którym drum'n bass zagościł na dobre.

Jak co roku dawka świetnej muzyki, a co najważniejsze, pokazującej, jak zróżnicowanym pod względem muzycznym jest jazz.

Wczoraj Kułakowski był świetny, ale Dudziak dzisiaj - rewelacja! :) Już czekam na przyszły rok. :)

Dudziak była cudowna !!! :)