Widok
Byłam w komisie sukien na przeciwko trzech krzyży i.... kiepsko:/
Po pierwsze kobieta przyjmuje suknie z najnowszych kolekcji.
po drugie ty ją wyceniasz i jeśli ona ja sprzeda to dopiero dostajesz pieniądze.
Nie podoba jej sie to ze czasem dziewczyny traktują taki komis jak przechowalnia i czasem nie zglaszaja sie po swoje suknie. jeśli ona jej nie sprzeda to dzwoni do ciebie i mówi abys ja zabrała. ale nie iwem po jakim czasie.
Ja osobiście jej nie daje mojej sukni bo Wygadałam się ze mam z kolekcji 2004 trzy lata temu kupioną no i oczywiście to już było na minus i nie widząc jej nawet na zdjęciu stwierdziła ze jej nie weźmie.
Pozdrawiam
Po pierwsze kobieta przyjmuje suknie z najnowszych kolekcji.
po drugie ty ją wyceniasz i jeśli ona ja sprzeda to dopiero dostajesz pieniądze.
Nie podoba jej sie to ze czasem dziewczyny traktują taki komis jak przechowalnia i czasem nie zglaszaja sie po swoje suknie. jeśli ona jej nie sprzeda to dzwoni do ciebie i mówi abys ja zabrała. ale nie iwem po jakim czasie.
Ja osobiście jej nie daje mojej sukni bo Wygadałam się ze mam z kolekcji 2004 trzy lata temu kupioną no i oczywiście to już było na minus i nie widząc jej nawet na zdjęciu stwierdziła ze jej nie weźmie.
Pozdrawiam
[/URL]


