Widok
Mieszkając w Gdyni Orłowie pojedziesz uczyć dziecko do Gdyni Cisowej jeśli ktoś napisze że tam można ?
Tak w kwestii formalnej nauki raczej się nie ćwiczy.
Ogólnie są różne sposoby żeby nauczyć się jazdy na rowerze, więc i miejsca mogą być różne.
Podasz więcej szczegółów to jest szansa że uzyskasz konkretną odpowiedź.
Jeśli nie korzystasz z rowerka biegowego to najlepszym sposobem nauki jest stopniowe i systematyczne podnoszenie bocznych kółek.
Jak będą maksymalnie u góry odkręca się je.
Tak w kwestii formalnej nauki raczej się nie ćwiczy.
Ogólnie są różne sposoby żeby nauczyć się jazdy na rowerze, więc i miejsca mogą być różne.
Podasz więcej szczegółów to jest szansa że uzyskasz konkretną odpowiedź.
Jeśli nie korzystasz z rowerka biegowego to najlepszym sposobem nauki jest stopniowe i systematyczne podnoszenie bocznych kółek.
Jak będą maksymalnie u góry odkręca się je.
Kółka boczne są najmniej efektywne ? Gdy są maksymalnie u góry widać że dziecko już ich nie potrzebuje więc się je demontuje a dziecko jeździ na dwóch kołach.
Wywalanie kasy na zbędny rowerek biegowy jest efektywne ?
Gdy syn miał boczne kółka robiłem z nim wycieczki rowerowe, gdyby miał rowerek biegowy to rower byłby za szybki, spacer za wolny więc musiałbym przy nim biegać i to ma być najlepszy sposób ? Często też widzę jak rodzice niosą rowerek biegowy a dziecko idzie. O czymś to świadczy.
Wywalanie kasy na zbędny rowerek biegowy jest efektywne ?
Gdy syn miał boczne kółka robiłem z nim wycieczki rowerowe, gdyby miał rowerek biegowy to rower byłby za szybki, spacer za wolny więc musiałbym przy nim biegać i to ma być najlepszy sposób ? Często też widzę jak rodzice niosą rowerek biegowy a dziecko idzie. O czymś to świadczy.
Z kijkiem syn się nauczył ledwie 3 lata przekroczył, myślałem, że to sukces. Wnuki wszystkie na rowerku biegowym , przechodnim więc 1 sztuka, już w wieku 2 lat. Wnuczka mając 2,5 roku jeździła zwykłym. Łapią równowagę niewiele po tym jak zaczynają chodzić. Z kółkami są przyzwyczajone, że równowagi trzymać nie trzeba, dlatego proces nauki jest dłuższy, chociaż najmniej angażujący rodzica. Co do wycieczek, to 2-latek, czy 3-latek i tak daleko nie pojedzie, na dalsze trasy musi być w siodełku lub przyczepce. A 70 km w dzień przejechane przez czterolatkę też mnie zaskoczyło, podobnie jak zjeżdżanie po schodach w wieku lat 5. Sam uczułem swoje z kijkiem, ale obserwacja rewelacyjnych rezultatów korzystania z rowerka biegowego przewartościowała moje poglądy