Widok
Gdańskie Noce Jazzowe
Gdańskie Noce Jazzowe – jest to trzydniowy ogólnopolski festiwal promujący wszystkie rodzaje jazzu. Wśród scenerii Teatru Leśnego w Gdańsku, co roku na scenie pojawiają się najwięksi muzycy tego nurtu.Pierwszy dzień festiwalu przeznaczony jest na łagodny jazz, przede wszystkim SWING. Tego dnia również prezentują się na naszej scenie wokaliści i wokalistki jazzowe. Dzień drugi poświęcony ...
więcej
więcej
info
Informacje zawarte w zaproszeniu są lakoniczne. Nie mozna zanlesc tu żadnych naprawde istotnych rzeczy jak, kto dokładnie, czytaj: nazwa zespołu, ew. odnośnik do strony twórców biorących udział w imprezie.
Pierwszy dzień był bardzo udaną prezentacją nawych nurtów jazz'u. Przez niekończące się morza tematów siedmioosobowej foramcji "Jaskułke", która zaprezentowała naprawde zgrabne przejścia między kolejnymi utworami, tworząc wyjątkowy klimat "rzeki" dźwięków, niepozwalając publiczności na zakłucenie brawami tego co się na scenie działo. A działo się, zaprawdę, powiadam Wam, przednio.
Można było odebrać swobodę grania i chęć przekazania emocji, ... bis był tą kroplą...
Natomiast formacja niemiecka zaprezentowała naprawdę pełną emocji wycieczkę "pod oceanem". Rytmika utworów i klimat "plam" dźwiękowych pozwalała oderwać się od pni, na których zasiadała publika głodna tego, co jej dali. Okrzyki, pogwizdywania i brawa dawały do zrozumienia, ze był to koncert, którego słuchali ludzie z miasta, w którym drum'n bass zagościł na dobre.
Pierwszy dzień był bardzo udaną prezentacją nawych nurtów jazz'u. Przez niekończące się morza tematów siedmioosobowej foramcji "Jaskułke", która zaprezentowała naprawde zgrabne przejścia między kolejnymi utworami, tworząc wyjątkowy klimat "rzeki" dźwięków, niepozwalając publiczności na zakłucenie brawami tego co się na scenie działo. A działo się, zaprawdę, powiadam Wam, przednio.
Można było odebrać swobodę grania i chęć przekazania emocji, ... bis był tą kroplą...
Natomiast formacja niemiecka zaprezentowała naprawdę pełną emocji wycieczkę "pod oceanem". Rytmika utworów i klimat "plam" dźwiękowych pozwalała oderwać się od pni, na których zasiadała publika głodna tego, co jej dali. Okrzyki, pogwizdywania i brawa dawały do zrozumienia, ze był to koncert, którego słuchali ludzie z miasta, w którym drum'n bass zagościł na dobre.